W zasadzie o pewnych sprawach dotyczących mojego zdrowia oraz pewnych moich wyobrażeniach i myśli
Poza tym jak już inni napisali na tematy, o których nie mam pojęcia/nie interesują mnie, przykładowo motoryzacja, sport, ( czasem z doskoku zajrzę jak idzie jednej drużynie w lidze NHL, ale nic ponadto.), fizyka, chemia, matematyka (generalnie przedmioty ścisłe), co by jeszcze wymienić hmm... wędkarstwo
Tabu, czyli o czym nie chcieli byście rozmawiać?
Re: Tabu, czyli o czym nie chcieli byście rozmawiać?
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Tabu, czyli o czym nie chcieli byście rozmawiać?
I jeszcze jedna rzecz mnie wkurza, podobna w zasadzie, do tego co napisałam wcześniej. Mianowicie, gdy ktoś wypowiada się o sprawach, które go bezpośrednio nie dotyczą, gdy próbuje inne osoby pouczać, krytykować czy oceniać. A widzę, że ludzie bardzo lubią to robić. I tak księża lubią mówić o rodzinie, związkach damsko- męskich, seksie. Starsze kobiety i mężczyźni zaś zawzięcie dyskutują o ciąży, ludzie młodzi i zdrowi o eutanazji, a osoby bezdzietne o posiadaniu dzieci. Często wydaje im się, że to wszystko jest takie proste, łatwe i przyjemne mimo że sami nigdy nic z tego nie doświadczyli.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Tabu, czyli o czym nie chcieli byście rozmawiać?
Hm, w sumie zawsze myślałam, że jestem dość otwarta i nie ma dla mnie tematów tabu, ale jakby się nad tym zastanowić to faktycznie jest sporo tematów na które wolałabym nie rozmawiać i często po prostu mówię "przepraszam, wolałabym nie rozmawiać na ten temat" zamiast zagłębiać się w to bo niestety ludzie często nie znają umiaru i potem żałuję, że w ogóle wdałam się w dyskusję. Ale jednak wszystko to zależy od środowiska i osób z którymi rozmawiam. Co dziwne- o wiele łatwiej jest mi rozmawiać z obcymi osobami niż z rodziną czy nawet przyjaciółmi. Prędzej opowiedziałabym o moich doświadczeniach seksualnych dopiero co poznanej osobie na imprezie(szczególnie jeśli wiem, że już nigdy jej nie spotkam-wtedy nie mam żadnych oporów) niż najlepszej przyjaciółce czy mamie(to w ogóle nie wchodzi w grę). I działa to też w drugą stronę- nie chciałabym słuchać o seksie od mojej przyjaciółki, uważam, że to jest sfera prywatna i naprawdę nie musimy się się dzielić takimi informacjami
Nawet nie byłabym w stanie zapytać jej np. czy kiedykolwiek uprawiała seks. Nie i koniec. Gdyby ona zadała mi takie pytanie to może i mruknęłabym pod nosem "mhm" ale na pewno byłoby to dla mnie niekomfortowe.
Drugim tematem tabu są dla mnie pieniądze, głupio jest mi o tym rozmawiać. Nigdy nie mogłabym powiedzieć komuś ile zarabiam. Nie lubię nawet odpowiadać na pytania w stylu "Ile dałaś za te spodnie?". Ech...
Kolejnym tematem tabu albo bardziej po prostu coś o czym nie rozmawiam jest moje ciało. Nie potrafiłabym na głos mówić np. o moich piersiach tak jak to często dziewczyny robią między sobą. Strasznie dziwne mi się to wydaje jak słyszę kiedy ktoś bez skrępowania opowiada o tym jak wyglądają jego brodawki czy narządy intymne. Fuj.
Nie rozmawiam także o czynnościach fizjologicznych i to akurat jest moim bezwzględnym tabu, nie potrafię o tym rozmawiać z rodziną, przyjaciółmi ani obcymi, nawet lekarzem. Chodzi mi o sprawy w stylu wydalanie, miesiączka, wymioty i jakieś inne tego typu czynności. Straaasznie głupio i nienaturalnie się czuję kiedy jestem u wyżej wspomnianego lekarza i pyta mnie o to czy na przykład robiłam w danym dniu kupę. Rany, no naprawdę nie potrafię swobodnie wypowiadać się na takie tematy mimo, że wiem, że to przecież normalne, ludzkie sprawy.
Nie umiem rozmawiać o religii, polityce ani światopoglądzie. Jestem wegetarianką ale jeśli już ktoś się o tym dowie i zaczyna wypytywać po co, dlaczego itp. zawsze ucinam rozmowę. To jest moja prywatna sfera i proszę w nią z buciorami nie wchodzić. Szczególnie jeśli ktoś krytykuje moje poglądy i zwyczaje. A nawet jeśli nie, dziwnie się czuję tłumacząc jakieś swoje życiowe wybory.
Ale podsumowując to nie jest tak, że na te tematy się w ogóle nie wypowiadam. Wchodząc na forum takie jak to jestem w stanie mówić o mojej orientacji i doświadczeniach seksualnych. Wchodząc na forum zdrowotne mogę bez skrępowania pisać o czynnościach fizjologicznych czy moim ciele. W danym środowisku łatwiej jest mi się na dany temat wypowiadać. Co nie zmienia faktu, że w internecie nie mam zahamowań a na żywo jest już o wiele ciężej.
Nawet nie byłabym w stanie zapytać jej np. czy kiedykolwiek uprawiała seks. Nie i koniec. Gdyby ona zadała mi takie pytanie to może i mruknęłabym pod nosem "mhm" ale na pewno byłoby to dla mnie niekomfortowe.
Drugim tematem tabu są dla mnie pieniądze, głupio jest mi o tym rozmawiać. Nigdy nie mogłabym powiedzieć komuś ile zarabiam. Nie lubię nawet odpowiadać na pytania w stylu "Ile dałaś za te spodnie?". Ech...
Kolejnym tematem tabu albo bardziej po prostu coś o czym nie rozmawiam jest moje ciało. Nie potrafiłabym na głos mówić np. o moich piersiach tak jak to często dziewczyny robią między sobą. Strasznie dziwne mi się to wydaje jak słyszę kiedy ktoś bez skrępowania opowiada o tym jak wyglądają jego brodawki czy narządy intymne. Fuj.
Nie rozmawiam także o czynnościach fizjologicznych i to akurat jest moim bezwzględnym tabu, nie potrafię o tym rozmawiać z rodziną, przyjaciółmi ani obcymi, nawet lekarzem. Chodzi mi o sprawy w stylu wydalanie, miesiączka, wymioty i jakieś inne tego typu czynności. Straaasznie głupio i nienaturalnie się czuję kiedy jestem u wyżej wspomnianego lekarza i pyta mnie o to czy na przykład robiłam w danym dniu kupę. Rany, no naprawdę nie potrafię swobodnie wypowiadać się na takie tematy mimo, że wiem, że to przecież normalne, ludzkie sprawy.
Nie umiem rozmawiać o religii, polityce ani światopoglądzie. Jestem wegetarianką ale jeśli już ktoś się o tym dowie i zaczyna wypytywać po co, dlaczego itp. zawsze ucinam rozmowę. To jest moja prywatna sfera i proszę w nią z buciorami nie wchodzić. Szczególnie jeśli ktoś krytykuje moje poglądy i zwyczaje. A nawet jeśli nie, dziwnie się czuję tłumacząc jakieś swoje życiowe wybory.
Ale podsumowując to nie jest tak, że na te tematy się w ogóle nie wypowiadam. Wchodząc na forum takie jak to jestem w stanie mówić o mojej orientacji i doświadczeniach seksualnych. Wchodząc na forum zdrowotne mogę bez skrępowania pisać o czynnościach fizjologicznych czy moim ciele. W danym środowisku łatwiej jest mi się na dany temat wypowiadać. Co nie zmienia faktu, że w internecie nie mam zahamowań a na żywo jest już o wiele ciężej.