Strona 1 z 2

Rozstanie as+as

: 3 sie 2018, 18:15
autor: 89aneta
Jak przeżyliście rozstania ze swoimi partnerami as +as ? Jakie były powody rozstania? Co jest niezwykle ważnego bez czego związek nie przetrwał? porzuciliscie czy sami zostaliście porzuceni? Ile czasu zajęło Wam na pogodzenie się z tym faktem i odkochanie się? Znacie jakieś sposoby na ból duszy?

Re: Rozstanie as+as

: 20 sie 2018, 15:12
autor: Nightmarine
Nie byłam niestety jeszcze w takim związku. A na ból duszy po rozstaniu najlepiej się u mnie sprawdza nowy partner.

Re: Rozstanie as+as

: 27 sie 2018, 11:59
autor: DeoBorre
Na rozstania to ja polecam smutne filmy, 3 gałki lodów i tłusta pizza. Nie pomaga długo terminowo, ale na jeden dzień wszystko jest w porządku :(

Re: Rozstanie as+as

: 5 wrz 2018, 10:34
autor: lersadyon
Najczęściej to były kwestie światopoglądowe. Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, bo to jednak sprawy osobiste, ale nie potrafię żyć z kimś, kto ma zupełnie różne zdanie na tematy, które dotykają nas oboje. Oczywiście z tego powodu są kłótnie, ale samo zakończenie związku staram się przeprowadzać tak, żeby było jak najbardziej pokojowe.

Re: Rozstanie as+as

: 7 wrz 2018, 22:59
autor: lena1234
smutno - za każdym razem...

Re: Rozstanie as+as

: 8 wrz 2018, 23:03
autor: BardzoLittle
Nigdy nie byłem w związku, wciąż czekam na jakąś osobę jakby to nazwać... pasującą, która nie będzie zanudzać.

Re: Rozstanie as+as

: 4 paź 2018, 11:34
autor: lersadyon
BardzoLittle pisze: 8 wrz 2018, 23:03 Nigdy nie byłem w związku, wciąż czekam na jakąś osobę jakby to nazwać... pasującą, która nie będzie zanudzać.
Co to znaczy "zanudzać"? Nie chcę oceniać, ale zdarzało mi się rozmawiać z osobami, które mają podobne podejście i szczerze mówiąc w trakcie rozmowy okazywało się, że właśnie te osoby nie są zbyt interesujące, bez pasji w życiu. Trudno oczekiwać od drugiej strony czegokolwiek, jeśli samemu nie ma się nic do zaoferowania.

Re: Rozstanie as+as

: 6 lis 2018, 13:02
autor: Sates
DeoBorre pisze: 27 sie 2018, 11:59 Na rozstania to ja polecam smutne filmy, 3 gałki lodów i tłusta pizza. Nie pomaga długo terminowo, ale na jeden dzień wszystko jest w porządku :(
3 litry lodów! I duuużo pizzy. Pomaga zawsze :))))))

Re: Rozstanie as+as

: 19 sty 2019, 23:20
autor: Pangurban
Dojście do siebie zajęło mi półtora roku. Pomogło dopiero dostrzeżenie, że to naprawdę nie jest ta sama osoba, co kiedyś. Że już nic o niej nie wiem. Że zmieniła się, a ja żyłam wyidealizowanymi wyobrażeniami na jej temat. Kto wie, ile jeszcze trwałabym w iluzji, gdyby nie ten pamiętny czerwcowy dzień. Teraz już od dawna jest wszystko okej, ale pierwszy rok był trudny.

Re: Rozstanie as+as

: 26 sty 2019, 15:33
autor: tom
Znam taką parę. Związek troszkę nie wytrzymał próby czasu i odległości. Rozstali się, ale potem do siebie wrócili. Czy są teraz razem, tego nie wiem bo dawno nie rozmawiałem z nimi.

Re: Rozstanie as+as

: 5 lut 2019, 16:36
autor: Bowsette
Zwyczajnie skonczyla sie jakakolwiek chemia miedzy nami. Mielismy coraz mniej ochoty na spedzanie razem czasu, wszystko wydawalo nam sie ciekawsze a z czasem byl wrecz dyskomfort jak na sile sie spotykalismy.

Re: Rozstanie as+as

: 28 sty 2020, 17:20
autor: Arej
Nie byłem Ale chciał bym.byc 😊

Re: Rozstanie as+as

: 1 mar 2020, 14:55
autor: Hazel
Byłem w takiej relacji. Była to relacja na odległość, niezbyt dużą, ale spotykaliśmy się rzadko, jednak dużo pisaliśmy o sobie wzajemnie. Wtedy myślałem, że to właśnie ta osoba, której szukam. W pewnym momencie zostaliśmy parą. Może bardziej wyglądało to na relację przyjacielską, jednak wtedy miałem nadzieję, że z czasem rozwinie się to w prawdziwy związek dwojga osób, tyle, że aseksualnych. Nigdy się nie pokłóciliśmy, nigdy nie było żadnych przykrości, z samych spotkań pozostały tylko dobre wspomnienia. Nawet jeśli myślałem o niej, że może mieć wady czy po prostu są jakieś różnice, to akurat te akceptowałem. Myślałem wtedy, że spełnia się moje marzenie, bo była to pierwsza - i jak dotąd jedyna - taka relacja w moim życiu. Stało się jednak inaczej...
Nie zdradzając szczegółów, wyszło na to, że nie byłem świadomy przykrej dla mnie rzeczy. Chciałem ratować tą relację i nie chciałem z niej rezygnować. Nakręcałem się tęsknotą i tym, że martwiłem się o tę osobę. Jednak prawda była taka, że tej relacji już od jakiegoś czasu po prostu nie było. Okazało się, że dla niej - wówczas bliskiej mi osoby - byłem nikim.
Ciężko o tym zapomnieć, choć od zerwania kontaktu minęło już 7 miesięcy.

Re: Rozstanie as+as

: 19 kwie 2021, 05:09
autor: Nautilus1992
Zaczęło się dosyć niewinnie - przyszła wiadomość, więc odpisałem, potem nadeszły kolejne. Okazało się, że już na początku mamy kilka podobieństw, mierzymy się również z podobnymi problemami. Zaczęliśmy ze sobą pisać trochę więcej, kontakt nabrał na intensywności, rozmawialiśmy ze sobą praktycznie codziennie. Było dosyć pozytywnie, potem jednak zabrakło mi czasu na "forumowanie", więc wymiana wiadomości zanikła na jakiś czas. Zbiegiem okoliczności i upartością drugiej osoby przenieśliśmy się na kontakt przez apkę na smartfonach.
Relacja nabrała rumieńców, zacząłem zwierzać się ze swoich sekretów i otrzymywałem wsparcie, jednocześnie jednak nie mogłem tego wsparcia odwzajemnić z powodu barier, stawianych mi przez drugą stronę. Zaczęły pojawiać się u mnie pewne wątpliwości sugerujące to, bym uważał czym się z tą osobą dzielę, jednak zostały one przyćmione przez moją ogromną wtedy potrzebę bliskości, dodatkowo życiowy kryzys przyczynił się do tego, bym przymknął oczy na pewne alarmujące aspekty i stało się tak, że się zakochałem.
Nadeszły pierwsze spotkania, wyznanie miłości z mojej strony, po jakimś czasie namysłu takie wyznanie nadeszło również z drugiej strony. Dokładnie po tym zdarzeniu nastąpiła pewna dziwna zmiana w tej osobie - tak jakby w jeden dzień przekręcić człowieka o 180 stopni. Byłem tym przestraszony, nie rozumiałem tego w ogóle. Uświadomiłem sobie, że zakochałem się w osobie, o której nic nie wiem, jednak w pierwszej fazie zauroczenia wszystko wydaje się być różowe, więc zaryzykowałem i zdecydowałem się iść w to dalej. Dałem z siebie wszystko, co miałem - czas, uwagę, wsparcie, byłem na każde zawołanie, dzieliłem się swoimi hobby i zainteresowaniami. Wyłożyłem na stół swoje serce. Oddałem siebie.
To był ogromny błąd. Czułem się niezrozumiany, olewany, wykorzystywany, manipulowany, bezradny, zaniedbywałem siebie na korzyść drugiej osoby, bardzo ucierpiały też moje znajomości i kontakty. Relacja była niesamowicie toksyczna, a ja w niej na własne życzenie tonąłem. Traciłem siebie i swoją osobowość. Już po miesiącu walki (bo związkiem tego nie można było nazwać) coś z tyłu głowy mówiło mi, że czas to zakończyć, jednak zdecydowałem się odejść dopiero po trzech miesiącach, gdy pojawiły się u mnie objawy depresji, którą potrafię rozpoznać po innych życiowych doświadczeniach. Mam teraz do siebie pretensje o to, że już wcześniej nie posłuchałem intuicji.
Siedzę teraz o 6 nad ranem pogrążony w żalu, wypełniony złością i nie mogę się pozbierać. Cierpię na bezsenność. Jestem przerażony tym, jak można w taki sposób wykorzystać człowieka. Boję się, że w przyszłości również dam się wciągnąć w taki związek. Żeby temu zapobiec, staram się wyciągać wnioski ze swoich błędów, bo wspomnienia cały czas wracają. Mam nadzieję, że dzięki temu powoli uda mi się to wszystko zrozumieć.
Wstyd mi za siebie. Wnerwia mnie i nie daje mi spać myśl, że ta osoba może tak potraktować kogoś innego. Nie dane mi było usłyszeć "Przepraszam", mimo tego, że ja za swoje błędy przeprosiłem. Nie usłyszałem również "Kocham" i mam wrażenie, że to wszystko było udawane, albo robione na siłę.

Re: Rozstanie as+as

: 19 kwie 2021, 18:51
autor: EineKleineNachtmusik
Nautilus1992 pisze: 19 kwie 2021, 05:09 To był ogromny błąd.
Wielkie dzięki za podzielenie się swoją historią.
Myślałem, że związki as+as są bardziej wyjątkowe, a tu takie rzeczy.
Dzięki Tobie kolejny raz uświadomiłem sobie, że te wszystkie relacje są nie tylko niepotrzebne, ale również szkodliwe.
Boję się, że w przyszłości również dam się wciągnąć w taki związek.
Możesz to rozwinąć?
Sparzyłeś się i już myślisz o powrocie na rynek "towarzyski"?
Co to za siła co zmusza ludzi do związków i jak/czy ją można kontrolować?