Strona 1 z 2

pogubiona

: 1 mar 2007, 22:15
autor: karola00
hello

albo do reszty zglupialam albo sie w tym wszytkim pogubilam :?

juz wszczesniej tu wpadalam i odczuwalam ze cos tam z moja aseksualnoscia nie tak
potem stworzyl sie zwiazek i teraz jest na granicy rozpadu... a przez co... no wlasnie przez ten seks, a w sumie jego brak... :?
(w poprzednim tez byl to duzy problem)
pomozcie mi cos zrozumiec, bo w sumie mam tam troche tego pociagu, lubie mezczyzn i lubie byc z kims blisko.. (ot tak.. lezec pod kocykiem przed telewizorem.. ) ale kurcze ten seks i ta otoczka.. nie mam nic przeciwko ogladaniu scen intymnych czy nagosci ale siebie w tym nie widze
i tak juz zfrustrowalam kolejnego faceta .. jest mi z tym potwornie
i dochodze do wniosku, ze powinnam byc sama, tyle ze nie potrafie :(

chcialabym zeby to nie byla aseksualnosc..
moglaby to byc jakas ozieblosc ktora mozna wyleczyc psychiatrycznie :)

nie chcialabym rezygnowac z tego zwiazku
ale nie zmusze sie do seksu

w sumie nie wiem czego oczekuje, ale tak chcialam sie wypisac..

Pozdrawiam

Re: pogubiona

: 2 mar 2007, 08:39
autor: Gizmo
Hej Karola :ciasto:
Chyba nie jesteśmy w stanie pomóc Ci zrozumieć, kim jesteś :wink: . To Ty decydujesz, czy dotyczy Cię oziębłość, czy jesteś ASem. Jeżeli chciałabyś poszukać pomocy u seksuologa, powiedz o tym partnerowi (o ile nie wie) i zrób to.
Ciekawy artykuł o oziębłości:
http://www.psedytor.waw.pl/kostka.htm

Re: pogubiona

: 4 mar 2007, 14:33
autor: w-ka
Hej!
Ja też nie mam najmniejszego zamiaru zmuszać się na siłę do seksu, jakoś na razie wcale mnie to nie pociąga, ani tego nie potrzebuje... :|
Tak po prostu!
Nie chce i tyle!
Dla Ciebie rada: nie rób niczego wbrew sobie, ale nie zarzekaj się, że jesteś ASem, bo nie masz na razie na to ochoty... :)
Może minie, może nie minie, ale kochaj siebie, bo jesteś tego warta!
(Kurczę, zabrzmiało jak reklama Loreal :wink: )
Jak przeżyjesz 40 lat bez seksu to znaczy, że jesteś Asem :roll:

Re: pogubiona

: 4 mar 2007, 14:56
autor: Agnieszka
w-ka pisze: Jak przeżyjesz 40 lat bez seksu to znaczy, że jesteś Asem :roll:
Ciekawa teoria. ;) Poparta badaniami? :P

: 4 mar 2007, 20:14
autor: ewutek
w-ka pisze:Jak przeżyjesz 40 lat bez seksu to znaczy, że jesteś Asem :roll:
Ta teoria może się okazać trudna do zweryfikowania jeśli prognozy NASA się sprawdzą (przewiduje uderzenie asteroidy (d = 2 km) w powierzchnię Ziemi w 2029 roku). ;) Chciaż Majowie apokalipsę wyznaczyli wcześniej, bo już na grudzień 2012 r.


*żart* :mrgreen:

: 5 mar 2007, 13:31
autor: karola00
a od kiedy liczyc te 40 lat....? :)

odpowiedź

: 31 maja 2007, 14:07
autor: rickh
Jeśli chcesz być z kimś, a nie chcesz uprawiać seksu to poszukaj sobie asa.

Re: odpowiedź

: 31 maja 2007, 14:22
autor: kaanan
rickh pisze:Jeśli chcesz być z kimś, a nie chcesz uprawiać seksu to poszukaj sobie asa.
właśnie tak, chociaż to zapewne będzie trudne.. [czasami szkoda że asy nie mają tego wypisane na czole, byłoby łatwiej :]

doskonale cię rozumiem, bo jestem takim samym typem - też nie chcę być sama ale..
no cóż.. może wśród nas kogoś znajdziesz ;)

: 11 lip 2007, 19:21
autor: Ewelinka
własciwie to mam ten sam problem;( otóż jestem z chłopkiem parwie 3 lata,przez pierwszych 1.5 roku było okey a teraz nie wiem co sie stało seks nie sparwia mi przyjemnosci,w ogole mnie do tego nie ciągnie a wrecz przeciwnie...,fakt faktem lubie sie przytulac nawet mocno:), ale z całowaniem to tez jest juz tak troszke nie bardzo;/(mimo iz kiedys było kompletnie inaczej) czy ja jestem aseksualna,czy musze zmienic partnera :/??Prosze pomożcie

: 12 lip 2007, 10:27
autor: Gizmo
Ewelinka pisze:przez pierwszych 1.5 roku było okey a teraz nie wiem co sie stało seks nie sparwia mi przyjemnosci
Jeżeli tak było, to nie jesteś as. (Co do zmiany partnera - skoro o tym myślisz, to chyba w waszym związku coś nie gra?)
Może warto się zwrócić o pomoc do specjalisty? W końcu po coś ci seksuolodzy są.. My nie jesteśmy specami w tej dziedzinie. :wink:

: 12 lip 2007, 11:27
autor: Ewelinka
co do zmiany partnera to tylko tak palnełam bo tak w rzeczywistoci to nie chce go wcale zmieniac;/ heh jesli chodzi o tych specjalistow to ja dziekuje ale nie skorzystam

: 13 lip 2007, 09:03
autor: Bardzo Dziwna Osoba
U mnie jest tak, że:
Całe życie chciałam kogoś mieć, niby mogłam, ale zawsze coś było nie tak-albo ktoś mi sie nie podobał albo ja komuś, aż w końcu zaczęłam się spotykać z tym, co mi się spodobał. Na początku myslałam, że opłaciło się to długie czekanie, to że nie wiązałam się z byle kim. Jak byłam sama, to czułam się zdesperowana, myślałam, ze juz nigdy nikogo nie znajdę i ta myśl mnie przerażała. Czułam się w pewnym sensie jak niedorozwinięta. Byłam zła, że inne laski w ogóle się nie zastanawiają czy się im ktoś podoba czy nie tylko się umawiają a czasami jęczą, że popełniły błąd. U mnie nie mogło być błędów. Aż do 26 roku życia miałam inne wyobrażenie o sobie, myśląłam,że zatracę się w miłości, ale jak to często bywa- największe zauroczenie trwało pół roku, potem było już zwyczajnie, bez emocji. Jedyne co, to panicznie się bałam tego, że już "powinniśmy" uprawiać seks. Do tego stopnia, że przez 3 miesiące żyłam w nieustannej panice. Ale mi przeszło. Na szczęście do dziś się nie wydarzyło. Lubię innych facetów, ale wiem, że szybko by mi się znudzili, bo ja już tak mam, ale jako przyjaciele, to bardzo chętnie. Zauważyłam też, że jak tak bardzo chciałam kogoś mieć, to nic mnie nie interesowało, bo moje myśli były zajęte czym innym i czułam się niepełna. A teraz jest mi dobrze, tylko czasami dopada mnie lęk co przyniesie przyszłość.

: 14 lip 2007, 00:29
autor: magorek
a teraz jesteś z tym kimś czy sama? bo się pogubiłam
kurcze, ja mam teraz 27 lat i rozterki podobne do twoich. jestem sama i zawsze byłam sama. zawsze każdą bliższą relalację przrywałam w momencie gdy zaczynała wiązać się z jakimkolwiek fizycznym zblizeniem- nawet pocałunek- już stanowi coś, na co ja miałam ochotę krzyczeć: "NIE".
przeraza mnie myśl że zawsze będę sama tylko dlatego że bliskiej relacji z drugą osobą nie potrafię łączyć i nie chcę łączyć i nie umiem łączyć z relacją fizyczną- o treści seksualnej......

: 14 lip 2007, 08:12
autor: Bardzo Dziwna Osoba
Tak, teraz jestem cały czas z tą samą osobą. Olewam gadanie innych "że trzeba to robić". A najdziwniejsze jest to, że na początku znajomości z moim chłopakiem, koleżanki pytały jak daleko sprawy zaszły, a mi głupio było to wszystko tłumaczyć(sama nie wiedziałam dlaczego nie chcę seksu) i po pół roku powiedziałam że już dawno jesteśmy po, i pytania sie skończyły :D widziałam ulgę na ich twarzy, bo podobno zaczęły się o mnie niepokoić :wink: a potem sie okazało, że dwie z nich są w pełni seksualne(jedna z nich 2 lata temu znalazła dla mnie artykuł o aseksualizmie, zanim jeszcze powiedziałam im o tym że już po), ale jedna nie robi tego od 3,5 roku, a chodzi z typem 4 lata, bo leczy się "na te sprawy" i mogłaby tego już nigdy nie robić- tak powiedziała mi i chłopakowi, bo rozpoczęcie współżycia spowodowało u mnie podobno straszne problemy zdrowotne. Pomyślałam sobie, że może ona jest aseksualna, ale ona twierdzi, że jej przypadek jest wyjątkowy :shock: Powiedziałam jej, że jak ktoś lubi seks, to itak będzie do niego dążył, a ona się obraziła. Druga ma chłopaka 3 lata i jeszcze nic nie robili, mają 26 lat, jej jest to obojętne a on się boi bo jeszcze nie miał dziewczyny. A to jest normalna para i nikomu by to nie przyszło do głowy. Może u innych takie sytuacje się nie dzieją, ale w moim środowisku tak, ale ja zawsze przyciągałam ludzi innych niż wszyscy :lol: Wydaje mi się, że najgorsze jest myślenie typu: "Już nigdy nikogo nie poznam, bo każdy facet będzie tego chciał". Zawsze można spróbować, czy na pewno o ile oczywiście okoliczności na to pozwalają. Dobrze jest samemu się przekonać, jeśli się tego chce, jak to jest kogoś mieć i porównać, co mi bardziej odpowiada:żyć samemu czy z kimś, bo potem można do końca życia żałować, że była okazja, świetny chłopak, a się nie spróbowało... Gdy się trafi na kogoś, dla kogo seks nie jest najważniejszy, to moim zdaniem miło jest spędzić chociażby rok czy dwa, a jak on będzie naciskać to się rozstać. Zauważyłam, że jest mnóstwo par, które przez długi czas są wstrzemięzliwe, ale nikt się do tego nie przyzna, bo to wstydliwy temat.

: 14 lip 2007, 08:15
autor: Bardzo Dziwna Osoba
A, może niejasno się wyraziłam: z tym, że jesteśmy "po", to ściema dla koleżanek :roll: :D :) :wink: :P