Wygląd a aseksualizm
Re: Wygląd a aseksualizm
Zgadzam się z Krzysiem w kwestii tych mód lifestylowych.
Re: Wygląd a aseksualizm
Ja mam ostatnio nieco inną rozkminę odnośnie wyglądu , konkretnie ubierania.
Kto kojarzy styl marki Desigual, albo Iron Fist ten niech doda do tego buty sportowe, plecak i to jestem ja. Pstrokatek taki.
Ostatnio zainwestowałam w klasykę( nie udziwniane buty na niskim obcasie, klasyczny płaszcz) i od razu usłyszałam, że wyglądam staro. Ale, że staro bo na wiecej niż mam czy staro, ze inaczej to nie wiem. Potrzebuję czasem ubrać klasyczne botki i gładkie spodnie, zamiast kwiecistych conversów i legginsów w kotki wszak jestem już 30ka .
Kto kojarzy styl marki Desigual, albo Iron Fist ten niech doda do tego buty sportowe, plecak i to jestem ja. Pstrokatek taki.
Ostatnio zainwestowałam w klasykę( nie udziwniane buty na niskim obcasie, klasyczny płaszcz) i od razu usłyszałam, że wyglądam staro. Ale, że staro bo na wiecej niż mam czy staro, ze inaczej to nie wiem. Potrzebuję czasem ubrać klasyczne botki i gładkie spodnie, zamiast kwiecistych conversów i legginsów w kotki wszak jestem już 30ka .
Re: Wygląd a aseksualizm
Czasami jest tak, że człowiek chce wyglądać elegancko, a okazuje się, że wygląda dziwnie. Chce, żeby było dostojnie, a słyszy, że staro. Może po prostu lepiej trzymać się swojego stylu, zamiast na siłę przekształcać z kogoś, kim się nie jest i niekoniecznie chce być?
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- marzesobie
- mASełko
- Posty: 142
- Rejestracja: 28 kwie 2017, 12:35
Re: Wygląd a aseksualizm
Tylko niekoniecznie się da... u mnie w pracy zwolnili dziewczynę, bo zaczęła przychodzić do pracy w swoim stylu, tj. lubiła chodzić w luźniejszych ubraniach, nie eleganckich ale tez nie w dresach... ale ktoś stwierdził że nie wypada żeby w takim stroju przychodziła do pracy do biura... jej oczywiście tego nikt nie powiedział ale po jej odejściu w rozmowach o przyczynę to było jedno jedyne jej przewinienie... tak wiec czasami trzeba troszkę po oszukiwać samego siebie i postępować otartymi normami...
Re: Wygląd a aseksualizm
Dress code w pracy często też ważna sprawa.
Mnie nie chodzi o przekształcanie- z czasem gust się zmienia i na wypad do knajpy, czy wyjscie do pracy(mimo, że nie ma dress code) niekoniecznie już uznaję za odpowiednie legginsy:
Mam je i lubię bardzo, ale przestają być dla mnie uniwersalne.
Dodatkowo odkąd jest mnie więcej skłaniam się ku zwykłym spodniom
Mnie nie chodzi o przekształcanie- z czasem gust się zmienia i na wypad do knajpy, czy wyjscie do pracy(mimo, że nie ma dress code) niekoniecznie już uznaję za odpowiednie legginsy:
Mam je i lubię bardzo, ale przestają być dla mnie uniwersalne.
Dodatkowo odkąd jest mnie więcej skłaniam się ku zwykłym spodniom
Re: Wygląd a aseksualizm
Dress code w pracy to w ogóle oddzielna sprawa i tego nie brałem pod uwagę, pisząc swoją wypowiedź.
Jeśli o to chodzi, to miałem szczęście, bo pracowałem w miejscach, gdzie nie miałem do czynienia z klientami i w zasadzie dress code ograniczał się w moim przypadku do "schludności". Czyli dres nie, podarte dżinsy nie, ale zwykłe, proste dżinsy bez "firmowego" sprania i koszulka z "Gwiezdnych Wojen" - jak najbardziej tak
Jeśli o to chodzi, to miałem szczęście, bo pracowałem w miejscach, gdzie nie miałem do czynienia z klientami i w zasadzie dress code ograniczał się w moim przypadku do "schludności". Czyli dres nie, podarte dżinsy nie, ale zwykłe, proste dżinsy bez "firmowego" sprania i koszulka z "Gwiezdnych Wojen" - jak najbardziej tak
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Wygląd a aseksualizm
Jestem zdziwiona, gdyby pracodawca był uczciwy najpierw wezwałby tą dziewczynę na rozmowę i powiedział w czym widzi problem. Mam wrażenie, że to był bardziej pretekst do wyrzucenia niż sensowny powódpo jej odejściu w rozmowach o przyczynę to było jedno jedyne jej przewinienie... tak wiec czasami trzeba troszkę po oszukiwać samego siebie i postępować otartymi normami...
- marzesobie
- mASełko
- Posty: 142
- Rejestracja: 28 kwie 2017, 12:35
Re: Wygląd a aseksualizm
Być może bo na jej miejsce została zatrudniona osoba która ponoć jest z kimś spokrewniona aczkolwiek dziewczyna super sobie radziła w pracy, bo właśnie tak ją każdy opisuje, że wszystko umiała zrobić, świetnie sie jezykiem angielskim posługiwała tylko ubrać się nie umiała... taki dokładny opis wśród współpracowników niestety krążył... uff chociaż dobrze że ja nie pracuję w biurze, bo czasami lubię sobie polecieć do pracy w adidasachNightfall pisze: ↑18 gru 2017, 19:05Jestem zdziwiona, gdyby pracodawca był uczciwy najpierw wezwałby tą dziewczynę na rozmowę i powiedział w czym widzi problem. Mam wrażenie, że to był bardziej pretekst do wyrzucenia niż sensowny powódpo jej odejściu w rozmowach o przyczynę to było jedno jedyne jej przewinienie... tak wiec czasami trzeba troszkę po oszukiwać samego siebie i postępować otartymi normami...
Re: Wygląd a aseksualizm
No to na 99,9% tak byłoByć może bo na jej miejsce została zatrudniona osoba która ponoć jest z kimś spokrewniona
Jeśli miała kompetencje, to to ubranie to raczej tylko kwestia dojścia do porozumienia.
Ja lubię ubierać się trochę elegancko (nie mam na myśli garsonek), ale lubię rozkloszowane spódnice itd, a tak się trafiło, że w mojej pracy ludzie raczej chodzą ubrani na luzie, czasem nawet na sportowo
Re: Wygląd a aseksualizm
Skoro już mowa o pracy, to przypomniało mi się, jak poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną do pewnego wydawnictwa. Koszulka z kołnierzykiem, krawacik, a w gabinecie czeka na mnie naczelny w bojówkach i bluzie z trzema paskami Patrzył na mnie jak na kosmitę. Potem dowiedziałem się, że jego zdaniem nikogo nie interesuje, w co ubierają się ludzie, którzy redagują podręczniki szkolne, więc o ile nie chodzę w czymś ewidentnie niechlujnym, to mogę chodzić, w czym chcę. Prezesa firmy szlag trafiał, bo przywiązywał wielką wagę do takich szczegółów, ale musiał z niechęcią przyznać, że od czasu zniesienia dress code'u atmosfera się poprawiła, a jakość i wydajność pracy wzrosły
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Wygląd a aseksualizm
Co do wyglądu, sam twierdzę, że źle nie wyglądam. Dziewczyny też mi tak mówią. Problem pojawia się wtedy, kiedy ma dojść do czegoś „romantycznego”, bo nagle nie jestem w ich typie. Niepokoi mnie tylko to, że to chłopaki się we mnie zakochują ;-;.
Re: Wygląd a aseksualizm
Jeśli o mnie chodzi to wydaje mi się, że wyglądam najnormalniej w świecie. Lubię ubierać się schludnie, czasem seksownie. Często na wyjścia wieczorne nakładam makijaż, bo lubię malowanie zarówno na twarzy jak i to na papierze U mnie chyba nie ma związku aseksualizmu z moim wyglądem, ale na pewno oddziałuje na moje myślenie i moje opinie
Re: Wygląd a aseksualizm
.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2018, 21:37 przez Samala, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- starszASek
- Posty: 45
- Rejestracja: 7 cze 2018, 19:38
Re: Wygląd a aseksualizm
Cóż, przypadłość z jaką się urodziłam, czyniły mnie wyjątkową na tle innych kobiet - miałam wszystko to o czym wiele mogło marzyć - zachłysnęłam się cielesnością, posuwając się wręcz do upadlania mężczyzn (to najbrzydsza rzecz a zarazem największy mój upadek)...
Jako 40+ latka , trzymam się nieźle, choć absolutnie odpłynęłam - zapomniałam o ciele, atrakcyjności - urodziłam się na nowo, ciało stało się tylko pokrowcem.
Ubrania stały się gałgankami, szmatkami....
ps. niestety praca wymusza na mnie zachowanie stosownej prezencji
po pracy absolutny luz, w stylu hippie/boho
Jako 40+ latka , trzymam się nieźle, choć absolutnie odpłynęłam - zapomniałam o ciele, atrakcyjności - urodziłam się na nowo, ciało stało się tylko pokrowcem.
Ubrania stały się gałgankami, szmatkami....
ps. niestety praca wymusza na mnie zachowanie stosownej prezencji
po pracy absolutny luz, w stylu hippie/boho
-
- gimnASjalista
- Posty: 17
- Rejestracja: 10 cze 2018, 16:42
Re: Wygląd a aseksualizm
AIS, zaciekawiłaś mnie, co to za ,,przypadłość''?AIS_spełniona pisze: ↑8 cze 2018, 22:51 Cóż, przypadłość z jaką się urodziłam, czyniły mnie wyjątkową na tle innych kobiet - miałam wszystko to o czym wiele mogło marzyć - zachłysnęłam się cielesnością, posuwając się wręcz do upadlania mężczyzn (to najbrzydsza rzecz a zarazem największy mój upadek)...
Jako 40+ latka , trzymam się nieźle, choć absolutnie odpłynęłam - zapomniałam o ciele, atrakcyjności - urodziłam się na nowo, ciało stało się tylko pokrowcem.
Ubrania stały się gałgankami, szmatkami....
ps. niestety praca wymusza na mnie zachowanie stosownej prezencji
po pracy absolutny luz, w stylu hippie/boho