Jestem hepi, bo...
Re: Jestem hepi, bo...
Jestem hepi, nawet bardzo Pojechałam skoro świt na lodowisko, przyjeżdżam na parking, patrzę - wóz transmisyjny i ludzie z miotłami do lodu. No nic, myślę sobie, że pewnie jakaś lokalna stacja tv + curling i najwyżej będzie mniej miejsca do jeżdżenia. Co się okazało? Że miejsca serio mało, za to przytargała się ekipa "Dzień dobry tvn". Taka mała atrakcja z rana Ogólnie było zabawnie, poza tym że mam nadwyrężone mięśnie i to porządnie, bo za wszelką cenę starałam się nie upaść i prawie zrobiłam szpagat na lodzie Jakoś mnie te łyżwy pozytywnie nastrajają No i pogoda jest fajna, słońce świeci. Wreszcie
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Jestem hepi, bo...
Kolega poprawił mi humor, zapodając linka do filmu "50 Shades of Grey". Zrobił na mnie piorunujące wrażenie, więc rzucam linka tutaj: https://www.facebook.com/video.php?v=84 ... 19&fref=nf
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Jestem hepi, bo...
Podpisuję się pod tym Made my dayLibra pisze:Vilijar, dobre
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Jestem hepi, bo...
Cieszę się, że mój pies ma problemy z zębami.
Jakby miał zdrowe, to miałabym mielonke z łydki, tak to ino 2 małe dziury, zdartą skórę i sińca. Szczerbate górą.
Przeniesiona agresja qwa jego mać. Cieszę się, że też, że to nie boerboel z problemami psychicznymi a 9 kg popierdółka.
Jakby miał zdrowe, to miałabym mielonke z łydki, tak to ino 2 małe dziury, zdartą skórę i sińca. Szczerbate górą.
Przeniesiona agresja qwa jego mać. Cieszę się, że też, że to nie boerboel z problemami psychicznymi a 9 kg popierdółka.
Re: Jestem hepi, bo...
Dzisiaj wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Budzik nie zadzwonił - akurat to moja wina, bo nie naładowałem telefonu i się wyłączył. Wychodzę sobie z domu, a tu sprzątaczka mnie pyta, czy spisałem prąd, bo będą chodzić i sprawdzać liczniki. Nie, nie spisałem, bo nie wiedziałem. Pani mi wyjechała tekstem z "Misia" - że napis był, ale jakiś łobuz zdjął. Co robić - wracam, spisuję, wychodzę... prosto w oberwanie chmury. Wracam do domu, biorę parasol, wychodzę. Zanim doszedłem do przystanku (4 minuty z domu), deszcz przestał padać i wszystko wskazuje na to, że będzie ładnie. Tramwajem przejechałem dwa przystanki, kiedy jakiś idiota uznał, że zdąży przejechać na "wczesnym czerwonym" (niektórych kolorów to nawet kobiety nie wymyślą) i wjechał nam prosto pod koła. Ruch stanął akurat w tym newralgicznym punkcie, z którego odjeżdża wszystko, czym mógłbym dojechać do pracy. Więc co robić - zasuwam z buta te 4 km. Po drodze myślałem, że złapię autobus, ale dosłownie już go dotykałem, kiedy pomachał mi drzwiami na do widzenia i pojechał.
A czemu piszę o tym akurat tutaj? Bo właśnie sprawdziłem system rejestracji i okazało się, że mimo tego wszystkiego nie tylko się nie spóźniłem do pracy, ale nawet byłem dwie sekundy przed czasem Spóźnienie nawet o kilka sekund jest oznaczane i musi być odpracowane - uwaga - poprzez zostanie w pracy dłużej o kwadrans. Spóźnienie np. o 16 minut to pozostanie o pół godziny i tak dalej. Sami więc rozumiecie, że mi zależało. Skuteczny straszak, zwłaszcza w piątek.
A czemu piszę o tym akurat tutaj? Bo właśnie sprawdziłem system rejestracji i okazało się, że mimo tego wszystkiego nie tylko się nie spóźniłem do pracy, ale nawet byłem dwie sekundy przed czasem Spóźnienie nawet o kilka sekund jest oznaczane i musi być odpracowane - uwaga - poprzez zostanie w pracy dłużej o kwadrans. Spóźnienie np. o 16 minut to pozostanie o pół godziny i tak dalej. Sami więc rozumiecie, że mi zależało. Skuteczny straszak, zwłaszcza w piątek.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Jestem hepi, bo...
Zamówiłam sobie koco-poncho na wyprzedaży w chińskim alledrogo.
Będę na wiosnę w nim hulać, a i jak w kokonie przysnąć w pracy albo w transporcie publicznym można.
http://www.sheinside.com/Green-Plaid-Fr ... ff_id=2080
Będę na wiosnę w nim hulać, a i jak w kokonie przysnąć w pracy albo w transporcie publicznym można.
http://www.sheinside.com/Green-Plaid-Fr ... ff_id=2080
Ostatnio zmieniony 1 mar 2015, 19:48 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jestem hepi, bo...
Wyrwanku, ponczo fajne. Kolorystyka bardziej kojarzy mi się na porę jesienną, ale chociaż do prawie każdego stroju będzie pasowało, bo wygląda na eleganckie
Hepi, bo było dużo słońca w weekend. Tak niewiele, a zarazem tak wiele.
Hepi, bo było dużo słońca w weekend. Tak niewiele, a zarazem tak wiele.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Jestem hepi, bo...
Śmieje się sama do siebie z dzisiejszej akcji. Zakupiłam sobie torebko-kosmetyczkę w kolorze ekri. Komentarz rodziciela rozbawił mnie do łez, a brzmiał tak (wypowiedziany poważnym tonem) "Widzę, że już powoli szykujesz się do ślubu". Niech tak sądzi, ale biedny nie wie, że nie ma z kogo wybierać, wszak "sam odpad w dodatku radioaktywny" .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Jestem hepi, bo...
Na końcu cytatu powinno być takie C w kółeczku i mój nick. Ewentualnie przypis.chochol pisze:Śmieje się sama do siebie z dzisiejszej akcji. Zakupiłam sobie torebko-kosmetyczkę w kolorze ekri. Komentarz rodziciela rozbawił mnie do łez, a brzmiał tak (wypowiedziany poważnym tonem) "Widzę, że już powoli szykujesz się do ślubu". Niech tak sądzi, ale biedny nie wie, że nie ma z kogo wybierać, wszak "sam odpad w dodatku radioaktywny" .
Re: Jestem hepi, bo...
Bo upiekłam drożdżówki z budyniem i rodzynkami i się nimi zajadam. Najlepsze na ciepło...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Jestem hepi, bo...
Kusisz
Ja piekę ciasto z kaszy jaglanej, nie bedące ciastem- bo sie w dużej mierze robi samo
Ja sie cieszę z błahego ale jakże waznego powodu: menstruacja wreszcie rozminie się z moim wyjazdem Cóż, od lat, jak tylko gdzieś jadę to muszę podpaski pakować - nie tym razem A chyba inne babki przyznają, że neizbyt to miły towarzysz podróży
Ja piekę ciasto z kaszy jaglanej, nie bedące ciastem- bo sie w dużej mierze robi samo
Ja sie cieszę z błahego ale jakże waznego powodu: menstruacja wreszcie rozminie się z moim wyjazdem Cóż, od lat, jak tylko gdzieś jadę to muszę podpaski pakować - nie tym razem A chyba inne babki przyznają, że neizbyt to miły towarzysz podróży
Re: Jestem hepi, bo...
Pyszne sąLibra pisze:Kusisz
To niezbyt miły towarzysz życia, tak na marginesieLibra pisze:A chyba inne babki przyznają, że neizbyt to miły towarzysz podróży
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Jestem hepi, bo...
Wczoraj byłem sobie w Gdyni - pierwszy raz od trzech lat. Spotkałem się z dawno niewidzianą przyjaciółką, dostałem solenną obietnicę rewanżu (zwłaszcza kiedy opowiedziałem o tym, że łatwo się przestawiam i możemy zwiedzać Wrocław nocą), jadłem najlepsze na świecie zapiekanki z baru na Świętojańskiej i pierwszy raz od dwóch lat kąpałem się w morzu. No dobra, woda miała ze 3 stopnie, więc zanurzyłem się na całe 6 sekund, ale jednak.
Drugie spotkanie nie doszło do skutku, gdyż osoba, z którą się umówiłem - niech ją Bóg błogosławi, bo ja tego nie zrobię - postanowiła sobie nie przyjść i po 25-minutowym sterczeniu na wietrze i zimnie uznałem, że dość tego dobrego i popędziłem na wcześniejszy pociąg. Dzięki temu zostałem schwytany przez policję i - przyznawszy się do straszliwej swojej winy przechodzenia na czerwonym - dostałem pierwszy w życiu mandat. Ale dzięki temu na pociąg nie zdążyłem, więc przy okazji zwiedziłem sobie port gdyński nocą (piękna rzecz), głaskałem cztery koty jednocześnie, zanurzyłem się w wodzie jeszcze raz i dopiero wróciłem sobie do domu. W pociągu kolejna niespodzianka - jechałem z dwiema parami: jedna gadała w jakimś egzotycznym języku, a druga - sądząc, że i tak nikt ich w związku z tym nie zrozumie (mnie jakoś nie wzięli pod uwagę, może myśleli, że śpię?) okazała się mieć dość specyficzne upodobania, o których bez ogródek rozmawiali. Wysiadając w Poznaniu zostawili torbę, a w niej kilka artykułów z kategorii "BDSM". Kajdanki z futerkiem sobie zatrzymam, nigdy nic nie wiadomo, a resztę opchnę na allegro, przynajmniej mandat się zwróci,
Drugie spotkanie nie doszło do skutku, gdyż osoba, z którą się umówiłem - niech ją Bóg błogosławi, bo ja tego nie zrobię - postanowiła sobie nie przyjść i po 25-minutowym sterczeniu na wietrze i zimnie uznałem, że dość tego dobrego i popędziłem na wcześniejszy pociąg. Dzięki temu zostałem schwytany przez policję i - przyznawszy się do straszliwej swojej winy przechodzenia na czerwonym - dostałem pierwszy w życiu mandat. Ale dzięki temu na pociąg nie zdążyłem, więc przy okazji zwiedziłem sobie port gdyński nocą (piękna rzecz), głaskałem cztery koty jednocześnie, zanurzyłem się w wodzie jeszcze raz i dopiero wróciłem sobie do domu. W pociągu kolejna niespodzianka - jechałem z dwiema parami: jedna gadała w jakimś egzotycznym języku, a druga - sądząc, że i tak nikt ich w związku z tym nie zrozumie (mnie jakoś nie wzięli pod uwagę, może myśleli, że śpię?) okazała się mieć dość specyficzne upodobania, o których bez ogródek rozmawiali. Wysiadając w Poznaniu zostawili torbę, a w niej kilka artykułów z kategorii "BDSM". Kajdanki z futerkiem sobie zatrzymam, nigdy nic nie wiadomo, a resztę opchnę na allegro, przynajmniej mandat się zwróci,
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage