Jestem hepi, bo...
-
- pASzko
- Posty: 2548
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Jestem hepi, bo...
@ósemka: powodzenia :)
Re: Jestem hepi, bo...
Zaczął się długi majowy weekend
Re: Jestem hepi, bo...
W końcu sobota
-
- ASiołek
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 maja 2019, 14:47
Re: Jestem hepi, bo...
Jestem szczęśliwa ponieważ w końcu skołczyłam swoją rzeźbę nad którą bardzo długo pracowałam
Re: Jestem hepi, bo...
pochwal sie fotąBlackCherry pisze: ↑19 maja 2019, 19:31 Jestem szczęśliwa ponieważ w końcu skołczyłam swoją rzeźbę nad którą bardzo długo pracowałam
Wroclaw 22 lata. Chętnie poznam fajną dziewczynę
-
- łASuch
- Posty: 158
- Rejestracja: 4 gru 2018, 13:53
- Lokalizacja: Nieopodal miasta Królów Polskich
- Kontakt:
Re: Jestem hepi, bo...
... udało mi się pozytywnie zaliczyć obydwie matury ustne Teraz tylko czekać z nadzieją na pozytywne wyniki z pisemnych.
Nie jestem mówcą
Jedynie słuchaczem i obserwatorem
"Did I ever tell You the definition of Insanity?"
Jedynie słuchaczem i obserwatorem
"Did I ever tell You the definition of Insanity?"
-
- ASiołek
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 maja 2019, 14:47
Re: Jestem hepi, bo...
zapraszam na privWariat123 pisze: ↑23 maja 2019, 19:03pochwal sie fotąBlackCherry pisze: ↑19 maja 2019, 19:31 Jestem szczęśliwa ponieważ w końcu skołczyłam swoją rzeźbę nad którą bardzo długo pracowałam
Re: Jestem hepi, bo...
O, też mogę prosić?BlackCherry pisze: ↑23 maja 2019, 23:13zapraszam na privWariat123 pisze: ↑23 maja 2019, 19:03pochwal sie fotąBlackCherry pisze: ↑19 maja 2019, 19:31 Jestem szczęśliwa ponieważ w końcu skołczyłam swoją rzeźbę nad którą bardzo długo pracowałam
-
- ASiołek
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 maja 2019, 14:47
Re: Jestem hepi, bo...
...bo nie było dziś zabójczo gorąco, jak przez ostatnie dni
Ostatnio zmieniony 29 maja 2019, 23:37 przez Nemek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jestem hepi, bo...
To nawet lepiejBlackCherry pisze: ↑29 maja 2019, 21:21Odrazu mówię żeby nie było niedomówień to rzeźba plastyczna A nie taka na brzuchu
-
- ASiołek
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 maja 2019, 14:47
Re: Jestem hepi, bo...
To nawet lepiej
[/quote]
Zapraszam priv
[/quote]
Zapraszam priv
-
- starszASek
- Posty: 48
- Rejestracja: 27 lut 2014, 19:07
- Lokalizacja: Lubuskie
Re: Jestem hepi, bo...
Ogólnie mi smutno
-
- ASiołek
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 maja 2019, 14:47
Re: Jestem hepi, bo...
Hej chciałabym się z wami podzielić historią która dziś mi się przytrafiła.
Zacznijmy od początku..
Od rana miałam ochotę na dobrą pizzę chodziła za mną od miesięcy a nie często pozwalam sobie na takie jedzonko, dziś stwierdziłam że dobra dzis moge a nią więc zadzwoniłam i zamówiłam moją pyszność, po długim czasie oczekiwania przyjechał dostawca i przyniósł mi pizzę był jednak jeden problem nie miał jak wydać pieniedzy wiec szukałam kogos kto by rozmienil mi pieniadze a była to dość duża kwota więc poszłam do domu i spytałam brata czy nie ma potem poszłam do sąsiadki ale nikt nie miał wiec dostawca zaproponowal że ma jeszcze jedną miejscowość do zamówienia i że wyda mi pieniądze więc się zgodziłam, dał mi zamówienie i wzioł pieniądze mówiąc że za chwilę będzie, po zamknięciu drzwi odrazu tego pożalowałam i naszły mnie czarne myśli że nie odda mi tych pieniędzy, zaczęłam ochrzaniać się w myślach "co ze mnie za naiwniak" Ale było już za póżno, usiadłam i zaczęłam się zastanawiać co zrobiłam i stwierdziłam że mogę zapomnieć już o moich pieniądzach ale jakaś cząstka mnie wierzyła że przyjedzie, usiadłam koło okna i czekałam nawet nie byłam wstawiać wziąść pizzy którą tak bardzo chciałam, sprawdziłam na mapie ile się jedzie do tej miejscowość co mówił, było tylko 10 min samochodem więc mówię do siebie " spokojnie za 20 min bedzie" , siedziałam tak przy oknie mając coraz to nowe czarne myśli a czas leciał, po pierwszych 10 min zaczęłam krążyć po pokoju i modląc się do siebie jakby to miało coś dać, po 15min zaczęłam sobie obiecywać że jeśli mi odda pieniądze nigdy więcej tak nie zrobię, jednak go ciągle nie było w końcu dałam mu dużo zarobić pewnie już się umówił na piwo po pracy z kolegami, bo 50 min odpuściłem sobie czując do siebie straszną złość i zawód nawet nie wiedziałam że można się zawieść na samej sobie ale jednak, położyłam się na łóżku skuliłam się w kłębek i chciałam się schować przed wszystkimi, chciałam zasnąć i chodz przez chwilę przestać mieć do siebie pretensje, nagle usłyszałam pukanie mała iskierka nadziei znów zapłoneła podwrwałaś się na równe nogi i pobiegłem do drzwi, nie zastanawiając się otworzyłam i zrobiłam najszerszy uśmiech jaki tylko mogłam, pan od pizzy przeprosił że to tyle trfało i oddał mi resztę pieniędzy podziękowałam mu i poszłam z powrotem do pokoju, przez chwilę w to nie wierzyłam bo w sumie mógł mi nie oddać pieniędzy i tak nie miałabym dowodów na moją głupotę, przez długi czas dziękowałam mu w myślach.
Jestem hepi bo... po mimo istnienia tak naiwnych ludzi jak ja fajnie że są jeszcze na tym świecie tak uczciwi ludzie jak Pan od pizzy.
Przepraszam za wszystkie błędy pisze to 10 min po tym wydarzeniu i jeszcze ma lekki szok
Zacznijmy od początku..
Od rana miałam ochotę na dobrą pizzę chodziła za mną od miesięcy a nie często pozwalam sobie na takie jedzonko, dziś stwierdziłam że dobra dzis moge a nią więc zadzwoniłam i zamówiłam moją pyszność, po długim czasie oczekiwania przyjechał dostawca i przyniósł mi pizzę był jednak jeden problem nie miał jak wydać pieniedzy wiec szukałam kogos kto by rozmienil mi pieniadze a była to dość duża kwota więc poszłam do domu i spytałam brata czy nie ma potem poszłam do sąsiadki ale nikt nie miał wiec dostawca zaproponowal że ma jeszcze jedną miejscowość do zamówienia i że wyda mi pieniądze więc się zgodziłam, dał mi zamówienie i wzioł pieniądze mówiąc że za chwilę będzie, po zamknięciu drzwi odrazu tego pożalowałam i naszły mnie czarne myśli że nie odda mi tych pieniędzy, zaczęłam ochrzaniać się w myślach "co ze mnie za naiwniak" Ale było już za póżno, usiadłam i zaczęłam się zastanawiać co zrobiłam i stwierdziłam że mogę zapomnieć już o moich pieniądzach ale jakaś cząstka mnie wierzyła że przyjedzie, usiadłam koło okna i czekałam nawet nie byłam wstawiać wziąść pizzy którą tak bardzo chciałam, sprawdziłam na mapie ile się jedzie do tej miejscowość co mówił, było tylko 10 min samochodem więc mówię do siebie " spokojnie za 20 min bedzie" , siedziałam tak przy oknie mając coraz to nowe czarne myśli a czas leciał, po pierwszych 10 min zaczęłam krążyć po pokoju i modląc się do siebie jakby to miało coś dać, po 15min zaczęłam sobie obiecywać że jeśli mi odda pieniądze nigdy więcej tak nie zrobię, jednak go ciągle nie było w końcu dałam mu dużo zarobić pewnie już się umówił na piwo po pracy z kolegami, bo 50 min odpuściłem sobie czując do siebie straszną złość i zawód nawet nie wiedziałam że można się zawieść na samej sobie ale jednak, położyłam się na łóżku skuliłam się w kłębek i chciałam się schować przed wszystkimi, chciałam zasnąć i chodz przez chwilę przestać mieć do siebie pretensje, nagle usłyszałam pukanie mała iskierka nadziei znów zapłoneła podwrwałaś się na równe nogi i pobiegłem do drzwi, nie zastanawiając się otworzyłam i zrobiłam najszerszy uśmiech jaki tylko mogłam, pan od pizzy przeprosił że to tyle trfało i oddał mi resztę pieniędzy podziękowałam mu i poszłam z powrotem do pokoju, przez chwilę w to nie wierzyłam bo w sumie mógł mi nie oddać pieniędzy i tak nie miałabym dowodów na moją głupotę, przez długi czas dziękowałam mu w myślach.
Jestem hepi bo... po mimo istnienia tak naiwnych ludzi jak ja fajnie że są jeszcze na tym świecie tak uczciwi ludzie jak Pan od pizzy.
Przepraszam za wszystkie błędy pisze to 10 min po tym wydarzeniu i jeszcze ma lekki szok
Re: Jestem hepi, bo...
BlackCherry byłem kiedyś w banku i Kobieta z okienka kasowego się pomyliła teoretycznie miałbym 1000 złotych na plusie. Nie od razu się zorientowałem. Dopiero jakieś pół godziny po odejściu od okienka kasowego, ale pomyślałem, że mój plus to jej minus, nie banku ale jej prywatnie. Są rozliczani z każdej złotówki i pewnie zorientowałaby się przy zdawaniu kasy, że brakuje jej 1000 zł, nie zbyt dobrze się z tym czułem, raz że generalnie staram się być uczciwy, to jeszcze do tego zarobiłbym czyjeś prywatne pieniążki. Poszedłem i była w okienku, była zaskoczona jak jej powiedziałem że mi za dużo wydała. Była szczęśliwa, że zwróciłem z 1000 zł chciała mi dać 100, w końcu zgodziłem się na 50 złotych, choć nie byłem specjalnie chętny, ale ona chciała mi dać.