Strona 8 z 8

Re: Gdy Was pytają...

: 7 paź 2015, 23:12
autor: ann-nah
"..czekam az się koledzy rozwiodą.." :P :D

Re: Gdy Was pytają...

: 8 paź 2015, 11:06
autor: Rheda
Przez ponad dwadzieścia lat mojego życia prawie nikt mnie nigdy o to nie pytał. Poza babciami oczywiście :P

Re: Gdy Was pytają...

: 8 paź 2015, 22:00
autor: Viljar
Zwykle rzucam jakieś tekst, który spełnia swoje zadanie zdjęcia mnie z celownika i zmiany tematu, ale z drugiej strony sprawia, że nikt nigdy w życiu już by nie uwierzył, jakbym do tego dodał, że jestem AS-em ;) Mnie to w sumie odpowiada - ludzie myślą, że przynajmniej pod tym jednym względem jestem normalny :D

Re: Gdy Was pytają...

: 11 paź 2015, 18:01
autor: Biała
Ja jak to czytam, doszłam do wniosku, że mam o tyle lepiej, że krąg osób, które mogłyby zadawać mi jakieś pytania z tego zakresu, jest u mnie znacznie węższy.
Znajomych mam mało i to relacje na tyle płytkie, że o takich osobistych rzeczach nie rozmawiamy, poza jakimiś luźnymi uwagami raz na całą znajomość. Jeden kolega nadal jest trochę we mnie nieszczęśliwie zakochany, jemu powiedziałam co i jak.
Ojca nie obchodzę za bardzo, poza tym, że żyję i jeszcze nie utrzymuję się sama, matka przez lata przywykła do traktowania mnie i siostry jak dzieci, które nigdy nie wyjdą poza 11 lat, więc takie sprawy jak nasze ewentualne przyszłe małżeństwa chyba jej do głowy nie przychodzą :/ Jedna babcia zostaje, ona ciągle o tym gada, bo "rodzina jest najważniejsza". Muszę przyznać, że po milionowym razie zaczęłam reagować na jej uwagi agresją :( Ciocia czasem coś napomknie, niby jej dwa lata temu mówiłam, że jestem aseksualna i ona jako lekarz nawet jest skłonna w to uwierzyć. Krąg znajomych babci czasem coś gadał, ale od ładnych paru lat praktycznie mnie na oczy nie oglądali, więc w naturalny sposób się skończyło.

Re: Gdy Was pytają...

: 16 lis 2015, 10:10
autor: Yoona246
Jesli o mnie chodzi to pytanie o partnera nie istnieje. Moi znajomi skladaja to w moje rece. Co nie postanowie to i tak moja decyzja. A rodzina woli gdy jestem sama bo maja nadzieje ze w koncu noga mi sie podwinie i wroce do rodzinnego miasta.

Re: Gdy Was pytają...

: 16 lis 2015, 10:21
autor: adenozyna
Yoona246 pisze: A rodzina woli gdy jestem sama bo maja nadzieje ze w koncu noga mi sie podwinie i wroce do rodzinnego miasta.
Milutko :/

Re: Gdy Was pytają...

: 24 gru 2015, 19:02
autor: Libra
Tak z okazji wigilii

Obrazek

Re: Gdy Was pytają...

: 27 gru 2015, 12:47
autor: Keri
Mnie się pytają. Tylko to wygląda tak:
- babcia i mama rozżalone bo kolejnego członka brak, babcia marudzi, że na ślub nie dożyje :roll: a mam bo by chciała wnuków/czki
- ojciec tylko ironicznie, żartobliwie jak z kimś obcym to wspomina, że "nie latam" za dziewczynami, nie interesuję się itd. Czasami ,gdy jest jakiś dzieciak klientów to wtedy coś wspomni, by dobrze by było.

Tylko mnie zastanawia, jedno. Z czego się bardziej cieszą? Ze mnie, że w ogólne jestem? Czy z tego, że będę spełniaczem ich życzeń i pragnień? Kim do ch***ry dla nich jestem? To po co się ma te dzieci? By były siłą napędową, czy by Żyły swoim życiem i cieszyć się z ich szczęścia? To takie egoistyczne według mnie postawa rodziców.

Zrobić dziecko by spełniało nasze marzenia i pragnienia. I nasze oczekiwania. Przez takie pytania ja się zastanawiam czym ja jestem zamiast kim ja jestem :roll: I po co mnie chcą i chcieli mnie mieć :roll:

Re: Gdy Was pytają...

: 27 gru 2015, 15:14
autor: Słomiany Zapał
Mnie nie pytano, mnie informowano o tym, jak będzie wyglądać moje życie - wywołało to u mnie fobię do świata. Głównie do ludzi - wręcz panicznie boję się dzielić z kimś życie. Teraz, kiedy już dotarło do wszystkich, że nie chcę zakładać rodziny, słyszę swój "ulubiony" tekst: "Nie przeszkadzaj ludziom. Oni są już dorośli".
U mnie nakłanianie do związków i dzieci wygląda tak:
Obserwacja pierwsza - argumenty: Ludzie nakłaniają do małżeństwa, chodzenia, dzieci itp. ale nigdy nie słyszę od nich choć jednego pozytywnego słowa na ten temat. Pytani przeze mnie o powód, dla którego się zdecydowali na ten krok i dlaczego mnie namawiają, odpowiadają: bo już czas, bo tak trzeba. Ale dlaczego? Wielkie oczy, szok. Jak to dlaczego? Przecież już na to czas.
Obserwacja druga - traktowanie potomstwa, jak trampoliny do dorosłości. Mam dziecko, jestem już dorosłą osobą. Ty też musisz już je mieć. Nie chcę mieć dzieci. Tak mówisz, ale nigdy nie wiadomo. Odmowa dołączenia do osób, które uległy presji kończy się zerwaniem kontaktów. Bo przecież skoro nie masz drugiej połówki, ani dzieci to jesteś dzieckiem/masz coś z głową - często jedno i drugie.
Obserwacja trzecia - podsumowanie pt. Dlaczego tylko ja mam się męczyć?: Osoby nudzące o tym, aby kogoś mieć/ rodzić same uległy presji - ktoś im nudził. Są to osoby uległe, bojące się robić czegokolwiek po swojemu, bo co ludzie powiedzą? Muszą mieć tę akceptację . Muszą. Zwykle w ich towarzystwie są same pary z dziećmi - nikt tam się nie cieszy z tego stanu rzeczy. Skarżą się na swoich partnerów/partnerki, skarżą na dzieci. Muszą z kimś być i ja muszę oraz inni. Dlaczego? Bo tak trzeba, bo to już czas. Ja nie chcę - element niepasujący. Wyrzucić. Przed tym faktem tekst - musisz kogoś znaleźć. Byle kogo. Byle żeby był. Nie rozumieją, że ktoś chce działać we własnym tempie. Ich poganiano, to oni też poganiają.
Pary szczęśliwe, często z dziećmi nie robią presji - interesują się sobą. Przyjaźnią się ze singlami i szanują brak pośpiechu.
Obserwacja czwarta - moja teoria: Presja na związki i dzieci bierze się ze zazdrości. Zazdrości o to, że ktoś umiał postawić na swoim. Układa życie po swojemu, spełnia swoje cele, żyje we własnym tempie. Nie mogą znieść tego, że ktoś nie robi tego, co wszyscy, że nie można go zmusić, tak jak ich.
Bo, czy ktoś kiedyś z sympatii doradzał innym coś, z czego sam nie czerpie radości i satysfakcji?

Re: Gdy Was pytają...

: 27 gru 2015, 15:47
autor: Rheda
Słomiany Zapał pisze:Teraz, kiedy już dotarło do wszystkich, że nie chcę zakładać rodziny, słyszę swój "ulubiony" tekst: "Nie przeszkadzaj ludziom. Oni są już dorośli".
O co chodzi z tym nieprzeszkadzaniem? W jaki sposób im "przeszkadzasz"? Bardzo ciekawy post, tylko tego jednego nie zrozumiałam.

Re: Gdy Was pytają...

: 27 gru 2015, 16:04
autor: Słomiany Zapał
Rheda pisze:
Słomiany Zapał pisze:Teraz, kiedy już dotarło do wszystkich, że nie chcę zakładać rodziny, słyszę swój "ulubiony" tekst: "Nie przeszkadzaj ludziom. Oni są już dorośli".
O co chodzi z tym nieprzeszkadzaniem? W jaki sposób im "przeszkadzasz"? Bardzo ciekawy post, tylko tego jednego nie zrozumiałam.
Też chcę wiedzieć :( Traktują związek i interesowanie się tymi sprawami, jako dojrzałość/ bycie dorosłym - niezależnie od dojrzałości psychicznej. Zawsze mówią, że osoby, które się zwiążą układają sobie życie. Ja też mam swoje życie, ale nie jestem w żadnym związku, przez co traktują mnie jak taką trochę ułomną osobę - nie jesteśmy w tym samym klubie. Nie wiem, jak to dokładnie wytłumaczyć. Nie pojmuję tych ich wymysłów. Ale mniej więcej o to chodzi.

Re: Gdy Was pytają...

: 27 gru 2015, 20:42
autor: ouo
Mam kota - przestali pytać. :rozowe:
Polecam.

Re: Gdy Was pytają...

: 19 sty 2016, 18:19
autor: secretive
Mnie nikt nigdy nie pytał :wink: . Nie wiem, może to jeszcze nie ten wiek :lol:
Chociaż czasami myślę, że znajomi bardziej by się zdziwili, gdybym kogoś sobie znalazł...

Re: Gdy Was pytają...

: 17 lis 2016, 01:26
autor: deejay
Mam koty, czasami nadal pytają. :)

Chociaż nigdy nie poszłam w wersję, że będę forever alone, bo marzę o szczęśliwym związku z drugą kobietą, więc powiedziałam rodzinie, że jestem les a o aseksualności nie muszą wiedzieć, wątpię czy by zrozumieli, zwłaszcza że są dość, hmm, 'wyzwoleni' i uważają seksualność za rzecz bardzo ważną w życiu człowieka. Nie mam ochoty, żeby matka zaczęła mi opowiadać jak dużo tracę albo coś podobnego w tym guście. :lol: