Czy aseksualni są skazani na samotność?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: dimgraf »

Wyrwana_z_kontekstu pisze:Ależ z tego Dimgrafa pragmatyk! Na miłości, i to jeszcze aseksualnej, chce oszczędzać, co to się ze światem dzieje! xD

Częściej niż brak pieniędzy przeszkodą jest brak chęci. Wtedy każda wymówka jest dobra.
Wiesz mnie tu nie chodzi o jakieś oszczędzanie bo te koszty jeszcze bym zdzierżył ale tu chodzi o ten czas co kot_kot też podkreśla. Harujesz 8h dziennie potem na podróżowanie kolejne 10h i to naprawdę wykończa już pomijam sytuacje kiedy mam dyżur i czasami oznacza to prace nawet po 16h kilka dni z rzędu. Więc wierz mi czasami najszczersze chęci nie wystarczają gdy organizm mówi dość. Tak więc jak mówiłem jedyna szansa to miłość przez kabel sieciowy, a potem zamieszkanie razem.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

*
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2012, 15:33 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Winkie »

Tak więc jak mówiłem jedyna szansa to miłość przez kabel sieciowy, a potem zamieszkanie razem.
Cóż, przynajmniej taki kabelek byłby kształtu zbliżonego do ... :roll: I to nic, że byłaby to tylko atrapa - oszczędności by były, a to jest przecie okazuje się być najważniejsze. Nie trzeba rujnować się na randki, wyjścia razem, na prezenty, na antykoncepcję... (a, przepraszam - to nie ten temat), a w razie czego zrywa się jednym kliknięciem.
Miłość aseksualnych jest taka romantyczna. Aż łezka w oku się kręci. :scream:
Siejeży
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 25 lip 2012, 04:58
Lokalizacja: LPR Laguna Piernikowej Rozpusty
Kontakt:

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Siejeży »

Winkie pisze:Nie trzeba rujnować się na randki, wyjścia razem, na prezenty, na antykoncepcję... (a, przepraszam - to nie ten temat), a w razie czego zrywa się jednym kliknięciem.
Urocza ironia. Szkoda wszak, że tu i ówdzie zdarzają się tacy, którzy do tematu podchodzą na zasadzie eliminacji marketingowej. No ale, oczywiście moi mili, po cóż się trudzić. Po co trwonić czas na relacje nieopłacalne. Za jaką złą karmę (dla kota) przyszło mi żyć w takich czasach? :|
Napędza mnie czcza wiara, że mogę się mylić
Mieczyk
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 14 cze 2012, 22:56

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Mieczyk »

Ja może powiem tylko tyle że nie dość ze jest trudno to jeszcze musimy sie borykać z mnóstwem przeciwności losu i utrudnień, ale jak to mówią wiara czyni cuda . ale jak mocno trzeba wierzyć tego już nikt nie mowi...
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Silencio »

ale jak mocno trzeba wierzyć tego już nikt nie mowi...
Oj tam mocno czy nie mocno, albo się wierzy albo nie ;). Wiara to akurat coś, co ciężko jest stopniować. A z utrudnieniami każdy musi się borykać, nie tylko aseksualni. Owszem, jeśli chodzi o partnera i to partnera aseksualnego (czy też partnerkę) wybór jest dość wąski, tym bardziej, jeśli daje się wymagania, to miasto, to miejsce, taki status społeczny, takie zainteresowania, taka osobowość, taki wygląd, taki światopogląd... Powiem szczerze, że stawiając sobie takie wymagania, nawet przeciętny seksualny miałby problem z trafieniem na kogoś "godnego zainteresowania". A poza tym, dlaczego samotność? Czy aseksualni nie mają przyjaciół i rodziny? Nie mają znajomych? Wydaje mi się, że bycie singlem nie jest tragedią i wielu ludzi decyduje się na to świadomie :).
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Winkie »

Sama wiara nie wystarczy, bowiem trzeba jeszcze dopomóc losowi. Wyjść z inicjatywą nawet jeśli nie ma się pewności co do tego iż dana osoba spełnia wszystkie ze stawianych jej warunków. Czasami też trzeba zrewidować "listę życzeń", bo możliwe to jej długość właśnie, zbyt wielkie wymagania nierealne do spełnienia przez zwykłego śmiertelnika, czyli nie boginię, boga, półboga etc., ciągle sprawiają iż każdy związek kończy się zanim tak naprawdę się zaczął, albo też był jednostronny.
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Silencio »

Wyjść z inicjatywą nawet jeśli nie ma się pewności co do tego iż dana osoba spełnia wszystkie ze stawianych jej warunków.
W ogóle stawianie warunków zanim się kogoś pozna wydaje mi się śmieszne. Owszem, są jakieś podstawowe warunki, których oczekujemy od drugiej połówki, ale jeśli te "podstawowe warunki" zaczynają przypominać listę życzeń do Świętego Mikołaja, to uważam, że ta osoba zaczyna mieć poważny problem :P. Wychodzę z założenia, że najpierw się kogoś poznaje, jeśli ten ktoś jest interesujący i ma się ochotę z nim spróbować to się próbuje i wtedy można ustalać jakieś zasady. Albo jest okej, albo nie jest. Sądzę, że nawet gdyby ktoś cudem znalazł takiego boga czy półboga, mogłoby się okazać po jakimś czasie w związku, że i tak coś jest nie halo. Bo mieszkanie w tym samym mieście, wspólny światopogląd czy nawet podobne zainteresowania nie gwarantują tak naprawdę niczego, jeśli chodzi o powodzenie w uczuciach.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: dimgraf »

Wyrwana_z_kontekstu pisze:Dimgrafie, wykańcza Cię konieczność dojazdu do drugiej połówki, bo oznacza brak wypoczynku, zmęczenie od czasu do czasu, a chcesz mieć wielodzietną rodzinę. Nie wiem czy sobie potrafisz to wyobrazić, ale posiadanie takowej wiążę się z CIĄGŁYM zmęczeniem i harówką, nie 16, a 24 godziny na dobę, cały czas, nie tylko w weekendy raz na miesiąc. Chyba że zamierzasz być "niedzielnym tatusiem", a obowiązki zrzucić na barki "tej wybranej", bo szanowny pan ojciec angażuje się już wystarczająco w pracy.
Nie rozumiem tego problemu, może dlatego, że spotykałam się z chłopakami z forum, którzy mieszkali rzut beretem ode mnie, a i tak robili problemy, bo było im za daleko. Gdyby przedstawili mi jeszcze szczegółowy wykres, że spotkania ze mną to strata ich pieniędzy i cennego czasu, to moje wątpliwości rozwiałyby się jeszcze szybciej.
To że nie rozumiesz o czym mówię to już zauważyłem. Po pierwsze mając rodzinę czas dotarcia z pracy do domu nie wynosi 5 i więcej godzin. Po drugie nie napisałem nigdzie, że spędzanie czasu z kimkolwiek jest męczarnią tylko, że sama podróż nią jest.
Ja nie rozumiem co ma jedno do drugiego, co ma tłuczenie się kilka godzin autobusem do wychowywania dzieci ale dobra niech Ci będzie, że Dim i inni faceci to Ci źli.
Ja tu zwracam uwagę na problem jakim jest pokonywanie sporych dystansów, jakie jest to obciążenie dla portfela i dla organizmu, a Ty zaraz usiłujesz to obracać przeciwko mnie. Skoro dla Ciebie podróżowanie nie jest takim problemem to czemu np. na spotkaniu forumowym nie byłaś. Dobra wiem zaraz odpiszesz, że nie lubisz szant ale to przecież nie chodziło o to aby nie wiadomo na jakie koncerty iść, a o to aby się spotkać z ludźmi w realu, a nie tylko wylewać żale na forum.
Silencio pisze:z utrudnieniami każdy musi się borykać, nie tylko aseksualni. Owszem, jeśli chodzi o partnera i to partnera aseksualnego (czy też partnerkę) wybór jest dość wąski, tym bardziej, jeśli daje się wymagania, to miasto, to miejsce, taki status społeczny, takie zainteresowania, taka osobowość, taki wygląd, taki światopogląd...
Jeśli chodzi o samotność to fakt warto doprecyzować o jaką samotność chodzi, ale rozumiem z dyskusji, że chodzi tu o związki, a nie o krewnych czy kogoś do spędzania razem czasu. Co do tych wymagań to masz sporo racji. Każdy stawia jakieś wymagania, ja do czego się przyznaje chce mieć dzieci co już wyklucza jakieś 90% asek więc mam bardzo małe pole manewru. Ale jest kilka osób (nie będę wymieniać) narzekających cały czas na przeciwną płeć jednocześnie twierdząc, że sama nie stawia żadnych wymagań. I mnie się krytykuje, że mówię iż odległości to jest poważny problem dla wielu nie do przeskoczenia. Zarzuca mnie się brak chęci i zaangażowania, zresztą jak chyba każdemu facetowi tutaj, a ze swojej strony nie dostrzega jak wysokie oczekiwania ma od swojego "księcia z bajki".

Właściwie to zgadzam się z tym co napisała w poprzednim poście Winkie

ps. WZK nie bierz tego tekstu całkowicie do Siebie, bo mówię tu o ogólnej tendencji jaka przejawia się u części użytkowniczek zresztą jak i użytkowników.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Winkie »

Silencio pisze:ale jeśli te "podstawowe warunki" zaczynają przypominać listę życzeń do Świętego Mikołaja
Tylko czy chłopczyki i dziewczynki grzeczne były? Jeśli nie to rózga się należy... :]

Jeżeli spełnienie przez daną osobę warunków stawianych jej często w różnego typu ogłoszeniach, takich jak miejsce zamieszkania czy wykształcenie, byłoby gwarantem że jest ona "tą właściwą", to idąc dalej nie byłoby ludzi szukających latami swej drugiej połówki, wielu samotnych oraz prężnie działających portali i biur matrymonialnych. Zatem chodzi tutaj o coś innego... O seks? Eee, można iść do burdelu.. O pieniądze? Milionerzy już pozajmowani. A zatem o co?
...
Zaiskrzyć potrafi w końcu między osobami o różnych charakterach, statusie, wykształceniu, zainteresowaniach, preferencjach seksualnych, więc idąc dalej -skreślając zawsze tych samych, zawsze pozostaną ci sami o typie z którymi kiedyś się już próbowało.
Właściwie to zgadzam się z tym co napisała w poprzednim poście Winkie
Jasne...
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Silencio »

ja do czego się przyznaje chce mieć dzieci co już wyklucza jakieś 90% asek więc mam bardzo małe pole manewru.
Przeprowadzałeś jakieś prywatne badania socjologiczne czy te 90% to takie dramatyczne określenie dla ukazania tego jak małe masz szanse? ;) Bez przesady, Dimgrafie. Po pierwsze sama podczas pobytu na tym forum miałam do czynienia z kobietami, które chciały zakładać rodzinę i mieć dzieci, a po drugie, spora część kobiet najpierw myśli o ewentualnym znalezieniu partnera/zamążpójściu a dopiero później o dzieciach. Więc tak naprawdę żadne 90% i nie małe pole manewru. Gdyby mi facet od razu pisał: "hej, chcę mieć piątkę dzieci" to bym się schowała pod łóżko i już stamtąd nie wychodziła :P. A poza tym, wybacz, jeśli coś przekręciłam, dawno mnie nie było, więc może dużo się pozmieniało, ale jeśli kojarzę, określałeś się jako... gray. Więc jako osoba, która w jakichś okolicznościach pociąg seksualny odczuwa i seks też uprawiać może a nawet chce. Więc nie ograniczaj się do kobiet aseksualnych. Są przecież kobiety seksualne bez olbrzymich potrzeb łóżkowych :).
Ale jest kilka osób (nie będę wymieniać) narzekających cały czas na przeciwną płeć jednocześnie twierdząc, że sama nie stawia żadnych wymagań. I mnie się krytykuje, że mówię iż odległości to jest poważny problem dla wielu nie do przeskoczenia.
To akurat jest fakt, ze swojej strony i doświadczenia mogę powiedzieć, że relacje na odległość, nie tylko miłosne, są rzeczywiście trudne. Nie ukrywajmy, że szczególnie w tym pierwszym stadium, kiedy wszystko się dopiero rozwija. Internet czy telefon nie załatwią wszystkiego, a nie każdy ma możliwość codziennego czy nawet cotygodniowego widzenia się z wybranką/wybrankiem. A już znajomości zaczynane przez internet budzą najczęściej rozczarowanie. I tak poznaje się Stefana, który jest fajny, chce się z nim spotkać, a potem się okazuje, że Stefan wysłał cudze zdjęcie i w ogóle nie jest tym Stefanem, z którym się gadało :P. Gdyby jakimś cudem rzeczony Stefan to czytał i domyślał się, że jest tymże Stefanem - potrzebowałam przykładu.
WZK nie bierz tego tekstu całkowicie do Siebie, bo mówię tu o ogólnej tendencji jaka przejawia się u części użytkowniczek zresztą jak i użytkowników.
Bo ludzie lubią zrzucać winę na kogoś innego. Taka prawda. Nie wychodzi mi z jedną dziewczyną? Zła i nie aska. Z drugą? Nie kochała mnie. Trzecia? Pewnie oszustka. I tak dojdziemy do piętnastej, a szanowny pan nadal uważa, że po prostu ma życiowego pecha i źle dobiera miłości swojego życia, nie widząc zapewne, że jest uciążliwy jak kula u nogi. Z dziewczynami jest tak samo. A to, że on patrzy tylko na wygląd, a to, że seks, a że olał, a że nie traktował poważnie... Podczas gdy same siebie często nie szanują i nie traktują w taki sposób, by na szacunek zasługiwały.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Winkie »

Silencio pisze:Więc jako osoba, która w jakichś okolicznościach pociąg seksualny odczuwa i seks też uprawiać może a nawet chce. Więc nie ograniczaj się do kobiet aseksualnych. Są przecież kobiety seksualne bez olbrzymich potrzeb łóżkowych :).
Otóż to. Pośród kobiet seksualnych może łatwiej byłoby znaleźć tą która chciałaby urodzić Panu trójeczkę (metodą naturalną), niż na forum gdzie wypowiadają się kobiety aseksualne, które czasami choć deklarują chęć bycia matkami to jednakże odkładają to na bliżej nieokreśloną przyszłość (którą nie jest pierwsza, a nawet i nie druga randka :roll: ).
Przeraża bycie postawianą w roli "inkubatora" już na początku związku i przeraża związek interesowny, którego gwoździem programu są dzieci. A gdyby ona się tak np. rozmyśliła? Toż to chyba niedopuszczalne w tym wypadku jest?
Silencio pisze:Podczas gdy same siebie często nie szanują i nie traktują w taki sposób, by na szacunek zasługiwały.
Poczynając już od typu ogłoszeń przez nie wybieranych. Nie ma co idealizować ani siebie ani jego/ją - jeżeli już w ogłoszeniu mówi, że ona ma robić to i tamto, być taka ale nie inna, to nie ma co się łudzić, że uda się sprostać w realu tymże wymaganiom. Jeden błąd i out z boiska.
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: chochol »

Jedni szukają i znajdują partnerów, zaś inni powodów by ich nie znaleźć.
Panowie, jesteście ofiarami położenia geograficznego, bo gdybyście mieszkali gdzie indziej do drzwi i okien stukałyby panny. Oto powód niesparowania :wink:.

Normalnie aż głowa pęka. Wszystko co do grosza przeliczone. Jak można określać wartość uczucia (poza śmiesznymi testami typu "ile warta jest wasza miłość" :lol: ). Tego nie da się przeliczyć na euro czy złotówki! Ale dobrze wiedzieć czym się kierujecie. Radziłabym dodać to do ogłoszenia Szukam partnerki, żeby każda zainteresowana mogła wiedzieć, z kim ma do czynienia. Dalej nie mogę pojąć i nie pojmę jak można narzekać na uciążliwość podróży skoro jedzie się jedynie po to aby pobyć z drugą osobą, człowiek unosi się wtedy nad ziemią, a nie myśli o niedogodnościach.

Życzę Wam zatem abyście mieli do swych wybranek 10 kroków, bo w innym wypadku zaistnieją "niepożądane" warunki w postaci kosztów :roll: .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: Winkie »

chochol pisze:Panowie, jesteście ofiarami położenia geograficznego, bo gdybyście mieszkali gdzie indziej do drzwi i okien stukałyby panny. Oto powód niesparowania :wink:.
Ale czy wtedy znaleźliby ukojenie w ramionach "ten jedynej (nieistniejącej)"? Wtedy pewnie by powiedzieli, że wolą "egzotykę", panny są do siebie zbyt podobne, zbyt łatwo dostępne...itp., itd.,itp,itd...
chochol pisze:Dalej nie mogę pojąć i nie pojmę jak można narzekać na uciążliwość podróży skoro jedzie się jedynie po to aby pobyć z drugą osobą, człowiek unosi się wtedy nad ziemią, a nie myśli o niedogodnościach.
No co Ty, jeśliby zaczął się jeden z drugim nad ziemią unosić to nie daj Boże, a jaka złotówka z kieszeni by wyleciała. Nie można ryzykować, trzeba trzymać się blisko ziemi.

Nawiasem mówiąc - nikt nie wspomniał o tym ile wybranka jeść powinna. Anorektyczka, ciągła dieta to automatycznie oszczędności w comiesięcznym budżecie.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Czy aseksualni są skazani na samotność?

Post autor: dimgraf »

Silencio pisze:ale jeśli kojarzę, określałeś się jako... gray. Więc jako osoba, która w jakichś okolicznościach pociąg seksualny odczuwa i seks też uprawiać może a nawet chce. Więc nie ograniczaj się do kobiet aseksualnych. Są przecież kobiety seksualne bez olbrzymich potrzeb łóżkowych .
Winkie pisze:Pośród kobiet seksualnych może łatwiej byłoby znaleźć tą która chciałaby urodzić Panu trójeczkę (metodą naturalną), niż na forum gdzie wypowiadają się kobiety aseksualne, które czasami choć deklarują chęć bycia matkami to jednakże odkładają to na bliżej nieokreśloną przyszłość
Naprawdę bardzo mało o mnie wiecie. Ale najłatwiej komuś przyszyć łatkę.
Winkie pisze:Przeraża bycie postawianą w roli "inkubatora" już na początku związku i przeraża związek interesowny, którego gwoździem programu są dzieci. A gdyby ona się tak np. rozmyśliła? Toż to chyba niedopuszczalne w tym wypadku jest?
Co znaczy się rozmyśliła? I sama uprzedmiotawiasz teraz kobietę. Przede wszystkim moim zdaniem jeśli tak się podchodzi do tematu dzieci jak do towaru który się kupuje w sklepie na zasadzie, że jak się rozmyśle to zwrócę albo po prostu nie kupię bo jeszcze mi się znudzi to ja nie wiem kim trzeba być, jak bardzo samolubnym człowiekiem.
W każdej dyskusji gdzie poruszana jest kwestia dzieci jak jakiś przedmiot, zachciankę na zasadzie, a kupie sobie buty bo ładne. Ja jestem świadom jak wiele związków się kończy właśnie przez takie "rozmyślenie się". Moim zdaniem taka osoba nigdy tych dzieci nie chciała, a tylko kłamała dla zaspokojenia własnych samolubnych pragnień nie licząc się z tym, że gdy powie prawdę to bardzo głęboko zrani drugą osobę. (znów mówię ogólnie o przedstawicielach obu płci). Ja wprost mówię, że chce mieć dzieci ale nie na zasadzie, a może za jakiś bliżej nie określony czas bym chciał albo nie. Właściwie na tym zakończę tego offtopa, a jeśli chcecie kontynuować temat dzieci to proponuje przenieść dyskusje do właściwego tematu czy też jeśli chodzi o konkretnie moją osobę to do mojego tematu w szukam lub na pw.
Chochol pisze:Jedni szukają i znajdują partnerów, zaś inni powodów by ich nie znaleźć.
Panowie, jesteście ofiarami położenia geograficznego, bo gdybyście mieszkali gdzie indziej do drzwi i okien stukałyby panny. Oto powód niesparowania .

Normalnie aż głowa pęka. Wszystko co do grosza przeliczone. Jak można określać wartość uczucia (poza śmiesznymi testami typu "ile warta jest wasza miłość" ). Tego nie da się przeliczyć na euro czy złotówki! Ale dobrze wiedzieć czym się kierujecie. Radziłabym dodać to do ogłoszenia Szukam partnerki, żeby każda zainteresowana mogła wiedzieć, z kim ma do czynienia. Dalej nie mogę pojąć i nie pojmę jak można narzekać na uciążliwość podróży skoro jedzie się jedynie po to aby pobyć z drugą osobą, człowiek unosi się wtedy nad ziemią, a nie myśli o niedogodnościach.

Życzę Wam zatem abyście mieli do swych wybranek 10 kroków, bo w innym wypadku zaistnieją "niepożądane" warunki w postaci kosztów .
Widzę i Ty Chochol mnie nie zrozumiałaś. To był tylko przykład, aby uświadomić problem, a nie aby od razu wyceniać miłość.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
ODPOWIEDZ