Strona 2 z 2

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 3 sty 2014, 14:38
autor: DrGHouse
To moja przygoda z PKP była dość miła i nie miła, nie dość, że udało mi się kiedyś w drodze do Gdańska znaleźć cały wolny przedział dla siebie co było dość fajne :D mogłem sobie ze stoickim spokojem przysnąć jako, że wyjazd był o 5 no więc moje niedospanie wzięło górę nad ciałem, lecz w okolicach Bydgoszczy chyba :P wsiadła starsza Pani akurat trafiła do mnie do przedziału. Wszystko ok ale pani owa była tak wypryskana jakimś specyficznym zapachem (perfum) lub mieszanką, że dalsze spanie zakrawało o uduszenie się lub przynajmniej delikatnie rzecz mówiąc i tak całą podróż do GDA, mimo iż Pani wysiadła to i tak w całym przedziale było już to utrwalone.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 3 sty 2014, 17:58
autor: newDemain
Dimgraf - mój komentarz poprzedzający Twój ostatni post, a traktujący zatrzymywanie się Pendolino w każdym miasteczku miał wydźwięk ironiczny. Jeśli chciałbym podziwiać uroki każdej miejscowości, zdecydowanie wybrałbym podróż koleją lub kolejką, która przedstawia walory krajoznawcze danego regionu.
W wypadku podróży superszybkim pociągiem również oczekuję od przewoźnika szybkiego, bezpiecznego, komfortowego oraz nieuciążliwego przejazdu do zaplanowanego miejsca (miasta). Nie przepadam za usługami świadczonymi przez polskiego przewoźnika kolejowego (PKP). Często podróżuję superszybkimi pociągami w Niemczech, będąc u swoich znajomych i we Francji - widać zdecydowanie różnicę w komforcie jazdy, podejściu do klienta (pasażera). Pod tym względem, PKP ma jeszcze sporo do zrobienia. Nie ukrywajmy jednak, część pasażerów w Polsce sama odbiera sobie przyjemność podróżowania, ze względu na brak znajomości podstawowych zasad kultury osobistej, a tego w Polsce nie znoszę, podam przykład chociażby nierespektowania reguł obowiązujących w czasie stania w kolejce przy wejściu do pociągu. Mam wówczas wrażenie, że mieszkam w państwie anarchii.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 4 sty 2014, 01:30
autor: maga
newDemain pisze:Mam wówczas wrażenie, że mieszkam w państwie anarchii.
Obawiam się, że to może nie być tylko wrażenie. A o podróżach z PKP mogłabym napisać książkę, jeśli kiedyś natkniecie się na taką w księgarni to duże prawdopodobieństwo, że będzie mojego autorstwa. Kupcie ją wtedy koniecznie!

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 4 sty 2014, 13:06
autor: dimgraf
Nie ukrywajmy jednak, część pasażerów w Polsce sama odbiera sobie przyjemność podróżowania, ze względu na brak znajomości podstawowych zasad kultury osobistej, a tego w Polsce nie znoszę, podam przykład chociażby nierespektowania reguł obowiązujących w czasie stania w kolejce przy wejściu do pociągu. Mam wówczas wrażenie, że mieszkam w państwie anarchii.
No o tym to już nie chciałem wspominać. Jak słyszę, że w pociągu jest brudno to proponuje tej osobie zadać sobie pytanie dlaczego jest brudno. Przecież to nie konduktor czy inny pracownik kolei narobi bajzlu w toalecie, na korytarzu czy peronie, tylko Ci "kulturalni" pasażerowie. I taka ciekawostka z mojej ostatniej podróży kolejami do Łodzi. Jest to jedna z najdłuższych tras w naszym kraju bo przecina go po skosie i przelatuje przez moją miejscowość, Łódź i Warszawę potem. Na trasie dwukrotnie zmienia skład. Dodam, że miejsca są numerowane. Najpierw we Wrocławiu doczepiane ma wagony potem w Warszawie odczepiane (powrotny analogicznie w Warszawie doczepiane i we Wrocławiu odczepiane). Jadąc z południa na północ dwukrotnie byłem w toalecie (raz za Wrocławiem potem przed Łodzią). Za każdym razem było czysto, a na stan techniczny wagonu też narzekać nie mogłem. Potem wracając miałem miejsca w wagonie doczepionym w Warszawie więc stosunkowo "świeży, czysty" wagon był. Pomijam jego stan techniczny bo dali tak stary, że bieżąca woda w toalecie to chyba deszczówka spływająca z dachu :D (chodzi, że nie działał podgrzewacz więc była lodowata i bardzo słabe ciśnienie miała). Ale nie o wodę mnie się rozchodzi. Pociąg ten jest pospieszny więc ilość przystanków ma ograniczoną nieco i pomiędzy Łodzią, a Warszawą się nie zatrzymywał z tego co pamiętam. Tak więc nasze świeżutkie wagony z warszawki miały tylko pasażerów, którzy wsiedli w stolicy. W toalecie syf. Papier toaletowy podarty i po rozrzucany, podłoga zalana więc już wchodząc do toalety wita nas papka rozmokłego papieru. Toaleta z spłuczką na przycisk - sprawną, jednak jakiś pasażer najwidoczniej nie potrafił jej użyć. Do tego w okolicach samej toalety żółte plamy (wiadomo co :mrgreen: ). Tak więc sorry ale o czym to świadczy? PKP złe nie posprzątało toalety czy po prostu jakaś hołota z północy* nie potrafiła się w niej zachować? Tak więc co jak co stan techniczny wagonów to jedno ale zachowanie ludzi to drugie.

*proszę mnie tylko źle nie zrozumieć. Nie mówię, że warszawiacy czy ludzie z północy to hołota tylko, że takie elementy akurat jechały z północy. Nie znam ich pochodzenia ale widać nie znają pojęć: toaleta publiczna, zachowaj czystość.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 18 sty 2014, 01:03
autor: siemielniane
dimgraf pisze: *proszę mnie tylko źle nie zrozumieć. Nie mówię, że warszawiacy czy ludzie z północy to hołota tylko, że takie elementy akurat jechały z północy. Nie znam ich pochodzenia ale widać nie znają pojęć: toaleta publiczna, zachowaj czystość.
Dobrze, że to wpisałeś. Jak słyszę narzekania na Warszawę osób, które tu mieszkają, jak to im tu źle i głośno i śmierdzi, mam ochotę zapytać, czemu nie wrócą do siebie. W tym kontekście narzekania na samych "Warszawiaków" są... nie zawsze celne, że tak dyplomatycznie to ujmę. Z mojej rodziny (jeśli się cofnąć o trzy pokolenia do tyłu, czyli do moich dziadków) tylko jedna osoba mieszkała w Warszawie przed małżeństwem (w miejscu PKiNu notabene), pozostali przyjechali tu z innych miejscowości. Podejrzewam, że dziś stosunek "rodowitych" do "przyjezdnych" jest taki sam. Więc szczerze i prawdziwie dziękuję za niegeneralizowanie :). Masz za to ode mnie ciasteczko. :ciasto: o! i medal! :medal:

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 3 lip 2014, 19:04
autor: Layla
Nie do końca jest to przygoda, ale PKP okazało się bardzo pomocne...

Obrazek

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 15 lut 2015, 18:40
autor: Heremis87
Mi zapadły w pamięci słowa jednego pracownika PKP, gdy podano złe stanowisko przyjazdu pociągu: "Panie, od 36 lat pracuję w tym burdelu i już mnie ku...ca bierze."
Raz w pociągu spotkałem panią konduktor w glanach, uroczy widok :rozowe:

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 16 lut 2015, 01:17
autor: Viljar
Do końca życia nie zapomnę dwóch podróży zimą 2011: -15 stopni (w porywach -20), z powodu zaniedbania w remontach i wynikających z tego braków taborowych składy na trasie Gdynia-Poznań skrócone z 7 do 4 wagonów. A w tym wszystkim brak ogrzewania, śnieg nie tylko w przedsionkach, ale i na korytarzu, a nawet w przedziałach, toalety zamarznięte, więc skorzystanie skutkowało tym, że zawartość radośnie przelewała się na podłogę, zanim zamarzła. Tak wyglądały moje podróże do Poznania i z powrotem. Skrócenie składów miało w tym wypadku tę zaletę, że ludzie ładowali się nawet po 10 osób do przedziału i było nieco cieplej.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 21 lut 2015, 12:37
autor: DZIEWICA8
Ja osobiście lubię jeździć pociągami i mam z tym związane same miłe wspomnienia. Ostatnio jechałam pociągiem kilka lat temu na wczasy na Krymie. Podróż trwała kilka dni i była wygodna i miła: toaleta na miejscu, kuszetki do spania, można było spacerować po korytarzu i wyglądać przez okno, konduktor robił herbatę za darmo. Właśnie dlatego wolę jechać pociągiem, niż autokarem. Podróż pociągiem nie jest wcale męcząca, nawet jak trwa kilka dni.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 16 sie 2015, 13:47
autor: pawcio1978
Kilka dni? Chyba troche za dlugo? Mi pokazuje 2,5 dnia.

Re: Przygody z PKP w roli głównej :P

: 19 lip 2018, 23:21
autor: sexowna
Kupiłam bilet na miejsce siedzące w ICC w wagonie nr 13.
Miejsca siedzącego nie było -bo w ogóle wagonu nr 13 nie było
taka logistyka