: 15 lip 2010, 21:44
Witam,
to mój pierwszy post tutaj . Mi osobiście podobają się tylko kobiety. Ich ciała, zmysłowe kształty, piersi, uda, pośladki itp. Tylko różnica między mną a zwykłym gościem (psem - heterykiem ) jest taka, że ja patrząc na kobietę mam wrażenie, że patrzę na obraz w muzeum - podziwiam barwy, kształty, płótno, piękne obramowania, natomiast nie mam ochoty zdjąć tego pięknego obrazu połozyć go na łózku, zdjąć gacie i rzucić się na niego wykonując zamaszyste ruchy biodrami. Tak ja to widzę . Sama nagość jest rzeczą przeze mnie jak najbardziej akceptowalną, nie krępującą mojej osoby. Każdy z nas wygląda inaczej - każdy jest dziełem innego artysty i jest na swój sposób oryginalny i niepodrabialny. Reasumując nagość jest dla mnie ciekawa ale nie podniecająca w sensie fizycznym, seksualnym .
Kiedyś miałem inaczej jak byłem młodszy - cielesność pociągała mnie w czystym seksualnym aspekcie. Natomiast później kiedy dorosłem i zacząłem inaczej postrzegać świat i ludzi - zainteresowanie pięknem kobiecego ciała jakoś bardzo nie minęło, natomiast minął mi ten psi, zwierzęcy odruch, który zaczął mi bardzo przeszkadzać. Nienawidze gdzy coś przejmuje kontrolę nad moimi czynami, odruchami , trzeźwym myśleniem, stąd myśle "dorosłem" do aseksualności w jakimś stopniu. Prawda jest taka, że ludzie będący w związkach zawsze nieco krępują sie nagościa na początku ale kiedy się lepiej poznają , zrozumieją, poczują coś do siebie to jak najbardziej przyjemną rzeczą jest spędzenie nocy wspólnie nago w łóżku - uczucie ciepła drugiego ciała jest bardzo przyjemne tym bardziej "jeśli czuje się coś" do niej.
Także podsumowując nagość "przypadkowych " osób jest krępującym i nie do końca miłym uczuciem. Natomiast nagość bliskich sobie osób, świetnie się znających i rozumiejących ( taki stan wymaga oczywiście czasu ) potrafi być bardzo przyjemna, nawet bez odrobiny seksualnego podniecenia.
to mój pierwszy post tutaj . Mi osobiście podobają się tylko kobiety. Ich ciała, zmysłowe kształty, piersi, uda, pośladki itp. Tylko różnica między mną a zwykłym gościem (psem - heterykiem ) jest taka, że ja patrząc na kobietę mam wrażenie, że patrzę na obraz w muzeum - podziwiam barwy, kształty, płótno, piękne obramowania, natomiast nie mam ochoty zdjąć tego pięknego obrazu połozyć go na łózku, zdjąć gacie i rzucić się na niego wykonując zamaszyste ruchy biodrami. Tak ja to widzę . Sama nagość jest rzeczą przeze mnie jak najbardziej akceptowalną, nie krępującą mojej osoby. Każdy z nas wygląda inaczej - każdy jest dziełem innego artysty i jest na swój sposób oryginalny i niepodrabialny. Reasumując nagość jest dla mnie ciekawa ale nie podniecająca w sensie fizycznym, seksualnym .
Kiedyś miałem inaczej jak byłem młodszy - cielesność pociągała mnie w czystym seksualnym aspekcie. Natomiast później kiedy dorosłem i zacząłem inaczej postrzegać świat i ludzi - zainteresowanie pięknem kobiecego ciała jakoś bardzo nie minęło, natomiast minął mi ten psi, zwierzęcy odruch, który zaczął mi bardzo przeszkadzać. Nienawidze gdzy coś przejmuje kontrolę nad moimi czynami, odruchami , trzeźwym myśleniem, stąd myśle "dorosłem" do aseksualności w jakimś stopniu. Prawda jest taka, że ludzie będący w związkach zawsze nieco krępują sie nagościa na początku ale kiedy się lepiej poznają , zrozumieją, poczują coś do siebie to jak najbardziej przyjemną rzeczą jest spędzenie nocy wspólnie nago w łóżku - uczucie ciepła drugiego ciała jest bardzo przyjemne tym bardziej "jeśli czuje się coś" do niej.
Także podsumowując nagość "przypadkowych " osób jest krępującym i nie do końca miłym uczuciem. Natomiast nagość bliskich sobie osób, świetnie się znających i rozumiejących ( taki stan wymaga oczywiście czasu ) potrafi być bardzo przyjemna, nawet bez odrobiny seksualnego podniecenia.