ASeksualność =ASpołeczność ???
ASeksualność =ASpołeczność ???
Jestem ciekaw waszych zdań na ten temat i oczywiście doświadczeń w tej dziedzinie.Czy ludzie aseksualni są poniekąd skazani na wykluczenie społeczne?Ja osobiście prowadzę aspołeczny tryb życia.W bardzo dużej mierze jest to spowodowane faktem mojej orientacji seksualnej.Nigdy nie wychodziłem na spotkania towarzyskie,stronie od większych imprez.Co prawda w moim przypadku wynika to także z kompleksów.Ale tak czy owak po co taki człowiek miałby szukać kontaktu z płcią przeciwną?Można to tłumaczyć chęcią szukania przyjaciela ,nawet związku(to jest dla mnie totalna abstrakcja).Nawet tu na forum specjalnie się nie udzielam bo nie mam ochoty na prowadzenie rozmów.
Ja lubię imprezy. Nie przeszkadza mi to być aspołecznym.
Na imprezach zajmuję się piciem. Wtedy jestem bardziej rozmowny.
Ogólnie nie stronię od ludzi, ale lubię samotność i nieodzywanie się do nikogo. Wiem jednak, że ludzie nieraz mimo tego wszystkiego nazwali mnie aspołecznym. Moja chęć kontaktu z ludźmi jest uwarunkowana chęcią pomagania innym. Z drugiej strony nie chcę, by inni mi pomagali.
Bo mnie nikt nie zrozumie. Nawet inny AS. Nawet inny poeta. Nawet inny chory na raka. Nawet inny... długo by wymieniać...
Na imprezach zajmuję się piciem. Wtedy jestem bardziej rozmowny.
Ogólnie nie stronię od ludzi, ale lubię samotność i nieodzywanie się do nikogo. Wiem jednak, że ludzie nieraz mimo tego wszystkiego nazwali mnie aspołecznym. Moja chęć kontaktu z ludźmi jest uwarunkowana chęcią pomagania innym. Z drugiej strony nie chcę, by inni mi pomagali.
Bo mnie nikt nie zrozumie. Nawet inny AS. Nawet inny poeta. Nawet inny chory na raka. Nawet inny... długo by wymieniać...
Czarno to widzę...
Niegdyś byłam aspołeczna lecz zafundowałam sobie trening pokonywania słabości(pomogła mi w tym też praca sprzedawcy =kontakt z ludźmi częsty i gęsty ) i sprawa wygląda nieco inaczej: zaczynam trącić zwierzątkiem towarzyskim
Bale wszelakie, imprezy masowe to nie dla mnie, ale grille, babskie wieczory, wyjście do klubu w lubianym towarzystwie: z dziką rozkoszą
Bale wszelakie, imprezy masowe to nie dla mnie, ale grille, babskie wieczory, wyjście do klubu w lubianym towarzystwie: z dziką rozkoszą
Nie wiem czy to reguła, że osoby aseksualne są aspołeczne, pewnie nie, ale ja faktyczne jestem troche aspołeczna. A już na pewno jestem introwertykiem. Nie lubie spędzać czasu na imprezach ani w miejscach gdzie jest dużo osób. Najbardziej lubie przebywać w 'swoim towarzystwie', jednak jest kilka osób z którymi lubię się spotykać Właściwie to bardzo cieżko przychodzi mi nawiązywanie kontaktów z ludźmi.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Kumpluję się z ekstrawertyczką i lecą iskry. Najczęściej twórczo w ostatecznym rezultacie, ale droga to wyboista.
Wg mnie warto o tym poczytać
http://wandunia.suntar.com.pl/typy/EaI.html
Wg mnie warto o tym poczytać
http://wandunia.suntar.com.pl/typy/EaI.html
vege
and
any alcohol
As C ta kobieta ?
Nie wiadomo, czy się dowieta.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Ja stronie od ludzi choc czasem do nich wychodze ale nie dobrze mi idzie sluchanie ich . wrecz cos mnie bierze gdy ktos sie mnie o cos pyta anie daje mi spokoju i bycia w samotnosci Wole sluchac niz sie udzielac Choc z tym sluchanie tez roznie jesli sie zamarze
Nie chodze wrecz sie zastanawiam jak odmowic bliskiej kuzynce pojscie na jej wesele bo iwem ze sie zanudze w towarzystwie
Duzo asow bedacych introwertykami stroni mniej lub bardziej od ludzi
Nie chodze wrecz sie zastanawiam jak odmowic bliskiej kuzynce pojscie na jej wesele bo iwem ze sie zanudze w towarzystwie
Duzo asow bedacych introwertykami stroni mniej lub bardziej od ludzi
ASeksualność =ASpołeczność ???
Tak sobie myślę, że nie ma jakiegoś odgórnego wykluczenia społecznego osób aseksualnych, tak jak kiedyś wyganiało się trędowatych z miasta. Po prostu niektórzy ludzie mają naturę samotników lub niską samoocenę i sami unikają kontaktu z innymi ludźmi. Poza tym aseksualizmu nie widać po człowieku i jeśli as nie zechce, to nie musi się ujawniać ze swoim aseksualizmem. Po prostu!
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
No, jeśli związek = seks...Adaś AS pisze:Osobiście zawieranie związków as + as jest dla mnie bezsensowne.
Osobiście znam już czworo AS-ów i żadne z nich nie jest aspołeczne z tego, co widzę.
U mnie jest tak: na imprezy chodzę, i to bardzo chętnie, na spotkania towarzyskie również. Co mnie różni to to, że mam bardzo silną potrzebę pobycia trochę sam na sam ze sobą, dlatego czasami lubię sobie urządzić długą, pieszą wycieczkę, podczas gdy telefon zostaje w domu
A po co szukać kontaktów z płcią przeciwną? Chociażby po to, żeby zaspokoić bardzo silną potrzebę niemania poczucia samotności.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
O, to ja ostatnimi czasy mam odwrotnie. Właśnie częściej wychodzę do ludzi, umawiam się na spotkania itd. Czasem mam kłopoty z podtrzymaniem rozmowy, ale jako tako się staram. Powiedziałabym raczej, że mam starannie dobrane grono znajomych, niż że mam ich mało. Stawiam na jakość, nie ilość. Czasem łapie się jednak, ze wolę pobyć sama.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"