Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Shaggy
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 8 lis 2009, 22:44
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Shaggy »

Dawno temu, jak byłem jeszcze w gimnazjum, trafiła mi w ręce gazeta z artykułem o aseksualizmie. Nie pamiętam co to za gazeta i który to był rok, pamiętam za to że artykuł traktował aseksualizm raczej jako nową "modę", nie zaś odmienną orientację seksualną.

Trochę może nieskromnie powiem, że od razu odsiałem ziarno od plew i rozważałem tylko sam fakt, że ktoś może nie czuć pożądania seksualnego. Wtedy byłem tym trochę zdziwiony i raczej to do mnie nie przemawiało. Ale informacja została gdzieś z tyłu głowy i kiedy już trochę dojrzałem i podrosłem, a także miałem dziewczynę, to uświadomiłem sobie, że wcale nie chciałbym uprawiać z nią seksu. Miałem wrażenie, że to byłoby wręcz krzywdzące względem niej, nie potrafiłem sobie wyobrazić, że mógłbym kiedykolwiek uprawiać seks.

Prawdę powiedziawszy nie potrafię, jak wielu moich przedmówców, stwierdzić w stu procentach, czy jestem aseksualny "pełną gębą", ale jak sobie już to uświadomiłem, to od razu przypomniał mi się ten artykuł, który przeczytałem w gimnazjum i wiedziałem, gdzie szukać - tak trafiłem na to forum i znalazłem pewne zrozumienie... Choć dalej nie ustaję w szukaniu siebie :)
"Siła to ostateczność, do której uciekają się tylko nieudolni" Isaac Asimov
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Honzol
AStral
Posty: 1047
Rejestracja: 26 lis 2006, 20:44
Lokalizacja: Centralna Polska

Post autor: Honzol »

dedukcja
Obrazek
Obrazek
नमस्ते
Tyle jest Swiatow ile Ludzi na Ziemi... .. .
bittersweet
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
Lokalizacja: zza biurka

Post autor: bittersweet »

A ja od ładnych kilku lat powtarzałam sobie, że moja seksualność z całą pewnością jeszcze da o sobie znać; że może potrzebuję znacznie więcej czasu niż moi rówieśnicy, że do tej pory nie spotkałam właściwego faceta etc. Jednak... lata mijają, a moja potrzeba doznań seksualnych nadal oscyluje w granicach zera. Związek oparty tylko i wyłącznie na przyjaźni w zupełności by mi wystarczył.
Awatar użytkownika
Alek
ASiołek
Posty: 75
Rejestracja: 16 mar 2011, 17:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Alek »

To mój pierwszy post na forum po oficjalnym przywitaniu się. Więc jeszcze raz Witam :D

Ze mną było trochę dziwnie:
Jako nastolatka odczuwałam coś, co się chyba nazywa napięciem seksualnym ale nie miałam ochoty uprawiać seksu, mimo że miałam chłopaka i chyba go kochałam.

Z czasem nawet to napięcie zaczęło się zmniejszać (od paru lat się właściwie wyzerowało) ale swoją niechęć do uprawiania seksu zrzucałam na karb kompleksów i nerwicy na którą się leczyłam.
Ale choć wiele udało mi się naprostować, tu nic się nie zmieniło. Jednak wciąż myślałam, że to jakieś zaburzenie np. awersja i chciałam to przezwyciężyć.

Dopiero gdy dowiedziałam się o istnieniu ludzi aseksualnych:
1. oświeciło mnie że niechęć do seksu nie musi oznaczać choroby,
2. uświadomiłam sobie, że chciałam stać się zdolną do uprawiania seksu, tylko po to by nie czuć się nienormalna, gorsza i nie być skazana na samotność.

I w końcu trafiłam na to forum i poczułam ogromną ulgę i spokój, bo choć nadal nie jestem na 100% pewna jak to ze mną jest, to czytając Wasze posty poczułam się „wśród swoich” jak nigdy w życiu i widzę też, że nie ja jedna tutaj mam wątpliwości.
Awatar użytkownika
Wilga
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 12 mar 2011, 22:51
Lokalizacja: śląskie

Post autor: Wilga »

Ja będąc młodą dziewczyną nawet nie zdawałam sobie sprawy ze swojej odmienności. Natomiast ciągle słyszałam opinie, że nie zwracam uwagi na mężczyzn, że się nimi nie interesuje (kobiety też mnie nie interesują). Dziwiło mnie czemu tak myślą. Przecież miałam znajomych i kolegów z którymi dobrze mi się rozmawiało i w których towarzystwie dobrze się czułam. Fakt, że nie wyobrażałam sobie, by łączyło mnie z nimi coś więcej niż tylko przyjaźń.
Od rodziców ciągle słyszałam, że nie myślę o przyszłości, nie rozglądam się za mężem a oni chcieli by mieć już wnuki. Czułam się z tym wszystkim coraz gorzej bo wiedziałam, że nie jestem w stanie spełnić ich oczekiwań.
Zdałam sobie sprawę, że nie potrzebuję seksu, czułości ani bliskości cielesnej drugiej osoby i wychodząc za mąż tylko unieszczęśliwiła bym siebie i swojego partnera. Miłość duchowa, przyjaźń niestety nie wystarczą do utrzymania takiego związku. Cały czas czułam się jakaś wybrakowana i niedorozwinięta.
Dopiero niedawno, całkiem przypadkowo natknęłam się na to forum i pojęcie aseksualizm. Dowiedziałam się, że nie jestem wyjątkiem. Trochę za późno ale i tak mi lżej.
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: karina3 »

Fajny wątek.
U mnie myśl ta zaświtała jakieś 3 miesiące temu. Przeczytałam przypadkiem artykuł, trafiłam na to forum i mnie olśniło. No kurde- przecież to tak jak u mnie- pomyślałam. Latami widziałam jak koleżanki, wówczas, nastoletnie latały za chłopakami i nie wiedziałam, po co właściwie to robią. Lubię z chłopakami rozmawiać, bliżej znanych traktuję jako coś pomiędzy bratem, a kuzynem. Ale pożądać ich? Co to znaczy? Seks? Te śmieszne ruchy, pot itp.- to niby ma być przyjemne? Nasłuchałam się, że dorosnę, zachce mi się, napatrzyłam się na wszystkowiedzące uśmieszki.
Włożyłam tą refleksję do worka z rzeczami do przemyślenia za 5 lat. Po tym czasie nadal nie doszłam do konstruktywnych wniosków, więc odłożyłam to na kolejną pięciolatkę i kolejną... Zajęłam się ważniejszymi tematami.
Ostatnio, a mam już ponad 30- kę, zaczęła do mnie do docierać refleksja, że, podobno, miałam do tych tematów dorosnąć, a mnie one nadal nie obchodzą. Naokoło ludzie są w związkach, albo pomiędzy kolejnymi, a ja właściwie mam zero na liczniku. Jak czytam, jakie to niby 30- latki są doświadczone i wiedzą, czego chcą w seksie, mam napad śmiechu. Przeciętna gimnazjalistka ma większe doświadczenie niż ja. I właściwie zwisa mi to.
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: pogubiony »

karina3 pisze:Przeciętna gimnazjalistka ma większe doświadczenie niż ja. I właściwie zwisa mi to.
Ubolewać można jedynie nad tymi gimnazjalistkami...
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: karina3 »

pogubiony pisze: Ubolewać można jedynie nad tymi gimnazjalistkami...
A wiesz, że też mi to przeszło przez myśl. Że to za dużo, za szybko, bez refleksji i z niewłaściwych powodów. Ale, z drugiej strony, dla mnie ta sfera jest, pod względem ważności, daleko za koniecznością rozmrożenia lodówki, więc może przesadzam z krytyczną oceną. Waham się.
Ja po prostu tego nie czuję i nie rozumiem. A przecież rzesza ludzi nie wyobraża sobie życia bez seksu i oni prawdopodobnie totalnie nie rozumieją mojego podejścia.
Awatar użytkownika
mgielka
ASiołek
Posty: 55
Rejestracja: 4 kwie 2009, 00:50
Lokalizacja: UK

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: mgielka »

mnie sie wydaje ze to sie juz wie od urodzenia,nie interesuje sie sexem itd...
ale bardzo dziwia mnie wypowiedzi - np: "inne uganialy sie za chlopakami a ja nie" itd
naprawde sie dziwie,poniewaz niechec czy calkowity brak zainteresowania sexem nie powoduje obumarcia milosci wogole,ja uganialam sie za chlopakami,ale bez podtekstow seksualnych ani nie pchana takowa potrzeba,tylko z potrzeby milosci,moze bardziej agape czy jak to madrze nazwac
nie wierze ze osoba aseksualna ktora jestem nie potrzebuje milosci,przytulania itd
czesto takie osoby sa bardzo uczuciowe wlasnie,a sex to zupelnie odrebna sprawa
mysle ze osoba asexualna,jest zdolna do naprawde wielkiej milosci,oddanej,prawdziwej itd o niebo lepszej(tak mysle) i naprawde szczytem szczescia jest spotkac druga polowke ktora jest tez asexualna,stworzenie wlasnie takiego zwiazku,opartego na wzajemniej milosci bez sexu jest dla mnie IDEALEM!
boimy sie odslaniac nasze zainteresowanie plcia przeciwna wlasnie z powodu sexu,bo pewnie ta osoba jest sexualna(ponoc 80% jest) i bedzie nas na to namawiac,dlatego sie czesc ludzi aseksualnych zamyka i woli byc sama niz narazac siebie na sexualne podchody co dla nas jest niesmaczne....i zupelnie niepotrzebne,
jestem asem od zawsze i w moim zyciu jest wiele milosci,akceptacji i przytulania....
nie chcialabym by ludzie asexualni byli postrzegani jako zimni,nie potrzebujacy milosci monstra i dziwolagi
nie chce tutaj nikogo obrazic,nie mam takiego zamiaru,poniewaz szanuje wybory ludzi obojetnie sexualnych czy tez nie sexualnych,kazdy bowiem ma prawo do szczescia i milosci,bo to jest naped naszego zycia....a nie sex
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: karina3 »

mgielka pisze: boimy sie odslaniac nasze zainteresowanie plcia przeciwna wlasnie z powodu sexu,bo pewnie ta osoba jest sexualna(ponoc 80% jest) i bedzie nas na to namawiac,dlatego sie czesc ludzi aseksualnych zamyka i woli byc sama niz narazac siebie na sexualne podchody co dla nas jest niesmaczne....i zupelnie niepotrzebne,

Mgielko, to, co napisałaś w drugiej części postu jest dokładną odpowiedzią na Twoje zdziwienie.
Z mojej strony to wygląda tak. Oczywiście, że potrzebuję bliskości i czułości ( nie mylić z seksem ), ale potencjalni partnerzy chcieli zawsze czegoś więcej. Ja chciałam dać całusa w policzek, chłopak chciał językiem zbadać mi migdałki, chciałam się przytulić, a on chciał przejść do kolejnego etapu i proponował zobaczenie "jego" ( penisa ).
Zwłaszcza u chłopaków, do pewnego wieku, popęd bywa tak duży, że naprawdę nie wystarcza im przytulenie się, czy trzymanie za ręce. Wolałabym spacer, mój eks miał inne upodobania. Wolałam dać sobie spokój, niż marnować czas na spieranie się, tłumaczenie, że nie jestem wielbłądem. Już i tak nasłuchałam się domysłów, że może jestem ofiarą gwałtu. Inne dziewczyny nie miały takich dylematów. Były w stanie zaakceptować dużo więcej intymności w związku niż ja. Nie mogłam wejść w relację, jakiej chciała druga strona, więc po co miałabym cokolwiek pogłębiać. Wolałam koleżeństwo.
A co do seksu i interesowaniem się nim, lub nie, od urodzenia. Myślę, że to ciekawe zjawisko. Czy go chcę, czy nie, dlaczego temat miałby mnie nie interesować? W dzieciństwie fascynujące jest wiele zjawisk ze świata dorosłych, choć też zazwyczaj się ich nie rozumie. Do pewnego stopnia przyjęłam wyjaśnienie, że zrozumiem to, jak dojrzeję. Z tego względu uważam, że wykazałam się sporą tępotą, że nie powiązałam aseksualizmu ze mną wcześniej. Z drugiej strony seks jest zjawiskiem tak dla mnie obcym, że nie poświęcałam mu refleksji, bo i po co?

W moim życiu nie ma miłości i przytulania i bardzo mi tego brakuje, co sprawia, że Ci trochę zazdroszczę.
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: pogubiony »

Wydaje mi się, że większość z nas ma z tym samym problem. Być odmieńcem jest dziwnie. Ogólnie można to lepiej lub gorzej znosić, ale nigdy nie będzie to komfortowa sytuacja.
Plus jest taki, że mamy sieć i wiemy, że nie jesteśmy sami na tym świecie.
Osobiście mam problem z faktem, że spotykając się z dziewczyną nawet nie śmiem jej objąć. A potem wychodzi na to, że jestem dziwny, że mi nie zależy itd. Dla mnie pocałunek to już bardzo wiele, a dla wielu to zupełnie nic. Podobnie ze wszystkim. Ja do wszyskiego dochodzę bardzo powoli, a druga strona zwykle oczekuje szybszego podejścia.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: karina3 »

pogubiony pisze: Osobiście mam problem z faktem, że spotykając się z dziewczyną nawet nie śmiem jej objąć. A potem wychodzi na to, że jestem dziwny, że mi nie zależy itd. Dla mnie pocałunek to już bardzo wiele, a dla wielu to zupełnie nic. Podobnie ze wszystkim. Ja do wszyskiego dochodzę bardzo powoli, a druga strona zwykle oczekuje szybszego podejścia.
Dokładnie tak. Właściwie pod całym Twoim postem mogłabym się podpisać. Strach kogoś dotknąć z obawy, że ta osoba zacznie dążyć do licho wie ilu kolejnych etapów, gdy człowiek miał zamiar co najwyżej się przytulić. Ludzie tak szybko przekraczają kolejne granice... Dla wielu moich znajomych to norma, że całuje się kogoś znanego od najwyżej kilku dni, że idzie się do łóżka po kilku randkach z zamiarem sprawdzenia "dopasowania", nim zaangażuje się głębiej w znajomość, ponieważ seks jest, dla nich, jednym z fundamentów związku.

A ja wolałabym kogoś, co najmniej, tygodniami poznawać, przed jakimś konkretnym dotykiem. A może i miesiącami, w zależności od częstotliwości spotkań. A tymczasem słyszę, że nikt nie jest zainteresowany tak stonowanym tempem i bez regularnego seksu, to mam szanse co najwyżej na znajomość.
Ostatnio zmieniony 1 gru 2012, 18:15 przez karina3, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: pogubiony »

karina3 pisze: Strach kogoś dotknąć z obawy, że ta osoba zacznie dążyć do licho wie ilu kolejnych etapów, gdy człowiek miał zamiar co najwyżej się przytulić. Ludzie tak szybko przekraczają kolejne granice...
Ja miałem raczej na myśli, że mając ochotę objąć, przytulić się, nie mam pewności czy druga strona tego chce. Albo czy nie zrozumie, że właśnie ja chcę dużo więcej i nie odtrąci mnie już na wstępie.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: karina3 »

pogubiony pisze: Ja miałem raczej na myśli, że mając ochotę objąć, przytulić się, nie mam pewności czy druga strona tego chce. Albo czy nie zrozumie, że właśnie ja chcę dużo więcej i nie odtrąci mnie już na wstępie.
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz. Powoli, po trochu. Nie narzucając się i nie przejmując w całości inicjatywy. Możesz zapytać wprost- osobiście uważam, że "mogę cię przytulić?" jest słodkie :wink: .
jolane42
starszASek
Posty: 30
Rejestracja: 19 cze 2012, 20:30

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: jolane42 »

Ja tak na prawde jeszcze nie wiem do konca czy jestem Aska. Mam takie podejrzenia,bo duzo rzeczy na to wskazuje. Nadal probuje sie odnalesc i odpowiedziec sobie na pytanie: Kim jestem? Trudno mi jednoglosnie powiedzie: Tak jestem Aseksualna, bo Ja tego nie wiem i nie mam pojecia kiedy znajde odpowiedz. Nie jest to latwe. Seks traktuje jako obowiazek w zwiazku i wydawalo mi sie ze kobiety nigdy nie chca seksu tylko mezczyzni ich do tego zmuszaja. Teraz wiem, ze tak nie jest. I problem jest we mnie.
ODPOWIEDZ