Strona 17 z 21

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 11 lut 2017, 14:30
autor: Keri
Orientacja jest i tak związana z tożsamością, niż płcią. Bardziej z psychiką, niż biologią ciała. To kim jesteśmy, czy asem, bi, homo jest właśnie z tożsamością. Paranoja się będzie tworzyć, gdy przybędą inne definicje.

To my mamy dobrze się czuć, nie przypisywać sobie kolejnych łatek. Po co to tworzyć? Dla siebie, czy dla innych? Brak potrzeb seksualnych ok. Tylko po co to określać? To wam ma być dobrze, a nie że innym. Orientacji nie było, tylko płeć. Orientacja to kierunek lub brak, a płeć to płeć. Więc jedno wiąże się z psychiką, drugie z fizycznym ciałem.

Akceptacja człowieka i tolerancja bardziej powinna wynikać z braku "etykietowania", kto jest kim, a raczej ogólnej akceptacji :) Dobrze by było, gdyby w przyszłości znikły te definicje :)

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 12 lut 2017, 13:41
autor: Słomiany Zapał
Tożsamość płciowa to poczucie przynależności do danej płci, a orientacja seksualna, to odczuwany wewnętrznie popęd płciowy i emocjonalny do określonej płci. Nie powinno się tego łączyć, bo to dwie osobne kwestie.
Orientacje mamy tylko cztery - hetero, homo, bi i as. Wszystko jest jasne.
Co do innych określeń powiązanych z aseksualizmem, które tutaj się pojawiły. Myślę, że nie powinniśmy ich traktować jak osobne orientacje tylko jak coś w stylu preferencji osób aseksualnych. Tak jak mają seksualni - każdy z nich lubi co innego i też stosują czasem różne określenia. Tak samo wśród asów są różnice w potrzebach i można te potrzeby różnie nazywać. Jeśli ktoś miałby taką potrzebę to czemu nie? (można przecież też własnymi słowami, jak kto woli). Przecież to nie określa jego orientacji, bo nią jest aseksualizm, tylko właśnie te potrzeby - jedni lubią się przytulać, inni nie, jedni chcą związków, inni nie. W pewnym sensie to by nawet ułatwiło odnalezienie drugiej połowy oraz szukanie siebie. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy mogą być asem, jeśli są tacy a tacy. Te dodatkowe definicje mogą im ułatwić zrozumienie siebie, tego jak inne asy odczuwają swój aseksualizm. Mogą być taką wskazówką i myślę, że tak najlepiej to traktować. A nie jako odrębną orientację.
Oczywiście, równie dobrze można nic nie mówić, ale kiedy nie ma określeń to każdy pyta "kim ja jestem?". Definicje są potrzebne - wiele osób, nawet z tego forum, nie wiedziało, że istnieje coś takiego jak aseksualizm i żyli w przeświadczeniu, że coś z nimi nie tak. To najlepszy przykład na to, że określenia się przydają. Wszystko jednak zależy jak się je traktuje i do czego używa.
Przede wszystkim żadne definicje, słówka nie powinny zamykać nas w jakiś sztywnych ramach. To nie tak powinno działać. Przypinanie sobie etykietek i wciskanie na siłę w jakąś definicję jest tak naprawdę szkodzeniem sobie. Najpierw trzeba się dobrze zastanowić, co siedzi w naszej głowie, przemyśleć wszystko, a jeśli kiedyś natrafi się na jakieś określenie, które opisuje dokładnie to, co czujemy, wtedy można się pokusić o używanie go w opisie swoich potrzeb, orientacji itd. Określanie siebie a etykietki to nie jest to samo, ale wiele osób to myli.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 12 lut 2017, 14:20
autor: AlaZala
Słomiany Zapał pisze: Orientacje mamy tylko cztery - hetero, homo, bi i as. Wszystko jest jasne.
To jedna koncepcja. Matematyk nazwałby ją "dyskretną".
Jest jeszcze inna koncepcja - "ciągła", która zakłada, że orientację można przedstawić jako parę liczb, np. z przedziału od 0 do 1, gdzie pierwsza liczba jest miarą skłonności homoseksualnych, a druga heteroseksualnych. Myślę, że ta "ciągła" koncepcja jest znacznie lepszym odzwierciedleniem rzeczywistości niż koncepcja "dyskretna".

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 12 lut 2017, 21:21
autor: Keri
AlaZala pisze:
Słomiany Zapał pisze: Orientacje mamy tylko cztery - hetero, homo, bi i as. Wszystko jest jasne.
To jedna koncepcja. Matematyk nazwałby ją "dyskretną".
Jest jeszcze inna koncepcja - "ciągła", która zakłada, że orientację można przedstawić jako parę liczb, np. z przedziału od 0 do 1, gdzie pierwsza liczba jest miarą skłonności homoseksualnych, a druga heteroseksualnych. Myślę, że ta "ciągła" koncepcja jest znacznie lepszym odzwierciedleniem rzeczywistości niż koncepcja "dyskretna".
I ta ciągła bliżej opisuje, że każdy jest wszystkim, czyli w zasadzie żadnym z orientacji :)
Jeśli to miałaś na myśli.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 12 lut 2017, 21:29
autor: Słomiany Zapał
Skoro każdy byłby wszystkim to nie znaczy, że żadnym, tylko że wszyscy byliby równocześnie hetero, homo, bi, asami i byliby równocześnie seksualni.
Ta opcja "ciągła" raczej mówi kto w jakim stopniu jest którejś z orientacji.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 13 lut 2017, 14:45
autor: AlaZala
Keri pisze: I ta ciągła bliżej opisuje, że każdy jest wszystkim, czyli w zasadzie żadnym z orientacji :)
Jeśli to miałaś na myśli.
Albo to, że orientacji jest nieskończenie wiele i prawdopodobieństwo tego, że dwie osoby posiadają dokładnie tę samą orientację (bez zaokrągleń) wynosi 0.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 13 lut 2017, 15:25
autor: Viljar
Czyli dwie osoby mają odmienne orientacje, bo jedna osoba jest hetero w 99,9999999998%, a inna w 99,9999999999%?
Muszę jednak przyznać, że weselej się robi, jak się poczyta takie rzeczy :D

A poważniej - nie uważacie, że takie teksty zalatują już lekkim obłędem? Myśl, że każdy jest inny, to oczywistość, ale nie popadajmy w skrajności. Czekam na domaganie się zaprzestania używania określeń "kobieta" i "mężczyzna" :)

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 11 maja 2017, 07:28
autor: panna_x
Ja należę do tej koncepcji, że jest się wszystkim i żadnym, inni przynajmniej wiedzą, czego chcą, a ja ni w prawo, ni w lewo, ni w drzewo, nigdzie nie pasuję. Widać nie przewidziano takich osób w nauce :)

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 28 cze 2017, 09:47
autor: Bartek95
panna_x pisze:Ja należę do tej koncepcji, że jest się wszystkim i żadnym, inni przynajmniej wiedzą, czego chcą, a ja ni w prawo, ni w lewo, ni w drzewo, nigdzie nie pasuję. Widać nie przewidziano takich osób w nauce :)
Heh gdzieś ja to widziałem :D . Mam podobnie po prostu czasem sam nie wiem czego chce od życia, a wszelkie starania kończą się nie powodzeniem.. No ale głowa do góry na pewno w końcu każdy trafi na swoją "ścieżkę" :)

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 5 lip 2017, 23:30
autor: Nemo
bodolsog pisze:- mogą im się podobać inne osoby i odczuwają do nich pociąg, ale nie pragną stosunku z nimi
To chyba ja...
bodolsog pisze:W opozycji do demiseksualizmu stoi antidemi. "Takie osoby odczuwają pociąg, gdy nie są zakochane, ale kiedy się zakochują, tracą ten pociąg i chcą romantycznej relacji (czy po prostu aseksualnej, bez romantyzmu)."
To chyba też...
bodolsog pisze:Romantyczność i aromantyczność - są niezależnie od seksualności i występują jako dodatkowe określenie do aseksualności/Gray-A/semi/demi itp.. Osoby aromantyczne - w przeciwieństwie do romantycznych - nie potrzebują budowania romantycznej relacji z inną osobą: przytulania, trzymania za rękę itp. itd. Aromantycznym zdecydowanie wystarczają relacje określane jako przyjaźń. Nie znaczy to, że aromantyczni nie mogą tworzyć romantycznych związków. Po prostu nie posiadają takiej wewnętrznej potrzeby.
To ja jestem chyba gdzieś pośrodku...między romantycznością i aromantycznością...

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 16 sie 2017, 12:19
autor: Claude
Nie bardzo lubię sztywne podziały, ale zdaje sobie sprawę z tego, jakie mają zastosowanie. Każdy z nas, osobiście, zdaje sobie mniej więcej sprawę z tego, kim jest. Jeśli jednak potrzebujemy o tym opowiedzieć innym, wypada się skategoryzować.

Osobiście unikam sztywnych kategorii z dziwnymi nazwami czy pokracznymi metrykami. Bardzo nie lubię podziałów liczbowych, są niedokładne i ciężko w takiej, powiedzmy, szkolnej skali coś określić. Dużo bardziej szanuję oceny opisowe takie jak w klasach 1-3 podstawówki, gdzie kilka przymiotników opisze nas na tyle, by inni mieli takie normalne, ludzkie pojęcie o nas.

W ten też sposób określiłbym siebie jako osobę z pociągiem romantycznym i chociaż nie robi on ciuch-ciuch i nie zatrzymuje się na stacjach związanych ze stosunkiem płciowym, to chętnie docenia inne aspekty. Potrafię zauważyć ładną dziewczęcą buźkę, nienaganny strój, ciekawą fryzurę, zadbane nogi czy piękne oczy. Ale osoba taka i tak musi mieć interesujący charakter, żebym się z nią zaprzyjaźnił, wolę kogoś, kogo osobowość można szczerze opisać ładnymi przymiotnikami, niż "laskę 9/10".

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 6 gru 2017, 06:00
autor: MrSpock
No bo faktycznie większośc ludzi która tu pisze nie może być zaklasyfikowana jako aseksualna. Aseksualizm to jest brak odczuwania jakichkolwiek rzeczy w związku z płcią przeciwną, coś takiego jakby być dzieckiem. Ludzie którzy tutaj piszą mają awersję seksualną. Seks jako taki ich interesuje, czyli spotkania, związki, tylko nie chcą stosunku.

A z czego to się bierze? Z większej spostrzegawczości niż u innych ludzi. Ciało człowieka jest podłączone do tej części mózgu która powoduje negatywne odczucia w czase seksu. Jednocześnie stwierdzono że seks uzależnia i to bardzo szybko. Osoba uzależniona nie jest w stanie obiektywnie ocenić czy lubi seks. Stąd rozpowszechniona w społeczeństwie potrzeba seksu z jednoczesną postawą przeciwną - seks publiczny jest piętnowany. Stwierdzono że silne podniecenie seksualne powoduje wyładowanie elektryczne w mózgu takie samo jak w czasie ataku padaczki. Azjaci juz w średniowieczu próbowali w Kamasutrze rozważać ten problem. Proponowali żeby stosowac medytację i koncentrację na więzi z partnerem w czasie stosunku, a nawet żeby się nie ruszać tylko rozmawiać na różne tematy, nawet filozoficzne. W ten sposób mielizamiar przesunąć odczuwanie z niskiego poziomu fizycznego na bardziej duchowe. Różnica jest ogromna, bo zwykły seks natychmiast wyzwala odczucia bliskie nienawiści, natomiast tantryczny wiąże się z odczuciem bliskości, radości, są to pozytywne odczucia. Na pewno byłoby lepiej gdyby w naszej kulturze byłaby nauczana teoria z tym związana. Jeżli ktoś potrzebowałby seksu, a źle się czuł ze zwykłym seksem, to mógłby spróbować seksu tantrycznego. Te techniki do pewnego stopnia działają ale są bardzo trudne, bo wymagają ogromnego skupienia. Nie wiem czy raz w życiu udało mi się wpaść w taką medytację żeby osiągnąc trans jaki jest wymagany przy seksie tantrycznym. Wymagane jest ogromne zakochanie i skupienie uwagi.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 6 gru 2017, 09:44
autor: Rheda
A to aseksualizm tak strasznie się wyklucza z awersją seksualną? Nie można jednocześnie "mieć" jednego i drugiego? Dzieci, do których się odwołujesz, zazwyczaj brzydzą czynności okołoseksualne.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 6 gru 2017, 09:53
autor: VenusDoom
Tak średnio rozumiem to porównanie do dziecka. Czy można powiedzieć, że dzieci niczego nie odczuwają w związku z płcią przeciwną?
Chyba tylko takie bardzo małe dzieci (z którymi w ogóle nie można się dogadać - widać, że się nie znam na dzieciach), bo już przedszkolaki "udają" takie pierwsze "związki", czyli jakoś ich ta sfera interesuje.

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

: 6 gru 2017, 09:58
autor: takasobie
VenusDoom pisze: 6 gru 2017, 09:53 Tak średnio rozumiem to porównanie do dziecka. Czy można powiedzieć, że dzieci niczego nie odczuwają w związku z płcią przeciwną?
Chyba tylko takie bardzo małe dzieci (z którymi w ogóle nie można się dogadać - widać, że się nie znam na dzieciach), bo już przedszkolaki "udają" takie pierwsze "związki", czyli jakoś ich ta sfera interesuje.
Potwierdzam, przedszkolaki bawią się w domy heteronormatywne, dyskutują o tym, kto się z kim ożeni itp. Nie wiem, czy to jest zabawa na zasadzie mimetyzmu rodziców czy jakieś wewnętrzne potrzeby.