dimgraf pisze:Aseksualizm − samookreślenie osób stale nieodczuwających pożądania seksualnego (potrzeb seksualnych). Tak więc uprawianie seksu w innym celu niż zaspokojenie potrzeb nie wyklucza nikogo z definicji. Inny cel należy rozumieć jako prokreacja czy np. upewnienie się czy jak "spróbuję" to mi "przejdzie".
Najwyraźniej inaczej postrzegamy/tudzież rozumiemy definicję aseksualizmu, ale takie jest nasze prawo.
Można to ciągnąć, ale raczej nie w temacie "Dzieci" - są lepsze ku temu tematy ściślej związane z definicją "aseksualizm".
Ja sądzę, że tak-mogę być dobrym rodzicem choćby z racji doświadczenia (znaczy własnych dzieci nie mam ale opiekowałem się i zdarza się, że nadal opiekuję się siostrzeńcami). Do tego dobrze dogaduję się z dziećmi. Jedyne czego bym obawiał się po sobie to nadopiekuńczość (wychowałbym tatasynków )
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
dimgraf pisze:A kary cielesne za nie wykonanie rozkazu przewidujesz?
Gdyby sobie zasłużyło. Lepsze są kary psychiczne, w stylu zakazy, reglamentowanie rozrywek i przyjemności. Sport to zdrowie: bieg z plecakiem pod górę, kilka km.
Widzę że moje pytanie zrobiło niezły "dym" ale jak zauważono to nie temat na "dzieci"
Jaka mama jestem i będę to pewnie wypomni mi kiedyś moje dziecko
..umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej...