Strona 7 z 8

Re: strach przed ciążą

: 16 sty 2018, 08:22
autor: panna_x
Ja myślę, że jest tak straszny, jak go opisują. Same nie rodziłyśmy, to co wiemy, ale wierzę osobom, które to przeszły. Uważam, że nie jest to żadna ściema. Poród trwa dłużej, ale nie boli, więc wolałabym żeby coś dłużej zajęło, ale było mniej traumatyczne. I co z tego, że kobieta może wstać po kilku godzinach po, skoro musiała przez to przejść, mnie się nie podoba, że musi je boleć, a nie obchodzi mnie zbyt czas rekonwalescencji. Szczerze mówiąc, obchodzi mnie co się dzieje z kobietą, dobro dziecka trochę mi zwisa. Cesarka jest poważną operacją i nie jest wskazane poza szczególnymi przypadkami medycznym,i i z tym się zgadzam. Ale ponieważ u nas nie ma znieczuleń, to kobiety jak mogą, to wybierają cesarkę nawet na lewo to sobie załatwiają, byle tylko nie rodzić naturalnie. I mamy jeden z najwyższych wskaźników urodzeń przez cesarkę w Europie, więc na pewno nie wszystkie te kobiety miały konieczność tej operacji. A jednak choć dłużej się dochodzi do siebie,jest inwazyjnie, to jednak wolą to, wolą dłużej poleżeć w szpitalu, i niekoniecznie parę godzin po porodzie iść pod prysznic, ale nie cierpieć.Przecież wiedzą na czym cesarka polega i z czym się wiąże. To można samemu wyciągnąć wnioski co jest dla nich ważniejsze, czy dochodzenie do siebie po czy ból w trakcie. Mnie też by zwisało, czy będę mogła zaraz iść się umyć, jakbym miała w perspektywie wiele godzin męczarni. Co do porodu, czasem naturalny i kobieta nie daje już rady, i robią cesarkę, po iluś tam godzinach cierpień zamiast od razu zrobić albo dać jej wcześniej znieczulenie. Więc nie jest tak, że naturalny jest bezproblemowy, a przy znieczuleniu problemowy, bo dłużej potrwa. Naturalne też długo trwają, różnie ale zwykle kilka kilkanaście godzin, dla mnie nie jest to krótko. Więc jak ma rodzić 10 godzin bez znieczulenia, żeby oszczędzić tę godzinę czy dwie, które byłyby dłużej ze znieczuleniem i bez bólu, to z mojej perspektywy nie jest to żadna korzyść.

Re: strach przed ciążą

: 16 sty 2018, 09:14
autor: Małgorzata95
Racja, nie rodziłyśmy, więc nie wiemy jak to jest.
Ja po operacji kręgosłupa (leczenie dużej skolozy, kifozy i lodozy) czułam się w miarę dobrze, a największy ból trwał około 24h i dało się go przeżyć. Nie mogłam nawet podnieść widelca, bolał mnie cały tułów + ręce (wszystkie kości, mięśnie i skóra) i to cały czas, a skurcze pojawiają się i znikają. U mnie ból trwa do dzisiaj (oczywiście nie tak silny), a minęło prawie 5 lat. Przy takiej operacji jak moja zazwyczaj podają morfinę (mnie nie podali), a przy porodzie zwykłe znieczulenie. Z tego, co słyszałam: znieczulenie dużo nie pomaga, boli tak samo i cała akcja trwa to wszystko dłużej. Niektórzy uznają to za efekt placebo. Moja mama ma bardzo niski próg bólu i urodziła 4 dzieci (w tym 3 dużych chłopaków), po porodzie mogła zająć się dzieckiem i nie pamiętała bólu. 20-30 lat temu bardzo rzadko była możliwość cesarskiego cięcia, jedynie w szczególnych przypadkach. Moja mama gorzej wspomina operację, gdzie miała usuwaną macicę i jajniki - miała nacieki i torbiele, więc trzeba było usunąć. Dochodziła do siebie kilkanaście miesięcy, ledwo mogła funkcjonować, a miała dzieci w wieku szkolnym i chorą, leżącą mamę (moją babcię). Mówiła, że nie życzy nikomu takiego bólu.

Re: strach przed ciążą

: 30 sie 2018, 12:36
autor: takasobie

Re: strach przed ciążą

: 30 sie 2018, 13:01
autor: panna_x
https://kobieta.onet.pl/zabrali-mi-kobi ... ie/f1xchrr

strasznie takie rzeczy na mnie wpływają
wczoraj poryczałam się po tym artykule
już samo myślenie mi szkodzi choć mnie to nigdy nie spotka bo nie będe miec dzieci

strasznie mi szkoda tej kobiety najgorsze ze to bylo to wymarzone dziecko po 3 poronieniach
i katastrofa.
a teraz żałują że do niego doszło.
i zeby się na to nie zdecydowali gdyby wiedzieli ze tak bedzie.

oczywiscie o takich przypadkach sie nie mowi tylko o tym ze kobiety szaleja z radosci lub ewentualnie ze szczescie gdy zobacza dzidziusia wszystko im wynagradza, a czemu w ogole dziecko ma cos wynagradzac. czemu maja tak cierpiec. przeciez nie musza bo jak wiesz jest to glupie znieczulenie
tylko go nie stosują bo im się nie oplaca.

za to oplaca się robic takie naukowe eksperymenty jak domek w nanotechonologii, słyszałam ze zrobiono taki model domu, za granica, mniejszy niż bakteria, na ch*j komu to potrzebne. zamieszka tam ktos czy co.

Re: strach przed ciążą

: 30 sie 2018, 13:02
autor: panna_x
Małgorzata95 pisze: 16 sty 2018, 09:14 Racja, nie rodziłyśmy, więc nie wiemy jak to jest.
Ja po operacji kręgosłupa (leczenie dużej skolozy, kifozy i lodozy) czułam się w miarę dobrze, a największy ból trwał około 24h i dało się go przeżyć. Nie mogłam nawet podnieść widelca, bolał mnie cały tułów + ręce (wszystkie kości, mięśnie i skóra) i to cały czas, a skurcze pojawiają się i znikają. U mnie ból trwa do dzisiaj (oczywiście nie tak silny), a minęło prawie 5 lat. Przy takiej operacji jak moja zazwyczaj podają morfinę (mnie nie podali), a przy porodzie zwykłe znieczulenie. Z tego, co słyszałam: znieczulenie dużo nie pomaga, boli tak samo i cała akcja trwa to wszystko dłużej. Niektórzy uznają to za efekt placebo. Moja mama ma bardzo niski próg bólu i urodziła 4 dzieci (w tym 3 dużych chłopaków), po porodzie mogła zająć się dzieckiem i nie pamiętała bólu. 20-30 lat temu bardzo rzadko była możliwość cesarskiego cięcia, jedynie w szczególnych przypadkach. Moja mama gorzej wspomina operację, gdzie miała usuwaną macicę i jajniki - miała nacieki i torbiele, więc trzeba było usunąć. Dochodziła do siebie kilkanaście miesięcy, ledwo mogła funkcjonować, a miała dzieci w wieku szkolnym i chorą, leżącą mamę (moją babcię). Mówiła, że nie życzy nikomu takiego bólu.
to fatalnie,że nie dostałaś morfiny. Uważam to za nieludzkie i ogólnie mam złe zdanie o służbie zdrowia.

Re: strach przed ciążą

: 30 sie 2018, 15:12
autor: Małgorzata95
panna_x pisze: 30 sie 2018, 13:02
Małgorzata95 pisze: 16 sty 2018, 09:14 Racja, nie rodziłyśmy, więc nie wiemy jak to jest.
Ja po operacji kręgosłupa (leczenie dużej skoliozy, kifozy i lodozy) czułam się w miarę dobrze, a największy ból trwał około 24h i dało się go przeżyć. Nie mogłam nawet podnieść widelca, bolał mnie cały tułów + ręce (wszystkie kości, mięśnie i skóra) i to cały czas, a skurcze pojawiają się i znikają. U mnie ból trwa do dzisiaj (oczywiście nie tak silny), a minęło prawie 5 lat. Przy takiej operacji jak moja zazwyczaj podają morfinę (mnie nie podali), a przy porodzie zwykłe znieczulenie. Z tego, co słyszałam: znieczulenie dużo nie pomaga, boli tak samo i cała akcja trwa to wszystko dłużej. Niektórzy uznają to za efekt placebo. Moja mama ma bardzo niski próg bólu i urodziła 4 dzieci (w tym 3 dużych chłopaków), po porodzie mogła zająć się dzieckiem i nie pamiętała bólu. 20-30 lat temu bardzo rzadko była możliwość cesarskiego cięcia, jedynie w szczególnych przypadkach. Moja mama gorzej wspomina operację, gdzie miała usuwaną macicę i jajniki - miała nacieki i torbiele, więc trzeba było usunąć. Dochodziła do siebie kilkanaście miesięcy, ledwo mogła funkcjonować, a miała dzieci w wieku szkolnym i chorą, leżącą mamę (moją babcię). Mówiła, że nie życzy nikomu takiego bólu.
to fatalnie,że nie dostałaś morfiny. Uważam to za nieludzkie i ogólnie mam złe zdanie o służbie zdrowia.
Spokojnie, ból był do zniesienia, więc nie była potrzebna.

Re: strach przed ciążą

: 30 sie 2018, 22:19
autor: zewsząd i znikąd
panna_x pisze: 30 sie 2018, 13:02 to fatalnie,że nie dostałaś morfiny. Uważam to za nieludzkie i ogólnie mam złe zdanie o służbie zdrowia.
Lekarze też cierpią na narkofobię, mają wpojone, że "bo pacjent się uzależni" (bywa, że nawet pacjentom bliskim śmierci nie dają, choć naprawdę - chyba lepiej umrzeć jako osoba uzależniona, niż umrzeć w męczarniach...), boją się, że ktoś się przyczepi za miligram nieprawidłowości w papierach... A naprawdę nie można przesadzać. Opioidy są oczywiście potencjalnie niebezpieczne, ale przy umiejętnym dawkowaniu - a bądź co bądź lekarze powinni się na tym znać - zażywanie morfiny przez kilka dni jest bezpieczne. W takim tempie nikt się nie uzależni, "uzależnienie od jednego wzięcia" to mit. A nawet znane są historie osób, u których narkotyk do tego stopnia wiązał się psychicznie ze ściśle określonymi okolicznościami (pacjenci leczeni morfiną w szpitalu, amerykańscy żołnierze np. w Wietnamie, którzy zażywali heroinę, żeby się "wyłączyć"), że po powrocie do normalnego życia po prostu go porzucali bez objawów odstawienia, których można by oczekiwać.

Re: strach przed ciążą

: 31 sie 2018, 07:16
autor: takasobie
tematyka trochę związana z porodami
https://parenting.pl/patologia-na-patologii-noworodkow

Re: strach przed ciążą

: 31 sie 2018, 11:33
autor: urtika
Przeczytałam te trzy wrzucone wyżej artykuły, normalnie horror. :shock:
Uff, jak dobrze, że nie musiałam w życiu przez coś równie strasznego przechodzić...

Re: strach przed ciążą

: 13 wrz 2018, 13:06
autor: A-Star
Denerwują mnie krytyczne wypowiedzi ludzi (mężczyzn i kobiet) na temat kobiet, które boją się porodu i/lub nie chcą mieć dzieci. To jest sprawa indywidualna. Ja np. nie będę mieć dzieci bo:
1. boję się bólu
2. nie mam na to czasu, bo mam zbyt wiele zainteresowań.
3. widzę frustrację kobiet, które mają dziecko, bo ugięły się pod naciskiem otoczenia, choć marzyły o tym żeby zostać podróżniczkami lub artystkami
4. nie lubię i nie chcę mieć dzieci

Re: strach przed ciążą

: 19 wrz 2018, 10:27
autor: urtika
A-Star pisze: 13 wrz 2018, 13:06 Denerwują mnie krytyczne wypowiedzi ludzi (mężczyzn i kobiet) na temat kobiet, które boją się porodu i/lub nie chcą mieć dzieci.
Dokładnie.Gdy ktoś ma lęk wysokości, nikt z niego nie kpi ani nie sugeruje by pracował jako pilot bądź stewardessa. Inne lęki i fobie też znajdują zrozumienie, tylko nie lęk przed porodem.
Gdy ktoś nie lubi psów czy kotów, jakoś otoczenie nie namawia by akurat przygarnął zwierzaka, no a dzieci obowiązkowo trzeba lubić...

Re: strach przed ciążą

: 19 wrz 2018, 10:33
autor: takasobie
urtika pisze: 19 wrz 2018, 10:27
A-Star pisze: 13 wrz 2018, 13:06 Denerwują mnie krytyczne wypowiedzi ludzi (mężczyzn i kobiet) na temat kobiet, które boją się porodu i/lub nie chcą mieć dzieci.
Dokładnie.Gdy ktoś ma lęk wysokości, nikt z niego nie kpi ani nie sugeruje by pracował jako pilot bądź stewardessa. Inne lęki i fobie też znajdują zrozumienie, tylko nie lęk przed porodem.
Gdy ktoś nie lubi psów czy kotów, jakoś otoczenie nie namawia by akurat przygarnął zwierzaka, no a dzieci obowiązkowo trzeba lubić...
Ja akurat często widzę, że lęk przed psem jest dość lekceważony. Np. dziecko nie chce podejść do psa, bo się boi, a rodzic pcha dziecko w stronę psa.

Re: strach przed ciążą

: 19 wrz 2018, 18:44
autor: Nightfall
Dokładnie.Gdy ktoś ma lęk wysokości, nikt z niego nie kpi ani nie sugeruje by pracował jako pilot bądź stewardessa
Nie prawda. Ludzie często kpią, jeśli sami nie rozumieją czego może doświadczać druga osoba. Mam dość silny lęk wysokości. Zwykle słyszę: nie wygłupiaj się, nie zadziwiaj, zobacz dzieci podchodzą do barierki, a ty stoisz przy ścianie, bez sensu, przecież nic Ci się nie dzieje.

Re: strach przed ciążą

: 19 wrz 2018, 18:46
autor: A-Star
urtika pisze: 19 wrz 2018, 10:27 Dokładnie.Gdy ktoś ma lęk wysokości, nikt z niego nie kpi ani nie sugeruje by pracował jako pilot bądź stewardessa. Inne lęki i fobie też znajdują zrozumienie, tylko nie lęk przed porodem.
Gdy ktoś nie lubi psów czy kotów, jakoś otoczenie nie namawia by akurat przygarnął zwierzaka, no a dzieci obowiązkowo trzeba lubić...
Otóż to. Ludzie w większości nie są refleksyjni i powielają przekonania tych, którzy ich wychowali. A że wszystko ewolucyjnie dąży do przedłużenia gatunku to domyślnie jest tak, że "się lubi" dzieci.

Re: strach przed ciążą

: 23 lut 2019, 18:35
autor: Anusia Borzobohata
panna_x pisze: 16 sty 2018, 08:22 Cesarka jest poważną operacją i nie jest wskazane poza szczególnymi przypadkami medycznym,i i z tym się zgadzam. Ale ponieważ u nas nie ma znieczuleń, to kobiety jak mogą, to wybierają cesarkę nawet na lewo to sobie załatwiają, byle tylko nie rodzić naturalnie. I mamy jeden z najwyższych wskaźników urodzeń przez cesarkę w Europie, więc na pewno nie wszystkie te kobiety miały konieczność tej operacji. A jednak choć dłużej się dochodzi do siebie,jest inwazyjnie, to jednak wolą to, wolą dłużej poleżeć w szpitalu, i niekoniecznie parę godzin po porodzie iść pod prysznic, ale nie cierpieć.Przecież wiedzą na czym cesarka polega i z czym się wiąże. To można samemu wyciągnąć wnioski co jest dla nich ważniejsze, czy dochodzenie do siebie po czy ból w trakcie. Mnie też by zwisało, czy będę mogła zaraz iść się umyć, jakbym miała w perspektywie wiele godzin męczarni.
Dochodzi tu jeszcze kwestia nabywania przez noworodka mikroflory, która może mieć spory wpływ na jego dalszy rozwój. Temat może jeszcze dzisiaj słabo nagłośniony, ale mam przeczucie, że stanie się równie "modny" jak karmienie piersią. A i lekarze zyskują dodatkowy argument do niewzywania anastezjologa ;)