Re: Morze czy góry?
: 7 sty 2015, 15:43
Co prawda morze ma swoje zalety, zwłaszcza o północy, gdy pusto i tylko szum i niebo nad głową, ale...
Stanowczo góry. Nie mam doświadczenia w wędrówkach, bywałam w ramach wycieczek szkolnych czy z rodziną w Górach Stołowych, ale w tym roku zakochałam się w Tatrach.
We wrześniu dołączyłam do znajomych koleżanki, spodziewałam się, że pochodzimy jakimiś łatwymi trasami na dobry początek, bo większość nie powalała kondycją. Ostatecznie troje z nas wyłamało się, żeby jednak więcej przejść. I wiecie, da się iść w zwykłych dżinsach i adidasach, choć i tak planuję kupić buty z membraną.
Nie zapomnę widoków, tego cudownego oczyszczającego zmęczenia, chwil zawieszenia, gdy po prostu się legnie na ziemi i patrzy na świat pod stopami. Rozmów, ludzi. Jest po prostu inaczej.
Teraz tylko poprawić kondychę na kolejny wrzesień
Stanowczo góry. Nie mam doświadczenia w wędrówkach, bywałam w ramach wycieczek szkolnych czy z rodziną w Górach Stołowych, ale w tym roku zakochałam się w Tatrach.
We wrześniu dołączyłam do znajomych koleżanki, spodziewałam się, że pochodzimy jakimiś łatwymi trasami na dobry początek, bo większość nie powalała kondycją. Ostatecznie troje z nas wyłamało się, żeby jednak więcej przejść. I wiecie, da się iść w zwykłych dżinsach i adidasach, choć i tak planuję kupić buty z membraną.
Nie zapomnę widoków, tego cudownego oczyszczającego zmęczenia, chwil zawieszenia, gdy po prostu się legnie na ziemi i patrzy na świat pod stopami. Rozmów, ludzi. Jest po prostu inaczej.
Teraz tylko poprawić kondychę na kolejny wrzesień