"Przyjazny ostrzał" czyli "kiedy sobie kogoś

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

"Przyjazny ostrzał" czyli "kiedy sobie kogoś

Post autor: Piorun »

Znacie to: te wszystkie/ciocie/babcie/rodzinka/znajomi... i te texty
Kiedy się żenisz? Masz już kogoś? Czas już iść na swoje! (miłe zwłaszcza dla osób które pracują na siebie i mają mieszkanie) Latka lecą a ty...
I tak dalej...

Dotyka was to? Boli? A może wcale nie rusza?
Co z tym robicie? i czy w ogóle cokolwiek?
Jak się przed tym bronić?

Zapraszam do dyskusji
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Mnie to nie boli. Np. moja dyrektora kiedy zobaczyła mnie jak trzymam dziecko koleżanki powiedziała: "no, pani Agato, czas już chyba na własne... ". Jest jednak kobietą tak miłą, sympatyczną, pomogła mi wiele razy, nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym, że wiem, że chce dla mnie dobrze. A dla niej pojęcie szczęścia to: dom, dzieci, mąż.
Natomiast z natrętami ogólnie daję sobie radę. Pewna lekarka ciągle mnie molestowała, że powinnam wyjść za mąż, że ona w moim wieku spodziewała się już drugiego dziecka. Wkurzyłam się nieco, bo robiła to w sposób tak autorytarny, że ona wie, co jest dla mnie najlepsze. W końcu nie wyrobiłam i jej powiedziałam, że jest po prostu zazdrosna, że w moim wieku miała już przechlapane, a ja jestem panną i robię co chcę. A rodzince, która chciała mi przyprowadzić do domu, w celach zaprzyjaźnienia, po raz kolejny, kandydata na męża, rzuciłam dobitnie, że mi do domu nikt facetów przyprowadzać nie będzie, bo to nie jest burdel.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

Nie dotyka i nie boli - trening czyni mistrza. Teraz zazwyczaj śmieszy. Dawno temu najbliżsi usłyszeli kilka "wiązanek", dalsza rodzina otrzymała odpowiedź "że pierwsi się dowiedzą o zmianie mojego statusu". Więc jedynie moja mama z pewną nieśmiałością czasem delikatnie informuje mnie o pojawieniu się interesującego osobnika płci przeciwnej - znając moje sielskie upodobania przeżyłam już ogrodnika, od dłuższego czasu są mi dozowane informacje o weterynarzu...
Zresztą w moim otoczeniu nie ma interesujących, wolnych mężczyzn - więc jak mówię, że "jelenie wyginęły" to jest to przyjmowane, zwłaszcza że uchodzę za osobę wybredną.
Jedyne co mnie trochę rusza to zdanie "jak ja umrę, zostaniesz sama", bo nawet grono najlepszych znajomych czy przyjaciół to nie rodzina...no i we dwójkę po prostu żyje się łatwiej. Choć ostatnio coraz częściej słyszę od męża mojej kuzynki - żyją w kieracie (praca, dzieci, szkoła, niańka, lekarz, dom, zakupy, sprzątanie, pranie, gotowanie... ) - "Ty to wiedziałaś co robisz". I wiem, że mówi to szczerze.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Moi rodzice nie poruszają tematu - już w wieku 10 lat kategorycznie i z pełną powagą stwierdziłam, że nie wyjdę za mąż i nie będę miała dzieci - może dla większości rodziców byłoby to stwierdzenie bez znaczenia (bo co niby dziecko może wiedzieć), ale moi rodzice zdają sobie sprawę z tego, że w pewnych kwestiach nie rzucam słów na wiatr.
Z dalszą rodziną staram się jak najmniej kontaktować, co wychodzi mi na zdrowie :mrgreen: Jedynie właściwie żona mojego chrzestnego należy do typu pt. "każda kobieta powinna wyjść za mąż i urodzić dziecko, bo to jedyny warunek szczęścia", ale opatrzność nade mną czuwa, bo w wiek "powinnaś już wyjść za mąż" weszłam, jak ciotce urodziła się wnuczka, więc 99% czasu i tak szaleje w innym mieście, rozpieszczając dzieciaka. Poza tym sen z powiek spędza jej bardziej to, że jej syn i jego dziewczyna nie chcą wziąć ślubu, mimo że mają dziecko, niż to że ja nie mam męża :mrgreen: :diabel:

Chociaż w sumie ja mam dopiero 28 lat, więc być może zmasowane ataki zaczną się, jak przekroczę trzydziestkę... Kto wie :roll:
Awatar użytkownika
Koni
bASałyk
Posty: 717
Rejestracja: 10 sie 2008, 21:42
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post autor: Koni »

dziwożona pisze:A rodzince, która chciała mi przyprowadzić do domu, w celach zaprzyjaźnienia, po raz kolejny, kandydata na męża, rzuciłam dobitnie, że mi do domu nikt facetów przyprowadzać nie będzie, bo to nie jest burdel.
Dobre! Mnie to jeszcze nie dotyczy, ale jeśli kiedyś zacznie, mogę wykorzystać ten tekst? :mrgreen:
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Awatar użytkownika
arin
mASkotka
Posty: 141
Rejestracja: 9 sie 2008, 19:08
Kontakt:

Post autor: arin »

Mnie to natomiast irytuje. Mojemu ojcu to szczególnie nie przeszkadza, ale matka chce żebym znalazł sobie dziewczyne. Wychodze gdzieś z przyjaciółką to słysze teksty "poderwij ją" (współczuje ludziom, które nie rozumie słowa przyjaźń). Czasem jak jak mocniej wkurze sie to mówie że zostane homoseksualistą jak mnie będą tak dręczyć :D Denerwuje mnie, że gdy przychodze z imprezy czy jak wracam z pubu ze spotkania ze znajomymi słysze "i co poderwałeś jakąś dziewczyne?" .
Ja w przeciwieństwie do innych nie jestem zbyt wybredny, spotykam sie z dziewczynami które interesują mnie (przede wszystkim intelektualnie, a dopiero na drugim miejscu fizycznie, gdyz nie szukam dziewczyny na stałe, czy nawet przelotnie). Oczywiście jeśli dziewczyna chce się spotkać, a nie mam z nią jakiś złych kontaktów to spotykam się (co mi zalezy, może okaże się kolejną, przyszłą przyjaciółką?).
Sfatać mnie nikt nie będzie, mimo że takie próby zostały już przeprowadzone pare razy, na szczęście spełzły na niczym. Uważam, że dla (prawie) każdego człowieka przyjdzie taki czas, w którym będzie chciał mieć drugą połówkę, ja tymczasem wole mieć dużo znajomych, czas wolny dla siebie i robić co mi sie podoba :diabel:
Co do ciotek to też mnie troche męczą w tym kierunku żebym znalazł sobie już dziewczyne i najlepiej to odrazu zrobił ślub :D żeby jeszcze doczekały się mojego ślubu w za życia. Wuj wręcz odwrotnie, mówi żebym sie nie spieszył, bo pośpiech w tej dziedzinie życia nie jest wskazany.

A co do znajomych... zależy od typu, bo mam przeróżnych (zdanie do mnie; ich "filozofia"):
1. "Czemu nie chcesz przelecieć tej laski?"; "po co mi stała dziewczyna?"
2. "Po co ty się z nią spotykasz?"; "Po co zadawać sie z dziewczynami?"
3. "Człowieku znajdź sobie dziewczyne!"; "Dziewczyna to skarb".
4. "Chcesz to sie spotykaj, ja ci nie bronie"; "O dziewczynach nie rozmyślam zbyt często, wiec mi to obojętne".

Właściwie większość zdań, które usłysze obracam w żart, nie dając konkretnej odpowiedzi, bo wiem że jak dam ngatywną to będą drążyć temat ile wlezie...

Swoją drogą wydaje mi się, że niektórzy z moich znajomych sądzą, że mam zadatki na homoseksualistę, ponieważ jak usłyszałem pewnego razu "spotykasz sie z dziewczynami, a do nich nie kręcisz, coś jest chyba nie tak" i na próżno zdają się tłumaczenia o tym, że to tylko przyjaciółki, a ja dziewczyny nie szukam. Jednak to nie wszystko... kumpel często wspomina: "taką laske to bym przeleciał", "przelizał" etc., a ja zupełnie odwrotnie, ja bym z nią pogadał i zakolegował się :D Gdy pewnego dnia nie odpowiedałem na jego słowa "przeleciałbym tą laske, a ty?" czegoś w stylu "ja też" to mnie dręczył co sie ze mną dzieje... :/
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Ola eR
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 30 lip 2008, 21:44
Lokalizacja: Cala Polska i okolice

Post autor: Ola eR »

Ja mam tylko jednego kolege, ktory uwaza, ze powinnam sobie kogos znalezc...on dobrze wie, ze jestem asem, bo jakos tego nie ukrywam przed znajomymi i zazwyczaj teksty typu "znajdz sobie kogos" komentuje tylko spojrzeniem... Ale on niestety "nie uznaje" asow...to znaczy uwaza, ze to sa osoby, ktore kryja w ten sposob swoja niesmialosc albo jeszcze nie spotkaly tego, kogo trzeba. Ale ja z nim na ten temat nie dyskutuje, tylko mu mowie, ze jak juz znajde tego kogos, to dam mu znac...

A co do rodziny, to im jasno nie powiedzialam, tylko tyle, ze nie chce miec nikogo i chce sie skupic na dzieciach. Chyba tylko mama zauwazyla, ze tak bedzie i juz...ale spoko, podczas rozmowy na ten temat powiedziala, ze jest wiele innych sposobow zycia, rownie dobrych jak rodzina :)

Ciotki tez mam nieupierdliwe (moze jeszcze...) tylko jednej babci mi troche zal, bo ona zawsze marzyla o pieknym slubie swoich dzieci i wnukow, tymczasem jej corka - moja mama miala tylko cywilny bez wesela, jej syn zyje od parunastu lat na kocia lape z moja "ciocia" i maja razem corke :P i teraz jeszcze wnuczka as :P no jak pech to pech :P
Człowiek musi czasem chorować. Chociażby po to, żeby poczytać. (Hagiwara Sakutaro)
...
"Polamane kwiaty, ktore zyja samotnie"
...
Awatar użytkownika
Zixxar
głuptAS
Posty: 496
Rejestracja: 28 kwie 2008, 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zixxar »

Zamierzam odwiedzić rodzinę. Jeśli życzliwa Ciocia rzuci pytanie: "Masz już kogoś? Kiedy się żenisz?", zamierzam zastosować nowy "chwyt" odpowiadając: "Chciałbym, ale żadna mnie nie chce..." i z zaciekawieniem poobserwuję reakcję otoczenia :)

Pozdrawiam,

Zixx
Awatar użytkownika
arin
mASkotka
Posty: 141
Rejestracja: 9 sie 2008, 19:08
Kontakt:

Post autor: arin »

Oszalałeś?! Jak zacznie ci tłumaczyć że jesteś atrakcyjny to nie będzie mogła skończyć! :D
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
mircea
przedszkolASek
Posty: 5
Rejestracja: 2 wrz 2008, 11:53

Post autor: mircea »

mój kochany tatuś stwierdził, że już by wolał, żebym była lesbijką. :roll:

Najgorsza w moim przypadku jest etykietka "przyjaciółki geja" której nie mogę z siebie zedrzeć. Że niby jestem skrycie zakochana, albo wyznaję zasadę, że co się napatrzę to moje (a mój przyjaciel jest modelem artystycznym wiec jest na co patrzec). Dalsza rodzina, co to geja na oczy nie widziała, oczywiście jest przekonana, ze w końcu go naprostuję i będzie ślub. Przynajmniej jest spokój. Pod tym wzgledem taka przyjaźń to dobra rzecz.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Agnieszka pisze:
Chociaż w sumie ja mam dopiero 28 lat, więc być może zmasowane ataki zaczną się, jak przekroczę trzydziestkę... Kto wie :roll:
Myślę, że raczej nie, no ale oczywiście mogę się mylić.

Z tego co zauważyłam i na własnym przykładzie i moich niezamężnych koleżanek, najtrudniejszy wiek dla singielki jeśli chodzi o tego typu ataki to 25 - 30. Wówczas większość dziewczyn jest już po studiach i pracuje, więc inni uważają, że czas najwyższy zakładać rodzinę i najlepszy to wiek na urodzenie pierwszego dziecka no i zawracają takiej d**ę. W niektórych środowiskach panuje wręcz opinia, że jeśli przed trzydziestką się nie zdąży wyjść za mąż , to później już szanse są raczej niewielkie. Nie wiem, może tylko na Śląsku ludzie tak myślą.

Mnie już w tej chwili nikt nie pyta kiedy wyjdę za mąż. :D Zresztą większość kobiet i tych zamężnych i tych "wciąż poszukujących" singielek uważa, że w dzisiejszych czasach poznać wartościowego faceta nie jest łatwo. A że w moim wieku wolni faceci to zazwyczaj rozwodnicy, ponieważ mam dosyć religijną rodzinę, nikt mnie nie próbuje swatać z takim gościem, gdyż wiadomo, że nie moglibyśmy wówczas wziąć ślubu kościelnego.
Poza tym przed próbami swatania zawsze bronił mnie również mój wegetarianizm. Przecież " chłopu to trzeba dać mięsa". Więc może innym było po prostu szkoda jakegoś faceta, bo gdyby trafił na taką jak ja, miałby ciężkie życie i biedak cały czas chodziłby głodny. :mrgreen:
Quirkyalone
Awatar użytkownika
Zixxar
głuptAS
Posty: 496
Rejestracja: 28 kwie 2008, 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zixxar »

arin pisze:Oszalałeś?! Jak zacznie ci tłumaczyć że jesteś atrakcyjny to nie będzie mogła skończyć! :D
BINGO! I właśnie o to chodzi żeby szybko znaleźć temat zastępczy! A o atrakcyjności, to sobie możemy dłuuuuugoooo rozmawiać!
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Zixxar pisze:
arin pisze:Oszalałeś?! Jak zacznie ci tłumaczyć że jesteś atrakcyjny to nie będzie mogła skończyć! :D
BINGO! I właśnie o to chodzi żeby szybko znaleźć temat zastępczy! A o atrakcyjności, to sobie możemy dłuuuuugoooo rozmawiać!
Raz się uda, natomiast gdy zapowiesz się Babci / Cioci z następną wizytą, kto wie czy ona na tą okazję nie zaprosi również jakiejś miejscowej "panny na wydaniu", choćby z ciekawości by sprawdzić czy faktycznie jest tak jak mówisz, że żadna Cię nie chce.
Quirkyalone
Awatar użytkownika
Artemis
pASsiFlora
Posty: 1355
Rejestracja: 7 sie 2008, 21:41
Lokalizacja: z miasta

Post autor: Artemis »

urtika pisze:
Agnieszka pisze:
Chociaż w sumie ja mam dopiero 28 lat, więc być może zmasowane ataki zaczną się, jak przekroczę trzydziestkę... Kto wie :roll:
Myślę, że raczej nie, no ale oczywiście mogę się mylić.

Z tego co zauważyłam i na własnym przykładzie i moich niezamężnych koleżanek, najtrudniejszy wiek dla singielki jeśli chodzi o tego typu ataki to 25 - 30. Wówczas większość dziewczyn jest już po studiach i pracuje, więc inni uważają, że czas najwyższy zakładać rodzinę i najlepszy to wiek na urodzenie pierwszego dziecka no i zawracają takiej d**ę.
Zgadzam się całkowicie z urtiką. Po trzydziestce można wziąć oddech - pewnie związane jest to ze spadkiem ilości odpowiednich kandydatów. Teraz jest to po prostu zabawne. Zresztą po pobycie na tym forum zastanawiam się czy jednak nie zainteresować się dlaczego "oferowany" facet jest sam...
Wracając do tematu myślę, że panowie nagabywani są dłużej. I jeśli tylko zechcą pomocy w poszukiwaniu partnerki...zostaną zasypani ofertami odpowiednich kandydatek :D
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Są i na to sposoby :diabel:
Jeszcze nie spotkałem takiej desperatki która nie dała by sobie spokoju po choćby pobieżnym poznaniu mojej osoby {W sumie jeśli trafię na taką która nie spłynie po czymś takim, to będzie to osoba nadzwyczaj godna zainteresowania, ale najprawdopodobniej kwalifikującej się do eutanazji ze względu na dobro społeczeństwa - całkiem jak ja :diabel: }

Wtedy spokojnie można twierdzić "takich co mnie chcą to po prostu nie produkują" :mrgreen:

Muszę powiedzieć że wszelkie próby "ustawiania mi życia" lekko <powiedzmy> mnie drażnią. To moje w ryjek kopane życie i nikt nie ma do niego żadnych praw. Wszelkie takie próby staram się natychmiast obcinać (zazwyczaj czarnym humorem, cynizmem i sarkazmem) zgodnie z zasadą "daj im czubek paznokcia, a urwą ci rękę".
Dzięki takiej postawie nie mam praktycznie kłopotów ze znajomymi, a i z rodzinką niewiele.
Tylko dwie osoby w rodzinie są niereformowalne, ale z nimi po prostu stosuję taktykę uników taktycznych, tak by widzieć je nie częściej niż raz na pół roku :diabel:
ODPOWIEDZ