Strona 2 z 2

: 12 wrz 2011, 18:09
autor: Goś
Na tej samej zasadzie ja mogę powiedzieć, że nowa głogowska starówka to też fajne miejsce ;)

Albo mógłby w dzień bardziej robić za kawiarnię, a na wieczór za fajny klub, cokolwiek, powiedziałabym, tylko puścić wodze fantazji ;)

: 12 wrz 2011, 21:58
autor: dimgraf
Może być Głogów:p Popieram

: 13 wrz 2011, 01:34
autor: Tuatha
hah to ja powiem Toruń xD I jest w tym trochę ironii do poprzednich postów, i trochę absolutnej szczerości, bo:

1. wcale nie ma wbrew pozorom tak wielu klubów, bo każdy jest ukierunkowany na inną "publiczność". Aktualnie dobrego klubu w którym można i pogadać i potańczyć nie ma, albo są miejsca typowo do gadania, albo takie do tańczenia, przy czym te drugie na poziomie pozostawiającym sporo do życzenia [umcy umcyk i napalone dresy :/, albo żałosny wystrój, albo jakieś inne takie xP ]

2. jest generalnie całkiem otwartym i przyjaznym miastem, w każdym razie na starówce xP

3. studenci bla bla młodzież bla bla xD


Goś, zgadzam się absolutnie. To nawet zwiększa wypłacalność lokalu nie mogę normalnie używać tego słowa, no xP , jeśli funkcjonuje nie tylko w godzinach nocnych ;]

: 13 wrz 2011, 02:26
autor: Goś
Wniosek jest taki, że każde miejsce jest dobre i tylko czekać, aż spotkamy się w klubie ;)

: 13 wrz 2011, 20:00
autor: Saphiriss
Pewnie że każde miejsce dobre ;) Tylko trzeba rozeznanie zrobić :) A co do kawiarni w dzień to bardzo dobry pomysł :D

Choć szczerze mówiąc, jak widzę, jak niestety niewielki ruch jest dziennie na forum to obawiam się że pomysł by nie wypalił :|

: 14 wrz 2011, 12:27
autor: Winkie
Myślę, że by wypalił. Jesteście mieszkańcami/studentami raczej z większych miast, więc co to za problem urządzić spotkanie, no nie wiem... w Toruniu? (gdzieś wcześniej przewinęło się chyba to miasto)

: 18 wrz 2011, 11:40
autor: Goś
Raz. Popieram Winkie w sprawie klubu. Jeśli może być miejsce, gdzie można się spotkać, to dlaczego tego sobie zabraniać? Moim zdaniem nasze czasy i tak za bardzo przeniosły spotkania do sieci, więc klub czy cokolwiek popieram wszystkimi kończynami :)

Dwa. Z tymi "bezpłodnymi" to prawda jest. Moi rodzice też od trzech lat już by chcieli wnuka, chociaż niby zdają sobie sprawę, że to szybciej niż około trzydziestki nie ma co liczyć, czyli jeszcze generalnie szmat czasu. Zasadniczo nie można ich za to winić, tak myślę, co innego, gdy takie oczekiwania stają się niezdrowymi naciskami.