popadam w skrajoność

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

popadam w skrajoność

Post autor: niepowiemwam »

nie kumam o co (mi)chodzi.
dzieją się ze mną skrajne rzeczy.
nie wiem czy jestem asem.
kilka uczuć mam jednocześnie:

jestem uważana za raczej prowokacyjną, moje zachowanie i sposób bycia najczęściej działa na facetów, chociaż nie robię niczego szczególnego. nie uruchamiam nagle machiny flirtu i uwodzenie. żyję sobie.

mam "niegrzeczne" poczucie humoru * ale seks jest jakiś.. nie dla mnie

nie jestem w stanie kochać się z mężczyzną *ale.. * odczuwam w życiu cholerną pustkę. tak jakby omijało mnie coś ważnego, dla czego warto żyć.

czyli dwa skrajne podejścia: nie mogę, brzydzę się.. ale może jednak tego potrzebuję

i jeszcze jest coś: czasami sobie myślę żeby spróbować zapomnieć o jakimś strachu i obrzydzeniu i spróbować seksu ale jak zaczynam myśleć o tym realnie to jakoś nie ma to ładu..

tj. -> nie spróbuję seksu z przypadkowym mężczyznę - bo to jeszcze większy strach. a żeby względnie komfortowo się czuć w takim momencie to należy zrobić to z kochaną osobą. ale ja nie jestem w stanie stworzyć takiej relacji (!).
poza tym.. (i to może być dla niektórych śmieszne) wydaje mi się, że będę czuła zażenowanie przyznając się przed facetem, że jestem dziewicą.
zwłaszcza że jestem odbierana jako laska, która co tydzień ma kogoś innego w łóżku.

poradzić mi, proszę. może mam krzywe wyobrażenie o sobie?ludziach?seksie?aseksualności?powodach moich rozterek?
auglen
ASiołek
Posty: 69
Rejestracja: 3 mar 2011, 11:06

Post autor: auglen »

Sama możesz sobie tylko na to odpowiedzieć.

Bardzo możliwe, że asem nie jesteś, może po prostu musisz znaleźć tego odpowiedniego.
Może otaczasz się ludźmi/mężczyznami, którzy za bardzo do Ciebie nie pasują i stąd taka frustracja, że jak można to zrobić z kimś.

To nie jest ważne, myśląc za dużo odpowiedzi pewnie nie znajdziesz, a stracisz tylko czas :)
Kiedyś się sama znajdzie.
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

Post autor: niepowiemwam »

hmm.. dzięki za odpwowiedź
Awatar użytkownika
nightmare
ASter
Posty: 663
Rejestracja: 26 lip 2009, 00:58
Lokalizacja: w trakcie poszukiwań

Post autor: nightmare »

poza tym.. (i to może być dla niektórych śmieszne) wydaje mi się, że będę czuła zażenowanie przyznając się przed facetem, że jestem dziewicą.
zwłaszcza że jestem odbierana jako laska, która co tydzień ma kogoś innego w łóżku.
Co w tej kwestii jest problemem? Bycie dziewicą , czy to, że rzeczywistość jest sprzeczna z tym jak odbierają Cię ludzie? Czy to zażenowanie nie wynika z tego, że mogłoby to wyjść na jaw i [o, zgrozo] co ludzie powiedzą?
chociaż nie robię niczego szczególnego
Jeżeli jestes obierana jako prowokacyjna i jest to regułą, to musi być w Twoim zachowaniu coś szczególnego, co sprawia, że tak właśnie, a nie inaczej jesteś postrzegana. Może mowa ciała, ton głosu lub inne pozawerbalne komunikaty?

czyli dwa skrajne podejścia: nie mogę, brzydzę się.. ale może jednak tego potrzebuję
Jak na moje to jawny konflikt. I sądzę,że jeżeli Ci to przeszkadza, to lepiej omówić problem ze specjalistą, zamiast się męczyć .
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
enemy
bobASek
Posty: 2
Rejestracja: 6 mar 2011, 17:20

Post autor: enemy »

Sama mam takie rozterki. Czasami wydaje mi się, że na pewnym etapie wmówiłam sobie aseksualizm, bo może tak było łatwiej?
Ale to nielogiczne, bo mnie łatwiej wcale nie jest.
Momentami wydaje mi się, że to kwestia przełamania się, spotkania osoby, z którą wejdę w prawdziwie głęboką relację - mimo to jednak w zwykłym, 'seksualnym' związku nie mogę sobie siebie wyobrazić. Trudno orzec, co jest przyczyną, co skutkiem - u mnie przynajmniej wygląda to tak, że unikam bliższych związków. Nie wiem tylko, czy powodem jest aseksualizm i w konsekwencji strach przed reakcją innych, czy może ów aseksualizm jest dobrą wymówką dla strachu przed zaangażowaniem.

nightmare - wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale fakt, że aseksualizm pozostaje tematem tabu nie ułatwia sprawy (przynajmniej ja tak to odbieram). Jakiekolwiek sugestie czynione przyjaciołom spotkały się z kompletnym niezrozumieniem, mam czasami wrażenie, że nawet psycholog/seksuolog próbowaliby nawrócić mnie na 'dobrą stronę mocy' :wink:
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

Post autor: niepowiemwam »

"Co w tej kwestii jest problemem? Bycie dziewicą , czy to, że rzeczywistość jest sprzeczna z tym jak odbierają Cię ludzie? Czy to zażenowanie nie wynika z tego, że mogłoby to wyjść na jaw i [o, zgrozo] co ludzie powiedzą? "

bardziej o to, rzeczywistość jest inna niż wyobrażenie, które mają ludzie. zawsze musiałam się z czegoś tłumaczyć. tzn. wiadomo, że nie musiałam bo ktoś mi kazał ale kiedyś wnerwiało mnie że ktoś mi przylepił jaką łatkę.
ale jest ze mną tak, że 'znają mnie' 'widać mnie' itd. jestem raczej jedną z tych kobiet które rozpoznaje się w jakiś grupach społecznych. wyglądam dość charakterystycznie.

"musi być w Twoim zachowaniu coś szczególnego, co sprawia, że tak właśnie, a nie inaczej jesteś postrzegana." tak jest. zgadza się. bo faktycznie kiedyś "douczyłam się" flirtu. ale i tak zawsze, zawsze mówiono o mnie że mam "to coś".

raczej potrzebuję specjalisty.
dzięki, że po wprost to napisałeś.
potrzebowałam takiej klarownej rady.

dzięki Nightmare.

*

Enemy.

trochę masz rację.
wiem, że z czasem przyznanie się do tego, że 'jestem dziewicą' albo 'nigdy z nikim nie byłam' powoduje że mają cię za świra.
przykro mi, ale tak jest (współczuje także sobie)

*

fajnie że jesteście ludzie ;*
auglen
ASiołek
Posty: 69
Rejestracja: 3 mar 2011, 11:06

Post autor: auglen »

wiem, że z czasem przyznanie się do tego, że 'jestem dziewicą' albo 'nigdy z nikim nie byłam' powoduje że mają cię za świra.
Zapewniam Ciebie, że tak do końca nie jest.

Oczywiście jest grupa tych pseudo-nowoczesnych (bo nowoczesne to może w latach 80 było) ludzi dla których seks jest sensem życia, podstawą każdego związku, codzienna koniecznością i każdą dziewice/prawiczka uważają za życiowych nieudaczników.

Nie mam może bardzo wielu znajomych, ale znam trochę osób, zakładam, że większość z nich jest seksualistami, nie wiem, nie jest to jakiś częsty temat rozmów i jakoś sobie nie wyobrażam, żeby ktokolwiek z tych osób specjalnie się przejął takim wyznaniem.

Może brak tobie troszkę pewności siebie. Jeśli podchodzisz do tego tak, że ludzie uznają cię za dziwaka z tego powodu to łatwo do tego doprowadzisz.

Bądź z tego dumna!
Nie bój się nikomu mówić jeśli czujesz taką potrzebę. Jeśli ktoś będzie tobie z tego powodu robił problem to nie wiem dlaczego masz się z taką osobą zadawać. Chyba nie po to masz znajomych by robić wszystko by się im przypodobać. Żyj tak jak sama chcesz.

Ja nigdy nawet nie pomyślałem, że bycie prawiczkiem może być w jakiś sposób kompromitujące.
Awatar użytkownika
nightmare
ASter
Posty: 663
Rejestracja: 26 lip 2009, 00:58
Lokalizacja: w trakcie poszukiwań

Post autor: nightmare »

ale jest ze mną tak, że 'znają mnie' 'widać mnie' itd. jestem raczej jedną z tych kobiet które rozpoznaje się w jakiś grupach społecznych. wyglądam dość charakterystycznie.
Nie wiem co masz na myśli pisząc charakterystycznie, ale wydaje mi się, że charakterystyczny wygląd czy sposób bycia sprawia, że ludzie wręcz oczekują także niekonwencjonalnych poglądów. Pewnie nie wszyscy, ale akurat to w tym przypadku postrzegałbym to jako atut, w szczególności gdyby ktoś się czepiał :)
nielogiczne, bo mnie łatwiej wcale nie jest
może ów aseksualizm jest dobrą wymówką dla strachu przed zaangażowaniem
Enemy, właśnie to jest logiczne. Sama się głowię nad tym i nie znam prawidłowej odpowiedzi.
mam czasami wrażenie, że nawet psycholog/seksuolog próbowaliby nawrócić mnie na 'dobrą stronę mocy'
Myślę, że kompetentny specjalista próbowałby Cię nawrócić na dobrą stronę mocy gdybyś jasno zaznaczyła, że brak współżycia jest problemem dla Ciebie. W przeciwnym razie NIKT nie ma prawa Ci nic narzucać.
aseksualizm pozostaje tematem tabu
Ogólnie wydaje mi się, że aseksualizm jest słabo sprecyzowany i to też skutecznie miesza. O typach i podtypach, demi nie wspominając. Trochę mnie nie dziwi, że ludzie , tym bardziej jak poczytają artykuły w charakterach lub innych gazeciskach, odnoszą się z rezerwą do tematu. Z drugiej strony klasyfikowanie wszystkich asów jako osoby z zaburzeniami seksualnymi z powodu "nieszczesliwego dzieciństwa" uważam za gruby nietakt i krzywdzącą generalizację.
Jeśli ktoś będzie tobie z tego powodu robił problem to nie wiem dlaczego masz się z taką osobą zadawać. Chyba nie po to masz znajomych by robić wszystko by się im przypodobać. Żyj tak jak sama chcesz.
Rękoma i nogami się pod tym podpisuję.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Je tez jestem pelen konfliktow o ile dla dziewczyny poweidzenie ze ma hustawke nerwow jest odbierane normalnie to facet z takimi cechami? :shock: Normalny dziwak ;)

Wlasnie dobrze ze dzis zajrzalem na forum i ten temat sie trafil bo... mam smutny dzien... :( Wrocilem od znajomych ktorzy zapoczatkowali temat o znalezieniu sobie kogos i jakos smutno mi sie zrobilo ( bo choc te tematy normalnie olewam to dzis jakos nie ) ze nie bede mial czegos i ze to bedzie sie ciaglo przez cale moze moje zycie ;) Bo wlasnie dzis czuje taka pustke ze moze sie oklamuje i moze mam lek przed kontaktami ale dzis w urzedzie dobra z dobra znajomoa sobie zartowalem w formie flirtu :P 8) I na tym stanelo ;) Nie wiem co jest... Jesli chodzi o dziewczyny dzieciaki do lat 13 ;P i starsze ode mnei o kilka to nie mam problemu ale jakos nie moge sie przelamac do tych dziewczyn po srodku.. Ilekroc ja probowalem porozmawiac z nimi zwyczajnie i spojrzawszy im w oczy choc na krotka chwilke przestraszylem sie tego czego chca :shock: To oczekiwanie na to ze je uwiode czy cos... :shock: Nie wszystkie.. I choc wielu mi mowi ze za mna sie dziewczyny uganiaja i ze sie mnie boja (choc wychodiz na to ze to ja :roll: ) to tego nie widze i niedostrzegam a gdy to zobacze to mnie przerazaja ich pragnienai ( nie ze od razu seks ale podryw i tego typu.. ) Moze tez jestem prowokacyjny ale ta prowokacja to raczej... Unik! :shock: niz zacheta :roll:

Wiem ze nie chce seksu ( a moze chce? :roll: )... Milo ze sa takie tematy ;)
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

popadam w skrajoność

Post autor: DZIEWICA8 »

Pamiętam, że ja też przez wiele lat zmagałam się ze swoim aseksualizmem, najpierw go nie rozumiałam, wydawało mi się, że tylko ja na całym świecie mam taki problem. Zarejestrowałam się na tym forum, żeby lepiej zrozumieć mój problem. Był to stopniowy, powolny proces: zadawanie pytań na forum, obserwowanie swoich relacji z mężczyznami, modlenie się o pomoc do Boga.
W końcu udało mi się zrozumieć i zaakceptować mój aseksualizm i wreszcie poczuć się szczęśliwa.
DZIEWICA8.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

Post autor: niepowiemwam »

Keri...

zacznę najpierw, że jestem "małym psychologiem". oznacza to, że interesuję się psycholgią (możliwe że dlatego, że z wieloma problemami zostawałam sama i próbowałam sobie sama wszystko poukładać. więc stałam się dla siebie doraźnie psychoterapeutką). więc postaram się to w pewien sposób wytłumaczyć:

powiem ci jak widzę twoją sytuację (pośrednio moją także bo zauważam między nami pewne podobieństwo). jeżeli jesteś chłopakiem który ma branie u dziewczyn to.. teraz słuchaj.

normalne jest to, że my - ludzie - sugerujemy się wyglądem (oczywiście nie mówię o samych rysach twarzy tylko o całości aparycji). chcąc/niechcąc dorabiamy sobie "filozofię" i dopowiadamy sobie do człowieka jaką osobowość, właśnie do jego wyglądu. nierzadko jest to sprzeczne z rzeczywistością.

a więc może być tak, że w momencie kiedy ty (z różnych powodów) próbowałeś sobie radzić ze swoją seksualnością (i być może aseksualnością) laski zaczęły na ciebie lecieć. a ty najzwyczajniej nie byłeś na to gotowy. bo nie. bo ludzie w różnym tempie układają sobie w głowie.
i teraz poszła reakcja łańcuchowa: one coś od ciebie chciały, a ty nie. im coś jest bardziej niedostępne (czyli 'ty') tym chce się tego bardziej (dziewczynki cię chciały).
i teraz kolejna rekcja: jeżeli ktoś nas do czego zmusza to bardziej się od tego bronimy (czyli ty czując "atak" odsuwałeś się coraz bardziej utwierdzając się w swoim aseksualiźmie ALBO robiąc sobie z niego wymówkę)

wniosek.. kurczę, no nie ma żadnego wniosku. może tylko taki, że jeżeli podobasz się płci przeciwnej, a nie wiesz czy jesteś aseksualny to presja wzrasta. bo "taki fajny facet a nie ma dziewczyny"

-

u mnie jest podobnie. w dodatku najgorsze jest to, że myślą sobie, że jestem wybredna i szukam nie wiadomo kogo, i że wybrzydzam i że gardzę zalotnymi gestami fajnych chłopców.
a ja po prostu nie mogę próbować związku (bo zakładam, że moja aseksualność nie jest jeszcze pewna. bo ciągle szukam siebie) w momencie kiedy nie potrafię SIEBIE i swojego życia ogarnąć!

- w sumie nie wiem czy odpowiedziałam dokładnie na to o czym pisałeś więc pytaj w razie czego. postaram się coś wyjaśnić jeśli chcesz.
pozdrawiam cię ;) uszy do góry mężczyzno
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

wszystko zależy od tego, czy "pustka", którą czujesz w swoim życiu, leży na płaszczyźnie życia seksualnego, czy gdzieś indziej
Czarno to widzę...
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

Post autor: niepowiemwam »

właśnie.
(ja też nie wiem na pewno czy w aseksualizmie czy gdzieś indziej -.-')
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

Zito pisze:

Jest pewien sposób aby nie zwracać na siebie uwagi dziewcząt. Wystarczy pójść do pracy gdzieś na taśmę produkcyjną za tysiąc złotych miesięcznie. Wtedy żadna takiego pana chciała nie będzie. Pewniak :wink:

Zito, ty zawsze przywalisz jakimś fajnym tekstem. :D
niepowiemwam
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 4 kwie 2011, 22:12

Post autor: niepowiemwam »

o matko.. odpowiedź zabrzmiała jak poparcie jakiegoś ruchu działaczy o coś niesamowicie ważnego dla dobra kraju.

i myślę, że to nie o to chodzi. seks nie jest przecież złem koniecznym. będzie niefajny jeżeli ktoś do tego zmusza.
a Keri jeszcze nie wie czego chce. czyli.. dajmy mu chwilę (nieokreślenie długą) na zastanowienie.
i nie 'zmuszajmy' takim gadaniem do aseksualizmu, bo jeżeli okaże się że nie jest ASem (tylko jeszcze o tym nie wie) to będzie nieszczęśliwy.
rozumiesz o czym mówię?
ODPOWIEDZ