Uluru pisze:O! Parę dni mnie nie było i jakie zmiany. Salomea powiedziała, Salomea została zrozumiana i zaakceptowana, Salomea ma inny emblemat i taką rangę, której nie ma jeszcze nikt .
Wniosek jest taki, że tak dużo tu się dzieje, że musisz częściej do nas wpadać.
Uluru pisze:A tak poważnie, to bądź przygotowana na podchwytliwe pytania rodzicielki w przyszłości. Kuba ma dużo racji przewidując taką sytuację. Myślę, że większość rodziców z pewnością sądziłaby, że ich ukochany potomek prędzej czy później "rozchodzi" tę przypadłość .
Co do „rozchodzenia” to wszystko zostało już dzisiaj wyjaśnione, podchwytliwych pytań już raczej nie będzie.
Kuba pisze:No i się zaczęło... „O prosze, prosze... co to jest, że teraz ci mlodzi niechcą mieć dzieci? I co po sobie pozostawisz?!” Zaczęła mi mówić, że widziała jakąś reklamę w polskiej telewizji że niby kobieta rodzi ale zamiast dziecka urodziła odkurzacz. Ja się zacząłem lekko śmiać i ją prowokować coś w stylu WendyKroy „a poco dzieci?
Wygadales sie juz Kuba ze marzysz o prawdziwej milosci. Rozumiem Twoje podejscie do kontaktow fizycznych, ale czy naprawde nie zastanawiales sie jakby to bylo wychowac mala istote ludzka stworzona z twojej krwi i kosci?
Wpadlem tutaj szukajac odpowiedzi. Nie wiem do konca czy znalazlem to czego szukalem, ale wiem ze gdyby moja ukochana powiedziala mi wprost ze jest Aska, to bylo by mi duzo latwiej... Wiedzialbym na czym stoje.
witam w naszym forum - widze, ze nasz temat cie interesuje, bo piszesz ile wejdzie no i to tez dobrze, bo po to jest forum.
jedna prosba; proponowal bym uzywania funkcji "zmien", gdy chcesz cos "dopisac" do twojej ostatniej wypowiedzi - tak pomiedzy nami; powiedzmy ze to troche "dziwnie wyglada", gdy pare postow od jednej osoby, jest wpisanych jeden pod drugim...
dziekuje.
Zolnierz pisze: Wygadales sie juz Kuba ze marzysz o prawdziwej milosci. Rozumiem Twoje podejscie do kontaktow fizycznych, ale czy naprawde nie zastanawiales sie jakby to bylo wychowac mala istote ludzka stworzona z twojej krwi i kosci?
Ja już chyba za dużo gadam. Napisz jak ty to widzisz. Ja prawdopodobnie czuje tosamo.
Jak ja to czuje? Moj czteroletni synek jest dla mnie sensem zycia. Uwielbiam gdy mi opowiada jak bylo w przedszkolku, swoja lamana polszczyzna. Uwielbiam gdy we wszystkim chce mi pomagac. Uwielbiam jak chce sie przytulic do tatusia przed snem...
Wracając do głównego tematu => Mojego „wychodzenia z cienia” ciąg dalszy, ostatnio powiedziałam mojej przyjaciółce, że jestem aseksualna, zareagowała bardzo pozytywnie, nie wmawiała mi, że to minie i takie tam. Jest coraz lepiej.
Zdarzylam juz porozmawiac a temat aseksualnosci z roznymi osobami. I poglady na ten temat rowniez sa bardzo rozne... np jedna dziewczyna wogole nie wierzy ze cos takiego moze istniec... xD
Ostatnio zmieniony 27 cze 2007, 08:58 przez Aneshia, łącznie zmieniany 1 raz.
W ogóle nie pociągają mnie dyskusje o seksie, preferencjach i innych przejawach działaności mających związek z libido (chyba, że w żartach ). Temat mnie nie gnębi, nie zaprząta myśli i nawet jeśli moja wrodzona skrytość wynika z daleko posuniętego introwertyzmu, to szczerze powiedziawszy, nie czuję wewnetrznej potrzeby zwierzania się garstce nielicznych znajomych ze swojej aseksualności.
Ja tam uwielbiam rozmawiac na wszelkie tematy - w tym takze te kontrowersyjne Interesuja mnie ludzie, musze z nimi rozmawiac bo bym chyba sie zalamala xD I nie do pomyslenia jest dla mnie, ze moglabym miec cos o czym nie moglabym innym powiedziec... Co innego rzecz jasna nie moc a co innego nie chciec. Ale tematy seksuanosci zawsze mnie interesowaly - a szczegolnie to, co mysla o nich inni. Wiecie np o tym, ze jest zaleznosc miedzy tym, jak czlowiek jest religijny a jak bardzo jest tolerancyjny? I to niestety ujemna zaleznosc Chrzescijanie zamiast zyc w milosci wszystkie mniejszosci uwazaja za gorsze... oczywiscie nie mowie tu o wszystkich chrzescijanach. Jednak sama rowniez zdarzylam juz zauwazyc, ze co bardziej religijne kolezanki - tolerancyjne nie sa. Przeraza mnie to. Bo gdziez otwartosc umyslu? Gdziez serca i zrozumienie? Niedlugo bede robic prace na statystyke i mysle o tym, zeby wlasnie zbadac ta zaleznosc. Ale to sie jeszcze okaze...
ewutek pisze: Temat mnie nie gnębi, nie zaprząta myśli i nawet jeśli moja wrodzona skrytość wynika z daleko posuniętego introwertyzmu, to szczerze powiedziawszy, nie czuję wewnetrznej potrzeby zwierzania się garstce nielicznych znajomych ze swojej aseksualności.
U mnie jest dokładnie tak samo. Dodatkowo ułatwia mi to fakt, że nikt jakoś się nie pali, aby się dopytywać.