Aseksualizm - wiara
- maxiformat
- ASiołek
- Posty: 99
- Rejestracja: 22 lip 2007, 00:05
Aseksualizm - wiara
http://pl.wikipedia.org/wiki/Aseksualno%C5%9B%C4%87
Często cytowana strona, ale nie znalazlam watku, ktory by dotyczyl wiary.
Autor tego artykulu napisal cos takiego:
"Pewne religie oraz sekty uważają, że aseksualność jest duchowo lepszym stanem, a niektóre osoby aseksualne wierzą, że ich brak "zwierzęcych potrzeb" pozwala im na doświadczenie głębszej duchowości, [...]"
Jestem wychowana w rodzinie katolickiej, aczkolwiek mam watpliwosci co do istnienia Boga (jakiegokolwiek). Nie chodze do kosciola (chyba, ze wypada jakies wesele, czy komunia, na ktora musze isc) i nigdy nie postrzegałam swojej aseksualnosci jako daru, czy łaski...
Nie ukrywam, ze wczesniej zaczelam miec watpliwosci co do istnienia bostw, nim uswiadomilam sobie swoja aseksualnosc.
Często cytowana strona, ale nie znalazlam watku, ktory by dotyczyl wiary.
Autor tego artykulu napisal cos takiego:
"Pewne religie oraz sekty uważają, że aseksualność jest duchowo lepszym stanem, a niektóre osoby aseksualne wierzą, że ich brak "zwierzęcych potrzeb" pozwala im na doświadczenie głębszej duchowości, [...]"
Jestem wychowana w rodzinie katolickiej, aczkolwiek mam watpliwosci co do istnienia Boga (jakiegokolwiek). Nie chodze do kosciola (chyba, ze wypada jakies wesele, czy komunia, na ktora musze isc) i nigdy nie postrzegałam swojej aseksualnosci jako daru, czy łaski...
Nie ukrywam, ze wczesniej zaczelam miec watpliwosci co do istnienia bostw, nim uswiadomilam sobie swoja aseksualnosc.
Miłość doskonała przecz wyrzuca bojaźń, a kto się boi jest w miłości niedoskonały.
(W. Orłow "Demon z altówką")
(W. Orłow "Demon z altówką")
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Również pochodzę z katolickiej rodziny, ale jestem osobą zdecydowanie niewierzącą. Do kościoła nie chodzę. Nie postrzegam aseksualności jako lepszej od seksualności a samej seksualności jako czegoś "nieczystego". Natomiast samo określenie "zwierzęcy" nie ma dla mnie wydźwięku pejoratywnego. Nie przeczę, że ktoś może uważać, że "ich brak "zwierzęcych potrzeb" pozwala im na doświadczenie głębszej duchowości", ale mam tutaj takie odczucia, że komuś, kto tak myśli jest bliżej do antyseksualizmu niż aseksualizmu.
Nie podobałoby mi się bardzo gdyby przez takie artykuły aseksualność zaczęła być kojarzona z wyborem motywowanym religijnie. Po pierwsze, dlatego, że to nie jest wybór (wyborem może być celibat) a po drugie aseksualność nie oznacza uważania się za lepszego człowieka, (bo aseksualnego). Za gorszego zresztą też nie.
Nie podobałoby mi się bardzo gdyby przez takie artykuły aseksualność zaczęła być kojarzona z wyborem motywowanym religijnie. Po pierwsze, dlatego, że to nie jest wybór (wyborem może być celibat) a po drugie aseksualność nie oznacza uważania się za lepszego człowieka, (bo aseksualnego). Za gorszego zresztą też nie.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Ja urodziłam się w rodzinie, powiedzmy, że katolickiej, ale nigdy nie wierzyłam w boga, nawet w dzieciństwie. Do kościoła nie chodzę, do meczetu też nie. Z religiami teistycznymi nic mnie nie łączy, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Dla mnie aseksualność to zwykła orientacja, nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych. Moim zdaniem nie jest to żaden dar, łaska, czy wyróżnienie.
Doświadczenie głębszej duchowości – Głębszej od czego? Nie wiem co to może być.
Dla mnie aseksualność to zwykła orientacja, nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych. Moim zdaniem nie jest to żaden dar, łaska, czy wyróżnienie.
Doświadczenie głębszej duchowości – Głębszej od czego? Nie wiem co to może być.
Ostatnio zmieniony 7 mar 2008, 16:27 przez Salomea, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem z katolickiej rodziny i jestem akatolicka i areligijna, ale zupełnie nie pojmuję jak to można łączyć z asowatością?
All men dream: but not equally. Those who dream by night in the dusty recesses of their minds wake in the day to find that it was vanity: but the dreamers of the day are dangerous men, for they may act their dreams with open eyes, to make it possible
Ja urodziłem się w domu teoretycznie katolickim, praktycznie zagubionym w wierze. Mój stary to chyba w ogóle nie wierzy, ale nie jestem pewien. A ja? Ja jestem pewien, że Bóg jest. Nie respektuję tylko totalnych bzdur narzucanych przez Kościół, wyssanych z palca i nie mających nic wspólnego ze Słowem Bożym zapisanym w Biblii, jak na przykład post co piątek, odrzucanie teorii ewolucji i wielu innych.
Kocham Boga, nie lubię Kościoła.
Kocham Boga, nie lubię Kościoła.
Czarno to widzę...
Sama,jak już napisałam, jestem agnostyczką, ale chyba wielu wierzących nie przepada za Kościołem. Kościół sobie nieźle na Bogu zarabia i aż się przykro robi, jak się pomyśli, że te wszystkie pieniądze, które idą na to złoto i marmury, których tak dużo w kościołach i bazylikach, mogłyby wielu ludziom życie uratować. Kościół zamiast dawać, odbiera, hehe. A biedni emeryci są tak zaślepieni, że resztki pieniędzy dają na tacę. I co to ma wspólnego z wiarą? Na co Bogu te pieniądze, jeśli w ogóle istnieje?Czarny pisze:Kocham Boga, nie lubię Kościoła.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Mnie tych emerytów nie szkoda ani trochę. Kiedyś mój pogląd na ten temat byłby zbliżony do Twojego, ale dochodzę do wniosku, że skoro ci ludzie, którzy dają księżom pieniądze, czy to na tacę, czy w innej formie, to robią to widocznie uznają, że jest to im potrzebniejsze niż coś, co sami mogliby sobie kupić za te pieniądze. Jeśli jakiś emeryt woli oddać księdzu pół swojej emerytury a potem nie ma na leki – trudno, sam tak chciał i nie widzę powodu by się specjalnie litować nad dorosłymi ludźmi, którzy sami, zgodnie ze swoją wolą rozporządzają swoimi własnymi pieniędzmi.Kagura pisze:Sama,jak już napisałam, jestem agnostyczką, ale chyba wielu wierzących nie przepada za Kościołem. Kościół sobie nieźle na Bogu zarabia i aż się przykro robi, jak się pomyśli, że te wszystkie pieniądze, które idą na to złoto i marmury, których tak dużo w kościołach i bazylikach, mogłyby wielu ludziom życie uratować. Kościół zamiast dawać, odbiera, hehe. A biedni emeryci są tak zaślepieni, że resztki pieniędzy dają na tacę.
Mnie denerwują państwowe dotacje na ŚOB, czy inne przywileje np. podatkowe kościoła, bo na to idą pieniądze wszystkich podatników. Również tych, którzy – tak, jak ja – by sobie tego nie życzyli.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Ja jestem chrześcijaninem, od małego w rodzinie katolickiej, ale mógłbym iść zarówno do protestantów jak i do innych:)
zajrzyjcie http://www.youtube.com/fonfeluch
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
możliwe że jesteś zainteresoanya przyłączeniem do grupy aseksualistów na youtube jak tak to klik klik:
http://www.youtube.com/group/aventube
pozdrochy
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
świat jest o wiele ciekawszy/bogatszy gdy nam się zdaje że nikt nie pa3y --- Kofta
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
możliwe że jesteś zainteresoanya przyłączeniem do grupy aseksualistów na youtube jak tak to klik klik:
http://www.youtube.com/group/aventube
pozdrochy
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
świat jest o wiele ciekawszy/bogatszy gdy nam się zdaje że nikt nie pa3y --- Kofta
Jestem tak bardzo niereligijna jak tylko sie da. Bliżej mi chyba do agnostyka niż ateisty - mimo tego, że w moim sercu nie ma miejsca na żadnych bogów, dopuszczam możliwość ich istnienia. Po prostu nie chcę mieć z nimi nic wspólnego - czy są, czy też ich nie ma.
Osobiście swoich preferencji seksualnych, a raczej ich braku nie wiążę z tym w co wierzę.
-------------------------------
Niektóre religie, np. szejkersi i gnostycy, głoszą poglądy antyseksualne - uważają aktywność seksualną w jakiekolwiek formie za grzech.
Ale... czy wyznawcy tych wiar to osoby aseksualne?! To raczej ludzie seksualni w imię wiary wstrzymujący swoje popędy. Nie widzę tutaj większego związku z aseksualizmem.
Osobiście swoich preferencji seksualnych, a raczej ich braku nie wiążę z tym w co wierzę.
-------------------------------
Niektóre religie, np. szejkersi i gnostycy, głoszą poglądy antyseksualne - uważają aktywność seksualną w jakiekolwiek formie za grzech.
Ale... czy wyznawcy tych wiar to osoby aseksualne?! To raczej ludzie seksualni w imię wiary wstrzymujący swoje popędy. Nie widzę tutaj większego związku z aseksualizmem.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
- damian1900
- ASiołek
- Posty: 55
- Rejestracja: 7 lut 2008, 13:56
- Lokalizacja: małopolskie
-
- młodASek
- Posty: 21
- Rejestracja: 4 maja 2008, 11:37
Religia katolicka, bo o innej wiele wypowiadać się nie mogę, tworzy sporo sprzeczności. Silnie wspiera aseksualność w wieku, gdy większość ludzi, mocno seksualnością jest mocno zainteresowana, by potem niespodziewanie płynnie przejść do wspierania jedynie heteroseksualnych rodziców. Takie śmieszne założenie, że ślub to takie czary-mary, że przed to wszystko jest be, a potem dziwnie partner jest wyznacznikiem istnienia.
Niewiele słychać o stosunku Kościoła do osób aseksualnych lub samotnych, samotni są kojarzeni wyłącznie z wdowami/wdowcami. Jakby zostali gdzieś w średniowieczu i nie zauważyli, że życie zakonne nie jest jedyną alternatywą. Kościół mną gardzi, dlaczego ja mam go szanować?
Niewiele słychać o stosunku Kościoła do osób aseksualnych lub samotnych, samotni są kojarzeni wyłącznie z wdowami/wdowcami. Jakby zostali gdzieś w średniowieczu i nie zauważyli, że życie zakonne nie jest jedyną alternatywą. Kościół mną gardzi, dlaczego ja mam go szanować?