
Przytulanie
Re: Przytulanie
Cenię przytulenie do osoby bliskiej, takiej, której ufam. Jest przypomnieniem o więzi łączącej mnie z tą osobą. A przy mizianiu po głowie mogłabym odpłynąć mrucząco, choćby w kosmicznie pokręconym ułożeniu 

"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
Re: Przytulanie
U mnie jest podobnie - uwielbiam się przytulać, głaskać i okazywać czułość, pod warunkiem że dotyczy to bardzo bliskiej osoby. Natomiast rzucanie się na szyję znajomym, całowanie w policzek na powitanie etc. - nie, nie i jeszcze raz nie. Źle się z tym czuję i nawet jeśli z grzeczności nie odsuwam się od takiej osoby, żeby jej całkiem nie spłoszyć, to i tak takie gesty kosztują mnie dużo nerwów i cierpliwości. Czuję się wtedy trochę tak, jakby ktoś naruszył moją prywatną przestrzeń - wtargnął "z butami" w obszar który należy tylko do mnie...jakby ktoś mnie do czegoś zmuszał i mam ochotę odskoczyc jak oparzona. Ble.Koziorro pisze:Cenię przytulenie do osoby bliskiej, takiej, której ufam. Jest przypomnieniem o więzi łączącej mnie z tą osobą. A przy mizianiu po głowie mogłabym odpłynąć mrucząco, choćby w kosmicznie pokręconym ułożeniu
Jeśli zdarzają się takie nieliczne chwile, że to ja inicjuje kontakt - wtedy nie ma problemu, bo to ja mam nad tym kontrolę. W przeciwnym wypadku czuję się "zaatakowana" (?) Oczywiście mówię tutaj o znajomych/ krewnych/ a nie o "tym" bądź "tej jedynej"

Re: Przytulanie
Skąd ja to znam... Od małego każdy powitalny całus skrupulatnie i bezczelnie wycierałamarmadillo pisze: U mnie jest podobnie - uwielbiam się przytulać, głaskać i okazywać czułość, pod warunkiem że dotyczy to bardzo bliskiej osoby. Natomiast rzucanie się na szyję znajomym, całowanie w policzek na powitanie etc. - nie, nie i jeszcze raz nie. Źle się z tym czuję i nawet jeśli z grzeczności nie odsuwam się od takiej osoby, żeby jej całkiem nie spłoszyć, to i tak takie gesty kosztują mnie dużo nerwów i cierpliwości.

"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
-
- przedszkolASek
- Posty: 9
- Rejestracja: 22 lis 2014, 15:47
- Lokalizacja: Poznań
Re: Przytulanie
jedynie z tą odpowiednią osobą:)
Re: Przytulanie
Bardzo lubię, a w ramionach ukochanej osoby mogłabym godzinami siedzieć (strasznie mi tego brakuje teraz...). Nauczyłam się też obejmować znajomych na powitanie i zwyczaj się przyjął 

Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
decyduje tylko dawka.
- tymczasowy
- pASibrzuch
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
- Lokalizacja: Londyn
Re: Przytulanie
Mmm! Moje znajome tez zaczely sie tulac na dowidzenia. Calkiem mile, popieram inicjatywe Hebi 

Re: Przytulanie
Ale, ale - równość mamy - znajomych tulę tak samo chętnie co znajometymczasowy pisze:Mmm! Moje znajome tez zaczely sie tulac na dowidzenia. Calkiem mile, popieram inicjatywe Hebi

Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
decyduje tylko dawka.
Re: Przytulanie
Pod tym się podpisuję, też przytulaśna jestemHebi pisze:Bardzo lubię, a w ramionach ukochanej osoby mogłabym godzinami siedzieć (strasznie mi tego brakuje teraz...).

- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Lavylites
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Lavylites
Re: Przytulanie
tuli, tuli, tuli często i wszędzie tylko nie mam z kim 

Re: Przytulanie
Kocham się przytulać o każdej porze dnia i nocy, z młodymi i starymi, z osobnikami płci męskiej i żeńskiej, z niskimi i wysokimi, z chudymi i grubymi, z ładnymi i brzydkimi, z zadbanymi i... dobra, rozpędziłam się.
W każdym razie według mnie to jest niezwykle miła, przyjacielska forma okazywania sympatii. Nigdy nie odmówiłabym nikomu takiego przytulasa.

W każdym razie według mnie to jest niezwykle miła, przyjacielska forma okazywania sympatii. Nigdy nie odmówiłabym nikomu takiego przytulasa.

Re: Przytulanie
Przytulanie lubię, nie kojarzy mi się z seksualnością, jest to piękny gest, również pocieszenia, poczucia bezpieczeństwa, akceptacji.
Re: Przytulanie
U mnie z kolei dziwnie.
Uwielbiam przytulać moich przyjaciół, tak znienacka, obejmować i chować ich w swoich ramionach, jeśli są niżsi ode mnie (jestem dość wysoka), zazwyczaj od tyłu, plecy i głowa
Jeśli bywam z kimś bliskim, naprawdę bliskim, przyjaciółka czy dobry, zaufany kumpel, to sama się chowam w ich ramionach, lub tulę się i pozwalam się im zaskakiwać bez uczucia 'nie-dotykajcie-mnie-bo-zawarczę'.
Bo właśnie baaardzo, ale to baaaaardzo nie lubię jak ktoś bez mojej wiedzy mnie przytula, obejmuje, jeśli sama na to nie pozwolę czy wyrażę zgody - jednym słowem - nie ucieknę, nie odtrącę łapy, czy się nie wywinę elegancko. Bardzo tego nie lubię.
Po części też mi się kojarzy z seksualnością - jak facet przytula, erm, chce czegoś czy nie? Jak odróżnić przytulenie niezobowiązujące od 'chcę-Ciebie'? Takie dylematy kłębią mi się w głowie podczas takich chwil.
Nie umiem się przytulać, bo akurat to musi coś znaczyć, lub coś podkreślić, jakąś wagę słów czy coś. Nie, dotyk to jedna sprawa, słowa to drugie. U mnie to odróżnianle i gruby mur pomiędzy tymi znaczeniami stoi.
To chyba wynika z tego, że lubię mieć kontrolę nad ludźmi? Jestem świadoma swojego przyciągania, silnego wpływu na innych, wiem, jak inni pożądają mojej obecności i uważają mnie za 'największą-przyjaciółkę-świata', ale z kolei bycie introwertykiem plus Asem - niestety, swoje robi. Jestem oziębła w dotyku, nie dam się zbliżyć, zaufać nikomu, taką mam opinię.
Co z tego.
Uwielbiam przytulać moich przyjaciół, tak znienacka, obejmować i chować ich w swoich ramionach, jeśli są niżsi ode mnie (jestem dość wysoka), zazwyczaj od tyłu, plecy i głowa

Jeśli bywam z kimś bliskim, naprawdę bliskim, przyjaciółka czy dobry, zaufany kumpel, to sama się chowam w ich ramionach, lub tulę się i pozwalam się im zaskakiwać bez uczucia 'nie-dotykajcie-mnie-bo-zawarczę'.
Bo właśnie baaardzo, ale to baaaaardzo nie lubię jak ktoś bez mojej wiedzy mnie przytula, obejmuje, jeśli sama na to nie pozwolę czy wyrażę zgody - jednym słowem - nie ucieknę, nie odtrącę łapy, czy się nie wywinę elegancko. Bardzo tego nie lubię.
Po części też mi się kojarzy z seksualnością - jak facet przytula, erm, chce czegoś czy nie? Jak odróżnić przytulenie niezobowiązujące od 'chcę-Ciebie'? Takie dylematy kłębią mi się w głowie podczas takich chwil.
Nie umiem się przytulać, bo akurat to musi coś znaczyć, lub coś podkreślić, jakąś wagę słów czy coś. Nie, dotyk to jedna sprawa, słowa to drugie. U mnie to odróżnianle i gruby mur pomiędzy tymi znaczeniami stoi.
To chyba wynika z tego, że lubię mieć kontrolę nad ludźmi? Jestem świadoma swojego przyciągania, silnego wpływu na innych, wiem, jak inni pożądają mojej obecności i uważają mnie za 'największą-przyjaciółkę-świata', ale z kolei bycie introwertykiem plus Asem - niestety, swoje robi. Jestem oziębła w dotyku, nie dam się zbliżyć, zaufać nikomu, taką mam opinię.
Co z tego.
Re: Przytulanie
Uwielbiam! Widzę kogoś znajomego - obejmuję. Dzieje się źle - przytulam w ramach wsparcia. Jest dobrze - a co, przytulmy się!
Wbrew pozorom samo przytulanie nie traci dla mnie znaczenia. Po prostu tak okazuję bliskość i więź z daną osobą.
Wbrew pozorom samo przytulanie nie traci dla mnie znaczenia. Po prostu tak okazuję bliskość i więź z daną osobą.
Re: Przytulanie
Ostatnio nawet mi tego brakuje, ogólnie lubię, tyle że nawet przytulając przyjaciółkę jakbym nic nie czuł, nie wiem czy to jakaś oziębłość i apatyczność. Mam tak od dość dawna, kiedyś było inaczej. Obecnie tulę tylko mojego jedynego współlokatora, świnkę morską
, tuli się strasznie i zaraz we włosy nurkuje.

Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
- Słomiany Zapał
- ASter
- Posty: 623
- Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31
Re: Przytulanie
Tulanie istnieje tylko w sferze moich marzeń, gdyż jako nielubiąca przytulania osoba nie mogę tej fantazji urzeczywistnić - mam taki nieaktywny tulanioholizm. Myślę jednak, że do takiej ukochanej, zaufanej osoby nie byłoby problemu się trochę przytulić.