Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Podstawowa definicja aseksualności obejmuje brak potrzeby seksu oraz fizjologicznego pociągu do drugiej osoby. Z kolei pewne rzeczy takie jak np. odczucie podniecenia, reakcje na bodźce zmysłowe, pozytywne nastawienie do erotyzmu, erotyczne sny, fantazje, potrzeba bliskości psychiczno- fizycznej, osobista potrzeba podkreślania swej płciowości poprzez np. dbanie o wygląd czy chęć bycia postrzeganym (przez siebie bądź innych) jako ktoś zmysłowy, atrakcyjny, budzący zachwyt- przypisywane są głównie pod seksualność (i tym samym pod osoby seksualne), a przecież to samo może dotyczyć także i Asów. Stąd wychodziłoby nam założenie, że osoby aseksualne są w pewnym sensie seksualne lub- w aseksualności jest też seksualność. To wydaje się brzmieć nieco paradoksalnie i sprzecznie. Jak byście się do tego odnieśli? Czy podane przykłady uważacie, że należy klasyfikować jako „seksualne”, czy raczej nie należy umieszczać ich w żaden typ, a ich charakter określać wyłącznie w odniesieniu do swej tożsamości (seksualnej / aseksualnej)? Czy moglibyście powiedzieć, że żaden z podawanych przykładów was nie dotyczy? Zapewne nie i dlatego też chciałabym wiedzieć, które z nich moglibyście odnieść do siebie. Czy byłyby to tylko niektóre z nich, czy może jednak wszystkie przykłady?
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Czytając artykuły (linki w dziale z Artykułami), a także materiały dostępne w Internecie + jeden wywiad na youtube, wielokrotnie spotkałam się z nieco inną opinią, i to chociażby lekarzy seksuologów, na temat czym jest aseksualizm i jakimi cechami wykazuje się osoba aseksualna - przede wszystkim twierdzono brak potrzeby uprawiania seksu, samej czynności tego rodzaju (dr A. Depko nawet posunął się do stwierdzenia, że aseksualni się nie uprawiają seksu, bez wyjątków, włączając w to masturbację), nie stwierdzając jednocześnie, że osoby aseksualne w jakiś inny sposób różnią się od seksualnych, czyli np. nie dbają o swój wygląd, nie chcą się podobać czy też nie posiadają potrzeby bliskości. Skupiono się na popędzie - na częstości uprawiania seksu,zdolności odczuwania bezpośrednich doznań itp. To czy ktoś je odczuwa np. czytając ładny erotyk, oglądając dzieło sztuki nie musi wykluczać go z grona aseksualnych. Ja przykładowo niekiedy lubię mocniej podkreślić swoją płeć, chcę się podobać także fizycznie (dlaczegóż by nie? - czy podobać się = seks?), poza tym lubię czytać erotyki, lubię kiedy seks jest estetycznie przedstawiany np. w dziełach literackich, w sztuce której to stanowi integralną część... no i nadal uważam siebie za osobę aseksualną. Jedno drugiemu nie przeszkadza - a i odpada w moim przypadku coś co antyseksualnością zostało nazwane.youngirl pisze:Z kolei pewne rzeczy takie jak np. odczucie podniecenia, reakcje na bodźce zmysłowe, pozytywne nastawienie do erotyzmu, erotyczne sny, fantazje, potrzeba bliskości psychiczno- fizycznej, osobista potrzeba podkreślania swej płciowości poprzez np. dbanie o wygląd czy chęć bycia postrzeganym (przez siebie bądź innych) jako ktoś zmysłowy, atrakcyjny, budzący zachwyt- przypisywane są głównie pod seksualność (i tym samym pod osoby seksualne), a przecież to samo może dotyczyć także i Asów.
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Pozytywne nastawienie do erotyzmu? W jakim sensie konkretnie? Nie wydaje mi się to cechą, której aseksualny nie powinien mieć, już raczej antyseksualny, a te słowa nie pokrywają się ze sobą. Co do potrzeby bliskości psycho-fizycznej... Hm... Też zależy, co mamy na myśli. Bliskość psycho-fizyczną w rozumieniu przytulenia się do kogoś i traktowania go jako osoby drogiej, ważnej itp., można odczuwać względem wielu osób, choćby rodziców czy rodzeństwa. Nie każdy aseksualny deklaruje się jako osoba, która chce tworzyć z kimś związek. Przyjęło się z tego, co się zorientowałam, określenie aseksualny i aromantyczny . Natomiast dbanie o wygląd... Nic w tym seksualnego. Są to czasy (nie wiem, czy zawsze tak nie było), kiedy po wyglądzie się nas ocenia. Dbanie o wygląd to nie jest robienie z siebie obiektu seksualnego. To kreowanie pewnego wizerunku. Każdy z nas chce uchodzić za osobę profesjonalną, np. w pracy, stąd raczej nikt nie będzie paradował po biurze w dresach twierdząc, że mu się nie chce, bo nie zamierza być atrakcyjny. Osobiście ubieram się raczej tak, żeby było mi wygodnie, za zakupami nie przepadam, na modzie się nie znam i gdy się ubieram, raczej nie przyświeca mi cel bycia atrakcyjną dla kogoś tam. Natomiast domyślam się, że są osoby aseksualne, które lubią się ubierać stylowo (cokolwiek by to słowo nie znaczyło ), bo czują się z tym dobrze.Z kolei pewne rzeczy takie jak np. odczucie podniecenia, reakcje na bodźce zmysłowe, pozytywne nastawienie do erotyzmu, erotyczne sny, fantazje, potrzeba bliskości psychiczno- fizycznej, osobista potrzeba podkreślania swej płciowości poprzez np. dbanie o wygląd czy chęć bycia postrzeganym (przez siebie bądź innych) jako ktoś zmysłowy, atrakcyjny, budzący zachwyt- przypisywane są głównie pod seksualność (i tym samym pod osoby seksualne), a przecież to samo może dotyczyć także i Asów.
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Trochę dużo tych niby paradoksów. Wydaje mi się, że odczuwanie podniecenia i reakcja na bodźce zmysłowe jest czynnością fizjologiczną organizmu, przecież mężczyzna aseksualny, nie musi być impotentem, a kobieta nie musi być oziębła.youngirl pisze:Podstawowa definicja aseksualności obejmuje brak potrzeby seksu oraz fizjologicznego pociągu do drugiej osoby. Z kolei pewne rzeczy takie jak np. odczucie podniecenia, reakcje na bodźce zmysłowe, pozytywne nastawienie do erotyzmu, erotyczne sny, fantazje, potrzeba bliskości psychiczno- fizycznej, osobista potrzeba podkreślania swej płciowości poprzez np. dbanie o wygląd czy chęć bycia postrzeganym (przez siebie bądź innych) jako ktoś zmysłowy, atrakcyjny, budzący zachwyt- przypisywane są głównie pod seksualność (i tym samym pod osoby seksualne), a przecież to samo może dotyczyć także i Asów. Stąd wychodziłoby nam założenie, że osoby aseksualne są w pewnym sensie seksualne lub- w aseksualności jest też seksualność. To wydaje się brzmieć nieco paradoksalnie i sprzecznie. Jak byście się do tego odnieśli? Czy podane przykłady uważacie, że należy klasyfikować jako „seksualne”, czy raczej nie należy umieszczać ich w żaden typ, a ich charakter określać wyłącznie w odniesieniu do swej tożsamości (seksualnej / aseksualnej)? Czy moglibyście powiedzieć, że żaden z podawanych przykładów was nie dotyczy? Zapewne nie i dlatego też chciałabym wiedzieć, które z nich moglibyście odnieść do siebie. Czy byłyby to tylko niektóre z nich, czy może jednak wszystkie przykłady?
Pozytywne nastawienie do erotyzmu, może świadczyć o tym, że dana osoba akceptuje swój aseksualizm i nie musi tłumić popędu obrzydzaniem sobie seksu.
Sny ma się różne, nie znaczy to, że chce się wszystkiego, co nam się śni. Przecież czasem śni się coś strasznego i człowiek, cieszy się, że to tylko sen.
To, że potrzebujemy obecności drugiego człowieka jest czymś naturalnym, normalnym, mało kto mógłby żyć jako pustelnik.
Podobnie naturalne jest odczuwanie przynależności do swojej płci i ubieranie się, czy zachowanie, tak jak inne kobiety czy inni mężczyźni.
Wszystko to nie wyklucza bycia osobą aseksualną i życia bez uprawiania seksu.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Dziewica8 trafiłaś w sedno .
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Z mojego punktu widzenia wszystko sprowadza się do ideału. W fizyce są pojęcia idealnej bieli i czerni, które w naturze nie występują.
Zakładając, że biel to aseksualizm, a czerń to seksualizm, większość jest gdzieś pomiędzy. To, że nie lubimy ciemnych kolorów nie czyni nas idealnie białymi. Jasne szarości mogą być przyjemne dla naszego oka.
Jeśli jeszcze wmieszać w to barwy, to wyjdzie, że możemy nie lubić bardzo ciemnych kolorów, do tego w ogóle czerwieni, ale jasnozielone, a nawet i umiarkowanie ciemnozielone już tak.
W ten sposób ktoś kto utożsamia się z asami, może się podniecać, a ktoś inny zwyczajnie lubić erotykę.
Oczywiście pozostaje kwestią otwartą, to że asem nie trzeba być spełniając setki kryteriów, a wystarczy się nim czuć, ale to już inny wątek tego forum.
Zakładając, że biel to aseksualizm, a czerń to seksualizm, większość jest gdzieś pomiędzy. To, że nie lubimy ciemnych kolorów nie czyni nas idealnie białymi. Jasne szarości mogą być przyjemne dla naszego oka.
Jeśli jeszcze wmieszać w to barwy, to wyjdzie, że możemy nie lubić bardzo ciemnych kolorów, do tego w ogóle czerwieni, ale jasnozielone, a nawet i umiarkowanie ciemnozielone już tak.
W ten sposób ktoś kto utożsamia się z asami, może się podniecać, a ktoś inny zwyczajnie lubić erotykę.
Oczywiście pozostaje kwestią otwartą, to że asem nie trzeba być spełniając setki kryteriów, a wystarczy się nim czuć, ale to już inny wątek tego forum.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
zgadzam się z Pogubionym, pomiędzy czarnym a białym jest mnóstwo odcieni więc czasami nie można kategorycznie stwierdzić czy coś jest czarne czy białe, tym bardziej w sprawach dotyczących seksualności
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Myślę, że to zbytnie uogólnienie - mianowicie, ze ASem wystarczy się poczuć. To jeszcze musi znajdować potwierdzenie w rzeczywistości, wraz z wykluczeniem choćby antyseksualizmu, unikania seksu, a nie autentycznie braku potrzeby tego rzędu... Bo gdyby tylko już kto stawał się ASem poprzez nazwanie się, "poczucie się" aseksualnym, to okazałoby się, że aseksualnych jest więcej - choć na to więcej składałyby się osoby seksualne, tyle że z problemami, których rozwiązania nie chcą się podjąć.pogubiony pisze:Oczywiście pozostaje kwestią otwartą, to że asem nie trzeba być spełniając setki kryteriów, a wystarczy się nim czuć, ale to już inny wątek tego forum.
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Zgodziłbym się z Tobą Winkie, ale czy jeśli ktoś rezygnuje z rozwiązania problemu na rzecz abstynencji seksulanej, to w pewnym sensie jest aseksualny - typowy człowiek raczej się na to nie zdecyduje.
Ale jeśli podejść do tego radykalnie, to rzeczywiście raczej należałoby taką osobę zakwalifikować do kryptoseksualnych.
Ale jeśli podejść do tego radykalnie, to rzeczywiście raczej należałoby taką osobę zakwalifikować do kryptoseksualnych.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Niekoniecznie. Seks może być dla niektórych fobią chociażby, a nie każda fobia jest łatwa do wyleczenia, co więcej, wcale nie tak wielu ludzi decyduje się, by się fobii pozbywać. Jeśli coś wydaje ci się obrzydliwe i jesteś przekonany, że tak właśnie jest, a może nawet bardziej, jeśli coś cię przeraża i wydaje ci się, że jest to złe, to nie będziesz się starał tego zmienić, a bądźmy świadomi, że istnieją ludzie z takim podejściem. Już na tym forum mieliśmy przypadek osoby, która będąc aseksualną i antyseksualną uznawała, że dziecko powinna wychować na aseksualne, bo seks to samo zło. I teraz wyobraźmy sobie dziecko, które od dzieciństwa jest uświadamiane w takim twierdzeniu.Zgodziłbym się z Tobą Winkie, ale czy jeśli ktoś rezygnuje z rozwiązania problemu na rzecz abstynencji seksulanej, to w pewnym sensie jest aseksualny - typowy człowiek raczej się na to nie zdecyduje.
W takich przypadkach jak wyżej, myślę, że owszem, tak.Ale jeśli podejść do tego radykalnie, to rzeczywiście raczej należałoby taką osobę zakwalifikować do kryptoseksualnych.
-
- przedszkolASek
- Posty: 8
- Rejestracja: 5 wrz 2013, 23:12
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Przepraszam, że odgrzebuję temat, ale w końcu to: "Pytania i odpowiedzi", a ja mam pytanie ; )
Skoro aseksualizm nie oznacza impotencji, nie oznacza tego, że nie jest się w stanie uprawiać seksu, to czy osoby aseksualne mogą doznać orgazmu - jako fizjologicznej reakcji organizmu (przyspieszone tętno, skurcze mięśni, itd, itp, odprężenie + ROZKOSZ) - i pewnej PRZYJEMNOŚCI z tego aktu? Czy cały akt jest niekomfortowy?
Widziałam, że są tu osoby, które deklarują się jako osoby aseksualne, ale miały pewne doświadczenia w tej sferze.
Proszę o odpowiedzi ; )
Skoro aseksualizm nie oznacza impotencji, nie oznacza tego, że nie jest się w stanie uprawiać seksu, to czy osoby aseksualne mogą doznać orgazmu - jako fizjologicznej reakcji organizmu (przyspieszone tętno, skurcze mięśni, itd, itp, odprężenie + ROZKOSZ) - i pewnej PRZYJEMNOŚCI z tego aktu? Czy cały akt jest niekomfortowy?
Widziałam, że są tu osoby, które deklarują się jako osoby aseksualne, ale miały pewne doświadczenia w tej sferze.
Proszę o odpowiedzi ; )
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Aseksualizm nie ma wpływu na odczuwanie pod warunkiem, że nie ma blokady psychicznej.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
ja tam typowym asem nie jestem ale wydaje mi się iż logika nakazuje żeby asy nie odczuwały przyjemności z seksu, jeśli by miały odczuwać to czym sie wtedy różnią od całej reszty?
-
- przedszkolASek
- Posty: 8
- Rejestracja: 5 wrz 2013, 23:12
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
Przyjemność, jako część orgazmu, skoro jest to fizjologiczny stan.
Re: Paradoks aseksualizmu - seksualność w aseksualności
ASowatość to raczej psychiczny stan niż fizyczny. Po prostu nie lubimy seksu, w czym różnimy się od "typowych hetero, homo i bi", ale łączy nas to, że przyjemność z orgazmu mamy, ale:
a) nie zawsze jest on satysfakcjonujący, bo "i po co mi ten seks/orgazm?!"
b) nie każdy odczuwa przyjemność, ale to już wyjątki u ASów. A większość/każdy AS to wyjątek I chyba nie ma drugiego takiego samego asa, tak jak i nie ma dwóch takich samych płatków śniegu
a) nie zawsze jest on satysfakcjonujący, bo "i po co mi ten seks/orgazm?!"
b) nie każdy odczuwa przyjemność, ale to już wyjątki u ASów. A większość/każdy AS to wyjątek I chyba nie ma drugiego takiego samego asa, tak jak i nie ma dwóch takich samych płatków śniegu