Na czym polega Twoja aseksualność?
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Masz rację to sobie chcę coś udowodnić nie komuś. Jednak nie jestem 100% egoistą i nie chcę żeby odbyło się to czyimś kosztem. Zostawię post i dodam do niego instrukcję obsługi.
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Kruk, tekst był genialny. Podobnie jak alicja, kupuję go. Nie jesteś egoistą, może kilka osób przeczyta to i zrozumie pewne zależności. Opisywanie siebie, swoich przemyśleń, stanu ducha jest jak najbardzie w porządku. Przecież po to tutaj jesteśmy, żeby dzielić się ze sobą kawałkiem własnego ja. Nawet nie myśl o kasowaniu tego posta
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Dużo rzeczy na raz wrzuciłeś w ten jeden post i muszę powiedzieć, że z większością się zgadzam. te pliki...
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
-
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 26 lis 2005, 23:52
- Lokalizacja: Bromberg, Poland
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
To miało być forum aseksualne - a wystarczy spojrzeć, jaki temat dominuje w postach i jak często się w nich pojawia owo wulgarne słowo na "s". Ech, szkoda słow...
Najlepsza lektura:
Michael A. Arbib: "The Handbook of Brain Theory and Neural Networks"
Michael A. Arbib: "The Handbook of Brain Theory and Neural Networks"
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Marcin, witaj na forum
Ale chyba nastąpiło małe nieporozumienie. To nie jest forum aseksualne, to jest forum o aseksualności. Więc oczywiste, że głównym tematem rozmów są rzeczy związane z tym zjawiskiem...
Ale chyba nastąpiło małe nieporozumienie. To nie jest forum aseksualne, to jest forum o aseksualności. Więc oczywiste, że głównym tematem rozmów są rzeczy związane z tym zjawiskiem...
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Alicja, rozjaśnię trochę twoje zdanie.
Marcin. Nie znajdujesz się na antyseksualnym forum.
Myślę, że to duże nieporozumienie.
Marcin. Nie znajdujesz się na antyseksualnym forum.
Myślę, że to duże nieporozumienie.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
W moim przypadku jeśli jakaś dziewczyna przejawia seksualne zainteresowanie moją osobą, wtedy mam ochotę włożyć głowę w piasek lub uciec gdzie pieprz rośnie Zazwyczaj więcej się już nie spotykamy, zgodnie z twierdzeniem co z oczu to i z myśli.
wasz k i b i c
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Witajcie! Mam ochotę włączyć się do tej dyskusji. Otóż mój przypadek jest dość skomplikowany, opisałem go zresztą w "Pytaniach i odpowiedziach". Ze mną jest tak:
a) nie czuje popędu płciowego, ale czuję potrzebę bliskości drugiego człowieka,
b) moją potrzebę bliskości realizuję w związku z mężczyzną (!),
c) mój partner bynajmniej nie jest aseksualny,
d) dochodzi między nami do zbliżeń intymnych, z których on czerpie typową przyjemność seksualną, a ja realizuję swoją potrzebę bliskości,
e) ja, w przeciwieństwie do niego, nie wykazuję typowych zachowań seksualnych (powiem bez ogródek: brak wzwodu), ale czuję się spełniony, bo jestem wtedy z nim maksymalnie blisko i to daje mi radość.
Podsumowując: uważam się za ASa, ale uczestniczę w zbliżeniach intymnych. Czuję się kochany i spełniony, czego wam wszystkim życzę.
a) nie czuje popędu płciowego, ale czuję potrzebę bliskości drugiego człowieka,
b) moją potrzebę bliskości realizuję w związku z mężczyzną (!),
c) mój partner bynajmniej nie jest aseksualny,
d) dochodzi między nami do zbliżeń intymnych, z których on czerpie typową przyjemność seksualną, a ja realizuję swoją potrzebę bliskości,
e) ja, w przeciwieństwie do niego, nie wykazuję typowych zachowań seksualnych (powiem bez ogródek: brak wzwodu), ale czuję się spełniony, bo jestem wtedy z nim maksymalnie blisko i to daje mi radość.
Podsumowując: uważam się za ASa, ale uczestniczę w zbliżeniach intymnych. Czuję się kochany i spełniony, czego wam wszystkim życzę.
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
miś82 wielokrotnie na forum próbowaliśmy zdefiniować osobę aseksualną, ale nie udało nam się to. Przyczyna jest prosta - każdy z nas jest inny, posiada innego rodzaju potrzebę bliskości lub nie posiada jej wcale. Jedni z Nas unikają jakiegokolwiek kontaktu fizycznego włączając w to uściśnięcie dłoni, inni (podobnie jak Ty) potrzebują być blisko drugiej osoby, z tą tylko różnicą, że nie odczuwają popędu płciowego.
Miło poczytać, że się spełniasz, że czujesz się szczęśliwy. A powiedz mi, jak reaguje na Twoją aseksualność partner? Nie przeszkadza mu, że nie odczuwasz satysfakcji seksualnej? Już kiedyś na forum przwinął się temat partnera osoby aseksualnej, który czuł sie gorszy, obwiniał się za aseksualność ukochanej osoby. Jak to jest z Wami?
Miło poczytać, że się spełniasz, że czujesz się szczęśliwy. A powiedz mi, jak reaguje na Twoją aseksualność partner? Nie przeszkadza mu, że nie odczuwasz satysfakcji seksualnej? Już kiedyś na forum przwinął się temat partnera osoby aseksualnej, który czuł sie gorszy, obwiniał się za aseksualność ukochanej osoby. Jak to jest z Wami?
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Witam, po raz pierwszy tutaj jestem i od razu mi sie spodobalo...
Wszyscy faceci, ktorym mowie o swoim podejsciu do seksu pozostaja w glebokim szoku nie mogac uwierzyc w to, co mowie. A mianowice, ze nie lubie seksu. Jak to mozliwe - pytaja. Ano po prostu. Wg mnie jest to przereklamowana sprawa. Jednak odkywam to w sobie z czasem, nie zawsze tak bylo, poniewaz staralam sie nie mowic ze czegos nie lubie nie probujac tego. Teraz jednak wiem. Niestety najbiedniejszy w tej sytuacji jest moj facet (4lata razem). NIe wiem tylko kto ma problem tak naprawde: ja czy on, czy raczej napewno razem go mamy. Kiedys mu obiecalam ze pojde z tym do kogos madrego, jednak teraz wcele nie chce tego robic. Bo niby dlaczego mam zmuszac sie do czegos czego nie chce i obnazac swoje seksualne ja, chcac na sile je prostowac z jego pomoca. MI jest dobrze bez seksu. Seks mnie przeraza i w momencie zdejmowania bluzki jestem w stanie zabic zeby tylko uciec.
Wszyscy faceci, ktorym mowie o swoim podejsciu do seksu pozostaja w glebokim szoku nie mogac uwierzyc w to, co mowie. A mianowice, ze nie lubie seksu. Jak to mozliwe - pytaja. Ano po prostu. Wg mnie jest to przereklamowana sprawa. Jednak odkywam to w sobie z czasem, nie zawsze tak bylo, poniewaz staralam sie nie mowic ze czegos nie lubie nie probujac tego. Teraz jednak wiem. Niestety najbiedniejszy w tej sytuacji jest moj facet (4lata razem). NIe wiem tylko kto ma problem tak naprawde: ja czy on, czy raczej napewno razem go mamy. Kiedys mu obiecalam ze pojde z tym do kogos madrego, jednak teraz wcele nie chce tego robic. Bo niby dlaczego mam zmuszac sie do czegos czego nie chce i obnazac swoje seksualne ja, chcac na sile je prostowac z jego pomoca. MI jest dobrze bez seksu. Seks mnie przeraza i w momencie zdejmowania bluzki jestem w stanie zabic zeby tylko uciec.
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
hi SowkaS
witam w forum, i zapewniam ci; 100% ze nie potrzebujesz nikogo "madrego". na pewno jestes calkiem "normalna", i zyj swoje zycie jak tobie sie podoba - moze w przeszlej ciemnocie tak bylo, ale w dzisiejszych czasach nikt nikomu nie ma prawa wmawiac co i jak.
magellan
witam w forum, i zapewniam ci; 100% ze nie potrzebujesz nikogo "madrego". na pewno jestes calkiem "normalna", i zyj swoje zycie jak tobie sie podoba - moze w przeszlej ciemnocie tak bylo, ale w dzisiejszych czasach nikt nikomu nie ma prawa wmawiac co i jak.
magellan
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
dzieki, ale hmmm sprawa wcale nie wyglada tak prosto. Latwo jest osobom, ASom, ktore sa same, nie maja partnera, ktory brzeczy nad uchem cos w stylu "...czy ja jestem ksiedzem?" I jak moj przedmowca wspomnial, czuje sie odrzucony, zlekcewazony, ponizony, meska duma zostaje powaznie uszczerbnieta przez moje "nie". Nie mowiac juz o tym, że ma jak na seksulanego faceta normalne potrzeby, ktore rzutuja w rownie duzym stopniu na inne plaszczyzny zwiazku stwarzajac nierzadko powazne problemy, ktore z pozoru nie maja nic z seksem wspolnego.
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Witaj Sówko
I masz rację, to nie jest proste. No ale cóż, as i seksualny to jak ogień i woda - nie da się tego pogodzić. Moim zdaniem są tylko dwa wyjścia - albo on zrezygnuje z zaspokajania swoich potrzeb seksualnych, albo Ty zrezygnujesz z wolności i poddasz się jego potrzebom. Jedno i drugie nie jest dobrym wyjściem, jeżeli naprawdę czujesz się asem. Tak jak napisał Magellan - może kiedyś uległość, zwłaszcza kobiety, była przyjmowana za naturalną, ale teraz już tak nie jest, i nikt nie powinien robić nic wbrew sobie.
Nie powiem teraz nic nowego - bo powtarzamy to wszycy na tym forum - ale musicie ze sobą poważnie porozmawiać. Być może jest szansa na jakieś wzajemne zrozumienie? Od tego już bliżej do znalezienia rozwiązań... Jeśli się spróbuje dokładnie zrozumieć i zdefiniować własne uczucia i odczucia, a następnie przekazać je drugiej osobie tak, by zdołała je zrozumieć (przy założeniu oczywiście, że ma chęć zrozumieć), to zawsze pomoże. Przynajmniej rozjaśni sytuację, jeśli nawet nie rozwiąże jej całkowicie.
Zwłaszcza to, co piszesz o "urażonej męskiej dumie" jest najtrudniejsze. Tak, ja też to znam. Mężczyznom zazwyczaj jest bardzo trudno zrozumieć, że niechęć kobiety do seksu może nie mieć nic wspólnego z nimi osobiście - że nie jest to wyraz niechęci do nich konkretnie, ale do seksu w ogólności. Bardzo łatwo jest zranić mężczyznę na tej płaszczyźnie... stanowczo bywają przerważliwieni . Ciężka sprawa, i wymaga nie lada sprawności dyplomatycznej i jasności przekazu. Ale może się udać, więc życzę Ci powodzenia
I masz rację, to nie jest proste. No ale cóż, as i seksualny to jak ogień i woda - nie da się tego pogodzić. Moim zdaniem są tylko dwa wyjścia - albo on zrezygnuje z zaspokajania swoich potrzeb seksualnych, albo Ty zrezygnujesz z wolności i poddasz się jego potrzebom. Jedno i drugie nie jest dobrym wyjściem, jeżeli naprawdę czujesz się asem. Tak jak napisał Magellan - może kiedyś uległość, zwłaszcza kobiety, była przyjmowana za naturalną, ale teraz już tak nie jest, i nikt nie powinien robić nic wbrew sobie.
Nie powiem teraz nic nowego - bo powtarzamy to wszycy na tym forum - ale musicie ze sobą poważnie porozmawiać. Być może jest szansa na jakieś wzajemne zrozumienie? Od tego już bliżej do znalezienia rozwiązań... Jeśli się spróbuje dokładnie zrozumieć i zdefiniować własne uczucia i odczucia, a następnie przekazać je drugiej osobie tak, by zdołała je zrozumieć (przy założeniu oczywiście, że ma chęć zrozumieć), to zawsze pomoże. Przynajmniej rozjaśni sytuację, jeśli nawet nie rozwiąże jej całkowicie.
Zwłaszcza to, co piszesz o "urażonej męskiej dumie" jest najtrudniejsze. Tak, ja też to znam. Mężczyznom zazwyczaj jest bardzo trudno zrozumieć, że niechęć kobiety do seksu może nie mieć nic wspólnego z nimi osobiście - że nie jest to wyraz niechęci do nich konkretnie, ale do seksu w ogólności. Bardzo łatwo jest zranić mężczyznę na tej płaszczyźnie... stanowczo bywają przerważliwieni . Ciężka sprawa, i wymaga nie lada sprawności dyplomatycznej i jasności przekazu. Ale może się udać, więc życzę Ci powodzenia
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
No więc właśnie - jest jeszcze trzecie wyjście - trudne, ale często koniecznie - rozstanie. Czasami warto się zastanowić - czy mogę wymagać od partnera rezygnacji z jego potrzeb, pragnień i czy partner może żądać ode mnie czegoś takiego. Kompromis nie zawsze jest możliwy. No ale to bardzo indywidualna sprawa i zależy od tego, czego człowiek chce - od siebie, od życia, od partnera.alicja pisze: No ale cóż, as i seksualny to jak ogień i woda - nie da się tego pogodzić. Moim zdaniem są tylko dwa wyjścia - albo on zrezygnuje z zaspokajania swoich potrzeb seksualnych, albo Ty zrezygnujesz z wolności i poddasz się jego potrzebom. Jedno i drugie nie jest dobrym wyjściem, jeżeli naprawdę czujesz się asem.
Re: Na czym polega Twoja aseksualno¶æ?
Oczywiscie, o rozstaniu latwo jest powiedziec. Jestem jednak ciekawa do jakiego stopnia okreslenie asa dotyczy tylko sfery seksu, czy wkracza, i w jakim stopniu, w zycie z partnerem. Bo bedac chyba aseksualnym czlowiek nie musi sie okreslac jako samotnik i zawezac grono bliskich tylko do przyjaciol. Ja nie jestem typem samotnika i nie tylko lubie meskie towarzystwo, ale dotrzegam wiele pozytywnych wartosci, ktore tworzone sa w trwalym zwiazku z drugim czlowiekem, jak milosc, wsparcie, oddanie (nie w lozku). Jest ich bardzo wiele i mnostwa z nich niestety nie mozna odnalezc w przyjazni, choc jest to piekana postawa wobec drugiego czlowieka.