Kogo wolicie ... ?
Kogo wolicie ... ?
Część z nas twierdzi, że woli osobę niedoswiadczoną seksualnie. Jednak, gdybyscie mieli wybrać 1 z 2, to kogo byście wybrali- asa „używanego” czy dziewice/prawiczka nie będącego asem?
Nie angażuję się w związki, ale w czasach, kiedy jeszcze spotykałam się z tym czy owym, absolutnie nie miało to dla mnie znaczenia, czy jest po przejściach czy nie Fakt faktem, że to byli seksualni faceci, ale wśród nich trafił się i niedoświadczony chłopak, i facet z przeszłością, którą mógłby obdarować cały tuzin ludzi Dla uściślenia dodam, że ja sama jestem aską 'nieużywaną' (jakkolwiek zabawnie to brzmi xD).
Dlatego wybierając 1 z 2, jak to ujęłaś, kierowałabym się innymi kryteriami. Dla mnie ważniejsze jest, czy mam o czym porozmawiać z danym człowiekiem, a nie czy z kimś spał kiedyś, czy nie. xD
Dlatego wybierając 1 z 2, jak to ujęłaś, kierowałabym się innymi kryteriami. Dla mnie ważniejsze jest, czy mam o czym porozmawiać z danym człowiekiem, a nie czy z kimś spał kiedyś, czy nie. xD
Re: Kogo wolicie ... ?
Jeśli chodzi o ewentualny związek, wybrałabym zdeklarowanego asa, a czy "używanego" czy nie , nie ma dla mnie znaczenia.youngirl pisze:Jednak, gdybyscie mieli wybrać 1 z 2, to kogo byście wybrali- asa „używanego” czy dziewice/prawiczka nie będącego asem?
Natomiast przyjaźnić to ja się mogę z każdym, bez względu na płeć, wiek , orientację, doświadczenie seksualne tudzież jego brak.
Quirkyalone
Jeśli chodzi o mnie to lubię kompromisy i zawsze dążę do rozwiązań kompromisowych,staram się rozwiązywać problemy ( nie tylko swoje) drogą mediacji.Urania pisze:A ja wolę być sama. Związek kojarzy mi się z bolesną koniecznością poświęcenia jakiejś części siebie w imię kompromisu.
Najlepiej, najswobodniej czuję sie sama ze sobą... Robię co chcę, i życie moje nie wygląda jak pasmo codziennych konsultacji o wszystko...
Jednak ktoś mądry powiedział kiedyś " Samotność jest głębsza ".....
Coś w tym jest......
Pozdrawiam
DAMA pisze:Jeśli chodzi o mnie to lubię kompromisy i zawsze dążę do rozwiązań kompromisowych,staram się rozwiązywać problemy ( nie tylko swoje) drogą mediacji.Urania pisze:A ja wolę być sama. Związek kojarzy mi się z bolesną koniecznością poświęcenia jakiejś części siebie w imię kompromisu.
Najlepiej, najswobodniej czuję sie sama ze sobą... Robię co chcę, i życie moje nie wygląda jak pasmo codziennych konsultacji o wszystko...
Jednak ktoś mądry powiedział kiedyś " Samotność jest głębsza ".....
Coś w tym jest......
Pozdrawiam
Bliższe jest mi stanowisko DAMY, a poświęcenie części siebie, w akceptowalnym wymiarze, w imię kompromisu kojarzy mi się raczej z "radością dawania". Zresztą, w związku to działa w obie strony...
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
... z pewnością jest to też kwestia doświadczenia... Moje sprawiają, że kojarzy mi się właśnie tak. Poza tym jestem mizantropem i to dodatkowo potęguje potrzebę swobody i samotności, co nie znaczy, że brak mi empatii - wręcz przeciwnie, ja generalnie za bardzo martwię się światem, a szczególnie losem zwierząt... - chyba mam początki nerwicy na tym tle czasami...Artemis pisze:DAMA pisze:Jeśli chodzi o mnie to lubię kompromisy i zawsze dążę do rozwiązań kompromisowych,staram się rozwiązywać problemy ( nie tylko swoje) drogą mediacji.Urania pisze:A ja wolę być sama. Związek kojarzy mi się z bolesną koniecznością poświęcenia jakiejś części siebie w imię kompromisu.
Najlepiej, najswobodniej czuję sie sama ze sobą... Robię co chcę, i życie moje nie wygląda jak pasmo codziennych konsultacji o wszystko...
Jednak ktoś mądry powiedział kiedyś " Samotność jest głębsza ".....
Coś w tym jest......
Pozdrawiam
Bliższe jest mi stanowisko DAMY, a poświęcenie części siebie, w akceptowalnym wymiarze, w imię kompromisu kojarzy mi się raczej z "radością dawania". Zresztą, w związku to działa w obie strony...
Omnia mea mecum porto...
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
Różne są przypadki. Jeżeli as "dał się użyć" to znaczy że nie był do końca pewny że nim jest. A prawiczek / dziewica mogli nigdy tego nie robić, a w środku aż się gotować do mega wypasionego pierwszego razu... Więc dla mnie to też nie jest kryterium. No chyba że ten "używany as" polubił masturbację, to wtedy jest na nie
Nawet kiedy przy jakiejś świętej jest napisane "dziewica, męczennica", to jeszcze nie oznacza że wybrała celibat dla Boga, może po prostu była czystą singielką gdy umierała
Nawet kiedy przy jakiejś świętej jest napisane "dziewica, męczennica", to jeszcze nie oznacza że wybrała celibat dla Boga, może po prostu była czystą singielką gdy umierała
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź