Strona 1 z 11

: 6 paź 2011, 21:13
autor: chochol
Zwracam się tu głównie do osób wierzących
czyli zostałam wyłączona z dyskusji. Mimo wszystko, życzę Ci wszystkiego dobrego :)

: 6 paź 2011, 21:24
autor: Winkie
Cieszę się Ambdy, że odnalazłaś swą drogę. Naprawdę, to co napisałaś jest piękne... tyle, że mi zrobiło się przykro. Poczułam się tak, jak gdybym prawdziwie nie kochała Boga, upadła nisko ponieważ nie pociąga mnie druga osoba w sensie fizycznym tylko intelektualnym.

"Jeśli wierzycie w Boga, zaufajcie Mu, bo on na prawde może czynić cuda. " - a więc brak popędu płciowego to coś złego?

"Że nawet jak upadniemy nie zostaniemy sami?" - bez komentarza

O i to poprzednie:
"Masz być żoną i matką... "
Już oczyma wyobraźni widzę swój wyraz twarzy...

: 6 paź 2011, 21:34
autor: Ambdy
Winkie, nie to miałam na myśli. Nie chodzi o to, że jesteś upadła, a nie uprawiając seksu błądzisz. Seks jest powołaniem małżonków jako droga do posiadania potomstwa oraz umacniania uczuć, jednak nie jest konieczny do bycia zbawionym. Chodziło mi tylko o to, byśmy nie postępowali i myśleli zawsze po swojemu a dopuścili do naszego życia Boga. Nie chcę nikogo oceniać, ani potępiać oraz nie uważam, ze każdą osobę która zaufa Bogu czeka małżeństwo, co zaznaczyłam w końcu moejj wypowiedzi. Jeśli zaś jesteś w związku, w którym nie potrzebujesz seksu, to ja Cię do tego nie zachęcam. Można złożyć śluby czystości w małżeństwie i w ten sposób wypełnić wolę Boga. Zachęcam tylko do włożenia wysiłku w poznanie tej woli.
Mój post jest całkowicie pokojowy, proszę wiec by nikt nie czuł się nim zaatakowany czy oskarżony o 'pogaństwo'. Dałam świadectwo jak Bóg zadziałał w moim życiu, tylko, a może aż tyle...

: 6 paź 2011, 21:38
autor: Winkie
Jeśli nie "to" miałaś na myśli, to ok. :wink:
Hm, po co składać śluby czystości? Czy to ma sens w małżeństwie aseksualistów?

: 6 paź 2011, 21:47
autor: dimgraf
Ciężko tu o dobry komentarz. Cieszę się, że udało ci się znaleźć tego jedynego, jednak mam mieszane uczucia zwłaszcza przez słowa
Znów poszłam do księdza, zupełnie innego, licząc, ze on w imieniu Boga doradzi mi jak postąpić. On powiedział, może niezbyt świadom jak wiele to dla mnie znaczy: Masz być żoną i matką...
Jestem osobą wierzącą ale inaczej. W wierze którą wyznaje kapłan ma inne zadanie nie przemawianie w imieniu Boga. Też jestem przeciwny sformułowaniom, że Bóg nami steruje. To było by okrutne gdyby tak było - bycie marionetkami w ręku Boga przeraża mnie ta wizja zwłaszcza jak widzę cierpienie innych ludzi. A co z wolną wolą?

I też jestem sceptyczny z innego powodu. Na lekcjach religii seks zawsze był przedstawiany jako straszliwy grzech za który idzie się prosto do piekła. Niektórzy księża nawet mówią o tym jakby było to gorsze od zabicia drugiego człowieka co mnie przeraża jeszcze bardziej. Może to miało jakiś wpływ na moją seksualność, może tak, może nie.

Tak czy siak w przeciwieństwie do wielu osób z tego forum nie odrzucam seksu. I wierze, że też będę mieć szczęście jak ty i odnajdę kogoś z kim będę dzielić życie. Czy sprawi to los, przeznaczenie, Bóg, czy jakkolwiek ktoś to nazwie jest mi bez różnicy.

Ps. Jeśli masz chody u Boga szepnij mu słówko w mojej intencji może zdarzy się cud :wink:

: 6 paź 2011, 22:04
autor: Ambdy
śluby czystości - zawierając małżeństwo sakramentalne podpisujesz dokument w którym wyrażasz jakby swoją zdolność do podjęcia współżycia i chęć posiadania potomstwa. Jeśli zaś jest to nieszczere to takjakby kłamiesz i małżeństwo może być uznane za nieważne. Śluby czystości są chyba w białych małżeństwach. Niestety nie wiem za wiele na ten temat. A co do sensu to ja to rozumiem jak pewnego rodzaju przyżeczenie postanowienie czy też forma wstrzemięźliwości, jak np. posty czy jałmużna. Ale radze o tym poczytać dogłębniej, bo jak mówie nie za bardzo się na tym znam:)

: 6 paź 2011, 22:16
autor: dimgraf
Jeśli zaś jest to nieszczere to takjakby kłamiesz i małżeństwo może być uznane za nieważne
Mam dejavu albo już w jakimś temacie analizowałem ważność małżeństwa bez seksu wg kodeksu kanonicznego.

: 6 paź 2011, 22:23
autor: Winkie
Nie tylko Ty - m.in. Hrabinka też wypowiadała się na ten temat. :)

Mam nadzieję, że nie jesteśmy niczyimi marionetkami. To byłoby okrutne, zbyt okrutne - mając świadomość, że być może coś jest po życiu. Życie, po życiu na zawsze, w męczarniach. Ponieważ życie na Ziemi ułożyło się tak, a nie inaczej.

Naprawdę to się deklaruje podczas ślubu kościelnego? :shock: A ja myślałam, ze obiecuje się tylko miłość... Tyle, czy można obiecać coś takiego jak miłość? :?

: 6 paź 2011, 22:30
autor: dimgraf
Ślub to nie obietnica tylko zawarcie umowy. W prawie kanonicznym była informacja o klauzuli mówiącej, że ślub zawiera kobieta i mężczyzna w celu spłodzenia dziecka. Mam nadzieje, że nie pokręciłem nic bo nie chce znów analizować kodeksu.

: 6 paź 2011, 22:33
autor: Winkie
Masz pod ręką taki kodeks? Prawie jestem pod wrażeniem. :wink:

A dlaczego spłodzenie dziecka jest jakimś celem? Ziemia i tak już jest przeludniona.

: 6 paź 2011, 22:41
autor: dimgraf
Ale zawarcie ślubu kościelnego nie jest obowiązkiem. Takie kościół wymyślił sobie prawo ale akurat małżeństwo nie jest jako obowiązek chyba?

ps. Winkie przystopuj może bo ja liczyłem na jakąś wymianę poglądów z Ambdy lub choćby komentarz do mojej wypowiedzi, a wchodzę w dyskusję z tobą na temat który już był na tym forum.

: 6 paź 2011, 22:46
autor: Winkie
To Ty się lepiej nie odzywaj, bo jest akcja to i jest reakcja. :wink:

Tamten temat nie był rozwijany, więc można powiedzieć, że to kontynuacja. :mrgreen:

Dla katolika małżeństwo z drugą osobą to niejako obowiązek, ponieważ w ten sposób może dostępować wszystkich sakramentów. Tyle tylko, że wśród katolików bywają też i osoby aseksualne, homoseksualne, i to właśnie one mogą poczuć się skrzywdzone narzucaną wolą większości.

: 6 paź 2011, 23:08
autor: dimgraf
Ale odmienność seksualna nie jest uznawana przez kościół. Jest to przykre ale jeśli się trzymać zasadzie wolnej woli to nie masz obowiązku należenia do wspólnoty kościelnej. Nie przynależenie do grupy społecznej nie zabrania ci wiary w Boga, a przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi i uważam, że nie ma znaczenia orientacja. Nie rozumiem dlaczego niektórzy na siłę chcą należeć do jakiejś grupy społeczne do której nie pasują. Jeśli uznać, że Bóg wszystko wie o nas, wpływa na nasze życie to dlaczego stworzył homoseksualnych, aseksualnych, niepełnosprawnych? A może to jest próba? Ale nie próba dla tych odmiennych, a właśnie dla tych pasujących do wzorca katolika. Może właśnie Bóg w ten sposób daje znaki wierzącym tylko oni nie potrafią ich odczytać?

OT: heh Wiesz, że nie lubię kończyć dyskusji bez puenty i czasem muszę mieć to ostatnie zdanie, a ty kusisz:p

: 6 paź 2011, 23:16
autor: Winkie
To ja już wyobrażam sobie sceny z życia powszedniego - 3/4 czasu spędzamy na rozmowach próbując rozwiązać nie cierpiące zwłoki zagadnienia "życie, wszechświat i cała reszta", przez pozostałą 1/4 walczymy o ostatnią tabletkę na gardło. :wink:

Może ludzie chcą należeć do wspólnoty religijnej, bo tak ich wychowano, są przywiązani do tradycji? Boże Narodzenie bez Pasterki? Wielkanoc bez Święconki? Dużo ludzi nie chce utknąć na marginesie, ale chce być blisko Boga czasami w ten bezpieczny, określony sposób jaki daje Kościół.

: 7 paź 2011, 08:30
autor: Ambdy
Poruszyliście dwa ważne wątki na które postaram się dopowiedzieć coś od siebie, a nawet zaczerpniętego z Góry. Co do przymusu małżeństwa to takiego nie ma. Znam sporo świeckich osób które nie są w małżeństwie, co wcale nie zmniejsza ich zażyłości z Bogiem. Sakramenty to dary, a nie obowiązkowe bazy czy lewele. Odnośnie homoseksualizmu, niech nikt nie ma za złe Kościołowi, że nie akceptuje takich związków. Skoro Bóg sam powiedział, że nie wejdą do Nieba mężczyźni współżyjący z mężczyznami, to byłoby obłudą przyklaskiwanie takim związkom. Niemniej jednak samo bycie homoseksualistą nie jest grzechem, ani za pewne chorobą. Być może jest to próba, tj. czy ulegniesz pokusie grzechu, czy mimo wszytko wytrwasz w czystości? Ludzie hetero którzy są sami także powinni żyć w abstynencji seksualnej, wiec nie jest to dyskryminacja, a prosty rezultat: nie masz ślubu-> nie współżyj. Z moich doświadczeń wiem, ze czasem homoseksualizm może być wynikiem trudnych przeżyć, lub innych zdarzeń pozornie nie związanych z tą sferą. W takich przypadkach Kosciół oferuje ludziom pomoc, tj. uwolnienie od zniewoleń, podobnie jak modli się o uwalnianie z nałogów czy chorób, jednak tylko gdy osoba sama tego pragnie.