W taki razie może trzeba wyjść od zdefiniowania tego, w jakim celu dwoje ludzi "decyduje" się na odbycie stosunku seksualnego. Z mego skromnego wywiadu (gdyż nie jestem ekspertem w tej dziedzinie) wynika, że możliwych jest kilka wariantów:
1. Chęć spłodzenia potomstwa (czysto instynktowna)
2. Chęć doznania rozkoszy (nie wiem w sumie jak to napisać, ale chodzi o orgazm )
3. Chęć "zaliczenia" jak największej liczby partnerek/ów (pobicie rekordów )
4. Chęć/mus rozładowania napięcia
Więcej nie przychodzi mi na myśl, wybaczcie
Jak logicznie "wyłożyć" aseksualizm laikowi?
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Jak logicznie "wyłożyć" aseksualizm laikowi?
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Jak logicznie "wyłożyć" aseksualizm laikowi?
Trochę mało tego . Pomijam już fakt, że niektóre z tych motywacji mogą się ze sobą łączyć - uprawiam seks dla rozkoszy i jednocześnie chcąc sobie zdrowo pozaliczać (chociaż to raczej nie tyle jest motywacja do uprawiania seksu, co chęć zaimponowania komuś albo i nawet samemu sobie), albo czerpię z seksu rozkosz, jednocześnie starając się o dzieci . Dla wielu ludzi, bliskość fizyczna, seksualna, jest kluczowo związana z bliskością psychiczną, z miłością, z uczuciami, jest jedną z możliwości ich ukazywania . Nie chodzi więc o sam orgazm, a o bycie z kimś, na tej płaszczyźnie właśnie, co dla niektórych jest bardzo ważne.1. Chęć spłodzenia potomstwa (czysto instynktowna)
2. Chęć doznania rozkoszy (nie wiem w sumie jak to napisać, ale chodzi o orgazm )
3. Chęć "zaliczenia" jak największej liczby partnerek/ów (pobicie rekordów )
4. Chęć/mus rozładowania napięcia
A do się odnosi do problemów z osiąganiem przyjemności w kontaktach seksualnych i jest to chyba jednak sprawa dla seksuologa . Oczywiście, jeśli ktoś seksu nie lubi/nie chce, to i przyjemności z tego zapewne czerpać nie będzie, ale jeśli ma z tym kłopot w innych okolicznościach, to powinien się udać po poradę. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że aseksualni nie mogą osiągnąć orgazmu.Wyobraź sobie, że oglądasz obraz w muzeum. Podoba ci się, uważasz, że jest piękny, ale nawet jeśli dotkniesz to orgazmu od tego nie masz. Więc nie dotykasz, bo po co?