co u ginekologa? :/

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Jabberwocky
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 maja 2008, 11:37

Post autor: Jabberwocky »

Badanie cytologiczne dostępne jest dla każdej kobiety. ma mózg, ma prawo z niego korzystać. Państwo dba o zdrowie, super, szczepienie na wzw powinno być obowiązkowe i bezpłatne. Ktoś to postuluje może? Badanie ginekologiczne wkracza w intymność. IMHO zmuszanie do niego szantażem to jakieś nieporozumienie. Jeszcze raz: zwiększenie dostępności, uświadamianie, jak najbardziej tak. Tak samo jak uświadamianie dotyczące nowotworu sutka, ale z mówieniem prawdy: że mammografia ma sens, gdy jest regularna. Bo można coś zobaczyć "porównawczo". Ale szantaż?

Gizmo, tak, słyszałam o osobach, które nie chciały się leczyć. Bo proponowano im jedynie chemioterapię. Bo, tak, wolały te pół roku w miarę normalnego życia niż ileś tam w szpitalu, jeśli mówimy o zaawansowanych nowotworach.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Jabberwocky pisze:tak, słyszałam o osobach, które nie chciały się leczyć. Bo proponowano im jedynie chemioterapię. Bo, tak, wolały te pół roku w miarę normalnego życia niż ileś tam w szpitalu, jeśli mówimy o zaawansowanych nowotworach
"Jedynie chemioterapię"? Są różne rodzaje chemioterapii. Przy zaawansowanym nowotworze zwykle nie da się już nic zrobić, chemia jest stosowana żeby spowolnić rozwój raka. To tak na prawdę nie jest leczenie. No i nic dziwnego, że ktoś, komu zostało ileś tam miesięcy życia, woli umierać w domu niż w szpitalu.
Pytanie, czy znacie osoby, u których rak został wykryty w stadium dającym dużą szansę na wyleczenie, a które przez niechęć do lekarzy nie chciały się leczyć.
Jabberwocky
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 maja 2008, 11:37

Post autor: Jabberwocky »

Bywają osoby, dla których leczenie jest naruszeniem strefy prywatnej. I to dotyczy nie tylko nowotworów.

W zasadzie nie wiem czy państwo, które zabrania mi sterylizacji ma moralną legitymację do troszczenia się o nowotwór raka szyjki mojej macicy.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Selene pisze:A teraz na poważnie. To straszne co piszesz. Przecież nie można zmusić kobiety do wyboru konkretnego ginekologa. Niech w tym zakładzie pracy w przychodni będzie akurat facet z tą specjalnością, a kobieta niech będzie muzułmanką.
To by była już naprawdę dyskryminacja religijna, mało tego, zwykłe świństwo, zakład pracy nie może narzucać Ci lekarzy, którzy mają Cię badać.
Niestety, obecnie przepisy w zakresie prawa pracy nakładają na pracodawcę obowiązek podpisania umowy z jednostką medycyny pracy, która zapewni realizację badań wstępnych i okresowych pracowników. Krótko mówiąc pracodawca ma zawartą umowę z wybranym zakładem opieki zdrowotnej i tam właśnie wysyła pracowników na badania, a nie że każdy idzie, gdzie mu się podoba.
Z tym że o ile czytałam ten cały projekt obowiązkowej cytologii, jeśli ktoś będzie miał wyniki badań od wybranego przez siebie ginekologa, to też mają to honorować, ale jak znam życie będą kręcić nosem. Z jakiego powodu? Finansowego oczywiście, bo skoro ZOZ "X" ma wystawić zaświadczenie o braku przeciwskazań do wykonywania pracy, za które dostaje pieniądze, to będzie też chciał położyć łapę na tej refundowanej przez NFZ cytologii :P
Widzę u swoich klientów, jak to zwykle wygląda - lekarz z ZOZu wystawia zaświadczenie tylko na podstawie badań zrealizowanych w tym właśnie ZOZie :P

A propos mammografii - ostatnio czytałam, że u młodych kobiet powinno się raczej robić USG i generalnie na zachodzie odchodzi się od mammografii. No ale my tu w Polsce wiadomo, sto lat za Afryką :P
Awatar użytkownika
Selene
ASiołek
Posty: 67
Rejestracja: 10 paź 2008, 15:41
Lokalizacja: z własnego świata

Post autor: Selene »

My w wielu kwestiach jesteśmy 100 lat za Afryką.
Chciałam tylko przypomnieć, bo mam wrażenie, że niektóre zapomniały, że my nie rozprawiamy o tym, czy powinno się badać, bo na to pytanie odpowiedź jest, a przynajmniej powinna być oczywista.
Pytanie brzmiało: czy państwo może, czy ma prawo zmuszać do badań i ewentualnego leczenia chorób, które nie są chorobami zakaźnymi i stanowią część najintymniejszej sfery człowieka?
A poza tym ciągle mam wrażenie, że ten projekt powstał za karę, że wtedy tak mało kobiet odpowiedziało na zaproszenie na cytologię.
Państwo chce uszczęśliwić nas wszystkie na siłę, bo my nie wiemy, co dla nas dobre, w myśl zasady: uszczęśliwimy was, choćbyście miały potem płakać.
*per ASpera ad AStra*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

Pewnie, że kobiety powinny się badać, i oczywiste jest, że nie powinno się ich do tego zmuszać, a już na pewno nie powinno mieć to żadnych powiązań z zatrudnieniem. Ponieważ takiego związku nie ma.
Wiejskich kobiet i gospodyń domowych nie zmuszą. Bo niby jak? I na dodatek składek nie płacą!
Tak więc system rozdzielczo-nakazowy może (?) sprawdzić się jedynie wobec kobiet w stosunku pracy. Uważam, że rząd za szybko i łatwo rezygnuje z przekonywania, na rzecz zmuszania. Dlatego dobrze, że są takie dyskusje jak ta na naszym forum...
Tak sobie pomyślałam, że nie byłoby tej dyskusji, gdyby dochtory wymyśliły mniej inwazyjną metodę badań profilaktycznych, skądinąd wiem że u osób chorych na nowotwory badają coś tam we krwi...
Nawiasem mówiąc, czasami lepiej nie wiedzieć, bo żeby chorować w naszym kraju, to naprawdę trzeba mieć zdrowie, że o innych walorach nie wspomnę, bo to oczywiste.
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzeniaObrazek
dzola007
strASzydło
Posty: 397
Rejestracja: 16 wrz 2008, 01:08
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: dzola007 »

Moze panstwo chce zeby jak najwiecej kobiet bylo zdrowych,tzn.:mniej kobiet,mniej dzieci a wiemy ze narzekaja na niski przyrost naturalny...
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

dzola007 pisze:Moze panstwo chce zeby jak najwiecej kobiet bylo zdrowych,tzn.:mniej kobiet,mniej dzieci a wiemy ze narzekaja na niski przyrost naturalny...
Oj, myślę że wniosek za daleko idący...
"Moce produkcyjne" Polek są wykorzystane w 10-40% (nie spieram się, nie chce mi się liczyć). Rodzą coraz później i coraz mniej dzieci. Tak więc kwestia zdrowia lub jego braku u iluś % kobiet, nie ma wpływu na wielkość populacji.
Tu powinny być zastosowane inne bodźce. Większe poczucie bezpieczeństwa materialnego (łatwiejszy powrót do zatrudnienia), dłuższe urlopy macierzyńskie, co zresztą ma miejsce w kontekście ostatnich zmian w kodeksie pracy.
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzeniaObrazek
Jabberwocky
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 maja 2008, 11:37

Post autor: Jabberwocky »

Rak szyjki macicy, a jego ma wykrywać cytologia, jest wywoływany, jak się obecnie uważa, przez wirus brodawczaka. W ramach szczepień obowiązkowych, albo nawet sugerowanych kobietom nie widzę szczepionek na HPV, a jest to akurat wirus stabilny genetycznie i taka szczepionka ma wielokrotnie większy sens niż promowane przez lobby medyczne szczepionki przeciw grypie. Zarażenie HPV dotyczy przede wszystkim kobiet czynnych seksualnie. Cała akcja ma wzbudzić poczucie, że państwu zależy na kobietach. To ja proszę by w ramach badań krwi badano również markery nowotworowe.

A w przypadku lekarzy zakładowych, często się zdarza, że o wyniku badania, potem całkiem przypadkiem dowiaduje się sporo osób. Akurat nie marzę by moja aktywność seksualna była tematem rozmów, gdybym marzyła nosiłabym podkoszulek ze stosownym napisem.

UP-DATE: Wg informacji z tej strony rak szyjki macicy zagraża wyłącznie kobietom, które były czynne seksualnie. czyli jeśli okaże się, że jestem dziewicą lekarz nie ma podstaw robić mi cytologii.
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

Jabberwocky pisze:To ja proszę by w ramach badań krwi badano również markery nowotworowe.
Właśnie o te markery mi chodziło, pytałam o nie lekarza, tak profilaktycznie, ale mi odpowiedział, że każdy nowotwór ma inny marker, ... kurczę nie znam się na tym kompletnie.... i co wcisnął mi kit?
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzeniaObrazek
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Najlepiej poznane geny związane z rodzinnym rakiem piersi i jajnika to BRCA1 i BRCA2 (BRest CAncer). Gen BRCA1 należy do przeciwnowotworowych genów supresorowych. Białko kodowane przez ten gen odpowiedzialne jest za naprawę uszkodzeń DNA. Obecność mutacji w genie BRCA1 podnosi ryzyko wystąpienia raka piersi lub sutka.
Badanie to powinny wykonać kobiety, u których w rodzinie wystąpiły zachorowania na tego typu nowotwory.
Gen CHEK2 koduje kinazę CHK2 – białko odgrywające istotną rolę w sygnalizowaniu uszkodzeń DNA, regulacji cyklu komórkowego oraz w indukcji apoptozy – zaprogramowanej śmierci komórki na skutek m.in. uszkodzeń DNA. Mutacje w genie CHEK2 upośledzają wyżej wymienione funkcje kinazy CHK2, innymi słowy powodują zwiększenie zapadalności na choroby nowotworowe, u których podłoża leżą uszkodzenia DNA. Stwierdzono, że 3 najczęstsze mutacje w genie CHEK2 mogą powodować raka piersi, prostaty i jelita.
Mutacje w genie NOD2 są kojarzone z predyspozycją do choroby Leśniowskiego-Crohna oraz wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Zapalenia to są przewlekłe, a ich powikłaniem bywa rak jelita grubego. Innym powikłaniem mutacji w genie NOD2 mogą być nowotwory piersi.
Co do cytologii - rak szyjki macicy nie jest jedynym nowotworem, który wykrywa to badanie. Dziewictwo nie chroni przed nadżerkami i stanami zapalnymi - które nieleczone zwiększają ryzyko wystąpienia raka.
A propos, w Finlandii, Danii, Norwegii i Szwecji badanie cytologiczne trzeba wykonać żeby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych. W tych krajach kobiety prawie nie chorują na 'ginekologiczne' nowotwory.
Jabberwocky
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 maja 2008, 11:37

Post autor: Jabberwocky »

Oj, ale badania mówia też, że np. Japonki nie chorują na nowotwory. I to w związku z dietą, a nie badaniami przesiewowymi. Jest kilka innych schorzeń oprócz nadżerek i nowotworu szyjki macicy, którymi ustawodawca się nie przejmuje ustalając listę obowiązkowych badań. Jeśli ustawodawca zapewni, że badania będą przeprowadzać kompetentni i grzeczni lekarze, a wymazy będa pobierac kompetetne i grzeczne pielęgniarki, zachowujący swoje uwagi dla siebie, może będzie mniejszy opór.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Jabberwocky pisze:Oj, ale badania mówia też, że np. Japonki nie chorują na nowotwory. I to w związku z dietą, a nie badaniami przesiewowymi.
Przyczyn jest sporo - zdrowa dieta, do tego aktywność fizyczna, genetyczne predyspozycje.. /Swoją drogą, ciekawe, jak w Japonii wygląda kwestia badań, wie ktoś?/ No i czyściejsze środowisko. W Polsce są regiony, w których zachorowań na raka jest podejrzanie dużo (np. Trójmiasto), chociaż ich mieszkańcy nie prowadzą ponadprzeciętnie niezdrowego trybu życia.
Awatar użytkownika
Selene
ASiołek
Posty: 67
Rejestracja: 10 paź 2008, 15:41
Lokalizacja: z własnego świata

Post autor: Selene »

I dalej mam wrażenie, że rozmawiamy o badaniach, a nie o przymusie badań. Ludzie żyją różnym trybem, różnie się odżywiają i różnie ich aktywność seksualna wygląda, więc na różne choroby i różną częstotliwością chorują.
Nikogo nie upoważnia to do zmuszania kogoś do badań. Argument, że są kraje, gdzie taki przymus istnieje to żaden argument!
A stwierdzenie, że gdyby obiecali, że będzie grzecznie, miło, bez głupich komentarzy i kompetentnie można włożyć między bajki. Oni mogą to obiecać, tylko po co? I tak tego nie spełnią, bo niby jak? Kontrola kompetencji i wywiad środowiskowy każdej ginekolog?
Oni nie mają prawa zmuszać i tyle.
Przekonywać, zachęcać, edukować i, przede wszystkim, nie traktować całego społeczeństwa jak bydła, które bada się hurtowo, za jednym zamachem.
Bo moje ciało to moja własność, stempla: "własność Rzeczpospolitej" na nim nie zauważyłam i dlatego ostateczna decyzja - gdzie, u kogo, kiedy, a nawet czy w ogóle się badać należy do mnie. Tylko do mnie.
*per ASpera ad AStra*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

Widzę, że temat nie traci na popularności :). Postanowiłam więc zaczerpnąć wiedzy u źródła, czyli w Ministerstwie Zdrowia. Sprawą zajmuje się Departament Zdrowia Publicznego, Wydział Medycyny Pracy.
Wprowadzenie obowiązku badań cytologicznych oraz mammografii (dla wskazanych kategorii wiekowych) ma nastąpić w trybie zmiany ustawy „Kodeks Pracy”, a następnie odpowiednimi rozporządzeniami. Obecnie projekt znajduje się w Ministerstwie Pracy, na dniach ma wrócić do MZ, a następnie ma zostać poddany konsultacjom społecznym.
Tak więc nic nie jest jeszcze przesądzone. Osoby uważające, że ustawa ta narusza ich prawa, dobra osobiste, czują się dyskryminowane, czy „ubezwłasnowolnione” mogą zgłaszać zastrzeżenia i uwagi (myślę, że nie tylko do ministerstwa). Jest szereg instytucji stojących na straży wolności obywatelskich. Projekt będzie widoczny na www ministerstwa.
Zresztą nawet z rozmowy z merytorycznym pracownikiem wynika, że i oni mają tu wiele wątpliwości, np. jeśli kobieta zmienia pracę co kilka miesięcy...
Ja nie mam nic przeciwko badaniom cytologicznym, ale uważam że jego wykonanie nie powinno decydować o zdolności do wykonywania pracy, lub jej braku.
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzeniaObrazek
ODPOWIEDZ