Niedojrzałość emocjonalna

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

FRIDA pisze:Ponadto skoro Wasze forum jest edukacyjne bo tak mówi nazwa to można zadawać przeróżne pytania,prawda?
Oczywiście, że można. Należy się jednak liczyć z tym, że nie każdy będzie odpowiadał na wszystkie zadane pytania - forum oparte jest na zasadzie dobrowolności i każdy wypowiada się w ustalonych przez siebie granicach, o ile nie jest to sprzeczne z regulaminem czy ogólnie pojętą kulturą bądź netykietą.
FRIDA pisze:A mnie się wydaje,że wypowiedzi użytkowników na forum już świadczą o Waszej niedojrzałości( przynajmniej niektórych).Jak coś jest nie po Waszej myśli to zaraz atakujecie i stajecie się agresywni.Stworzyliście tutaj KLUB WZAJEMNEJ ADORACJI.A jak ktoś w to nie wchodzi to zaraz się buntujecie.
Na razie odniosłam nieco inne wrażenie - a mianowicie, że to Ty się buntujesz i oburzasz, bo nie każdy aktywny użytkownik chce wchodzić z Tobą w interakcje.
FRIDA pisze:Natomiast zgadzam się z Tobą Dziwożono całkowicie,że jest grupka,która jeśli coś jest nie po jej myśli stosuje zachowanie- wypad z baru albo totalny ignor.
Na czym polega zachowanie "wypad z baru"? Czy ktoś kogoś bezpodstawnie wyrzucił z forum?
Jeśli chodzi o "totalny ignor", to o ile się nie mylę, każdy ma do tego prawo... Jeżeli jakiś temat mnie nie interesuje, to przechodzę nad nim do porządku dziennego i czytam co innego. Life goes on.
FRIDA pisze:Po prostu niektórzy zareagowali na to co piszę na zasadzie prawda w oczy kole. Dlaczego poza DAMA,która potwierdziła swoją dojrzałość emocjonalną i Koni,która nie jest pewna co do swojej dojrzałości nikt nic o sobie nie wspomniał? Póżniej po moich sugestiach już się nie liczy,bo wiadomo jakie by były odpowiedzi,no oczywiście,że wszyscy są dojrzali i ble,ble,ble.
Wydaje mi się, że brak jednoznacznych deklaracji ze strony użytkowników forum o niczym nie świadczy. Czy jeśli ktoś się nie wypowiedział w temacie "Czy jesteś dziewicą", to od razu znaczy, że nią jest, ale się wstydzi lub że nie jest i też się wstydzi? Wyciąganie wniosków na podstawie braku odpowiedzi na pytanie to chyba krok w niewłaściwą stronę.
Awatar użytkownika
DAMA
Zbanowana
Posty: 221
Rejestracja: 6 lis 2008, 11:02

Post autor: DAMA »

Zgadzam się z tym co napisał Piorun,że " niedojrzałosć emocjonalna" jest pojęciem ,czy definicją ,czy też jednostką nie do końca mogącą przyjąć miano precyzyjnej,w pełni określonej.Zresztą zapewne są różne stopnie niedojrzałości emocjonalnej ( tzn,różne jej nasilenie u różnych osób).Pisząc o sobie przyjęłam pewne kryteria wynikające z mojego pojęcia niedojrzałości emocjonalnej i pewnej wiedzy,którą na ten temat posiadam. Gdyby przykładowo zastosować wobec mnie inne kryteria to ostateczny wynik mógłby być nieco inny. Myślę też,że ocenianie ludzi tylko i wyłącznie na podstawie tego co napisali na forum( bez względu na to,czy są to oceny pozytywne,czy negatywne) nie jest właściwe. Taka komunikacja internetowa nie do końca jest pełną komunikacją i czasami można żle zrozumieć intencje tej drugiej osoby szczególnie jeśli nie zna się jej z realnego świata.Inaczej prowadzi się rozmowę bezpośrednio twarzą w twarz,a inaczej przez środki komunikacji medialnej.Osobiście kwestię nie zgadzania się z moimi poglądami traktuję nie jako atak na moją osobę,czy też krytykę mojej osoby,ale jak wyrażenie innego stanowiska. Każdy ma prawo wyrazić własne stanowisko,pogląd,opinię i nie ma w tym nic złego. Natomiast taka nadmierna ocenność,że ktoś jest taki wspaniały,a ktoś inny bardzo niedojrzały jest zupełnie niepotrzebna,bo to prowadzi do konfliktu.
Pozdrawiam.
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Awatar użytkownika
Selene
ASiołek
Posty: 67
Rejestracja: 10 paź 2008, 15:41
Lokalizacja: z własnego świata

Post autor: Selene »

FRIDA pisze:Po prostu niektórzy zareagowali na to co piszę na zasadzie prawda w oczy kole. Dlaczego poza DAMA,która potwierdziła swoją dojrzałość emocjonalną i Koni,która nie jest pewna co do swojej dojrzałości nikt nic o sobie nie wspomniał?
no dobrze, jeżeli uważasz że na Twoje posty każdy musi odpowiadać, bo inaczej jest niedojrzały i taki prosty fakt, jak brak czasu (obojętnie czy sesja na uczelni czy obowiązki zawodowe) nie świadczy przypadkiem właśnie o DOJRZAŁOŚCI, której jednym z wyznaczników jest wybieranie priorytetów i umiejętność rezygnowania z rzeczy mniej ważnych na rzecz skupienia się czasowo na tych ważniejszych, to wiedz że ja jestem emocjonalnie dojrzała i bardzo chętnie byłabym w stałym związku, ale znajdź mi faceta, który się na to zgodzi bez uprawiania seksu. A poza tym asowatość ma z niedojrzałością emocjonalną taki związek jak blond włosy ze słabymi paznokciami.
*per ASpera ad AStra*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
MAESTRO
Zbanowany
Posty: 20
Rejestracja: 8 sty 2009, 20:27

Post autor: MAESTRO »

Niedojrzałość emocjonalna może być przykrywką dla aseksualizmu,ale nie musi. Prawdy nie ma są rozwiązania :D Hej Jolina podoba mi się to Twoje powiedzenie! :D
Jolina
ASiołek
Posty: 88
Rejestracja: 13 sty 2007, 23:46
Lokalizacja: Łódź/Warszawa

Post autor: Jolina »

Bardzo dziekuję Maestro, choć nie wiem o które powiedzenie Ci chodzi :D a nawiązując do tematu:
na swoim przykładzie (nie ejstem psychologiem) uznałam, że aseksualność jest raczej zjawiskiem medycznym niż psychologicznym. Jak alergia, albo brak powonienia. Po prostu organizm nie przyjmuje i nie wysyła pewnych sygnałów - czysta chemia. Natomiast emocje, ich okazywanie, niedojrzałosć w tym zakresie wydaje mi sie raczej uwarunkowana przez środowisko, wychowanie, doświadczenia zyciowe... ale może sie mylę
udanej wieczności-J
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Selene, tacy faceci istnieją, mogę cię o tym zapewnić :mrgreen:

Tyle że znajomość z nimi wymaga innych poświęceń (takich jak zostanie ich kumplem na wyjazdy na przykład) :wink:
Awatar użytkownika
DAMA
Zbanowana
Posty: 221
Rejestracja: 6 lis 2008, 11:02

Post autor: DAMA »

Piorun jeśli komuś na czymś zależy to jak najbardziej jest gotowy do poświęceń.....a także do wdrożenia sztuki kompromisu....Tak w ogóle wyznaję pogląd,że jakość rodzi się z poświęcenia..... :) Pozdrawiam
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
MAESTRO
Zbanowany
Posty: 20
Rejestracja: 8 sty 2009, 20:27

Post autor: MAESTRO »

Jolina pisze:Bardzo dziekuję Maestro, choć nie wiem o które powiedzenie Ci chodzi :D a nawiązując do tematu:
na swoim przykładzie (nie ejstem psychologiem) uznałam, że aseksualność jest raczej zjawiskiem medycznym niż psychologicznym. Jak alergia, albo brak powonienia. Po prostu organizm nie przyjmuje i nie wysyła pewnych sygnałów - czysta chemia. Natomiast emocje, ich okazywanie, niedojrzałosć w tym zakresie wydaje mi sie raczej uwarunkowana przez środowisko, wychowanie, doświadczenia zyciowe... ale może sie mylę
Jolina chodzi mi o Twoje powiedzenie - " Prawdy nie ma są rozwiązania " .Podoba mi się to zdanie jednak można je jedynie zastosować wtedy kiedy nie ma na coś jakiegoś ogólnego wyjaśnienia, jednej wspólnej recepty i dlatego trzeba szukać indywidualnych rozwiązań. To się tyczy też tego tematu " Niedojrzałości emocjonalnej". Nie istnieje jedna konkretna,obiektywna prawda, że osoby niedojrzałe emocjonalnie uciekają w aseksualność. Trzeba szukać indywidualnych rozwiązań.
Ja jednak zawsze dążę do prawdy obiektywnej. Wierzę w nią.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

W sumie powinienem dać to "poświęcenie" w cudzysłowie, bo jeśli uważam coś za niemoralne to właśnie poświecenie się, wymaganie od kogoś poświęcania a już zwłaszcza wymaganie wdzięczności za poświęcenie.

Myślę że związek oparty na poświęceniu obu stron, a zwłaszcza taki oparty na poświęceniu tylko jednej ze stron to związek z założenia toksyczny.

Dlaczego?

To wynika z samej definicji: jeśli człowiek coś "poświęca" to znaczy że odrzuca coś na czym mu bardzo zleży. W efekcie tworzy się związek oparty na cierpieniu, nieszczerości, a w końcu na urazie (bo ja się tak dla ciebie poświęcam)

Nie chcę czego takiego i wolę być sam niż zmuszać drugą stronę do poświęceń.
Awatar użytkownika
DAMA
Zbanowana
Posty: 221
Rejestracja: 6 lis 2008, 11:02

Post autor: DAMA »

MAESTRO pisze:
Jolina pisze:Bardzo dziekuję Maestro, choć nie wiem o które powiedzenie Ci chodzi :D a nawiązując do tematu:
na swoim przykładzie (nie ejstem psychologiem) uznałam, że aseksualność jest raczej zjawiskiem medycznym niż psychologicznym. Jak alergia, albo brak powonienia. Po prostu organizm nie przyjmuje i nie wysyła pewnych sygnałów - czysta chemia. Natomiast emocje, ich okazywanie, niedojrzałosć w tym zakresie wydaje mi sie raczej uwarunkowana przez środowisko, wychowanie, doświadczenia zyciowe... ale może sie mylę
Jolina chodzi mi o Twoje powiedzenie - " Prawdy nie ma są rozwiązania " .Podoba mi się to zdanie jednak można je jedynie zastosować wtedy kiedy nie ma na coś jakiegoś ogólnego wyjaśnienia, jednej wspólnej recepty i dlatego trzeba szukać indywidualnych rozwiązań. To się tyczy też tego tematu " Niedojrzałości emocjonalnej". Nie istnieje jedna konkretna,obiektywna prawda, że osoby niedojrzałe emocjonalnie uciekają w aseksualność. Trzeba szukać indywidualnych rozwiązań.
Ja jednak zawsze dążę do prawdy obiektywnej. Wierzę w nią.
MAESTRO zakładając istnienie rzeczywistości obiektywnej, musimy także również przyjąć istnienie prawdy obiektywnej . Z takiego postrzegania prawdy obiektywnej nie wynika,że jest ona w pełni poznawalna. Nie jesteśmy w stanie pojąć i ogarnąć wszystkiego co istnieje. Co wydaje się prawdą jednemu, nie wydaje się drugiemu.
Co jest w stanie rozumem ogarnąć jeden człowiek,nie jest w stanie drugi. Dla każdego prawdą jest to co może pojąć. Jednak w miarę jego rozwoju odsłania mu się stopniowo coraz wyższa prawda. Wraz z rozwojem buduje się swoją własną , coraz doskonalszą prawdę. Dochodzenie do prawdy - proces. Jednak mnóstwo osób stoi na stanowisku , że prawda jest jednak relatywna i subiektywna.
Piorun - masz rację. Jednak ja nie postrzegam poświęcenia się poprzez pryzmat męczarni. Związek nie powinien polegać na unieszczęśliwieniu jednej z osób kosztem szczęścia drugiej osoby. Uważam,że cele powinny być wspólne. Jeśli cele są bardzo różne i rzeczywiście ktoś ma się dla kogoś " poświęcić " ( w negatywnym tego słowa znaczeniu) to ja też wolę być sama. Zresztą gdy cele są różne to taka relacja jest z góry spisana na porażkę. Pozdrawiam. :)
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Jolina
ASiołek
Posty: 88
Rejestracja: 13 sty 2007, 23:46
Lokalizacja: Łódź/Warszawa

Post autor: Jolina »

Jednak ja nie postrzegam poświęcenia się poprzez pryzmat męczarni. Związek nie powinien polegać na unieszczęśliwieniu jednej z osób kosztem szczęścia drugiej osoby. Uważam,że cele powinny być wspólne. Jeśli cele są bardzo różne i rzeczywiście ktoś ma się dla kogoś " poświęcić " ( w negatywnym tego słowa znaczeniu) to ja też wolę być sama. Zresztą gdy cele są różne to taka relacja jest z góry spisana na porażkę
Fully agree - taki poświęcenie moze prowadzić co najwyżej do przykrej sytuaci, kiedy w chwili gniewu "poświęcajacy" się wykrzyczy to w twarz "odbiorcy poświecenia", a "odbiorca poswięceniea" krzyknie że wcale tego nie oczekiwał...
I to już smutny koniec ubarwiony ciężkim rozczarowaniem
udanej wieczności-J
Awatar użytkownika
xunil
młodASek
Posty: 22
Rejestracja: 13 lis 2008, 00:23
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Post autor: xunil »

Nie sądzę, aby istniało jednoznaczne powiązanie aseksualizmu z niedojrzałością emocjonalną. Moja tożsamość seksualna nie ewoluowała. Natomiast świadomość własnych potrzeb, priorytetów, oczekiwań wobec innych jest w miarę upływu czasu większa. Oczywiście nie są to nieprzesuwalne granice. Zależą od danej sytuacji i ludzi, wśród których się obracam.

Ciężko stwierdzić czy będąc osobą seksualną byłabym również dojrzalsza emocjonalnie.
Samo pojęcie tejże dojrzałości kojarzy mi się głównie z respektowaniem potrzeb swoich i innych oraz z szukaniem optymalnych rozwiązań w przeróżnych sytuacjach. Potrafię określić czego oczekuję od innych i co sama mogę dać. Na tej płaszczyźnie (wydaje mi się) jestem w miarę dojrzała.

Inna sprawa: związek. Nie czuję potrzeby bycia z kimś blisko. Nigdy nie potrafiłam stworzyć silnej więzi emocjonalnej, która mogłaby dłużej przetrwać. Może właśnie ta cecha jest w moim przypadku związana z niedojrzałością.

Podejrzewam, że większość osób decydując się na założenie rodziny nie zdaje sobie sprawy z wyrzeczeń (nie wspominam o korzyściach, bo zapewne jest ich całe mnóstwo). Mogą one definiować siebie jako dojrzałe emocjonalnie, zdolne do stworzenia związku o solidnych podstawach etc. Ale każdy jest wystawiany wielokrotnie na próbę, zdarzają się chwile słabości. Czasami obserwuje się partnera, który nie jest w stanie przełknąć goryczy porażki (np. w pracy), przenosząc jej skutki na życie rodzinne (baardzo niedojrzałe zachowanie).

Czasami chciałabym aby aseksualność była "wymówką" do niemożności stworzenia związku. Może wtedy zaczęłabym rozumieć jej podstawy i większość niewyjaśnionego stałaby się bardziej logiczna. Posiadłabym szeroką wiedzę o moich (a)seksualnych zachowaniach, dającą mi większy komfort psychiczny. Pewnie jeszcze kilkakrotnie zastanawię się czy posiadam osobowość niedojrzałą i spróbuję sobie udowodnić, że to właśnie mnie nie należy z tym pojęciem utożsamiać. Nie wiem jednak gdzie jest granica między niedojrzałościa a dojrzałością emocjonalną, więc każdą podjętą decyzję uzasadnię swoją wybujałą dojrzałością :egrin: .
punkadiddle
As Trefl
Posty: 151
Rejestracja: 1 maja 2008, 16:34

Post autor: punkadiddle »

Po przeczytaniu tego:
Może wielu z Was ma po prostu typ osobowości niedojrzałej i dlatego nie widzi się w związku, a aseksualność jest wmówiona i jest jedynie „przykrywką” i wymówką.
- raczej bym tu powiedziała, że mam typ aseksualny, za to wymówką czy przykrywką jest niedojrzałość. Czy raczej zachowania typowe dla młodego wieku. Nie umiem tego wyjaśnić, ale może zaraz się rozjaśni, przy okazji jak napiszę o nieszczęściu w moim odczuciu.
Czytałam sobie coś takiego (punkt 3): http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID ... nalna.html i zaczęłam się zastanawiać czy ja mam jakieś zaburzenia. Piszą tam, że człowiek, który ucieka od bólu itp. ma zaburzenia (3 akapit). Tyle że ja znajduję szczęście we wszystkim. Nie uciekam od niczego, a ze wszystkiego się albo cieszę albo potrafię dostrzec dobre strony. Ten trzeci akapit wydaje mi się jednak trochę sprzeczny.
Szczęście nie polega na dobrym samopoczuciu emocjonalnym, lecz jest konsekwencją życia w miłości i prawdzie.
Ja nie rozumiem za bardzo czemu to nie może iść w parze. Dobre samopoczucie i prawda. Zamiast się wszystkim zamartwiać może lepiej byłoby się cieszyć z tego co ma. Może to brzmi jak egoizm czy hedonizm nawet, ale pff – ja mam takie podejście.
Właśnie sobie uświadomiłam, że dla większości ludzi dojrzałość emocjonalna to dużo obowiązków itp. Ja jeszcze bym rozróżniła osobowość artystyczną. Ale wg większości to też niedojrzałość albo zaburzenia. Sama niedojrzałość emocjonalna właściwie trochę mi się kojarzy z hedonizmem. Tyle że jak napisałam ja nie omijam nieszczęścia, ale samo mi wychodzi jw. – że potrafię we wszystkim znaleźć coś dobrego.
Mam nadzieję, że nie napisałam zbyt zawile.
es.em
ASiołek
Posty: 73
Rejestracja: 20 lis 2008, 21:51

Post autor: es.em »

Może i bym się rozpisał obszerniej.
Ale że jestem w stanie wyższej rozkoszy fizycznej (schabowy! z kapustą! życie jest piękne), co mnie chwilowo rozleniwiło, to odpiszę tylko tyle: strona ta wydaje mi się na tyle niewiarygodna i subiektywna, że zbytnio bym się nie przejmował jej treścią. Dla mnie dojrzałość to odpowiedzialnosć za siebie i swoje czyny, to umiejętność radzenia sobie z problemami, a także umiejętność dystansowania się. Szczęście, melancholia, "charakterystyka" seksualna (w tym aseksualność), podążanie za prawami "miłości i prawdy", czy fascynacja kapeluszami - wydają mi się zupełnie niezależne od pojęcia dojrzałości.
alienacja
starszASek
Posty: 49
Rejestracja: 7 sty 2006, 20:42
Lokalizacja: Łódź

niedojrzałość emocjonalna

Post autor: alienacja »

wywiązała się dyskusja na pytanie które sama kiedyś postawiłam, troche inaczej wyartykułowane . Wcześniej często się zastanawiałam, czy aseksualność to właśnie nie przykrywka dla różnych zahamowań, nieumiejętności nawiązywania kontaktów z innymi, czyli ogólnie bycia troche aspołecznym co wynikać może z nieśmiałości, niepewności, nadwrażliwości, itp, itd, nie chodzi mi o oczywiście o jakieś skrajne zaburzenia osobowości tylko o pewien typ osobowości ( bo przeciez i na tym forum wiele osób mowi o własnych skłonnościach do wycofywania sie, bycia samemu ze sobą, nadwrażliwości, wrażliwości itp itp) . Z biegiem czasu jednak widze, i zgadzam sie tu z kilkoma osobami powyżej, , że te dwie sprawy nie maja ze soba wiele wspólnego, bo siebie uważam za osobe emocjonalnie dojrzała , umiem nawiązywać trwałe relacje z ludźmi ( chociaz kiedys byłam bardzo nieśmiała i miałam z tym problem), i wiem na czym w tych relacjach mi zależy, czyli wiem też, że seks mnie nie interesuje i nie jest mi potrzebny. Podsumowując, aseksualnośc może wynikac z różnych problemoów, ale wtedy z kolei trudno to nazywac aseksualnością, tylko tłumioną seksualnościa.
ODPOWIEDZ