typowy as?.. ;-)
Re: typowy as?.. ;-)
Ech... Zreszta, w sumie to nawet lepiej, nie musze w ogole robic prawa jazdy, tylko kiedys kupie sobie jakis stary egzemplarz, zeby tylko moc na niego patrzec i siedziec w nim
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: typowy as?.. ;-)
Gothic Lolita to juz chyba taki styl, ze trzeba kopiowac Na tym to polega i w sumie, mysle sobie, ze fajna zabawa tak sie czasami poprzebierac, a jak na polskie warunki, gdzie nie ma w zadnych sklepach takich ubran, chyba zeby zamowic z Japonii za jakies ogromne pieniadze, tez wymaga sporo wysilku, zeby sobie stroj uszyc / skompletowac / przerobic.
Re: typowy as?.. ;-)
No niby kazdy styl jest po to, zeby go kopiowac, ale zamiast cos bezmyslnie nasladowac mozna przeciez przetworzyc to na cos wlasnego, i gothic lolita nie jest tu jakims wyjatkiem.
Poza tym jak sie chce, to wcale nie tak trudno znalezc; duzo osob tez sobie szyje (w przypatku g.l. raczej skleja ) badz zdaje sie na wlasna inwencje. A sklepy sa, tylko trzeba wiedziec gdzie, a i tak wiekszosc z nich ma dosc standardowy asortyment.
Poza tym jak sie chce, to wcale nie tak trudno znalezc; duzo osob tez sobie szyje (w przypatku g.l. raczej skleja ) badz zdaje sie na wlasna inwencje. A sklepy sa, tylko trzeba wiedziec gdzie, a i tak wiekszosc z nich ma dosc standardowy asortyment.
Re: typowy as?.. ;-)
Inwencja twórcza w dziale konfekcji zawsze była moją słabą stroną. Kiedyś, gdy utożsamiałam się z subkulturą techno, lubiłam eksperymentować z ciuchami, co szczerze powiedziawszy sprowadzało się do niszczenia i rozciągania wszystkich spodni i bluz jakie nawinęły mi się pod rękę. Chodziło o osiągnięcie piorunującego wrażenia zatapiania się w swoim ubraniu i zamiatania nim chodnika idąc ulicą (przy silniejszym wietrze były problemy z utrzymaniem pionu).
Wspominam to z łezką w oku i troszkę żałuję, że przestało mi zależeć na czymś takim jak oryginalny styl.
Wspominam to z łezką w oku i troszkę żałuję, że przestało mi zależeć na czymś takim jak oryginalny styl.
Re: typowy as?.. ;-)
jesli juz o "ciuchach" rozmawiacie, tu slowa faceta : ja sam lubie sie fajnie ubrac, elegancko - jednak raczej jasne kolory (jasne/bezowe spodnie, jasna, ale nie biala koszula), lecz nie pozapinany na ostatni guzik - krawatow n.p. nie lubie i tez nie mam. moje ubranie musi byc swobodne - cos w rodzaju "tak jak bym mial isc grac w golfa". a u kobiet? lubie gdy tez sa elegancko ubrane, tzn. nie jakies tam zwykle wory z firmy "szmatex". czasami spotykam sie gdzies z jakimis piosenkarkami, jade po nie lub jedziemy razem gdzies tam; sa to dziewczyny, ktore chocby "i tak lubia sie troche inaczej ubierac" - moze i bardziej "ekstrawagandzko"(?), moze troche bardziej w stylu "piosenkarka" . no ale jedno musze przyznac; fajne uczucie to jest i lubie to, gdy sie ludzie gapia: drogi samochod, i ladnie ubrani ludzie wysiadaja. u nas jest przyslowie: "kleider machen leute" -> ubranie robi ludzi ; i przyznam, ze zgadza sie to calkowicie... no ale tez nie caly czas jestem ladnie ubrany; gdy jade do pracy (firma produkujaca elektroniczny sprzet), to tez mam normalne ubranie (jeans, t-shirt), ktore moga sie bez problemu zabrudzic lub nawet zniszczyc.
magellan
magellan
Re: typowy as?.. ;-)
Ooo, Magellan, to Ty taki szpaner troche jestes..Magellan pisze:no ale jedno musze przyznac; fajne uczucie to jest i lubie to, gdy sie ludzie gapia: drogi samochod, i ladnie ubrani ludzie wysiadaja.
Re: typowy as?.. ;-)
hmmm.. szpaner? o... to musze sie teraz napierw zapytac; co w polsce znaczy szpaner? na serio - nie wiem dokladnie co to ma za znaczenie (moze/przypuszczam ze; chwalic sie?)
jest to wlasciwie wyraz niemiecki: spanner. jako spanner okresla sie kogos, kto ma zwyczaj podgladania innych osob; ogolnie zwiazane jest to z kryciem sie i podgladaniem osob nagich/nie ubranych/rozbierajacych sie.
nie - zdecydowanie nie. nie jestem zadnym szpaner.
a co do tego patrzenia sie na mnie/nas; he he.., nikt im nie kaze - lecz wiem, ze sie patrza. odbieram to w ten sposob; parking, kupe aut, gdzes z tylu glowne wejscie na jakas impreze, na ktora kazdy musi placic. lecz mnie i dziewczyny z ktora przyjechalem sie to nie calkiem dotyczy; my parkujemy z przodu/gdzies w poblizu wejscia, wchodzimy bez placenia (no bo ja jestem kompozytorem, ona ma za chwile na scenie spiewac). no i wlasnie w tym momencie jest dziwne/fajne uczucie gdy wiesz o tym ze sie gapia, bo w tej chwili jest sie "kims" - do tego ladnie ubrany, ladnie ubrana dziewczyna.
magellan
jest to wlasciwie wyraz niemiecki: spanner. jako spanner okresla sie kogos, kto ma zwyczaj podgladania innych osob; ogolnie zwiazane jest to z kryciem sie i podgladaniem osob nagich/nie ubranych/rozbierajacych sie.
nie - zdecydowanie nie. nie jestem zadnym szpaner.
a co do tego patrzenia sie na mnie/nas; he he.., nikt im nie kaze - lecz wiem, ze sie patrza. odbieram to w ten sposob; parking, kupe aut, gdzes z tylu glowne wejscie na jakas impreze, na ktora kazdy musi placic. lecz mnie i dziewczyny z ktora przyjechalem sie to nie calkiem dotyczy; my parkujemy z przodu/gdzies w poblizu wejscia, wchodzimy bez placenia (no bo ja jestem kompozytorem, ona ma za chwile na scenie spiewac). no i wlasnie w tym momencie jest dziwne/fajne uczucie gdy wiesz o tym ze sie gapia, bo w tej chwili jest sie "kims" - do tego ladnie ubrany, ladnie ubrana dziewczyna.
magellan
Re: typowy as?.. ;-)
Hehe , nie wiem czy slowo szpan pochodzi z j. niemieckiego, ale szpaner to ktos, kto uwielbia pokazywac, ze posiada cos drogiego, oryginalnego. Np, jak moj kuzyn, ktory chodzi obwieszony zlotem, a po kupieniu nowego samochodu nie chowa go do garazu tylko zostawia przed domem, zeby wszyscy sasiedzi zobaczyli .. I zaden z niego wielki fan motoryzacji. Gdy ktos z ulicy kupi drogi samochod, to on chyba nie moze spac spokojnie, dopoki nie kupi jeszcze drozszego.
Aha, mi tez podobaja sie jaguary i aston martin db7 - cudo.
Aha, mi tez podobaja sie jaguary i aston martin db7 - cudo.
Re: typowy as?.. ;-)
Heh, ja wolę przysłowie "Nie szata zdobi człowieka"magellan pisze: u nas jest przyslowie: "kleider machen leute" -> ubranie robi ludzi ; i przyznam, ze zgadza sie to calkowicie...
Swoją drogą cieszę się, że mam na tyle niezobowiązującą pracę, że nie muszę codziennie latać w garsonkach, na obcasie itp - chyba od razu bym się zwolniła Szczyt mojej elegancji to czarny golf i czarne spodnie - ale to i tak tylko w sytuacjach, kiedy na przykład pozyskujemy nowego klienta i muszę z nim rozmawiać - bo normalnie potrafię założyć bojówki, czarny sweter, glany i cześć pieśni W sumie po moim wyglądzie chyba nie widać, że zajmuję się podatkami, finansami i księgowością, ale ja zawsze uważałam, że ważniejsze jest to, co mam w głowie, a ubranie wystarczy, że jest czyste i schludne
Re: typowy as?.. ;-)
Agnieszka pisze: Heh, ja wolę przysłowie "Nie szata zdobi człowieka"
Ja mysle dokladnie to samoAgnieszka pisze:
(...) ja zawsze uważałam, że ważniejsze jest to, co mam w głowie, a ubranie wystarczy, że jest czyste i schludne
<br>
student? - na razie nie, byc moze kiedys ^^
ubranie? - eleganckie, np. podkoszulek, bojowki, glany
wyglad? - hmm, chyba nie wyrozniam sie za bardzo, ale tez kiedys bylam w szkole "ta czarna"
szminka? - nie maluje sie wcale (unikam kosmetykow, ktore nie sa konieczne, bo testowane na zwierzetach -a i tak ladnie wygladam )
prawo jazdy? - nie mam i nie chce miec
samochod? - nie mam i nie chce miec (ekologicznie )
odzywianie sie? - wegetarianka, juz od lat, probowalam sie przerzucic na weganizm, ale jak na razie jeszcze mi sie nie udalo ^^
duze miasto, miasteczko czy wies? - tkwie w dosc duzym miescie, ale gdybym tylko mogla, ucieklabym na wies
weekend "w tlumie" czy samemu w domu? - tylko nie "w tlumie" jestem introwertyczka i lubie byc sama ze soba lub z kilkoma lubianymi osobami
<br><br>
Re: typowy as?.. ;-)
W tłumie też można poczuć samotność i wyobcowanie, kto wie czy nawet nie jest to uczucie dotkliwsze (:xfreyjax pisze:weekend "w tlumie" czy samemu w domu? - tylko nie "w tlumie" jestem introwertyczka i lubie byc sama ze soba lub z kilkoma lubianymi osobami
Do niedawna przedkładałam spędzanie wolnego czasu w towarzystwie którejś z koleżanek albo przyjaciela. Niestety zaczynam się coraz bardziej izolować i stronić od znajomych. Nie wiem z czego to wynika, w każdym razie nie robię tego wbrew sobie... nie brakuje mi tych spotkań i rozmów o niczym przy piwie.
BTW, witaj na Forum xfreyjax (:
Re: typowy as?.. ;-)
Skoro już jesteśmy przy ubraniach, to mi się marzy bieganie po ulicy w stroju Dartha Vadera. Szyk, styl i elegancja.
Re: typowy as?.. ;-)
Nie zastanawiałam się, ale skoro pytasz, spróbuję zmusić moje zwoje mózgowe do przeanalizowania kwestii, z którą raczej nie mają nigdy do czynienia.kosmitka pisze: Agnieszka a nie zastanawiałaś się czasem co by było jakbyś kiedyś przyszla taka odstawiona do pracy, czyli szpilki, jakaś krótka spódniczka, bluzka z dużym dekoldem, do tego jakaś fajna fryzurka i makijaż
1. szpilki - hm, nie posiadam, a po drugie szpilki rozmiar 40 w porywach do 41 raczej nie wyglądają zgrabnie, po trzecie lubię swój kręgosłup, po czwarte w szpilkach raczej nie da się szybko poruszać ani tym bardziej biegać Wniosek - odpadają
2. krótka spódniczka - ha ha ha, już sobie wyobrażam, jak siadam w krótkiej spódniczce xD Zresztą ja nie posiadam ani jednej spódnicy tak czy owak
3. bluzka z dużym dekoltem - również nie posiadam, poza tym nie widzę sensu w wystawianiu takich czy innych części ciała na widok publiczny - jak już podkreślałam wielokrotnie - wolę aby rozmówca słuchał o czym mówię niż gapił się w mój dekolt.
4. fryzurka - niestety nie mam talentu do robienia fajnych fryzurek, a u fryzjera byłam ostatnio 13 lat temu i byłam strasznie niezadowolona - od tej pory włosy podcinam sobie sama, a teraz generalnie zapuszczam, bo chcę mieć hipisowsko długie, proste, rozpuszczone Oczywiście nie farbuję, nigdy nie farbowałam i farbować nie będę - na starość chcę być fajną babcią na motorze, z rozpuszczonymi siwymi piórami
5. makijaż - cytując bohaterkę jakiegoś tam filmu, odtwarzaną przez Barbrę Streisand - po co mam się malować? ładniejsza od tego nie będę, co najwyżej bardziej kolorowa
Podsumowując - dzięki, ale w ogóle tego typu akcesoria do mnie nie przemawiają. Poza tym:
Hmm, dla mnie ubranie to codzienna rzecz praktyczna służąca okryciu ciała, a nie generowaniu dziwnych min u ludzi. Poza tym wolę podziw dla mojej wiedzy i umiejętności - strojenie się i wdzięczenie zostawię innymKosmitka pisze:myślę, że dla samego zobaczenia zdziwionych min ludzi, którzy z Tobą pracują, warto kiedyś tak zrobić
Dodatkowo czułabym się jak przebrana za kogoś kim nie jestem.
Re: typowy as?.. ;-)
Kupiłam niedawno pierwsze w życiu "pantofelki na obsasiku" - z czarnej skórki, numer bagatelka 42 cóż... nie dość, że są grubo za duże (wolałam kupić wygodne w obawie, że będą ciasne i mi zdeformuje stopy), to wstydzę się w nich chodzić.
Re: typowy as?.. ;-)
Witaj, ewutek
Ale ja mialam na mysli raczej bycie samemu, a nie samotnosc.
Ja lubie po prostu czesto pobyc sama ze soba, wtedy odpoczywam najlepiej, laduje akumulatory.
Czerpie energie do zycia z wewnatrz, nie narzekam na samotnosc.
Wlasciwie to prawie nigdy nie czuje sie samotna.
Dlatego uwazam sie za introwertyczke i dobrze mi z tym. ^^
<br>
<br>
Jesli chodzi o samotnosc, to oczywiscie mozna ja odczuc rowniez w tlumie.ewutek pisze:W tłumie też można poczuć samotność i wyobcowanie, kto wie czy nawet nie jest to uczucie dotkliwsze (:
Ale ja mialam na mysli raczej bycie samemu, a nie samotnosc.
Ja lubie po prostu czesto pobyc sama ze soba, wtedy odpoczywam najlepiej, laduje akumulatory.
Czerpie energie do zycia z wewnatrz, nie narzekam na samotnosc.
Wlasciwie to prawie nigdy nie czuje sie samotna.
Dlatego uwazam sie za introwertyczke i dobrze mi z tym. ^^
<br>
<br>