Wprawdzie urodziny miałam w piątek, ale weekend spędziłam daleko od domu (bardzo pracowicie) i dopiero dzisiaj mam czas i siłę, żeby napisać. Tak... skończyłam 40 lat. Czuję to w kościach

, ale nie w głowie. Można powiedzieć, że mam za sobą połowę życia, jeżeli oczywiście dożyję. Hmm kto wie... odwiedziłam właśnie swoją prababcię, która za miesiąc skończy 91 lat. Stawiam

dzisiaj było rodzinne mini przyjęcie.