chochol pisze:W żadnym aspekcie życia nie ma się gwarancji. Nic pewnego nie ma, istnieje jedynie szansa. A jak te szanse wykorzystamy zależy w dużej mierze od Nas. Z siedzenia i marudzenia nic się nie stanie, nie zjawi się przysłowiowy "książę na białym koniu", trzeba podjąć jakiś trud, więc może dlatego łatwiej przychodzi biadolenie niż rzeczywiste działanie.
Tak, tylko co rozumie się poprzez "rzeczywiste działania"? Niektórzy ludzie nie mają w sobie na tyle dużo śmiałości, nie otwierają się łatwo przed każdym z napotkanych ludzi w sieci, bo np. mają złe doświadczenia, taki jest ich charakter, a każda próba, choć być może określana jako "brak zaangażowania" z ich strony (bo coś nie zostało powiedziane/napisane wprost, a jedynie subtelnie "zasygnalizowane") - dla takich osób i tak jest już sporym wyzwaniem. Są ludzie którzy muszą się przekonać do kogoś, ten "proces" zajmuje im sporo czasu - do takich i ja należę. A niestety jak zauważyłam wszystko chce się dostać "już teraz, natychmiast".
chochol pisze:Tak, seksualni mogą przebierać i nie zastanawiając się rezygnować ze znajomości, bo jeszcze na pewno kogoś spotkają
Z doświadczenia wiem, że z osoba seksualną związek nie wypali, chociaż na początku, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na pozytywny rozwój relacji, ale można/trzeba dać sobie szansę.
Może znajdą, może nie jednak nie da się nie zauważyć, że mają większe "pole manewru", nie muszą przejmować się problemem dopasowania pod względem seksualności - bo u nich ten problem z racji typowego postrzegania zagadnienia roli seksu w związku odpada. Zgrzyt owszem, i tu się może pojawić, lecz jedynie pod względem częstotliwości, konkretnych preferencji, a nie samego faktu uprawiania seksu (tudzież jego braku).
chochol pisze:Czyli nie wchodzisz w niepewna relację?
Na dobrą sprawę każdy związek jest niepewny, więc do każdej relacji staram się podchodzić w miarę ostrożnie, zwłaszcza już w przypadku Internetu. Poza tym u mnie akurat, z racji miejsca zamieszkania, paru innych kwestii, odpada "problem" jakikolwiek już nawet relacji, bowiem nie mam możliwości spotykania tu kogoś nowego. Albo tkwią w związkach albo też z innych względów "odpadają"tj. nic mnie w nich nie pociąga.
dimgraf pisze:Poświęcenie wcale nie rozumiem wyłącznie jako uprawianie seksu ale choćby przemierzenie wielu kilometrów za miłością, a w związku z tym i rezygnację z dotychczasowego życia - wspomniane ryzyko.
Jednakże poświęcenie może być większe, może być i mniejsze. Za większe mimo wszystko wg mnie powinno uznawać się uprawianie seksu w związku z osobą seksualną, a w związku z osobą aseksualną - uprawianie seksu w celach prokreacyjnych, mimo iż obecnie są metody jak in vitro które umożliwiają pominięcie "tradycyjnego aktu zapłodnienia". Dojazd do konkretnej osoby za aż tak wielkie poświęcenie nie uważam, w sumie nie postrzegam tego w tych kategoriach. Pewna niedogodność to i owszem jest, ale pieniądze można na ten cel wygospodarować, a Polska nie jest tak poza tym ogromnym krajem, zatem i podróży nie liczy się w tygodniach...
dimgraf pisze:Osobiście chyba wciąż wierzę w cuda i spotkanie na swojej drodze kogoś kto ma podobne poglądy na życie, związek, rodzinę. Choć ja akurat jak to pewna forumowiczka w prywatnej rozmowie określiła: "seksualny rynek matrymonialny" biorę pod uwagę.
Właśnie chyba owy "matrymonialny rynek seksualny" dałby Ci więcej szans Dimgrafie na znalezienie odpowiedniej partnerki bowiem tutaj raczej nieczęsto trafiają się kobiety, które zdecydowane są zostać matkami - szybciej takie, które chcą zostać matkami, rozważają to, ale odkładają na przyszłość. Jesteś osobą, która chce mieć dzieci, a zaryzykuję w tym miejscu stwierdzenie i powiem, że być może dla kobiet aseksualizm ma tą zaletę, że nie zajdą w ciążę...
dimgraf pisze:ps. Winkie starej pannie też pesymizm nie przystoi
Może znajdzie się stary kawaler
Być może starej pannie nawet może być łatwiej bo kawaler się wyszalał za młodu i już mu się nie chce
Myślę, że przystoi bardziej niż staremu kawalerowi, choć tym mianem Ciebie jeszcze, mimo iż jesteś w moim wieku, nikt jeszcze nie określi ponieważ faceci pod tym względem "starzeją się wolniej".
Poza tym z "odzysku" nie chcę - jeżeli jakiś wolał ówcześnie plastyki to niech z plastykiem żyje sobie nadal, prowadząc plastykowe rozmowy w swoim małym plastykowym świecie.