Strona 2 z 4
Re: Skoki w bok
: 11 cze 2017, 00:21
autor: Nightmarine
Idealnie byłoby być w związku na wyłączność, ale w życiu bywa różnie. Jak dla mnie taka sytuacja jest do zaakceptowania, po wcześniejszym ustaleniu, jeżeli chodzi o związek na odległość. Przerabiałam i wydaje mi się, że to jedyna realistyczna opcja. W przypadku związku "stacjonarnego" raczej bym tego nie chciała, ale to też kwestia do dyskusji. Dopóki nie jestem w związku to nie ma co gdybać, bo życie i tak zweryfikuje.
Re: Skoki w bok
: 11 cze 2017, 12:27
autor: Sightless Serpent
Niedopuszczalne. Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
Re: Skoki w bok
: 23 cze 2017, 20:45
autor: Warszawianka40+
[quote="Sightless Serpent"] Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. quote]
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Re: Skoki w bok
: 23 cze 2017, 21:02
autor: Sightless Serpent
Warszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznes
Re: Skoki w bok
: 24 cze 2017, 07:08
autor: Warszawianka40+
Sightless Serpent pisze:Warszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznes
Zamiast odpowiedzieć na pytanie, obrażasz pytającego. Dlaczego?
Chcemy tylko ustalić motywy takiej wypowiedzi.
No więc jak to z Tobą jest? Nie było sytuacji, a Ty już od razu sobie wyobrażasz awantury i wyrzucanie kogoś z domu?
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 08:01
autor: Onyx
Warszawianka40+ pisze:Sightless Serpent pisze:Warszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznes
Zamiast odpowiedzieć na pytanie, obrażasz pytającego. Dlaczego?
Chcemy tylko ustalić motywy takiej wypowiedzi.
No więc jak to z Tobą jest? Nie było sytuacji, a Ty już od razu sobie wyobrażasz awantury i wyrzucanie kogoś z domu?
Wiem że nie do mnie no ale hej, zrozum że są osoby które mówią temu kategoryczne nie nawet jeśli sytuacja nie miała miejsca i nie miały okazji sprawdzić tego na własnej skórze. Osoby w pełni seksualne także w większości popukają się w czoło gdy zadasz im takie pytanie ale u nich to już normalne bo co, bo nie są asami? Na tej samej zasadzie działa to u nas. Jakby mi przyszły potencjalny partner zaproponował coś takiego to raczej nie byłby dalej moim partnerem, bo wiedziałabym że o tym myśli i jednak się nie dobraliśmy. Poza tym prawdopodobnie taki związek nie przetrwałby zbyt długo, bo skoro kochanka/ kochanek da mojemu partnerowi to czego ja nie mogę dać to dlaczego miałby wracać akurat do mnie? Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 08:16
autor: Warszawianka40+
Chciałam tylko powiedzieć, że niektóre osoby są skazane na "skoki w bok" partnera. Jeśli dziewczyna wymyśla w wyobraźni facetowi, którego jeszcze nawet nie ma - to wiadomo, co będzie w rzeczywistości. Są środowiska, zwykle obszary tzw. nędzy dziedzicznej, gdzie istnieją utrwalone wzorce zachowań. I trudno z tego wyjść mentalnie - nawet jeśli ktoś wyjedzie z takiego miejsca, nadal myśli tak samo. Rozwydrzone, awanturujące się zaniedbane panie utrzymujące bezrobotnych partnerów, często z nałogami. Środowisko zamknięte, bo z czym do ludzi? Tam zdrada, bicie i pijaństwo są na porządku dziennym. A aseksualność - najwyżej kokieterią, dopóki nie znajdzie kogoś kto ją zechce.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 08:38
autor: Sightless Serpent
I kogo tu wyobraźnia ponosi
Dla Twojej informacji, nawiedzona furiatko, sytuacja taka miała już miejsce, ale w przeciwieństwie do niektórych mam swoje standardy.
Dziwić się, że nikt takiej kijem nie chce dotknąć, skoro musi szukać ofiar do wyładowania swojej frustracji, jednocześnie próbując wyjść na osobę obytą i elokwentną. Ubliż mi jeszcze raz, I double dare you.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 09:34
autor: Warszawianka40+
Sightless Serpent pisze:I kogo tu wyobraźnia ponosi
Dla Twojej informacji, nawiedzona furiatko, sytuacja taka miała już miejsce, ale w przeciwieństwie do niektórych mam swoje standardy.
Dziwić się, że nikt takiej kijem nie chce dotknąć, skoro musi szukać ofiar do wyładowania swojej frustracji, jednocześnie próbując wyjść na osobę obytą i elokwentną. Ubliż mi jeszcze raz, I double dare you.
No właśnie udowadniasz że nie masz.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 09:59
autor: panna_x
To zależy, jaki byłby układ między mną a drugą osobą. Gdybym była zakochana, w związku, i ktoś po jakimś czasie by mi to powiedział, to źle bym to zniosła. Gdyby od początku miała to być luźna znajomość, związek LAT, i bez specjalnych zobowiązań, to ok, pod warunkiem, że ja też mogę wtedy spotykać się z innymi osobami ( nie na seks ale np randki).
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 10:21
autor: Onyx
Warszawianka40+ pisze:Chciałam tylko powiedzieć, że niektóre osoby są skazane na "skoki w bok" partnera. Jeśli dziewczyna wymyśla w wyobraźni facetowi, którego jeszcze nawet nie ma - to wiadomo, co będzie w rzeczywistości. Są środowiska, zwykle obszary tzw. nędzy dziedzicznej, gdzie istnieją utrwalone wzorce zachowań. I trudno z tego wyjść mentalnie - nawet jeśli ktoś wyjedzie z takiego miejsca, nadal myśli tak samo. Rozwydrzone, awanturujące się zaniedbane panie utrzymujące bezrobotnych partnerów, często z nałogami. Środowisko zamknięte, bo z czym do ludzi? Tam zdrada, bicie i pijaństwo są na porządku dziennym. A aseksualność - najwyżej kokieterią, dopóki nie znajdzie kogoś kto ją zechce.
Kiedy Ty faktycznie masz ze sobą jakiś problem jeśli mowa o tym temacie. Jeśli nie potrafisz zrozumieć że dla kogoś zdrada to najgorsze świństwo w związku to z Tobą jest źle. A rzucanie się o to, że ktoś sobie tylko teoretyzuje jest głupie. Powtórzę: gdy osoba seksualna powie, że nie była jeszcze w związku ale nie wybaczyłaby w przyszłości zdrady to będzie okey, prawda? Jeśli powie to as to frustrat
To są normalne reakcji ludzi, pogódź się z tym. Otwarte związki dla których skoki w bok to tak łatwa sprawa jak śniadanie są znaczną mniejszością. Nadal górują pary które są za wiernością partnera, a zdrady praktycznie nie wybaczają. I to bez znaczenia czy to para osób seksualnych czy asów, obudź się
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 11:33
autor: Sightless Serpent
Warszawianka jest pierwszym gościem na mojej foeliście, oszczędzę sobie dalszego czytania tych idiotycznych wypocin. Polecam, 10/10.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 14:04
autor: Viljar
Onyx pisze:Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.
Ja zdecydowanie też bym wolał być sam. I to nawet nie chodzi o upokorzenie, tylko o zaufanie i to, że zastanawiałbym się, z kim ta osoba chce tak naprawdę być. Bo chyba jednak nie ze mną?
Sightless Serpent pisze:Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
Właśnie ok. 3 lata temu znalazłem się w podobnej sytuacji i cóż, "partnerka" wyleciała z hukiem. No dobra, dokończyła zdanie, ale w odpowiedzi usłyszała, że ma miesiąc na znalezienie nowej chaty i zabranie rzeczy
Z uprawianiem seksu z innym partnerem - poza oczywistą kwestią "wyłączności" - problem jest taki, że nigdy nie mamy pewności, czy czysto cielesny układ nie przerodzi się w coś innego. I nagle okazałoby się, że partner(ka) zakochuje się w kimś innym, a w dodatku stało się to praktycznie za naszą wiedzą i zgodą.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 15:33
autor: Onyx
Viljar pisze:Onyx pisze:Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.
Ja zdecydowanie też bym wolał być sam. I to nawet nie chodzi o upokorzenie, tylko o zaufanie i to, że zastanawiałbym się, z kim ta osoba chce tak naprawdę być. Bo chyba jednak nie ze mną?
Sightless Serpent pisze:Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
Właśnie ok. 3 lata temu znalazłem się w podobnej sytuacji i cóż, "partnerka" wyleciała z hukiem. No dobra, dokończyła zdanie, ale w odpowiedzi usłyszała, że ma miesiąc na znalezienie nowej chaty i zabranie rzeczy
Z uprawianiem seksu z innym partnerem - poza oczywistą kwestią "wyłączności" - problem jest taki, że nigdy nie mamy pewności, czy czysto cielesny układ nie przerodzi się w coś innego. I nagle okazałoby się, że partner(ka) zakochuje się w kimś innym, a w dodatku stało się to praktycznie za naszą wiedzą i zgodą.
Dlatego też w swojej wypowiedzi nawiązałam do tego o czym Ty piszesz na samym końcu. Raz to upokorzoenie, bol i pouczcie, że się nie wystarcza. Dwa, nie miałabym pewności że mój przyszły póki co nieistniejący partner przy kochance nie poczułby się lepiej i sam seks nie przerodziłby się w uczucie. No bo co faceta będzie trzymało przy mnie skoro obok kochanki będzie miał to samo plus bonusy. Nie pierdzielę się (heh) i nie rozdrabniam - chcesz skakać w bok to skacz ale na zawsze, do mnie powrotu nie ma.
Re: Skoki w bok
: 25 cze 2017, 21:25
autor: Nightmarine
Ten wylot z hukiem za samą propozycję, czy za postawienie przed faktem dokonanym?