Skrajnosci

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
LACORUNA
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 30 wrz 2008, 12:29
Lokalizacja: GDYNIA

Skrajnosci

Post autor: LACORUNA »

Czy dopadaja was chwile popadania ze skrajnosci w skrajnosc, z euforii w placz, z sennosci, w nadmiar energii..
Albo chwile gdy sami nie wiecie czego chcecie - byc samemu, z kims, zostac w domu, wyjsc na zewnatrz, ksiazka, rower,zolte, zielone,.. albo nawet pierogi czy ryba na obiad...
Innymi slowy - czy skomplikowanosc wewnetrzna utrudnia komus zycie, czy wrecz przeciwnie..?? ...

( Chyba ze tylko ja jestem tak zakrecona ;-) )
dzola007
strASzydło
Posty: 397
Rejestracja: 16 wrz 2008, 01:08
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: dzola007 »

oj zdarza sie ale na szczescie nie za czesto i z regoly jest to spowodowane przez inne osoby(jesli chodzi o skrajnosci nerwicowe :lol: ) jak rowniez brak zdecydowania i niezuzyta energia.
Awatar użytkownika
Koni
bASałyk
Posty: 717
Rejestracja: 10 sie 2008, 21:42
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post autor: Koni »

Oj tak... Jak ja to znam...
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Czasem czuję się jak bym miał dwie osobowości, w dodatku nie bardzo się lubiące.
Bycie człowiekiem pewnym przeciwieństw zdecydowanie przeszkadza w życiu...
~Vei*sha~
młodASek
Posty: 25
Rejestracja: 27 paź 2008, 20:11

Post autor: ~Vei*sha~ »

Piorun pisze:Czasem czuję się jak bym miał dwie osobowości, w dodatku nie bardzo się lubiące.
Bycie człowiekiem pewnym przeciwieństw zdecydowanie przeszkadza w życiu...
Mogłabym powiedzieć to samo o sobie, ale nauczyłam się żyć z moimi wewnętrznymi przeciwieństwami. Teraz zamiast się "kłócić"- uzupełniają się :)


Pozdro :)
Jolina
ASiołek
Posty: 88
Rejestracja: 13 sty 2007, 23:46
Lokalizacja: Łódź/Warszawa

Post autor: Jolina »

Znam ten stan, la la la... :D nazywam to sinusoidą Dnia Euforii i Dnia ***
udanej wieczności-J
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Skrajności, ależ owszem, czemu nie, ale nie w ciągu jednego dnia. Przejście z otchłani rozpaczy :cry: do stanu euforycznego szczęścia :lol: zajmuje mi kilka, jeśli nie kilkanaście dni. Jeśli mam już doła, to tak łatwo z niego nie wychodzę, a jeśli coś mnie cieszy, to nic nie jest w stanie popsuć mi humoru (no, prawie nic). Natomiast jestem bardzo niezdecydowana na zakupach, np. w sklepie mam ochotę na rybę, a kiedy już ją np. smażę, to mi sie odechciewa albo zobaczę jakąś książkę i "muszę ją mieć", a w domu dziwię się, jak mogłam ją kupić, bo to niewarte czytania i gdzie ja miałam oczy :roll:
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
-viki-
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 3 paź 2008, 13:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: -viki- »

Mnie tak podobnie jak dziwożonie. W ciągu jednego dnia nie miewam zmiany nastrojów. Procesy rozłożone na wiele dni, a nawet tygodnie.
Teraz na jesieni takie podłe nastroje maja prawo być częstsze, bo brak swiatła słonecznego, które wyzwala coś tam w organizmie, a to coś wyzwala poczucie radości, zadowolenia itd. Taki zupełnie naturalny narkotyk. Teraz go nie ma i doły mogą być znacznie częstsze. Jak zima już potrwa troszkę, to organizm się dostosuje (przyzwyczai), i kłopoty z dołami bez powodu miną. Potem już tylko konkretni ludzie i konkretne sytuacje będą nas wkurzać (jeśli).
Stany sinusoidy nastrojów, głębokie i rozłożone na miesiące to jest znana w psychiatrii psychoza maniakalno-depresyjna. Niemało ludzi to ma. W np. maju, czerwcu wyrywają drzewa z korzeniami, zawojowują świat z niespożytą energią, w grudniu leżą i patrzą w sufit jak roślinki, nieraz niezdolne do samodzielnej egzystencji (b. głęboka, przemijająca depresja), aż do nastepnego maja i tak w kółko. Często to b inteligentni, zdolni ludzie.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Ja raczej nie mam nagłych zmian humoru/nastroju - w każdym razie na pewno nie w ciągu jednego dnia. Zresztą ja właściwie nie popadam w stany bardzo skrajne - w każdym razie na pewno nie trafiła mi się nigdy skrajna euforia, bo skrajne marudzenie to owszem :lol: Jedyne co przychodzi mi do głowy, to moja wersja tzw. słomianego zapału - przykładowo cieszy mnie jakieś wydarzenie/spotkanie/wyjście, które ma nastąpić w przyszłości (to bardzo ważny warunek) - zaczynam planować, wyobrażać sobie itd. Mija kilka dni i moja głęboka analiza (analizuję praktycznie wszystko) doprowadza mnie prawie zawsze do jednego wniosku - że właściwie nie warto, bo po co :lol: I po zapale nie ma ani śladu. ;)

Teraz jednak jest właśnie ta pora roku, że generalnie mam na wszystko ochotę, mogłabym góry przenosić, drapacze chmur własnoręcznie stawiać itp. Zawsze odżywam w tej części jesieni, kiedy temperatura oscyluje w granicach 10 stopni Celsjusza, kiedy słońce już mnie tak nie drażni, bo jest schowane, a wszystko przybiera ten łagodny brązowo-szaro-rudy odcień. Jak dla mnie - totalny zastrzyk energetyczny i moc rośnie. Najwyższe wartości osiąga mroźno-śnieżną zimą, kiedy mogłabym godzinami brnąć po śniegu (najlepiej w jakimś wyludnionym miejscu), a potem zaczyna spadać. Przychodzi wiosna, wyłazi wszędobylskie oślepiające słońce, a ja mam tylko na jedno wtedy ochotę - zasnąć i obudzić się znów w październiku... Więc w skali roku powiedzmy, że popadam z hiperaktywności jesienno-zimowej w apatię wiosenno-letnią. :mrgreen:
LACORUNA
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 30 wrz 2008, 12:29
Lokalizacja: GDYNIA

Post autor: LACORUNA »

Ja mam czasem wrazenie jakby siedzialo we mnie okolo 70 roznych osob ( jakby dziwnie to nie brzmialo ;-) ). I kazda jest inna, kazda chce czegos innego i nie kazda chce pojsc na kompromis.. Stad takze moje - niezdecydowanie w wielu kwestiach. Bo moze mi sie X rzeczy podobac, a musze wybrac jedna.. albo moge nie chciec ani jednej - a jakas wybrac musze .. ;-)
Najgorzej jest, gdy juz sie z kims umowie np. na 17 a 2 h wczesniej stwierdzam, ze jednak moj plan na dzisiaj powinien inaczej wygladac... - dlatego staram sie, jak juz:
- umawiac jak najpozniej przed spotkaniem,
- uprzedzac, ze u mnie nigdy nic nie niewiadomo wiec ew. godzina moze ulec zmianie oraz
- wybierac forme kontaktu - smsy, rozmowy telefoniczne ;-)

A wyrzuty sumienia z powodu odwolan, przesuniec lub odmow to juz inna kwestia...
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Hmm... A ja chyba mam chorobę afektywną dwubiegunową w takim razie. Muszę iść do psychiatry :cry:
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
LACORUNA
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 30 wrz 2008, 12:29
Lokalizacja: GDYNIA

Post autor: LACORUNA »

Dziwożona - to sa przypadlosci znanych, wrazliwych i wielkich ludzi, wiec po co to leczyc ;-)
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Skrajności

Post autor: DZIEWICA8 »

Oooo! Ja też mam takie stany, jakie opisuje LACORUNA. Opisałam to nawet w temacie Niepokojąca zmienność nastrojów w dziale Smutki małe i duże. Czasem mój nastrój nagle się zmienia bez ważnych, wyraźnych powodów. Czasem czuję wielką radość, czasem rozpacz i smutek, czasem strach, a jeszcze czasem złość na cały świat. Są dni, że mam dużo energii i są takie, że jestem cały dzień śpiąca i nieprzytomna. Zdarza się też, że nie chce mi się czegoś zrobić, czasem potrzebuję gdzieś wyjść, ale mi się nie chce. Wtedy zbieram się do wyjścia długo, odwlekam je. Czasem nie mogę się też zdecydować czym się zająć - wyjść gdzieś, pooglądać telewizję , poleżeć, pograć na komputerze.
Zdecydowana jestem natomiast odnośnie jedzenia, zawsze wiem na co mam ochotę i wcześnie lub później to zjadam.
Ja też czasem czuję, jakby we mnie były dwie różne osoby.
Jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie utrudnia mi to życie, zdecydowanie tego u siebie nie lubię i zdecydowanie chciałabym to zmienić. Nie wiem tylko, czy jest to w ogóle możliwie.
No to tyle!
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
Motylciemny
motylAS
Posty: 616
Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
Lokalizacja: z księżyca

Post autor: Motylciemny »

Ja tez raczej jestem zmienna
ale nie bez powodu
musi byc cos co mi humor popsuje
rascal
ASiołek
Posty: 79
Rejestracja: 9 lut 2009, 02:21
Lokalizacja: dublin

Post autor: rascal »

Ja natomiast chcialbym powiedziec, ze skrajnosci sa, nieodzowna czescia mnie samego.A czasami mysle, ze moze nie jest to takie za bardzo normalne :insane: .No, ale coz-zyc ze soba jakos trzeba :evil:
zapytaj Boga ile ma lat...
ODPOWIEDZ