Jak to jest z nagością?
Witam,
to mój pierwszy post tutaj . Mi osobiście podobają się tylko kobiety. Ich ciała, zmysłowe kształty, piersi, uda, pośladki itp. Tylko różnica między mną a zwykłym gościem (psem - heterykiem ) jest taka, że ja patrząc na kobietę mam wrażenie, że patrzę na obraz w muzeum - podziwiam barwy, kształty, płótno, piękne obramowania, natomiast nie mam ochoty zdjąć tego pięknego obrazu połozyć go na łózku, zdjąć gacie i rzucić się na niego wykonując zamaszyste ruchy biodrami. Tak ja to widzę . Sama nagość jest rzeczą przeze mnie jak najbardziej akceptowalną, nie krępującą mojej osoby. Każdy z nas wygląda inaczej - każdy jest dziełem innego artysty i jest na swój sposób oryginalny i niepodrabialny. Reasumując nagość jest dla mnie ciekawa ale nie podniecająca w sensie fizycznym, seksualnym .
Kiedyś miałem inaczej jak byłem młodszy - cielesność pociągała mnie w czystym seksualnym aspekcie. Natomiast później kiedy dorosłem i zacząłem inaczej postrzegać świat i ludzi - zainteresowanie pięknem kobiecego ciała jakoś bardzo nie minęło, natomiast minął mi ten psi, zwierzęcy odruch, który zaczął mi bardzo przeszkadzać. Nienawidze gdzy coś przejmuje kontrolę nad moimi czynami, odruchami , trzeźwym myśleniem, stąd myśle "dorosłem" do aseksualności w jakimś stopniu. Prawda jest taka, że ludzie będący w związkach zawsze nieco krępują sie nagościa na początku ale kiedy się lepiej poznają , zrozumieją, poczują coś do siebie to jak najbardziej przyjemną rzeczą jest spędzenie nocy wspólnie nago w łóżku - uczucie ciepła drugiego ciała jest bardzo przyjemne tym bardziej "jeśli czuje się coś" do niej.
Także podsumowując nagość "przypadkowych " osób jest krępującym i nie do końca miłym uczuciem. Natomiast nagość bliskich sobie osób, świetnie się znających i rozumiejących ( taki stan wymaga oczywiście czasu ) potrafi być bardzo przyjemna, nawet bez odrobiny seksualnego podniecenia.
to mój pierwszy post tutaj . Mi osobiście podobają się tylko kobiety. Ich ciała, zmysłowe kształty, piersi, uda, pośladki itp. Tylko różnica między mną a zwykłym gościem (psem - heterykiem ) jest taka, że ja patrząc na kobietę mam wrażenie, że patrzę na obraz w muzeum - podziwiam barwy, kształty, płótno, piękne obramowania, natomiast nie mam ochoty zdjąć tego pięknego obrazu połozyć go na łózku, zdjąć gacie i rzucić się na niego wykonując zamaszyste ruchy biodrami. Tak ja to widzę . Sama nagość jest rzeczą przeze mnie jak najbardziej akceptowalną, nie krępującą mojej osoby. Każdy z nas wygląda inaczej - każdy jest dziełem innego artysty i jest na swój sposób oryginalny i niepodrabialny. Reasumując nagość jest dla mnie ciekawa ale nie podniecająca w sensie fizycznym, seksualnym .
Kiedyś miałem inaczej jak byłem młodszy - cielesność pociągała mnie w czystym seksualnym aspekcie. Natomiast później kiedy dorosłem i zacząłem inaczej postrzegać świat i ludzi - zainteresowanie pięknem kobiecego ciała jakoś bardzo nie minęło, natomiast minął mi ten psi, zwierzęcy odruch, który zaczął mi bardzo przeszkadzać. Nienawidze gdzy coś przejmuje kontrolę nad moimi czynami, odruchami , trzeźwym myśleniem, stąd myśle "dorosłem" do aseksualności w jakimś stopniu. Prawda jest taka, że ludzie będący w związkach zawsze nieco krępują sie nagościa na początku ale kiedy się lepiej poznają , zrozumieją, poczują coś do siebie to jak najbardziej przyjemną rzeczą jest spędzenie nocy wspólnie nago w łóżku - uczucie ciepła drugiego ciała jest bardzo przyjemne tym bardziej "jeśli czuje się coś" do niej.
Także podsumowując nagość "przypadkowych " osób jest krępującym i nie do końca miłym uczuciem. Natomiast nagość bliskich sobie osób, świetnie się znających i rozumiejących ( taki stan wymaga oczywiście czasu ) potrafi być bardzo przyjemna, nawet bez odrobiny seksualnego podniecenia.
Pogodny mądrym smutkiem
Powiadasz, że dorosłeś do aseksualności? Dobre. Odsyłam do regulaminu; o ile mnie pamięć nie myli to jest tam taki paragrafik, który mówi wyraźnie, że asy nie są ani lepsze, ani gorsze od nie-asów.
Aseksualizm nie jest kwestią dojrzałości, wyższości, czy tym podobnych dyrdymałów. Póki co panuje przekonanie, że z aseksualizmem się rodzi.
Aseksualizm nie jest kwestią dojrzałości, wyższości, czy tym podobnych dyrdymałów. Póki co panuje przekonanie, że z aseksualizmem się rodzi.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Nigdzie nie napisałem, że jestem od kogokolwiek lepszy - czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Tak, napisałem, że dorosłem do tego - jest to moje zdanie wynikające z obserwacji moich czynów, myśli, przekonań - "budowało się" to we mnie przez lata . Żaden nie znający mnie, moich myśli, zachowań naukowiec zajmujący się badaniem tego zjawiska nie wie tego lepiej ode mnie.
Nie wiem po co był twój post. Mało mnie obchodzi jakie jest ogólnie przyjęte przekonanie, jakie panują na ten czas "trendy" w nauce itp .
Kiedyś w czasach średniowiecza PANOWAŁO PRZEKONANIE, że na ziemiach nieznanych danej ludności zamieszkiwały smoki, więc nikt tam się nie zapuszczał. Jak historia ludzkich migracji potoczyła się dalej to już chyba sama wiesz.
Nie czuję się od nikogo lepszy a tym bardziej gorszy, niczego takiego nie napisałem. Opisałem w skrócie co myślę o nagości, jaki mam do niej stosunek i jak jest to powiązane z moją aseksualnością. Jak zmieniał się mój światopogląd na to zagadnienie i jak ja zmieniałem się z biegiem czasu. Cała resztę dodałaś sobie sama.
Jeśli tak bardzo śledzisz badania naukowe na ten temat i uważasz, że PANUJE PRZEKONANIE, że z tym się trzeba urodzić to właśnie obaliłem tą teorie, gdyż znając doskonale swoją osobę, analizując swoje zachowania i dokonujące się we mnie zmiany jestem przekonany o tym, że STAŁEM SIĘ osobą aseksualną czyli cytując za wiki ... " Aseksualizm − określenie lub samookreślenie osób stale nieodczuwających pożądania seksualnego " i tak dokładnie ze mną jest.
Żaden naukowiec, badacz tematu nie przekona mnie, że zna mnie lepiej niż ja siebie sam , więc mało mnie obchodzą jak ich jak to mówisz DYRDYMAŁY. Aseksualizm jest kwestią dla mnie czysto subiektywną, jeśli nie mam prawa tak sądzić i muszę się ślepo zgadzać z PANUJĄCYMI PRZEKONANIAMI (sic !) i nie mogę się wypowiedzieć na tym forum inaczej, tzn, że panuje "tu" swoisty faszyzm.
P.S Jestem z siebie dumny, że mogłem obalić popularny widać mit, że trzeba się z tym urodzić, gdyż jestem - żywym, chodzącym przykładem na to, że tak nie jest.
Tak, napisałem, że dorosłem do tego - jest to moje zdanie wynikające z obserwacji moich czynów, myśli, przekonań - "budowało się" to we mnie przez lata . Żaden nie znający mnie, moich myśli, zachowań naukowiec zajmujący się badaniem tego zjawiska nie wie tego lepiej ode mnie.
Nie wiem po co był twój post. Mało mnie obchodzi jakie jest ogólnie przyjęte przekonanie, jakie panują na ten czas "trendy" w nauce itp .
Kiedyś w czasach średniowiecza PANOWAŁO PRZEKONANIE, że na ziemiach nieznanych danej ludności zamieszkiwały smoki, więc nikt tam się nie zapuszczał. Jak historia ludzkich migracji potoczyła się dalej to już chyba sama wiesz.
Nie czuję się od nikogo lepszy a tym bardziej gorszy, niczego takiego nie napisałem. Opisałem w skrócie co myślę o nagości, jaki mam do niej stosunek i jak jest to powiązane z moją aseksualnością. Jak zmieniał się mój światopogląd na to zagadnienie i jak ja zmieniałem się z biegiem czasu. Cała resztę dodałaś sobie sama.
Jeśli tak bardzo śledzisz badania naukowe na ten temat i uważasz, że PANUJE PRZEKONANIE, że z tym się trzeba urodzić to właśnie obaliłem tą teorie, gdyż znając doskonale swoją osobę, analizując swoje zachowania i dokonujące się we mnie zmiany jestem przekonany o tym, że STAŁEM SIĘ osobą aseksualną czyli cytując za wiki ... " Aseksualizm − określenie lub samookreślenie osób stale nieodczuwających pożądania seksualnego " i tak dokładnie ze mną jest.
Żaden naukowiec, badacz tematu nie przekona mnie, że zna mnie lepiej niż ja siebie sam , więc mało mnie obchodzą jak ich jak to mówisz DYRDYMAŁY. Aseksualizm jest kwestią dla mnie czysto subiektywną, jeśli nie mam prawa tak sądzić i muszę się ślepo zgadzać z PANUJĄCYMI PRZEKONANIAMI (sic !) i nie mogę się wypowiedzieć na tym forum inaczej, tzn, że panuje "tu" swoisty faszyzm.
P.S Jestem z siebie dumny, że mogłem obalić popularny widać mit, że trzeba się z tym urodzić, gdyż jestem - żywym, chodzącym przykładem na to, że tak nie jest.
Pogodny mądrym smutkiem
Zamiast pisać kilometrowy post i, co krok się powtarzać wystarczyło napisać, iż odczuwasz to, co napisałeś o dorośnięciu w stosunku do swojej własnej osoby - lokalnie, wiesz, że jesteś.
I tak właściwie to żadnej teorii nie obaliłeś.
I tak właściwie to żadnej teorii nie obaliłeś.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
To jeszcze wyjaśnij użycie zaznaczonych przeze mnie fragmentów Twojej wypowiedzi.MarcinSEA pisze:Tylko różnica między mną a zwykłym gościem (psem - heterykiem )(...) natomiast minął mi ten psi, zwierzęcy odruch, który zaczął mi bardzo przeszkadzać.
Ernest nie jest kobietąMarcinSEA pisze:Cała resztę dodałaś sobie sama.
Tak jak jedna jaskółka nie czyni wiosny, tak jeden MarcinSEA nie obala teorii, mitów i tym podobnychMarcinSEA pisze:P.S Jestem z siebie dumny, że mogłem obalić popularny widać mit, że trzeba się z tym urodzić, gdyż jestem - żywym, chodzącym przykładem na to, że tak nie jest.
Masz prawo sądzić, co chcesz, o ile swoimi wypowiedziami nie naruszasz regulaminu forum.MarcinSEA pisze:Aseksualizm jest kwestią dla mnie czysto subiektywną, jeśli nie mam prawa tak sądzić i muszę się ślepo zgadzać z PANUJĄCYMI PRZEKONANIAMI (sic !) i nie mogę się wypowiedzieć na tym forum inaczej, tzn, że panuje "tu" swoisty faszyzm.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Wasz Führer (jeden z kilku tu obecnych, pozostali pewnie też wkrótce prześlą swoje pozdrowienia) (motyw z faszyzmem sprawił, że prawie oplułam się kawą ze śmiechu )
Dla mnie to psi, zwierzęcy odruch - jest to mój subiektywny pogląd na tą sprawę - chyba mam prawo tak myśleć ? Natomiast pies heretyk - ok lekka przesada, nie mam nic do heteryków , wręcz przeciwnie bardzo ich lubię ^^.To jeszcze wyjaśnij użycie zaznaczonych przeze mnie fragmentów Twojej wypowiedzi.
Ok, zasugerowałem się Avatarem.Ernest nie jest kobietą Very Happy
Zgadza się, jednak odniosłem wrażenie, że Ernest jest ślepo zapatrzony w tzw:panujące przekonania, więc starałem się przedstawić przykład, który temu zaprzecza. Co do obalania teorii to może nieco za dużo Discovery ostatnio, niemniej naprawdę odniosłem wrażenie, że jestem jakimś wyjątkiem.Tak jak jedna jaskółka nie czyni wiosny, tak jeden MarcinSEA nie obala teorii, mitów i tym podobnych Mr. Green
Miło mi, że od rana mogłem wzbudzić odruch wymiotny u Herr FuhreraLaughing Masz prawo sądzić, co chcesz, o ile swoimi wypowiedziami nie naruszasz regulaminu forum.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Wasz Führer (jeden z kilku tu obecnych, pozostali pewnie też wkrótce prześlą swoje pozdrowienia) Laughing (motyw z faszyzmem sprawił, że prawie oplułam się kawą ze śmiechu Laughing)
Jak byś nie zauważył mój drugi post był odpowiedzią na partyzancko - zaczepny post Ernesta. Więc skoro ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i wszelkie odstępstwa od panujących przekonań uważa za DYRDYMAŁY starałem się mu wyjaśnić sens prostego słowa pisanego poprzez element powtórzenia , który czasami skutkuje i powoduje utrwalenie i zrozumienie innego od własnego zdania oponenta w rozmowie.Zamiast pisać kilometrowy post i, co krok się powtarzać wystarczyło napisać, iż odczuwasz to, co napisałeś o dorośnięciu w stosunku do swojej własnej osoby - lokalnie, wiesz, że jesteś.
I tak właściwie to żadnej teorii nie obaliłeś.
Pogodny mądrym smutkiem
Nie napisałeś tego wprost. Można to natomiast wyczytać między wierszami. Używanie słów takich jak pies i heretyk w odniesieniu do ludzi seksualnych, a także nazywanie seksu psim, zwierzęcym odruchem moim skromnym zdaniem COŚ sugeruje. Pozwolę sobie poprzestać na ,,cosiu".Nigdzie nie napisałem, że jestem od kogokolwiek lepszy - czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Kto wie, może rzeczywiście znasz siebie najlepiej, ale inni mogą dostrzegać to, czego sam nie widzisz.Tak, napisałem, że dorosłem do tego - jest to moje zdanie wynikające z obserwacji moich czynów, myśli, przekonań - "budowało się" to we mnie przez lata . Żaden nie znający mnie, moich myśli, zachowań naukowiec zajmujący się badaniem tego zjawiska nie wie tego lepiej ode mnie.
Po cóż więc określasz się mianem asa i wypowiadasz na forum tych, którzy zwracają uwagę na pewne ogólnie przyjęte przekonania dotyczące aseksualizmu?Nie wiem po co był twój post. Mało mnie obchodzi jakie jest ogólnie przyjęte przekonanie, jakie panują na ten czas "trendy" w nauce itp .
Oczywiście. Niczego takiego nie napisałeś wprost.Nie czuję się od nikogo lepszy a tym bardziej gorszy, niczego takiego nie napisałem.
Aseksualnością powiadasz. Kilka postów wyżej napisałeś, żeOpisałem w skrócie co myślę o nagości, jaki mam do niej stosunek i jak jest to powiązane z moją aseksualnością.
Kiedyś miałem inaczej jak byłem młodszy - cielesność pociągała mnie w czystym seksualnym aspekcie.
Gdzie napisałem, że tak bardzo śledzę badania naukowe? Czytaj, proszę, ze zrozumieniem.Jeśli tak bardzo śledzisz badania naukowe na ten temat
Jak mniemam, moi przedmówcy zdążyli już wyprowadzić Cię z błędu.PANUJE PRZEKONANIE, że z tym się trzeba urodzić to właśnie obaliłem tą teorie,
Zwróć proszę uwagę, że użyłem słówka ,,dyrdymały'' w nieco innym kontekście. (Po prostu mi się podobało)Żaden naukowiec, badacz tematu nie przekona mnie, że zna mnie lepiej niż ja siebie sam , więc mało mnie obchodzą jak ich jak to mówisz DYRDYMAŁY.
Dramatyzujesz.Aseksualizm jest kwestią dla mnie czysto subiektywną, jeśli nie mam prawa tak sądzić i muszę się ślepo zgadzać z PANUJĄCYMI PRZEKONANIAMI (sic !) i nie mogę się wypowiedzieć na tym forum inaczej, tzn, że panuje "tu" swoisty faszyzm.
Avatar również nie przedstawia kobiety, tylko pięknego Elfa.Cytat:
Ernest nie jest kobietą Very Happy
Ok, zasugerowałem się Avatarem.
Przykro mi, ale Ernest nieZgadza się, jednak odniosłem wrażenie, że Ernest jest ślepo zapatrzony w tzw:panujące przekonania, więc starałem się przedstawić przykład, który temu zaprzecza.
jest ślepo zapatrzony w tzw:panujące przekonania,
Proszę, proszę. Zbrodniarz nadinterpretator oskarża niewinnego rozmówcę o problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Co za buta. Co za tupet.Jak byś nie zauważył mój drugi post był odpowiedzią na partyzancko - zaczepny post Ernesta. Więc skoro ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i wszelkie odstępstwa od panujących przekonań uważa za DYRDYMAŁY starałem się mu wyjaśnić sens prostego słowa pisanego poprzez element powtórzenia Smile, który czasami skutkuje i powoduje utrwalenie i zrozumienie innego od własnego zdania oponenta w rozmowie.
Ta dzisiejsza młodzież...
PS MarcinieSEA, jesteś mężczyzną, czy kobietą?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Jestem mężczyzną. Do młodzieży już chyba nie nalezę, chociaż wciąż młody duchem jestem. Nie chce mi się dalej tego tematu ciągnąć, twój pierwszy post w stosunku do mojego, miał charakter zaczepny, innymi słowy był niemiły i pretensjonalny - takie internetowe prężenie łapek w stosunku do nowego użytkownika.
Nikogo tam nie obraziłem, jedynie określenie - pies heteryk było nadużyciem z mojej strony - co w następnym poście wyjaśniłem, że zupełnie do nich nic nie mam. Piszesz, że można coś wyczytać między słowami - taka dyskusja jest bez sensu - nie będę udowadniał komuś, że nie jestem wielbłądem - widzisz co chcesz, taka prawda.
Określenie seksu w moim odczuciu jako psiego odruchu jest moją subiektywną sprawą, nie obrażam ludzi, tylko czynność - ja tak to widzę. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że granie w piłkę jest głupie i bezcelowe - i nic Ci do mojej opinii na ten temat . Widzisz w moich słowach rzeczy, o których nawet nie pomyślałem, nie knuj jakiś teorii na drugi raz, tylko oczytaj ze zrozumieniem . Nie ciągnę tego tematu bo offtop się z tego robi. Jeśli chcesz zostaw coś w odpowiedzi do tego posta dla potomnych - z mojej strony temat zamknięty. Pozdrawiam w ten słoneczny weekend.
Nikogo tam nie obraziłem, jedynie określenie - pies heteryk było nadużyciem z mojej strony - co w następnym poście wyjaśniłem, że zupełnie do nich nic nie mam. Piszesz, że można coś wyczytać między słowami - taka dyskusja jest bez sensu - nie będę udowadniał komuś, że nie jestem wielbłądem - widzisz co chcesz, taka prawda.
Określenie seksu w moim odczuciu jako psiego odruchu jest moją subiektywną sprawą, nie obrażam ludzi, tylko czynność - ja tak to widzę. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że granie w piłkę jest głupie i bezcelowe - i nic Ci do mojej opinii na ten temat . Widzisz w moich słowach rzeczy, o których nawet nie pomyślałem, nie knuj jakiś teorii na drugi raz, tylko oczytaj ze zrozumieniem . Nie ciągnę tego tematu bo offtop się z tego robi. Jeśli chcesz zostaw coś w odpowiedzi do tego posta dla potomnych - z mojej strony temat zamknięty. Pozdrawiam w ten słoneczny weekend.
Pogodny mądrym smutkiem
Dzięki , że streściłeś wypowiedź poprzednika , bo nie chciało mi się czytaćPhilosoph pisze:Zamiast pisać kilometrowy post i, co krok się powtarzać wystarczyło napisać, iż odczuwasz to, co napisałeś o dorośnięciu w stosunku do swojej własnej osoby - lokalnie, wiesz, że jesteś.
I tak właściwie to żadnej teorii nie obaliłeś.
"Słowa prawdziwe nie są piękne
Piękne słowa nie są prawdziwe."
Piękne słowa nie są prawdziwe."
-
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 6 lip 2010, 23:49
- Lokalizacja: Śląskie
W Niemczech to oni w ogóle nie wstydzą się nagości.
Kiedy przebywałam w tym kraju, zmuszona byłam korzystać z masowej łazienki (5 pryszniców koło siebie bez zasłonek), do której wchodziło się z szatni (ławki i wieszaki, jak w amerykańskich filmach ;P). Polki kąpały się w strojach kąpielowych. Niemki ręczniki zostawiały już w szatni. Nikt nie był inny, ani dziwny. Brakuje mi tego w Polsce...
Kiedy przebywałam w tym kraju, zmuszona byłam korzystać z masowej łazienki (5 pryszniców koło siebie bez zasłonek), do której wchodziło się z szatni (ławki i wieszaki, jak w amerykańskich filmach ;P). Polki kąpały się w strojach kąpielowych. Niemki ręczniki zostawiały już w szatni. Nikt nie był inny, ani dziwny. Brakuje mi tego w Polsce...
MarcinSEA: patrzę na obraz w muzeum
tzn że są płaskie i widać na nich upływ czasu?
Co do spania nago, nigdy nie spałem, minimum to spodenki, trzeba uważać żeby sobie czegoś nie przygnieść Nie lubię spać z kimś w jednym łóżku, nie dość, że się nie wyśpię to jeszcze wiercę się przez sen i mógłbym kogoś znokautować. Co do ewentualnej golizny mojej partnerki, jeśli by chciała tam chodzić to czemu, mnie nagość nie krępuję, chyba, że moja własna.
Krzyż? Najlepiej płonący...
No to i ja się wypowiem. Nagość w aspekcie estetycznym mi nie przeszkadza. Natomiast gdy widzę obnażonego obcego człowieka (na żywo) to mnie to krępuje, bo sama nie potrafiłabym wystawiać ciała na widok publiczny.
Mój domniemany partner mógłby spać sobie nago gdyby chciał, nie przeszkadzałoby mi to. Byle nie oczekiwał tego samego ode mnie, bo w moim piżamowym zestawie obowiązkowo są przynajmniej bokserki, koszulka i skarpety. Nie widzę też problemu ze spaniem z kimś w jednym łóżku podczas upałów. Ja tak samo się pocę w nocy, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Taka ludzka natura.
Jeżeli chodzi jeszcze o spanie z drugim człowiekiem to musiałabym mieć duże łóżko, bo nie potrafię wyspać się ściśnięta jak sardynka, nie daj Boże w czyimś uścisku. O nie, na taki szał ciał bym sie nie zgodziła.
Mój domniemany partner mógłby spać sobie nago gdyby chciał, nie przeszkadzałoby mi to. Byle nie oczekiwał tego samego ode mnie, bo w moim piżamowym zestawie obowiązkowo są przynajmniej bokserki, koszulka i skarpety. Nie widzę też problemu ze spaniem z kimś w jednym łóżku podczas upałów. Ja tak samo się pocę w nocy, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Taka ludzka natura.
Jeżeli chodzi jeszcze o spanie z drugim człowiekiem to musiałabym mieć duże łóżko, bo nie potrafię wyspać się ściśnięta jak sardynka, nie daj Boże w czyimś uścisku. O nie, na taki szał ciał bym sie nie zgodziła.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Staram sobie wyobrazić jak zachowywałoby się nasze społeczeństwo gdyby wszyscy chodzili nago tak jak niektóre plemienia. W naszej cywilizacji to by chyba przysporzyło wielu nieprzyjemnych kłopotów, bo takie plemienia nie muszą jeździć zatłoczonymi autobusami i nie paracują po 8 godzin za biurkiem siedząc śmierdzącym tyłkiem na krześle. Stąd uważam, że już nawet nie kultura ale i cywilizacja sama w sobie wymusza noszenie ubrań. Jeśli chodzi o nagość na plaży czy w domu to osoby chcące w ten sposób spędzać czas mogą liczyć na niezrozumienie ponieważ dla pewnych osób ten dysonans pomiędzy chodzeniem w ubraniu na codzień i nagłym wymogiem rozebrania się gdzie indziej jest z pewnością niecodzienny i może wzbudzać niechęć do takich zachowań. Ludzie raczej przyzwyczajają się do jednego stylu bycia i wiedzenie podwójnego życia w sferze noszenia ubrań nie każdemu pasuje. Jak już jednak ktoś pasjonuje się w tym nie typowym dla naszej kultury i cywilizacji zachowaniem to dobrze by starał się osiągnąć kompromis z ludźmi wśród których przebywa. Nie każdy interpretuje nagość tak samo i nie ma w tym nic złego, ale nie można być despotą i narzucać swój styl bycia innym, bo można w ten sposób kogoś zranić, i to działa w obie strony.
"Słowa prawdziwe nie są piękne
Piękne słowa nie są prawdziwe."
Piękne słowa nie są prawdziwe."