Setsu pisze:To tak, gdyby ktoś mi zarzucił, że nie jestem prawdziwą kobietą, bo nie ubieram się kobieco lub gram w gry, które przyjęły się jako typowo męskie rozrywki. Mnie wystarczy za pewnik to, co mam między nogami, analogicznie facet pewny swojej męskości nie będzie sikał ze strachu, gdy użyje lakieru do włosów, cokolwiek.
Czy to coś zmienia w kontekście zaistniałej sprzeczności? Określasz wedle pewnego kryterium czym jest męskość, mimo że stwierdziłaś, że nie lubisz definiowania męskości.
Czy mam rozumieć, że tym kryterium jest tylko to, co między nogami? I tym samym odróżniasz w tym momencie "męskość" w znaczeniu płci, od "męskości" jako zbioru cech stereotypowo przynależnych mężczyznom?
Setsu pisze:Nie, po prostu męskie rurki nie mają na celu pozbawienia płodności. Jasne, można kupić na tyle ciasne spodnie, że i nawet mi by się coś w jajnikach poprzestawiało, ale normalne rurki nie są opaskami uciskowymi, a spodniami, tyle że dopasowanymi do sylwetki.
Czas na wyniki eksperymentu. Wybrałem się do sklepu o nazwie kojarzącej się z takim jednym kurduplem, który jest maszyną do zabijania Tytanów w pewnej mandze. Czy "slim fit" to już rurki? Wziąłem takie, do których nie będę musiał nosić paska, a biorąc pod uwagę, że jestem dość szczupły w pasie, były one dodatkowo ciasne. Uczucie nieprzyjemne, stale wzmożona świadomość posiadania nóg. Porównałbym to w skutkach do zakwasów w nogach: zwolnione tempo chodzenia i przede wszystkim to stałe przypomnienie "masz nogi", które domyślnie zwraca naszą uwagę w ich stronę. Irytujące odwracanie uwagi od spraw ważnych i doniosłych z powodu pierdół. Człowiek, który się dobrze czuje, nie zwraca uwagi na swój organizm, bo niczego mu nie brakuje, nic mu nie przeszkadza. Mózg bez udziału świadomości jest w stanie obsłużyć takie rzeczy jak oddychanie i pompowanie krwi, a tutaj świadoma uwaga kierowana jest na to, że coś ściska nogi. No ale od czego są paski? Wziąłem rozmiar szersze i było już lepiej. Wciąż nie coś, co chciałbym nosić na co dzień, ale da się. Próba siedzenia też zdała egzamin, ucisku nie było, no ale termometru nie zabrałem, ani nie będę siedział w przebieralni przez godzinę.
Setsu pisze:Sieciówki pewnie odpadają, ale przypuszczam, że na jakimś targu na pewno znajdziesz spodnie w starym kroju.
A na targu znajdą się spodnie dobrej jakości?
Setsu pisze:W moim przypadku będzie to sylwetka > uroda > ubiór i rzeźba na samym końcu o ile w ogóle. Tutaj masz rację, jeśli chodzi o mnie. Nigdy nie interesowało mnie to, co mężczyzna ma pod ubraniami, więc i muskulatura jest mi całkowicie obojętne, a nawet niechciana. Nie można za to zakładać, że inne aski mają tak samo. Nagiego ciała nie trzeba od razu łączyć z seksem i na pewno masa asek lubi zarysowane mięśnie w mniejszym lub większym stopniu.
Sylwetka tak, ale mięśnie nie? Czyli wychodzi, że wymagasz świetnej budowy kostnej i proporcji bez ćwiczeń. Albo przeciwnie, byle tylko ktoś mieścił się w wadze i jest dobrze.
Może dobrze byłoby zrobić standardowy test, różne typy sylwetek i kobiecy ranking. Aczkolwiek żeby to miało sens, musiałbym też pytać w jakiej fazie cyklu są ankietowane, a to trochę nieeleganckie
króliczka pisze:Ja myślę że większość ludzi zwyczajnie nie ma siły i/lub czasu na dokładną pielęgnację i komponowanie stroju. To chyba raczej nie tyle brak świadomości że to co wymieniłaś wystarcza, co niedbalstwo spowodowane zmęczeniem rutyną życia codziennego (a w niektórych przypadkach - poważniejszymi rozmyślaniami czy kłopotami).
O to to.
króliczka pisze:Inna sprawa: niektórzy ludzie (tutaj akurat mężczyźni, bo o nich wspominasz) nie są z natury ładni, i chyba tylko operacja plastyczna mogłaby pomóc, dlatego osobiście nie dziwi mnie że oprócz prysznica niewiele robią.
No jakby się tak zastanowić, to jeśli ktoś jest wielowymiarowo paskudny, a ma wydawać czas i pieniądze na te kosmetyki, maski, fryzury, zabiegi i inne pierdoły tylko po to, żeby z 2.5/10 osiągnąć w szczycie formy 4/10, więc i tak bez powodzenia u ładnych kobiet, to może lepszym rozwiązaniem jest olać temat całkowicie lub na zasadzie Pareto, minimum wysiłku. Mieć święty spokój, pogodzić się z rzeczywistością i inwestować w inne talenty.
takasobie pisze:Wysiadając z tramwaju, widzialam jak dwóch facetów taksuje wzrokiem dziewczynę ubraną w szorty. Gdy ja wysiadłam, oni przepuścili ją w drzwiach, cały czas patrząc się na jej tyłek.
No dobra, impuls poszedł, żeby rozpocząć zapowiedziany kiedyś temat.
Hej Aski, jeśli chcecie
zobaczyć het-ero świat,
przed ekran dziś zapraszam Was!
Zakładam, że wysoka dbałość o wygląd ze strony kobiet jest związana z faktem, że mężczyźni z automatu są wzrokowcami, którzy w tłumie ludzi w ułamku sekundy dostrzegają wszystkie kobiety w wieku reprodukcyjnym, w sekundę dokonują decyzji, z którymi mogliby się przespać (pomijając indywidualne standardy moralne o treści "co musiałoby się między nami wydarzyć, żeby to uskutecznić", od ślubu po propozycję ONS w pierwszej linijce wymiany zdań), sekundę później tworzą ranking i oceny w skali 1-10. Następnie wzrok przechodzi do lustracji sfer wzbudzających pożądanie w zależności od tego, co dany facet ceni najbardziej, co dana kobieta ma zaoferowania i co podkreśla "charakteryzacją". Bezbłędna podświadoma ocena waist-hip ratio, ocena jakości skóry, stosunek tkanki tłuszczowej do mięśniowej i tak dalej; może starczy. W każdym razie, pomijając oczywistą hiperbolizację, chciałem stwierdzić, że chociaż kobiety też zwracają uwagę na atrakcyjność, to o wiele rzadziej odbywa się to na podobnej zasadzie, w tak szybki i zautomatyzowany sposób. Jeszcze nie słyszałem, żeby jakaś kobieta związała się z facetem, bo miał ładne nogi.
Oczywiście ostentacyjne gapienie się na kogoś będzie wyrazem braku kultury niezależnie co powoduje takie zainteresowanie. Z drugiej strony jeżeli facet popatrzy się na laskę, która sporo odsłania/eksponuje, nie widzę w tym nic złego, jest to odruch naturalny i dlaczego kobieta miałaby wymagać, by faceci hamowali swoje odruchy, które jej bezpośrednio nie szkodzą. Jak jej to przeszkadza, może pomyśleć o mniej wyzywających strojach. Jakoś faceci mogą nosić spodnie do kolan i nie odkrywać klaty, brzucha i pleców.
Historycznie pod kątem ubioru nigdy nie było takiego rozluźnienia obyczajów. Zresztą muzułmanie jeszcze dzisiaj mają inne standardy. Pewnie wszyscy tutaj stwierdzą, że ich standardy są złe/gorsze, że jak można porównywać z ludźmi, którzy nie szanują kobiet. Czy jednak jest to tak czarno-białe? Czy nasza cywilizacja i epoka jest pod tym kątem najlepsza?
Kiedy zdrowy, młody facet przemierza latem zatłoczone ulice pełne młodych samic z odsłoniętymi po same pośladki nogami, musi poświęcić pewne zasoby swojej woli, żeby po prostu się nie gapić. Co chwila coś go rozprasza. Nie wiem, czy chwalić tu pornografię, czy potępiać, bo nie wiem, czy przeważa łatwość w rozładowaniu napięcia + podwyższenie standardów obniża "baitowość" realnych kobiet dookoła, czy może porno sprawia, że facet jeszcze bardziej nastawiony jest na łączenie widoku ładnych kobiet z podnieceniem i czynnościami seksualnymi, czyli tzw. uprzedmiotowienie.
Wielu powie, że to przecież takie fajne widzieć ładne laski. Jednak przyjmując aseksualną perspektywę, czy po prostu gdy ktoś ma w danym momencie inne priorytety, jest to strata czasu, dodatkowe rozkojarzenie.
Czy chcemy żyć w rozerotyzowanym świecie wiecznych rozkojarzeń?
Czy kobieta nie powinna brać pod uwagę tego, jak jej prezencja wpływa na mężczyzn dookoła? Porównanie: ktoś pogwizduje jadąc metrem. Można ignorować, ale będzie to irytujące. Nie prosiliśmy o to. Co prawda łatwiej odwrócić wzrok niż zatkać uszy, ale zasada działania podobna.
Chyba poszukam przyczyn dlaczego muslimy każą kobietom się zasłaniać. Może nie chcą rozerotyzowanego świata ciągłych rozkojarzeń. Jako że według nich mężczyzna jest więcej wart od kobiety, można samicom narzucić, by przede wszystkim brały pod uwagę dobro samców. Muszą więc chodzić w prześcieradłach, dusić się z gorąca, żeby faceci nie "cierpieli" przez niezaspokojone popędu (i z kilku innych powodów, które w tej chwili nie są istotne). Pewnie zgodzimy się, że to co najmniej przesada. A jednak, czy gdzieś na tej skali pomiędzy skromnością, a swobodą dałoby się wyznaczyć optimum? Pomiędzy islamem, a paradowaniem w wyuzdanych atencyjnych strojach. Pomiędzy chamstwem gapienia się na kogoś, a niestosownością ubioru.
W skrócie mówiąc, realia są takie, że natura faceta działa w taki a nie inny sposób, że jest wzrokowcem, że jak widzi ładną samicę, to jego umysł skłonny jest się tym zaabsorbować. Czy nie wypadałoby brać tego pod uwagę? Kobiety o tym doskonale wiedzą, dlatego stosują nagminnie ten tani wabik, gdy chcą kogoś wyrwać. Czy powinny zatem mieć pretensje, że ktoś się popatrzy? Czy nie byłoby wyrazem empatii i skromności ograniczyć erotyczność ubioru?
Naturalnie większość samców pozostanie w zgodzie z naturą i się nie zgodzi z takim podejściem, godząc się na życie pośród rozpraszaczy i na prymitywne podążanie za tym, co człowieka ogranicza.
Ostatnim razem niewiele to dało, ale póki jest przed meczem, mam dobrą wolę, więc
zanim odpowiesz, przeczytaj:
- nie identyfikuję się z chęcią wprowadzenia jakichkolwiek zakazów przywdziewania seksownych strojów, nie jest to również kwestia, na której specjalnie mi zależy; poddaję tylko temat pod dyskusję, wskazując możliwy inny punkt widzenia i zwrócenie uwagi na drugą stronę, czyli wzrokową naturę mężczyzn, co, mam wrażenie, jest kompletnie olewane
- żebym tu nie wyszedł na jakiegoś erotomana, powiem, że obserwacje nie są tylko moje, pytałem kolegów, obserwowałem reakcje ludzi, nawet jakieś badania by się znalazły, jak i oczywiście logiczne przesłanki za tymi twierdzeniami
- faceci mogą się nie gapić, ale będzie to celowe, czyli domyślnym trybem jest gapienie się na ładne samice w zasięgu wzroku - a ponoć ludzka wola jest zasobem wyczerpywalnym (kobiety marnują ją na decyzje jak się ubrać, faceci na powstrzymywanie się od gapienia na ubrane w pewien sposób kobiety, o ironio)
AlaZala pisze: ↑21 cze 2018, 12:27
Osobiście uważam, że w Polsce obcy ludzie na ulicy za rzadko na siebie spoglądają, za rzadko się do siebie uśmiechają i zachowują się wobec siebie bardzo podejrzliwie. A jeśli już ktoś się odezwie, to prawie na pewno z pretensjami...
Oj, ktoś tu słucha Łukasza Stanisławowskiego ;D
AlaZala pisze: ↑21 cze 2018, 12:27
W ostatnich latach widzę, że następuje zmiana mody i młode dziewczyny w lecie ubierają się w coraz skromniejsze stroje, a popularne obecnie spodenki damskie różnią się od majtek już tylko materiałem, a nie długością.
Chamstwo i degrengolada... upadek obyczajów
I dziwić się, że faceci się gapią? Jak sterydziarz kulturysta pojawi się w miejscu publicznym, to też ludzie obczajają bezceremonialnie. Bo się wyróżnia, zwraca na siebie uwagę. Podobnie kobiety zwracają na siebie uwagę mężczyzn, nawet jeśli jest takich pełno i przestają być czymś niezwykłym.
AlaZala pisze: ↑21 cze 2018, 12:27
Osoba chodząca nago z pewnością wzbudzi zainteresowanie (w naszym porządku prawnym niestety też organów ścigania)
Dla wyzwolenia społeczeństwa powinniśmy móc chodzić nago?
aldrig pisze: ↑21 cze 2018, 16:55
No to już pewnie są zaburzenia psychiczne, czyt. jakaś osobowość psychopatyczna, albo coś takiego.
"Albo coś takiego". Prawdopodobnie pomyliłaś psychopatię z psychopatologią, różnica jest znacząca.
aldrig pisze: ↑21 cze 2018, 16:55
No nie wiem, ja obstawiam, że ryzyko, iż w pewnym momencie takiemu komuś ta forma podnieta przestanie wystarczać jest duże (ale może mnie poprawi jakiś szpecjalista).
Każdy w internecie może zostać specjalistom. Oto co znalazłem:
http://lawofficer.com/archive/indecent- ... bitionism/
Krótko: większość jest niegroźna, choć zdarzają się przypadki skłonne do wymuszania kontaktu fizycznego z ofiarami, od ocierania po gwałt.