Dziedziczenie aseksualności i problemy z nią związane
Dziedziczenie aseksualności i problemy z nią związane
Zauważam, że aseksualność ujawniona z wiekiem może być problemem. Sądzę, że z wiekiem bo jakoś powstałem . Hmm, chyba że nie wiem że jestem adoptowany, ale to mi nie przeszkadza.
Problem leży w tym, że mój ojciec nie może zaakceptować faktu, że moja matka i ja jesteśmy osobami aseksualnymi. Ojciec nie musi pracować, wszystko dostaje pod nos i cały czas jest nieszczęśliwy.
Ostatnio w czasie kolejnej kłótni nazwał mnie homo- bo nie biegam za dziewczynami jak brat i nie potrzebuję kilogramów pieszczot cielesnych. Mam kolegów, z którymi piję piwo, biegam - ale to nie jest powód żeby mnie od razu nazywać homo-. Ja osobiście bardzo szanuję ludzi o wszystkich orientacjach, ale ojciec nie.
Ma ktoś z Was taką podobną sytuację - jak przemówić ojcu do rozumu, że nie każdy potrzebuje mnóstwo sexu i musi zaakceptować, że tak jest. Tak naprawdę jego zachowanie coraz bardziej dystansuje do niego matkę, bo potrafi w towarzystwie głupoty gadać tak jakby była ona przez aseksualizm gorsza.
On też nie rozumie, że brak dziewczyny w wieku 22 lat (pomimo bycia dobrze wyglądającym sportowcem) nie oznacza od razu bycia homo-. Sądzę, że jak znajdę odpowiednią osobę, do której poczuję tę tzw. 'chemię' to może coś wyjdzie, ale jak nie to świat się nie zawali. Może trafię na bliską mi askę, a doświadczenia z takiego związku mogą być interesujące.
Ostatnio kuzyn psycholog zadawał wszystkim kuzynom różne pytania i wyszło, że ja jestem najszczęśliwszą osobą bez kompleksów.
To takie moje spostrzeżenia.
Problem leży w tym, że mój ojciec nie może zaakceptować faktu, że moja matka i ja jesteśmy osobami aseksualnymi. Ojciec nie musi pracować, wszystko dostaje pod nos i cały czas jest nieszczęśliwy.
Ostatnio w czasie kolejnej kłótni nazwał mnie homo- bo nie biegam za dziewczynami jak brat i nie potrzebuję kilogramów pieszczot cielesnych. Mam kolegów, z którymi piję piwo, biegam - ale to nie jest powód żeby mnie od razu nazywać homo-. Ja osobiście bardzo szanuję ludzi o wszystkich orientacjach, ale ojciec nie.
Ma ktoś z Was taką podobną sytuację - jak przemówić ojcu do rozumu, że nie każdy potrzebuje mnóstwo sexu i musi zaakceptować, że tak jest. Tak naprawdę jego zachowanie coraz bardziej dystansuje do niego matkę, bo potrafi w towarzystwie głupoty gadać tak jakby była ona przez aseksualizm gorsza.
On też nie rozumie, że brak dziewczyny w wieku 22 lat (pomimo bycia dobrze wyglądającym sportowcem) nie oznacza od razu bycia homo-. Sądzę, że jak znajdę odpowiednią osobę, do której poczuję tę tzw. 'chemię' to może coś wyjdzie, ale jak nie to świat się nie zawali. Może trafię na bliską mi askę, a doświadczenia z takiego związku mogą być interesujące.
Ostatnio kuzyn psycholog zadawał wszystkim kuzynom różne pytania i wyszło, że ja jestem najszczęśliwszą osobą bez kompleksów.
To takie moje spostrzeżenia.
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
Cześć Greg. Niektórym seksualnym jest trudno uwierzyć, że istnieją ludzie co mają inne rzeczy na głowie. Jedyne co możemy zrobić to spróbować im wytłumaczyć, że nie każdy odczuwa swoją seksualność w ten sam sposób i mieć nadzieję, że kiedyś zrozumieją. A jak nie zrozumieją... co możesz zrobić? Nie zatruwaj sobie tym życia. Do niektórych nie da się trafić bo są tak zaślepieni swoją sytuacją, że nie dostrzegają co się wokół nich dzieje. Są lepsze rzeczy do robienia niż martwienie się co inni myślą czy mówią.
Co do nazywania kogoś homo. Trochę mi to przypomina dziecinne przezwiska. Nadaje się komuś imię, które nam się podoba i które nam służy, np. do pośmiania się lub do wytaczania komuś swoich ideałów Dobrym przykładem jest przezywanie dzieciaka kujonem tylko dlatego, że śmie mieć lepsze oceny nawet jeżeli nie ma się dowodów, że on kuje każdego dnia. Ludzie nadają nam etykietki, które im się najbardziej w danym momencie podobają i niestety często raz jak się coś powie to wydaje się to prawdą. "Poszedłbyś poderwać jakąś dziewczynę a nie z tymi swoimi kolegami znowu jak jakiś homo... a czekaj... może ty naprawdę jesteś homo??? Bardzo dużo czasu z tymi kolegami spędzasz. Czy któryś z nich jest twoim chłopakiem?" itp. Raz ludzki umysł uczepi się jakiejś interesującej myśli to będzie krążył wokół niej tak długo na ile wyobraźnia pozwoli a dobrze wiemy granice ludzkiej wyobraźni.
Już zaczynam się rozpisywać więc czas kończyć. W podsumowaniu, nie przejmuj się tym co myśli twój ojciec. Aż dopóki cię nie przyłapie na gorącym uczynku, nazywanie ciebie homo jest tylko dziecinnym przezwiskiem. Jeżeli to będziesz traktować w ten sposób łatwiej ci będzie machnąć na to ręką.
Co do nazywania kogoś homo. Trochę mi to przypomina dziecinne przezwiska. Nadaje się komuś imię, które nam się podoba i które nam służy, np. do pośmiania się lub do wytaczania komuś swoich ideałów Dobrym przykładem jest przezywanie dzieciaka kujonem tylko dlatego, że śmie mieć lepsze oceny nawet jeżeli nie ma się dowodów, że on kuje każdego dnia. Ludzie nadają nam etykietki, które im się najbardziej w danym momencie podobają i niestety często raz jak się coś powie to wydaje się to prawdą. "Poszedłbyś poderwać jakąś dziewczynę a nie z tymi swoimi kolegami znowu jak jakiś homo... a czekaj... może ty naprawdę jesteś homo??? Bardzo dużo czasu z tymi kolegami spędzasz. Czy któryś z nich jest twoim chłopakiem?" itp. Raz ludzki umysł uczepi się jakiejś interesującej myśli to będzie krążył wokół niej tak długo na ile wyobraźnia pozwoli a dobrze wiemy granice ludzkiej wyobraźni.
Już zaczynam się rozpisywać więc czas kończyć. W podsumowaniu, nie przejmuj się tym co myśli twój ojciec. Aż dopóki cię nie przyłapie na gorącym uczynku, nazywanie ciebie homo jest tylko dziecinnym przezwiskiem. Jeżeli to będziesz traktować w ten sposób łatwiej ci będzie machnąć na to ręką.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
Myślę że mojej najbliższej rodzinie jest po prostu przykro z tego powodu że mimo mojego wieku się jeszcze nie ożeniłem, a nawet nie byłem na randce. Wiem to z tego powodu, ponieważ gdy oświadczyłem rodzinie że nigdy nie będę miał potomka matka od tego czasu wyraźnie się zmieniła. Ojciec jest z tego faktu niezadowolony ale otwarcie nie krytykuje. Tylko raz kiedy wyszła sprawa własnego mieszkania, stwierdził że sam mieszkać nie będę.
Ja po prostu uważam że ożenek jest złą decyzją, bo ciężko żyć z kimś kogo się nie kocha.
Ja po prostu uważam że ożenek jest złą decyzją, bo ciężko żyć z kimś kogo się nie kocha.
wasz k i b i c
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
Hej Greg
Wiesz, co prawda nie powinno się wydawać diagnoz na podstawie zaledwie kilku zdań, ale wydaje mi się, że opisana przez ciebie sytuacja rodzinna niekoniecznie ma ścisły związek z aseksualnością i jej nieakceptowaniem przez innych. Ja sama widziałam, niestety, bardzo wiele takich rodzin, gdzie z jakiegoś powodu jedna lub wiecej osób przestaje czuć tę bliską więź, i sama czując się niedobrze w życiu, nieświadomie próbuje obrzydzić je także pozostałym członkom rodziny. Wtedy każdy powód, i każdy sposób dopieczenia drugiemu jest dobry. A że do ciebie akurat tak się można przyczepić - że nie robisz tego co rówieśnicy - no to masz. Być może gdyby ktoś całkiem neutralny zapytał twojego ojca o zdanie nt. aseksualności innej całkiem obcej osoby, stwierdziłby on, że nic mu to nie przeszkadza. Bo w istocie atakuje bardziej osoby (swoją rodzinę), niż postawy.
Mogę oczywiście nie mieć racji, ale jeśli mam rację - to współczuję ci, to trudna sytuacja, i poprawa wymagałaby przede wszystkim wyrażenia chęci zmian przez tę osobę, która właśnie generuje problemy... Ale konflikty rodzinne zawsze są bardzo trudne do rozwikłania.
Tym lepiej, że mimo to potrafisz być szczęśliwy; to znak, że jesteś ponad jakieś tam niesnaski. Tak trzymaj I tym nazywaniem "homo" naprawdę się nie przejmuj - Kami bardzo trafnie to ujęła; to tylko narzędzie do dokuczenia. No a już samo oczekiwanie przez rodzinę, że latorośl jak najprędzej założy "podstawową komórkę społeczną" i zacznie się rozmnażać... to akurat stały problem wszystkich singli, nie tylko asów, problem stary jak świat
Wiesz, co prawda nie powinno się wydawać diagnoz na podstawie zaledwie kilku zdań, ale wydaje mi się, że opisana przez ciebie sytuacja rodzinna niekoniecznie ma ścisły związek z aseksualnością i jej nieakceptowaniem przez innych. Ja sama widziałam, niestety, bardzo wiele takich rodzin, gdzie z jakiegoś powodu jedna lub wiecej osób przestaje czuć tę bliską więź, i sama czując się niedobrze w życiu, nieświadomie próbuje obrzydzić je także pozostałym członkom rodziny. Wtedy każdy powód, i każdy sposób dopieczenia drugiemu jest dobry. A że do ciebie akurat tak się można przyczepić - że nie robisz tego co rówieśnicy - no to masz. Być może gdyby ktoś całkiem neutralny zapytał twojego ojca o zdanie nt. aseksualności innej całkiem obcej osoby, stwierdziłby on, że nic mu to nie przeszkadza. Bo w istocie atakuje bardziej osoby (swoją rodzinę), niż postawy.
Mogę oczywiście nie mieć racji, ale jeśli mam rację - to współczuję ci, to trudna sytuacja, i poprawa wymagałaby przede wszystkim wyrażenia chęci zmian przez tę osobę, która właśnie generuje problemy... Ale konflikty rodzinne zawsze są bardzo trudne do rozwikłania.
Tym lepiej, że mimo to potrafisz być szczęśliwy; to znak, że jesteś ponad jakieś tam niesnaski. Tak trzymaj I tym nazywaniem "homo" naprawdę się nie przejmuj - Kami bardzo trafnie to ujęła; to tylko narzędzie do dokuczenia. No a już samo oczekiwanie przez rodzinę, że latorośl jak najprędzej założy "podstawową komórkę społeczną" i zacznie się rozmnażać... to akurat stały problem wszystkich singli, nie tylko asów, problem stary jak świat
Re: Dziedziczenie aseksualności i problemy z nią związane
To jakim cudem powstales?Greg pisze:Problem leży w tym, że mój ojciec nie może zaakceptować faktu, że moja matka i ja jesteśmy osobami aseksualnymi.
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Dziedziczenie aseksualności i problemy z nią związane
hmmmGreg pisze:Zauważam, że aseksualność ujawniona z wiekiem może być problemem. Sądzę, że z wiekiem bo jakoś powstałem . Hmm, chyba że nie wiem że jestem adoptowany, ale to mi nie przeszkadza.
Problem leży w tym, że mój ojciec nie może zaakceptować faktu, że moja matka i ja jesteśmy osobami aseksualnymi. Ojciec nie musi pracować, wszystko dostaje pod nos i cały czas jest nieszczęśliwy.
Ostatnio w czasie kolejnej kłótni nazwał mnie homo- bo nie biegam za dziewczynami jak brat i nie potrzebuję kilogramów pieszczot cielesnych. Mam kolegów, z którymi piję piwo, biegam - ale to nie jest powód żeby mnie od razu nazywać homo-. Ja osobiście bardzo szanuję ludzi o wszystkich orientacjach, ale ojciec nie.
Ma ktoś z Was taką podobną sytuację - jak przemówić ojcu do rozumu, że nie każdy potrzebuje mnóstwo sexu i musi zaakceptować, że tak jest. Tak naprawdę jego zachowanie coraz bardziej dystansuje do niego matkę, bo potrafi w towarzystwie głupoty gadać tak jakby była ona przez aseksualizm gorsza.
On też nie rozumie, że brak dziewczyny w wieku 22 lat (pomimo bycia dobrze wyglądającym sportowcem) nie oznacza od razu bycia homo-. Sądzę, że jak znajdę odpowiednią osobę, do której poczuję tę tzw. 'chemię' to może coś wyjdzie, ale jak nie to świat się nie zawali. Może trafię na bliską mi askę, a doświadczenia z takiego związku mogą być interesujące.
Ostatnio kuzyn psycholog zadawał wszystkim kuzynom różne pytania i wyszło,że ja jestem najszczęśliwszą osobą bez kompleksów.
To takie moje spostrzeżenia.
a moze to nasza cecha wspolna?:)))
"Nie szukaj prawdy, lecz przyjaciol"
- black_mint
- gimnASjalista
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 sty 2007, 14:09
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
Niektórzy ojcowie chcą by ich synowie byli 100% "mężczyznami" co może według ich myślenia znaczy - doświadczeni seksualnie. Tak miał mój były partner. Jego ojciec opowiadał mu jak pierwszy raz dotykał kobiecych piersi, pytał czy tez to lubi. Opowiadał mu o swoich masturbacjach i namawiał by tez to robił. A mnie nazywał "niedojrzałą" bo nie chce dostarczać mu cielesnych przyjemności i sama nie czuję potrzeby zbiżenia. On byłby dumny gdyby jego syn ciągle sie masturbował, oglądał pornografie i uprawiał sex. Ale jak dla mnie to jego ojciec poprostu nie ma szacunku do kobiet. Sam zgwałcił swoją żonę (wtedy jeszcze dziewczynę), ciągle nazywał mnie *** itp. Myśle, że takich ludzi nie da sie zmienić. Widza świat poprostu inaczej.
Trzymaj się
Trzymaj się
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
Mogles mu powiedziec ze rzeczywiscie jestes gejem i by sie odczepil
black_mint --> Jestem przerazona tym co piszesz O.O Co za ludzie...
black_mint --> Jestem przerazona tym co piszesz O.O Co za ludzie...
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
black_mint pisze:Opowiadał mu o swoich masturbacjach i namawiał by tez to robił. A mnie nazywał "niedojrzałą" bo nie chce dostarczać mu cielesnych przyjemności i sama nie czuję potrzeby zbiżenia. On byłby dumny gdyby jego syn ciągle sie masturbował, oglądał pornografie i uprawiał sex. Ale jak dla mnie to jego ojciec poprostu nie ma szacunku do kobiet. Sam zgwałcił swoją żonę (wtedy jeszcze dziewczynę), ciągle nazywał mnie ***ą itp. Myśle, że takich ludzi nie da sie zmienić. Widza świat poprostu inaczej.
Re: Dziedziczenie aseksualno¶ci i problemy z ni± zwi±zane
wyznaje zasade zeby nikomu nie narzucac swojej woli. Ja tak mialem. urodzilem i sie i wybralem w ten sposob. Jako rodzic nie mozna narzucac dzieciom swojej woli. kazdy ma prawo do swiadomego wyboru. chcac nie chcac staje sie jednak tak ze pewne wplyey zostaja i jak sie wychodzi w ludzi to juz z bagazem. z jakiegos wzgledu to zawsze sa autorytety, chociazby dlatego ze rodzice (niekoniecznie oczywiście).
nie wierze w przeznaczenie bo nie lubie jak cos kieruje moim zyciem. tak jest i tak pozostanie.
niektórzy ojcowie, rodzice narzucaja swoja wole ale wybór dziecka pozostaje nadal wyborem. roznica pokolen. od wiekow jest tak ze mlodzi sie buntuja, niezaleznie z jakich rodzin. jesli maja narzucana wole to czesto sie sprzeciwiaja a jesli maja wolna reke sami dojda do tego co jest dla nich dobre.
jesli ojciec jest autorytetem (doslownie) to syn to przejmie. jesli jest brutalem to wczesniej czy pozniej sie zbuntuje. tak uwazam
nie wierze w przeznaczenie bo nie lubie jak cos kieruje moim zyciem. tak jest i tak pozostanie.
niektórzy ojcowie, rodzice narzucaja swoja wole ale wybór dziecka pozostaje nadal wyborem. roznica pokolen. od wiekow jest tak ze mlodzi sie buntuja, niezaleznie z jakich rodzin. jesli maja narzucana wole to czesto sie sprzeciwiaja a jesli maja wolna reke sami dojda do tego co jest dla nich dobre.
jesli ojciec jest autorytetem (doslownie) to syn to przejmie. jesli jest brutalem to wczesniej czy pozniej sie zbuntuje. tak uwazam
Now I know,
only I can stop the rain
only I can stop the rain