Przyjaźń i inne relacje międzyludzkie

Tutaj moderatorzy nie zaglądają. Można śmiecić do woli ;)
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: Przyjaźń i inne relacje międzyludzkie

Post autor: urtika »

dimgraf pisze:Przyłączam się do wielokrotnych próśb. Śledzę Twoje posty od początku i staram się je zrozumieć i też widziałem, że w niektórych wysiliłeś się i był nowe linie na koniec wątku, polskie znaki, duże litery (chyba że moderacja poprawiała). Wystarczy się trochę postarać i to raczej nie zaburzy ciągu myślowego, bo wystarczy się skupić nad tym co się pisze.
Moderacja niczego nie poprawiała. Każdy jeśli chce, potrafi pisać poprawnie. A jeśli tego nie robi, świadczy to o niechlujstwie, lenistwie i braku szacunku do czytających.
Przy okazji przypomnę regulamin, punkt IV, podpunkty 8 i 9:
8. Zdania rozpoczynaj wielką literą, kończ kropką. W miarę możliwości używaj przecinków zgodnie z zasadami interpunkcji.
9. Jeśli masz dysortografię lub dysleksję, korzystaj z narzędzia sprawdzającego pisownię w przeglądarce Firefox lub w edytorze tekstów bądź ze słownika ortograficznego.
Quirkyalone
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Przyjaźń i inne relacje międzyludzkie

Post autor: Winkie »

Owszem jest coś takiego jak przyjacielski seks ale pomijam to. Chciałem byś napisał o np. przyjaźni z facetem, przecież nie musisz z nim uprawiać seksu :shock:
:lol2: Niezłe. W statusie przyjaźni odrębny zapis: "Numerek co wieczór, bo inaczej z przyjaźni nici." (wow, pojawiłyby się portale randkowe dla przyjaciół, nowe kluby dla przyjaciół "kochających inaczej", pewnie i linie turystyczne wystosowałyby atrakcyjną ofertę dla par przyjaciół. :D )
Nie tulę facetów chyba, że była by to jakaś szczególna sytuacja np. tragedia wymuszająca konieczność pocieszenia. Wtedy to przytulenie jest gestem wsparcia.
Często też faceci przytulają się do siebie, gdy się witają, lub są pijani (ale już raczej po przedawkowaniu) - no i gejami nie są. A nawet jeśli, to co z tego?
Przeraża mnie to, że piszesz tyle o własnych uczuciach po zostawieniu przez kogoś, a sam jesteś gotów wyrzucić przyjaciół "dla miłości swego życia".
Mnie również to przeraża - i smuci, bo doskonale wiem co to oznacza, bo jestem właśnie ową stroną (czyjąś byłą przyjaciółką), porzuconą przez kogoś kto znalazł "miłość swego życia"...
To nie świadczy za dobrze o takiej osobie. Egoista i kłamca. Traktujący ludzi jak zabawki, którymi można się pobawić i odłożyć potem na półkę.
Awatar użytkownika
Saphiriss
świrASek
Posty: 148
Rejestracja: 29 sie 2011, 22:08
Lokalizacja: Hogwart / Silesia

Re: Przyjaźń i inne relacje międzyludzkie

Post autor: Saphiriss »

Szkoda że trochę zasyfiliście ciekawy wątek, bez sensowną dyskusją z bełkotem jednej osoby... Sorry, ale niestety tego czytać się nie da. Nie mówię tu o sensie wypowiedzi ,bo do tej nawet nie dotarłam, ale przede wszystkim pisania elaboratów jednym ciągiem, bez znaków interpunkcyjnych, do tego chaotycznie... Polecam jednak od czasu do czasu wstawić gdzieś przecinek czy podzielić tekst na akapity. No i książki fajnie się czyta, mega posty - niekoniecznie :?

Ale co do tematu, to ja nie mam i chyba nigdy nie miałam przyjaciół, w sumie to bardzo tego żałuję. Ale niestety tak jest i tak już będzie zapewne. W LO był taki okres kiedy miałam przyjaciółkę, nawet na studiach się trzymałyśmy razem, ale chyba to nie była przyjaźń skoro zabiła ją przeprowadzka do stolicy i wejście w bogate środowisko ? Odkąd wyjechała a było to rok temu, zadzwoniła raz, wysłała 1 smsa... Ja dzwoniłam kilkukrotnie, ale ile można ?

Reszta moich bliskich znajomych traktuje mnie jak telefon zaufania, dzwoni jak trzeba pogadać i powiem szczerze, od pewnego czasu zachowuję się wobec nich podobnie. Takie kurtuazyjne rozmówki i tyle...
To nie jest tak, że jak mam jakiś problem to nie wysłuchają - owszem wysłuchają, ale hmm... nie jak bliska osoba, jak po prostu znajomy. Mam taką jedną bliższą osobę, ale nie mogę z nią do końca szczerze pogadać, bo ma swój światopogląd i reaguje agresją i fuknięciem, jak tylko próbuję jej objaśnić że nie wszystkie jej poczynania są OK. Więc tego przyjaźnią nie nazwę, bo przyjacielowi można powiedzieć wszystko bez obaw, bo do przyjaciela można zadzwonić o każdej porze. Przyjaciel nie odmówi ci noclegu, bo musi się przenieść na 1 czy 2 noce z mężem do innego pokoju :) A takie zachowania cechują moich znajomych...

Długo by gadać o różnych dziwnych zachowaniach moich znajomych, ale pora późna :roll:

Tęsknię za taką przyjaźnią gdzie kumpel czy kumpela czeka na Ciebie, gdzie możesz zadzwonić wygadać się o każdej porze. Za choćby wyjściem do kina czy parku. A ja jakoś mam pecha do takich osób, które traktują mnie jak 5 koło u wozu a może bardziej jak osobę na doczepkę. Przez to jakoś się od pewnego czasu impregnowałam i nawet znajomych nie szukam i nie zawiązuję przyjaźni bo po co w sumie...
Wiem, że część ludzi za mną nie przepada, trudno ja też nie przepadam za większością z nich ;)
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Przyjaźń i inne relacje międzyludzkie

Post autor: Winkie »

Szkoda że trochę zasyfiliście ciekawy wątek, bez sensowną dyskusją z bełkotem jednej osoby... Sorry, ale niestety tego czytać się nie da. Nie mówię tu o sensie wypowiedzi ,bo do tej nawet nie dotarłam, ale przede wszystkim pisania elaboratów jednym ciągiem, bez znaków interpunkcyjnych, do tego chaotycznie... Polecam jednak od czasu do czasu wstawić gdzieś przecinek czy podzielić tekst na akapity. No i książki fajnie się czyta, mega posty - niekoniecznie :?
Ech, bo widzisz, powinno być tak, że odpowiada się na posty wszystkich użytkowników, niezależnie od formy. Na dobrą sprawę formę i jeszcze można by było przełknąć, ale treść wypowiedzi RadkaLondyna86, no cóż, pozostawia jednak wiele do życzenia. Jest to ciągle jedno i to samo, wspomagane "odpowiednią argumentacją".

I faktycznie, wątek jest ciekawy.
Napisałaś mniej więcej to, co ja sama odczuwam. I nie jestem osobą jakąś tam lepszą, czy gorszą od innych, ale to Ci "inni" są rozchwytywani w towarzystwie bądź przynajmniej mają kogoś. Jeśli nie przyjaciółkę, to koleżankę, jeśli nie koleżankę to chłopaka/dziewczynę... Chyba we mnie jest coś, co po prostu czyni mnie niewidzialną.
A ja jakoś mam pecha do takich osób, które traktują mnie jak 5 koło u wozu a może bardziej jak osobę na doczepkę. Przez to jakoś się od pewnego czasu impregnowałam i nawet znajomych nie szukam i nie zawiązuję przyjaźni bo po co w sumie...
Dokładnie. Zawsze kończy się rozczarowaniem. I głębokim poczuciem porażki i samoobwinianiem. :(
ODPOWIEDZ