Ja nadal nie wiem dlaczego nikt mnie nie chcemarisaxyz pisze:dlaczego nikt Cię nie chce?
Poza tym, mało kto się mnie pyta czy kogoś mam. W zasadzie to nikt się o to nie pyta
Ja nadal nie wiem dlaczego nikt mnie nie chcemarisaxyz pisze:dlaczego nikt Cię nie chce?
czasami stoje tak, ze mam faceta naprzeciwko siebie, a czasami z boku. Bywa, że i stoi za mnąPau pisze: jak stoisz z facetami
Chyba najwyższy czas przetrzeć sobie monitor, albo okularki - ja Harlequiny?! W zyciu nie przeczytałem nawet jednej kartki z Harlequina. Czytam głównie literaturę popularnonaukową (tzw."jazz dla mass"), obecnie "Rozplatanie tęczy" Dawkinsa i paszkwil P.E.Johnsona "Sąd nad Darwinem". Żadnej z nich własciwie nikomu nie polecam, ale sam je zmęczę do końca (szczególnie, że nie mam nic innego teraz).wyrwana_z_kontekstu pisze:Co takiego czytasz? Z tego, co widzę z wypowiedzi na forum, to chyba Harlequiny przeważnie.
To u mnie jest odwrotnie.Jak byłam młodsza to mało kto pytał, a teraz jak mam 30~stkę to jestem atakowana pytaniem o faceta, ślub, dzieci prawie na każdym spotkaniu, i rodzinnym i towarzyskim aż mi się czasami ulewa.Niestety na nic zdają się tłumaczenia że po prostu jak ktoś tu na forum pisał mam naturę singla, nie mam czasu na związek, nie potrafię się zakochać przez co szybko dostrzegam wady owego kandydata,jestem asem,chce zostać starą samotną wariatką otoczoną tylko 10 kotami i psami itd. odpowiedź jest zawsze taka sama: "dobra nie p...l my ci kogoś znajdziemy" i wpakowują mnie w niezręczne sytuacje typu jakieś dziwne randki co zaczyna mnie pomału drażnićNie przejmujcie się. Pytają gdzies tak do 30tki. Potem juz nie pytaja, bo nie ma komu pytac. Znajomi pozakładali swoje rodziny i żyją w "innym swiecie", a nasza własna familia tez daje sobie w końcu spokój, spisując nas na "straty" i juz nie męczy...
O, tez nie rozumiem dlaczego .Layla pisze:Ja nadal nie wiem dlaczego nikt mnie nie chce
To zależy co masz na myśli z tym niczego nie brakuje. w wyglądzie to zdecydowanie niczego. Co najwyżej mógłbym się przyczepić do niektórych cech Twojego charakteru ale akurat tego nie da się chyba za bardzo zmienić nie udając kogoś kim się w rzeczywistości nie jest. Choć to też zależy od wpływu otoczenia. Sam zauważyłem, że powoli staje się coraz bardziej ekstrawertyczny co kiedyś wydawało się dla mnie czymś niemożliwym.Choć i wobec mojego singielstwa spotykam się ze zdziwieniem, i chłopaków, i dziewczyn. Ich zdaniem, niczego mi nie brakuje.
Jakże bardzo się mylą mogą poświadczyć panowie z forum.
...ale osoba wpisująca się w ten model może mieć kupę przywar których Ty jesteś pozbawiona: a ów brak ceniony jest gdzie indziej.Nie wpisuję się w pożądany wszędzie model aktywnej, energicznej, otwartej osoby
Skoro znasz swoje wady, które komplikują Ci życie spróbuj je zmienić, ukryć, etc. Naprawdę jak poznałem Ciebie w realu to wcale nie odniosłem wrażenia osoby niedostępnej i trudnej w relacjach.Nie wpisuję się w pożądany wszędzie model aktywnej, energicznej, otwartej osoby i zawalam sobie tym wszystko, co tylko się da. Praca, marzenia, relacje z ludźmi. Mam już naprawdę dość.