Przyjaźń między płciami
Przyjaźń między płciami
Przyjaźń między płciami zdaje się być niemożliwa, jeśli dotyczy atrakcyjnych dla siebie seksualnie osób, bo prędzej czy później w podświadomości (nieświadomości może nawet) zaczną/zacznie marzyć jedno o drugim albo choćby jedno z nich - oklepany zwrot - zacznie przyciągać jak magnes; to naelektryzowanie jak potrzeba sraczki (jak ją powstrzymać? ile chemii wrzucić i przez jak długi czas???) zdominuje sukę lub psa lub ich oboje. I koniec.
Salomea pisze:Ktoś chyba pomylił fora.
Nie należy się łudzić.
Człowiek to biologia, to zwierzę, które ma się reprodukować.
Jeśli wszystko w biologicznej maszynie działa jak należy - zwierze ciągnie zwierzęcia.
Albo nie. Wtedy mamy anomalię. Jak z homoseksualizmem, równie powszechnym u innych niż ludzie zwierząt.
Reszta to: kultura, społeczne oczekiwania, różnorakie zakazy zależnie od czasu i miejsca.
Z jednym można się zgodzić - seks to SYF.Salomea pisze:Widocznie seksualni tak nie potrafią, ale to już ich problem.
Podobnie jak żarło - ale ciężko maszynie
nie żreć, a co do seksu - hormony robią swoje.
Niektórzy mają ich mniej i pewnie są tacy jak niektórzy
tutaj - im ich brakuje.
Sądzę jednak, że wielu tu to frustraci, którzy swoje niepowodzenia ubrali w 'filozofię' aseksualności
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Salomea pisze:Widzę, że mamy na pokładzie kolejnego eksperta od orientacji. Oł yeah, błagam uświadom nas, przekaż nam jedyną słuszną prawdę.
Mam dzikie wrażenie, że się nie rozumiemy
Wierzę, że są tacy, którzy mogą nie czuć chętki na tarzanie
się wzajemne w swoich i cudzych wydzielinach, śluzach.
Twierdzę jedynie, iż zwierzę jest tak stworzone, żeby odczuwać ten pociąg, by się reprodukować, by gatunek
przetrwał. Pośród mniejszości znajduje się większość, którym
się nie udało, nie udaje albo ciągną bagaż z dzieciństwa -
koniec końców, jaka by nie była przyczyna tej aseksualności, jest ona defektem pod względem biologicznym.
Nie reprodukować się - to byłoby cudowne
Wolę nazywać ludzi ludźmi, jeżeli ktoś uważa siebie i innych za zwierzęta to jego problem (zapewne nie jedyny).salydus pisze:Twierdzę jedynie, iż zwierzę jest tak stworzone, żeby odczuwać ten pociąg, by się reprodukować, by gatunek
przetrwał.
No i co próbujesz przekazać? Czy według Ciebie aseksualni są gorsi? Lepsi? Czy są mniej zezwierzęceni, skoro omija ich "syf"?salydus pisze:jaka by nie była przyczyna tej aseksualności, jest ona defektem pod względem biologicznym
Większość z nas rozumie, że ludzkość przestałaby istnieć, gdyby nie odczuwała pożądania, zapewniam, że nie trzeba nam tego tłumaczyć
I owszem, spora część forumowiczów to osoby nie aseksualne lecz zdezorientowane (pamiętacie wyniki ankiety - zaledwie 15% "ASów" przyznało, że odczuwa popęd seksualny.. hehe).
I co z tego?