AlaZala pisze:Viljar pisze:Środowisko ma wpływ na postrzeganie zachowań seksualnych, ale nie na samą orientację. Na przykład homoseksualista "od małego" karmiony opiniami na temat szkodliwości homoseksualizmu czy o tym, że jest on chorobą, będzie "na siłę" przejawiał zachowania heteroseksualne - co jednak nie znaczy, że nim faktycznie jest.
Wydaje mi się, że z dotychczasowych badań naukowych nie da się wyciągnąć jednoznacznego wniosku mówiącego, że środowisko nie wpływa na kształtowanie się orientacji seksualnej...
Ale nawet jeśli środowisko wpływa tylko na postrzeganie zachowań seksualnych, to i tak jest to wystarczająco silny wpływ, aby sprawić, że jednostki nieheteroseksualne będą udawały jednostki heteroseksualne, a zatem przestaną stanowić jakikolwiek zagrożenie dla heteronormatywnego społeczeństwa. A co ciekawsze - bardzo często wezmą też udział we "właściwym" kształtowaniu norm seksualnych kolejnego pokolenia.
Manipulacja psychiką małych dzieci jest zatem skuteczna i będzie skuteczna tak długo, jak długo nie zacznie być aktywnie potępiana i zwalczana.
Tylko że w takim przypadku mówimy o postrzeganiu homoseksualistów, a nie o kształtowaniu się orientacji. Akurat z badań
naukowych* wniosek jest jasny - środowisko wpływa na postrzeganie zachowań właśnie i tego, czy ludzie się z nimi nie kryją, ukrywają, czy uważają za chorobę. Jak to napisał chyba nawet Lew-Starowicz - odsetek homoseksualistów jest stały, zmienił się tylko pogląd na nich.
Przykład: W krajach Afryki homoseksualistów jest procentowo tyle samo, co u nas. Tylko że tam jest uważany w najlepszym razie za chorobę, więc ujawniać się z nim jest co najmniej niebezpiecznie.
Porównanie orientacji do kolorów jest bardzo słuszne. Kolory oczywiście istnieją (nie wierzę, że zdanie "kolory nie istnieją" było pisane na poważnie) - dany kolor to promieniowanie o określonej długości fali. Słowem - nadając nazwy kolorom, nazwano istniejące realnie zjawisko. To samo z orientacjami - samo pojęcie może być nowe, ale w ten sposób nazwano tylko to, co było znane już znacznie wcześniej. Podobnie Darwin wymyślił nowe znaczenie terminu "ewolucja", choć samo zjawisko też nie było niczym nowym; o możliwości stopniowej przemiany jednych organizmów w inne wspominali uczeni arabscy chyba z 900 lat temu, a nawet Arystoteles.
* Naukowych, tzn. nie np. z portali internetowych czy publikacji absolwentów tzw. gender studies, niepopartych żadnymi źródłami, a jedynie tekstami innych absolwentów tego samego "kierunku".