Strona 2 z 8

: 4 maja 2008, 18:15
autor: punkadiddle
Do kościoła nie chodzę, asem jestem, jedyne powiązanie to obojętność na coś tam, ale przecież to zupełnie inne rzeczy! To nie tak, że mi wszystko zwisa ;) Jestem niby katoliczka, ale jak na razie interesuję się ogólnie mitologią, a katolicyzm leży zakurzony na półce :roll: Poza tym uważam, że aseksualizm jest lepszy. Dla mnie :mrgreen:

: 4 maja 2008, 22:58
autor: camellia
Ja pochodzę z rodziny katolickiej, ale ani moja matka ani ojciec nie przekazywali mi wiary z jakimś wielkim zaangażowaniem i zapałem. Do kościoła nie chodziłam aż do szóstej klasy podstawówki. Później moje towarzystwo mnie tam, że tak powiem, wciągnęło. Dobrze mi było w życiu, kiedy byłam blisko kościoła. Wiara wiele mi dawała - przede wszystkim nadzieję, że kiedyś będzie lepiej.
Teraz z moją wiarą kiepsko. W sumie chciałabym mieć pewność, że Bóg jest, że czuwa nade mną i mnie prowadzi. Chciałabym mieć w Nim oparcie, a tymczasem przechodzę chyba kryzys wiary. Do kościoła chodzę w niedziele i święta, jeszcze...

: 4 lip 2008, 12:47
autor: metede
tez się urodziłam w rodzinie katolickiej, ale moji rodzice to ludzie ROZSĄDNIE wierzący, którzy nigdy mnie nie zmuszali do uczęszczania na Mszę.
Nie uważam sie za katoliczke, w ogóle religie jako instytucje stworzoną przez ludzi bojkotuję, ale W BOGA MOCNO I GŁĘBOKO WIERZĘ. Dla mnie on jest taki , jak sama sobie go wyobrazam ( zreszta przeciez nikt z żyjących nie wiem jaki On jest).

I przyznaje ( choc pewnie z punktu widzenia przez pryzmat tolerancji, to nie ma sie czym szczycic), że aseksualistów uważam za czystszych i może w jakis durny sposób lepszych ( nie chcę nikogo obrazac) od osób seksualnych, no a tym bardziej od tych aż zanadto seksualnych - mam nadzieje, ze wiecie co mam na mysli ..

: 2 sie 2008, 14:02
autor: Jolina
Czarny pisze:Ja urodziłem się w domu teoretycznie katolickim, praktycznie zagubionym w wierze. Mój stary to chyba w ogóle nie wierzy, ale nie jestem pewien. A ja? Ja jestem pewien, że Bóg jest. Nie respektuję tylko totalnych bzdur narzucanych przez Kościół, wyssanych z palca i nie mających nic wspólnego ze Słowem Bożym zapisanym w Biblii, jak na przykład post co piątek, odrzucanie teorii ewolucji i wielu innych.
Kocham Boga, nie lubię Kościoła.
I tak trzymać! :) Macie ludzie świadomość, ze religia, wiara, Kościół (obojętnie jaki) to pojęcia zupełnie różne? Jestem osobą wierzącą, ale wiarę zawsze rozumiałam jako światełko w tunelu, stwoerzone przez troche mądrzejszych ludzi dla pozostałych. Ma nas wspierać, wyznaczać tor, który ma nam pomagać iść prosto, albo w razie potrzeby pomóc na prostą wrócić. Prawdziwa wiara sie nie stygmatyzuje, nie ocenia - As czy nieAs. Każdy światopogląd, który odnosi się do jakiegoś zjawiska negatywnie, tak po prostu, bez powodu, automatycznie odrzucam.

pozdrawiam

: 3 sie 2008, 19:15
autor: Lorien
jestem praktykujacą katoliczą, z katolickiego domu, wierzę w Boga i szanuję Kościół, mimo iż mam problem z odniesieniem się do kwestii seksu tzn. przed ślubem mi nie wolno, po ślubie muszę, a jako aska odrzucajaca całkowicie możliwość współżycia nie moge zawrzeć ważnego ślubu kościelnego. mimo to, jestem pewna iz Ktoś się mną opiekuje o czym świadczy szereg różnych zdarzeń w moim życiu. co do osób duchownych to, mimo iż nie jestem całkowicie świadoma jak silny jest popęd u ludzi seksualnych, podziwiam osoby seksualne które dobrowolnie utrzymują celibat, ale nie potępiam całkowicie tych którzy nie moga w nim wytrwać.

ja mam podobnie

: 3 sie 2008, 21:30
autor: Viktoria Marie
ja mam podobnie :) Wierzę i kocham Boga,jestem katoliczka - trochę denerwują mnie księża i ich niesłuszne wywodu na temat innych rodzai orientacji.

: 4 sie 2008, 11:19
autor: Gizmo
metede pisze:I przyznaje ( choc pewnie z punktu widzenia przez pryzmat tolerancji, to nie ma sie czym szczycic), że aseksualistów uważam za czystszych i może w jakis durny sposób lepszych ( nie chcę nikogo obrazac) od osób seksualnych, no a tym bardziej od tych aż zanadto seksualnych - mam nadzieje, ze wiecie co mam na mysli ..
Zauważyłam, że osoby, które piszą o "lepszości" as-ów, to z reguły zadeklarowani mocno wierzący, natomiast aseksualni ateiści sprzeciwiają się takim określeniom :roll:.
Czemu uważasz, że ludzie odczuwający popęd seksualny są gorsi? Czy dlatego, że postrzegasz całą seksualność jako coś złego, grzesznego? Ja tak tego nie widzę i dlatego nie wiem, co masz na myśli :roll:.

: 4 sie 2008, 11:45
autor: Weep
Wszak to, czy ktoś jest lepszym człowiekiem, czy gorszym nie ma związku z jego seksualnością. Ja człowieka nazwę gorszym, gdy zgwałci dziecko, zabije bezbronnego szczeniaka, zrani głęboko czyjeś uczucia w celu osiągnięcia jakiś egoistycznych korzyści, et caetera.
Aseksualista jest po prostu wolny od pewnych popędów, namiętności, co nie zmienia faktu, że może być niewolnikiem innych popędów i innych namiętności...
Dla przykładu - nie potrafię odmówić sobie papierosa i od czasu do czasu większej ilości alkoholu. Czy to znaczy, że i tak jestem czystsza, tylko dlatego, że nie uprawiam seksu?

: 4 sie 2008, 16:08
autor: Motylciemny
Ja nie wyznaję żadnej religii

: 4 sie 2008, 21:10
autor: damian-dec
ja tam jestem zdecydowanie antyKOSCIELNY :P :P --- a religia narazie sie nie interesuje.

a co do aseksualnosci i religi--to tak mi wychodzi ze idealnie nadawalibysmy sie (w znaczeniu ASY) do zakonow itd,hehe.

ale ja na razie DZIEKUJE :P

: 4 sie 2008, 21:12
autor: Weep
damian-dec pisze:a co do aseksualnosci i religi--to tak mi wychodzi ze idealnie nadawalibysmy sie (w znaczeniu ASY) do zakonow itd,hehe.
A idź, nawet ludzi nie strasz takimi okropnymi pomysłami! :shock: :shock: :shock: :P

: 4 sie 2008, 21:27
autor: damian-dec
:lol: :lol: :lol: ---a z checia bym poszedl i rozwalil od srodka nie jedno takie zgromadzenie, he he :diabel: :diabel: :diabel: :diabel:

: 21 sie 2008, 17:57
autor: arin
Od czego by tu zacząć, sam nie wiem. Może zacznijmy od tego, że nie uprawiam seksu, jednak nie jestem ASem. Wychowałem sie w rodzinie... średnio katolickiej. Ojciec udaje że wierzy, matka wierzy. Ja sam prowadziłem z nią "bój" (w formie grzecznościowej), poniewax jestem agnostykiem. Chciałem by przekonała mnie do Boga, niestety wszystkie jej argumenty obaliłem. Najciekawszy był o stworzeniu świata... ale nie o tym.

Jeśli wiara miałaby związek z seksem to uważam, że większość tu powinna być wiernymi wyznawcami, ponieważ (o ile sie orientuje) seks jest czymś złym w religii (to prawda, zależy w jakiej), a z tego co widze raczej tak nie jest.

Owszem, katoliczka AS może mieć dobrze z początku ale co później? Do ślubu dobrze żeby zachowała czystosć ciała, ale po ślubie powinna 'spożytkować' miłość. Co wtedy? Na siłę czy tego nie robić?

Jak dla mnie to ewangelie są nie do końca prawdziwe, a już napewno nie są darem od Boga. Jak wiecie, było wiele ksiąg, a wybrali takie, które akurat im najbardziej odpowiadały.

Pójde nawet dalej (mimo że to nie związane z tematem). Bóg mówi, że ten kto ma mniej, dzieli sie radością itd. będzie bliżej jego w niebie. To ja sie pytam czemu księża kupują sobie samochody, czyżby nie chcieli być bliżej Boga?!

Tym oto pytaniem retorycznym kończę swoją rozprawę na temat seksu i Boga, dziękuje i czekam na komentarze :)

: 21 sie 2008, 18:30
autor: Weep
arin pisze: Jeśli wiara miałaby związek z seksem to uważam, że większość tu powinna być wiernymi wyznawcami, ponieważ (o ile sie orientuje) seks jest czymś złym w religii (to prawda, zależy w jakiej)
Seks jest bardzo dobry, Chrześcijaństwo popiera seks, pod warunkiem, że:
Bez zabezpieczeń. :diabel:
Z partnerem płci przeciwnej :diabel:
Po ślubie :diabel:
I niech nawet nie myślą o miłości analnej i oralnej. :diabel:

: 21 sie 2008, 18:54
autor: arin
Weep pisze:Seks jest bardzo dobry, Chrześcijaństwo popiera seks, pod warunkiem, że:
Bez zabezpieczeń. :diabel:
Z partnerem płci przeciwnej :diabel:
Po ślubie :diabel:
I niech nawet nie myślą o miłości analnej i oralnej. :diabel:
1. Kalendarzyk, przerywany czy licząc na szczęście?
2. Kapłani są dobrze, ludzie (którzy nie mają nic przeciwko homoseksualizmowi) są źli, wcielenie szatana, nawet jak daja na cele charytatywne, żyją zgodnie z prawem i pomagają bliźniemu :lol: :lol: a jak jeszcze nie chodzą do kościoła to trzeba ich wyciąć jak w średniowieczu albo chociaż wyklnąć.
3. Jak widać w tych czasach nie każdemu chce się czekać do ślubu 8)
Oczywiście "miłość chrześcijańska".