AS, a raczej nie AS, czyli wmawianie sobie przekonania...

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
arin
mASkotka
Posty: 141
Rejestracja: 9 sie 2008, 19:08
Kontakt:

AS, a raczej nie AS, czyli wmawianie sobie przekonania...

Post autor: arin »

Witam

Cieszy mnie, że forum sie rozwija, nikt przecież nie lubi stagnacji (no czasem może poza mną). Czas jednak rozważyć jeden problem. Dużo ludzi (w tym także ja) próbują sobie wmówić bycie ASem. Wydaje im sie to wyjątkowe, chcą sie gdzieś odnaleść i znaleść ludzi z którymi mogą pogadać "o pogodzie" i rzeczach ważniejszych. Dodatkowo mylą się pojęcia nieśmiałości i ASowatości. Dość ciężko jest to wywnioskować, jednak po tym co napisałem i przeczytałem moge powiedzieć że nim nie jestem. Bycie ASem nie jest ani dobre ani złe, jest normalne. Warto by sie zastanowić czy napewno jesteśmy ASami? A jeśli nie jesteśmy to co, świat sie zawali? Jak nimi będzimy to też sie nie zawali, nie ma co sie obawiać, ja wam to zaręczam 8) Bycie hetero z psychiką dość przybliżoną do ASów nie jest złe i (mam nadzieje) nie wyklną nas za to z forum, to nie jest sekta :D
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Nysia1990
starszASek
Posty: 43
Rejestracja: 20 wrz 2008, 16:22

zgadzam się z przedmówcą :)

Post autor: Nysia1990 »

Cześć!
Ja nie wiem czy należę do ASów czy nie; choć wydaje mi się, że Twoje określenie "hetero z psychiką dość przybliżoną do ASów" określa również mnie, ale nie wiem...
Dużo jest osób na forum, które nie wiedzą, czy są ASami, ale nikt ich przecież nie wyrzuca (na szczęście).
Pozdrawiam!
Rika
gimnASjalista
Posty: 11
Rejestracja: 21 wrz 2007, 21:19

Post autor: Rika »

Cóż arin, masz... diabelną rację :diabel:

Kiedyś wydawało mi się że jestem ASem, ponieważ unikałam jak ognia fizycznego kontaktu z płcią przeciwną przez dłuuugi czas. (Prawie całe życie ale co tam... )
Widząc innych nierzadko w (nie)szczęśliwych związkach miałam świadomość, że jestem inna. Dopiero po pewnym incydencie okazało się że nie tak diabeł straszny. Nie mam pojęcia czy jestem ASem, czy tylko osobą zbyt oziębłą czy uprzedzoną do owego typu spraw. W żadnym wypadku nie uważam siebie za lepszą. Inna, wyjątkowa (a to dlatego, że każdy może takim być) - owszem, ale nigdy nie wmawiałam sobie, że będąc ASkiem w jakiś sposób wpasowuję się w bardziej odpowiadające mi otoczenie :wink:
arin pisze: Dodatkowo mylą się pojęcia nieśmiałości i ASowatości.
Doszłam dokładnie do tego samego wniosku, na moim własnym przykładzie xD I sądzę że jest więcej takich osób :P
Awatar użytkownika
Ogrzyczka (nie-as)
pASibrzuch
Posty: 214
Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)

Post autor: Ogrzyczka (nie-as) »

Ja niestety określam się jako nieśmiała, ale jest to w 100% sprawdzone tylko w relacjach kumpelowskich (np. porządne zaprzyjaźnienie się zajęło mi ROK czasu! ale za to raz a dobrze :)).

Za to w "czymś więcej" raczej nie hamuje mnie nieśmiałość. Ja po prostu nie mam ochoty na nieprzyjemne przeczesywanie po kolei całego męskiego rodu (poza tym trudno trafić na faceta XXL), i jeśli w ogóle z kimś się zwiążę, to z jakimś dobrym znajomym, który stopniowo zacznie "więcej znaczyć" :kocha:

A najkrócej ujmując: prymitywne "odruchy" (wg Freuda pewnie podświadomość) zgodne z normą społeczną, za to psychika w 90% asowa :)

I też się cieszę, że tu nie wyrzucają niezdecydowanych. Nick wybierałam, gdy myślałam, że kogoś tą cechą urażę, i tak zostało :oops:
Awatar użytkownika
Zixxar
głuptAS
Posty: 496
Rejestracja: 28 kwie 2008, 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zixxar »

Arin - ja nie wiem, zwyczajnie i po prostu nie wiem... Nie chcę jednak na siłę dochodzić czy jestem taki a taki, myślę że to przyjdzie z czasem, gdy bardziej poznam samego siebie, a wtedy... nic się nie zmieni :shock: Nie sądzę żeby ta dodatkowa "wiedza" wpłynęła znacząco na mnie, na moje życie.
A pisanie na tym Forum nie koniecznie musi być deklaracją asowatości, z tego co wiem, różne osoby tutaj się udzielają. Ja jestem tu dla ludzi, dla Was! Lubię to towarzystwo, dobrze się czuję, uważam Was za wartościowe osoby, które warto poznać i to dla mnie się najbardziej liczy.
Można powiedzieć, że na SEA Forum znalazłem swój cichy zakątek, przystań wśród wzburzonych fal życiowej codzienności :D Uwielbiam czytać tu posty, odpisywać, komentować, czasami ironizować.

Pozdrowienia dla wszystkich niezdecydowanych i zadeklarowanych!

Zixx
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

W zasadzie nie deklaruję się jako AS czy nie-AS.

Wiem że jestem fizycznie zdolny do zachowań sexualnych, wiem też że jestem hetero - bo podobają mi się dziewczyny zdecydowanie nie podobają mi się faceci (do odrazy włącznie)
Po prostu nie odczuwam potrzeby realizowania takich zachowań.

Czy można powiedzieć że ktoś jest ASem, skoro czuje (czasem) tą całą seksualność?
Czy można powiedzieć że ktoś jest "seksualny" jeśli nie czuje przymusu czy choćby potrzeby "kontaktu cielesnego"
Awatar użytkownika
ONO
gimnASjalista
Posty: 14
Rejestracja: 28 kwie 2007, 17:57

Taaaak....

Post autor: ONO »

Ciekawy post Arin.
Ostatnio miałam właśnie takie przemyślenia, dotyczące mnie samej i asów. I zgadzam się z Tobą, że są osoby, które próbując odnaleźć lub poznać swoją tożsamość również seksualną, mogą sobie wmówić asostwo, jakkolwiek to brzmi.
Trudno się zorientować czy nieśmiałość, obrzydzenie względem "tych spraw", brak zainteresowania "nimi", to przejawy asostwa czy problemów natury emocjonalnej. Samemu trudno to rozwikłać nie oszukując samego siebie, jest taka pułapka, dorabiania sobie ideologi do własnych słabości.
Ja wolę wiedzieć, dlatego szukam w sobie odpowiedzi na niewygodne pytania. I nawet jeśli nie uzyskam jasnej i jednoznacznej odpowiedzi, będę widzieć więcej o sobie. Sprawdzam jak się z czymś czuję i jeśli jest zgrzyt, to pojawia się pytanie, co jest problemem. Jeśli zgrzytu nie ma, to pytanie czy to jest ostateczna granica, czy mogę to rozwinąć. Nie chodzi tu o jakieś analizowanie siebie, ten etap mam już za sobą. Teraz doświadczam z szacunkiem dla siebie, bardziej nastawiając się na odczucia niż na "główkowanie".
Ważne żeby akceptować i lubić siebie takim jakim się jest. A co można zmienić i chce się zmienić, to zmienić. Ale bez porównywania siebie do innych ludzi, bo to niezdrowe jest podobnież :lol:
Takie tam....
:ciasto:
Awatar użytkownika
arin
mASkotka
Posty: 141
Rejestracja: 9 sie 2008, 19:08
Kontakt:

Post autor: arin »

Ciesze sie, że choć temat nie oblegany to sie spodobał. Rzeczywistosć jest taka jaką ją przedstawiacie. Trudno jednoznacznie powiedzieć czy jest sie ASem czy nie. Ja wmawiałem sobie ASowatość, gdy w rzeczywistości jestem introwertykiem i moge to powiedzieć z całą pewnością, nie mam żadnych wątpliwości.
Z drugiej strony wszystko ma swoje dobre i złe strony (róznica polega na tym co dla nas dobre i złe dla innych, a co złe dla nas a dobre dla innych), więc cięzko powiedzieć że coś jest ogólnikowo złe lub dobre. Oczywiście można zaprezentować tak jak to zrobił(a?/o?) ONO (cytat): "Samemu trudno to rozwikłać nie oszukując samego siebie, jest taka pułapka, dorabiania sobie ideologi do własnych słabości." co bezwzględnie jest prawdą. Z tych słów szczególnie zaciekawiło mnie słowo "ideologia". Wydaje mi sie ono bardzo trafione w tym wypadku, gdyż ideologia jest świadomym dążeniem do określonego celu/interesu.
Pomijając jednak filozofie skupmy się na socjologii, a właściwie na pytaniach odnoszących sie do niej.

1. Czy społeczeństwo AS jest naprawde społeczeństwem czy rodzajem grupy otwartej oraz czy z płynie z uczestnictwa w niej jakaś korzyść? Powinna być raczej grupą ograniczoną (ze względu na oczywistą ceche charakteru). Z drugiej jednak strony cięzko stwierdzić czy ktos jest Asem czy nie. Można by to porównać do ludzi, którzy niekoniecznie wierzyli w komunizm a jemu sprzyjali (dla zysków wynikających z tego). Oczywiście nie powinno się porównywać komunizmu (polityki) do aseksualności, gdyż to dwie odmienne rzeczy, jednak dla zrozumienia dalszego tekstu posłużyłem się takim a nie innym przykładem. Nalezy powiem zauważyć, że niektórzy chcąc znaleśc w sobie coś co jest odmienne od reszty społeczeństwa i dodatowo móc to pokazać, są w stanie wmówić sobie to. Oczywistą rzeczą jest, że nie zaszkodzi to ludziom na forum, ale bliskiemu otoczeniu może.
Z tego co czytałem Asy to ludzie, którzy potrafią poradzić sobie w życiu prywatnym i czują swoją ASowatość, ponieważ już od dzieciństwa musieli sobie z tym radzić oraz dobierają sobie towarzystwo które ich akceptuje (z czego osobiście sie ciesze - nikt nie powinien zostać odrzucany). Natomiast nagła zmiana osobowości heteroseksualisty, może wywołać w nim efekty, które nie będą mile widzane w jego otoczeniu. Warto więc zastanowić się wcześniej czy jest sie Asem czy też nie. Naturalnie jak już wcześniej pisałem trudno to jednoznacznie stwierdzić, jednak w taki wypadku należy być poprostu sobą, reszta przyjdzie sama.

2.
Piorun pisze:Czy można powiedzieć że ktoś jest ASem, skoro czuje (czasem) tą całą seksualność?
Czy można powiedzieć że ktoś jest "seksualny" jeśli nie czuje przymusu czy choćby potrzeby "kontaktu cielesnego"
W zasadzie to zależy od pojmowania bycia ASem. Jak dla mnie pierwsze twoje pytanie jest bardzo słuszne. Ja odpowiem pytaniem: Czy kobiecie nie podobała się nigdy inna kobieta? Czy mężczyźnie nie podobał sie nigdy inny mężczyzna? Choćby chwile, choćby ta myśl, którą po chwili komentujemy jako "głupi(a) chyba jestem!" to dam głowe że było tak i to pewnie nie raz, nie dwa.
Cóż co do pytania drugiego to należy zauważyć, że istnieje wielke czynników dla ludzi heteroseksualnych. Moze to być złe wspomnienie z dzieciństwa, choroba, niskie samoocena, zły humor et cetera (itd.) Złego humoru nie będziemy mieć w nieskończoność, ale wspomnienia zostać na zawsze (choć też niekoniecznie).
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Viktoria Marie
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 29 lip 2008, 21:43
Lokalizacja: Płock

Post autor: Viktoria Marie »

ja raczej chyba sobie bardziej wmawiam,że mogę być seksualna :D bo nie chce być sama przez całe życie, mimo ze wiem,że sex mnie odraża, nie mogę sobie tego uzmysłowić,że mogłabym na to komukolwiek pozwolić. Ale trudno jest komuś na początku znajomości powiedzieć : jestem asem, zero seksu,wiec co,nadal chcesz w to brnąć"?
mimo tego czuję się dumna,że jestem "inna" :D należę do takiej społeczności :D zdecydowanie jestem asem :D ( coś pisze chyba nie na temat - jesienna depresja i jej skutki xD )
A co z ludzmi,którzy sobie wmawiają,że nie są asami? Może to jakiś okres w ich życiu?
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Viktoria Marie pisze: A co z ludzmi,którzy sobie wmawiają,że nie są asami? Może to jakiś okres w ich życiu?
Czyli: facet/kobieta patrzy na kobietę/faceta i wmawia sobie, że czuje do niej/niego pociąg seksualny, a tak na prawdę nic nie czuje? :roll:

Nie wykluczam, że ktoś może to tak czuć, ale bardzo wątpię..

Co do tematu - z ciekawością śledziłam 'przemiany' osób, które uważały się za asy, a potem okazały się seksualne. Nie tylko na tym, ale też na angielskim forum. Wspólna cecha tych osób to młody wiek (~20 lat) i to, że nigdy nie były w poważnym związku. Praktycznie wszystkie przypadki "przemian" nastąpiły po pierwszym zakochaniu się.

Jeżeli ktoś jest nieufny, szczególnie wobec płci przeciwnej, z jakiegoś powodu powoli otwiera się na ludzi, a dodatkowo ma bardzo słabe libido, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że opcja 'seksualność' włączy się u tej osoby dopiero, gdy się zakocha i w pełni zaufa partnerowi.

Niektórzy wściekają się na rady przyjaciół w stylu "musisz spotkać właściwą osobę", ale okazuje się, że w wielu przypadkach naprawdę o to chodzi.
Awatar użytkownika
Koni
bASałyk
Posty: 717
Rejestracja: 10 sie 2008, 21:42
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post autor: Koni »

Gizmo pisze:Niektórzy wściekają się na rady przyjaciół w stylu "musisz spotkać właściwą osobę", ale okazuje się, że w wielu przypadkach naprawdę o to chodzi.
Myślę, że ja taką radę przyjęłabym tylko od asa. Większość ludzi, których znam, mówiąc coś takiego miałoby na myśli "no bo jak można być aseksualnym? to niemożliwe".
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Viktoria Marie
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 29 lip 2008, 21:43
Lokalizacja: Płock

Post autor: Viktoria Marie »

do skonalne to znam :D
Gość

Post autor: Gość »

Jeżeli ktoś jest nieufny, szczególnie wobec płci przeciwnej, z jakiegoś powodu powoli otwiera się na ludzi, a dodatkowo ma bardzo słabe libido, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że opcja 'seksualność' włączy się u tej osoby dopiero, gdy się zakocha i w pełni zaufa partnerowi.
jakbym czytala o sobie ,stac moje przypuszczenie ze jestem asem
dodam ze poraz pierwszy( nie liczac zerowki)calowalam sie z facetem cos kolo 18 lat! bez uczucia to bylo...
Niektórzy wściekają się na rady przyjaciół w stylu "musisz spotkać właściwą osobę", ale okazuje się, że w wielu przypadkach naprawdę o to chodzi.
'
ja w duchu sie denerwuje mowie se co ty tam wiesz ja nigdy nikogo nie spotkam

do tego mysle sobie co jak nigdy sie ni ezakocham i cale zycie bede myslala ze jestem asem.. mam do tego mysli nawet ze moze nie as a bi albo les...

:|
Awatar użytkownika
AStronom
ciAStoholik
Posty: 310
Rejestracja: 2 kwie 2009, 17:39
Lokalizacja: z nudów

Post autor: AStronom »

pytanie do tych, którzy uważają się za asów, albo mają jakąś konkretną wiedzę o tym temacie:

1. powiedzcie mi, czy gdybym opisał wam jakie odruchy i objawy zauważyłem w swoim organizmie a jakich mi chyba brakuje, to czy można na tej podstawie określić prawdopodobieństwo aseksualności :?:
2. czy istnieje jakiśjednoznaczny wyznacznik aseksualności :?:
3. czym różni się pociąg, pożądanie i podniecenie seksualne, bo nie wiem co czuję a czego nie :?:
4. czy sam fakt, że z nikim się nie związałem, nie uprawiałemseksu i mogę tak jeszcze baaaaardzo długo, może do końca życia, świadczy, żejestem asem :?: bo seks mógłby na prawdę dla mnie nie istnieć

proszę, potraktujcie te pytania poważnie bo nie dają mi spokoju, myślę głównie o tym, czy jestem aseksualny. nie mogę się skupić, tracę kontakt z otoczeniem, chodzę zamyślony na temat: a co jeśli tak... a jeśli nie...?

jeśli rzeczywiście jestem asem to po prostu się ujawnię, bo ukrywanie się to jednak dyskomfort psychiczny. ale niechcę zrobić takiej gafy, że zdeklaruję się jako as, a potem powiem, że jednak się pomyliłem. muszę wiedzieć. proszę :cry: odpowiedzcie
Van
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 14 mar 2009, 20:21
Lokalizacja: ten chaos ?
Kontakt:

Post autor: Van »

wg. mnie:
AStronom pisze:1. powiedzcie mi, czy gdybym opisał wam jakie odruchy i objawy zauważyłem w swoim organizmie a jakich mi chyba brakuje, to czy można na tej podstawie określić prawdopodobieństwo aseksualności :?:
raczej nie, czasem nie panujemy nad organizmem, mimo wykształconego układu móżgu na poziomie wyższym niż większość istot żywych nie zapominajmy, że człowiek również należy do królestwa zwierząt (ssak). Określić to prawdopodobieństwo można bardziej poprzez czynniki z Twojego pytania nr.3
AStronom pisze:2. czy istnieje jakiśjednoznaczny wyznacznik aseksualności :?:
zdecydowanie nie, każdy AS jest inny, każdego wyznacza co innego.
AStronom pisze:3. czym różni się pociąg, pożądanie i podniecenie seksualne, bo nie wiem co czuję a czego nie :?:
pociąg - libido - "czynnik psychiczny pochodzenia wewnętrznego mający na celu zaspokojenie potrzeb", ktoś cię pociąga czyli "czujesz" tę osobę, ktoś Ci się podoba pod pojęciem seksualnym
pożądanie - "stan silnego pragnienia posiadania czegoś, żądza; pociąg fizyczny, zmysłowe pragnienie odbycia stosunku płciowego" zwykle wywoływane przez różne boźce, impulsy (np. wzrokowe, słuchowe). "U mężczyzn objawia się ono wzwodem prącia i obfitym ślinieniem, u kobiet jest jest to wzwód łechtaczki, sutków, wilgoć w ustach, a także w pochwie." związane jest z wysokim poziomem testosteronu. Czyli silnie czujesz potrzebę "przelecenia" czegoś.
Podniecenie - stan emocjonalny zwiąany z fizjologią. Gotowość do reakcji na bodźce seksualne. Stan wywodzący się z psychiki (np. z fantazji) jako reakcja fizjologiczna. Imaczej, coś cię podnieca- czujesz podekscytowanie tym, chęć zbliżenia się.
AStronom pisze:4. czy sam fakt, że z nikim się nie związałem, nie uprawiałemseksu i mogę tak jeszcze baaaaardzo długo, może do końca życia, świadczy, żejestem asem :?: bo seks mógłby na prawdę dla mnie nie istnieć
Jak i dla większości, ale pamiętaj, że są ASy które już seks uprawiały bądź uprawiają go regularnie, jednak nie w celu czerpania z tego przyjemnośći. Sprawa podejścia do seksu prze ASy jest bardzo indywidualna, jedni nie mają nic przeciwko inni są wręcz antyseksualni. To, że nie uprawiałeś jeszcze seksu może świadczyć o tym, że jeszcze nie miałeś okazji którą chciałeś wykożystać, czyli może jesteś osobą która czeka na "tą jedyną", możesz również szanować ten stan, mieć podejście religijne. Jest tego bardzo dużo i sprawa jest, tak jak pisałem wcześniej bardzo indywidualna.
AStronom pisze: a co jeśli tak... a jeśli nie...?
jeśli tak - to nic, jeśli nie - to nic. W zależności jak sam do tego podejdziesz. Ale przecież nic się nie stanie jeśli będziesz lub nie.
AStronom pisze:jeśli rzeczywiście jestem asem to po prostu się ujawnię, bo ukrywanie się to jednak dyskomfort psychiczny. ale niechcę zrobić takiej gafy, że zdeklaruję się jako as, a potem powiem, że jednak się pomyliłem. muszę wiedzieć. proszę odpowiedzcie
Co do ujawniania, rób to ostrożnie, jeżeli chcesz się ujawniać to rób to osobom tylko którym ufasz, nie rozpowiadaj tego na prawo i lewo (taka jest moja opinia). Co do deklaracji - nie ma tu żadnej gafy, ludzie się lecza i wychodzą z tego stanu, inni dopiero potem w niego popadają, więc jeżeli na ten moment czujesz, że jesteś ASem, nie ma powodu abyś podejmował decyzję na cąłe życie. Deklarowanie się nie jest potrzebne. Dziś jesteś pracownikiem, jutro jesteś milionerem, dziś jesteś A jutro jesteś S. Więc spokojnie nic na siłę i na zawsze.

Mam nadzieję, że pomogłem chociaż trochę. Chciałem zwrócić jeszcze uwagę, że te wypowiedzi były MOIM ZDANIEM.
Pozdrawiam, Van :diabel:
"Do czasu gdy nie jestem człowiekiem, mogę wszystko"
ODPOWIEDZ