Moja "love story" - co robić?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Patryk »

Jesli nigdy nie okażesz zainteresowania pozostaną Ci tylko takie scenariusze. Przypuszczam, że też nie zaprosiłbym nigdzie laski która nawet na mnie nie spojrzy. Gdybym zakładał 1 proc szans zaprosiłbym ale to sprawiałoby wrażenie szans równe zeru. Chyba nie założyłbym nawet że ma ona chęć po koleżeńsku pogadać :roll:
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

To nie będzie dla mnie dobre.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:42 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Rheda »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Nie jestem nawet w jego typie.
Jedyny facet, w którym, jak sądzę, się kiedykolwiek się zakochałam, jest o lata świetlne oddalony od "mojego typu". To właśnie był moment, kiedy naprawdę zrozumiałam, o co chodzi z tym całym "zakochiwaniem się we wnętrzu".
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Dziewczyny mają inaczej. :P
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:42 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Poison Ivy »

Właśnie wczoraj z koleżankami gadałyśmy o takich różnych dziwnych zakochaniach.
My akurat jesteśmy z tych "odważnych", ale zdarzały nam się historie z takimi anonimowymi adoratorami, którzy do naszych zupełnie niewinnych zachowań dopisywali całe scenariusze. Najgorzej jest właśnie ograniczać się do takich spotkań w pracy, pogaduszek, które mogą być zupełnie przypadkowe i obudowywać je jakimś kontekstem, który może być tylko w Twojej głowie.

Albo z nim idź na drinka/kawę po pracy, albo sobie odpuść zupełnie.

Może on jest niepijący, może nie lubi kogoś z pracy, albo lubi tylko ciebie i dlatego na zbiorowe wyjście nie miał chęci? Może rzeczywiście jest gejem? Nie dowiesz się, dopóki nie znajdziecie się na gruncie bardziej prywatnym. Znajdź jakiś pretekst do tego wyjścia, nie musisz od razu mu wyznawać miłości.
"Nie skoczyłbyś na kawę po pracy? Mam straszną chandrę, muszę z kimś pogadać i się wyluzować."
Zgodzi się - git. Wymiga się - "Spoko, może Hania z księgowości będzie miała czas."
Nie musisz od razu obnażać swoich uczuć, ale musisz wybadać sytuację, bo takie niby-relacje są po prostu niezdrowe. Wiadomo, że trudno się czasem przełamać, ale naprawdę warto. Nawet jakby się okazało, że nic z tego nie będzie, to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz.
Powtórzę raz jeszcze - nie musisz pokazywać swoich uczuć. Po prostu koleżeńska kawa po pracy.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Dziękuję za radę, ale ja nie należę do tych odważnych.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:43 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Poison Ivy »

Aaaa, bo chodziło tylko wygadanie się.

Ale kawa to żadne natręctwo. Ja akurat jestem taką osobą, która zawsze robi pierwszy krok i fakt, trzeba się przyzwyczaić do porażek. Ale od tego się nie umiera. Co więcej - przy dziesiątej porażce człowiek już się przestaje przejmować. ;)
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

-_-
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:43 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Poison Ivy »

Kurs pszczelarstwa! :D To by był najorginalniejszy podryw ever!
A jak by w pracy gadali, gdybyście wracali tacy pożądleni! ;)

No to ładnie go spławiłaś - teraz się już nie odważy.
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: ouo »

Poison Ivy pisze:Aaaa, bo chodziło tylko wygadanie się.

Ale kawa to żadne natręctwo. Ja akurat jestem taką osobą, która zawsze robi pierwszy krok i fakt, trzeba się przyzwyczaić do porażek. Ale od tego się nie umiera. Co więcej - przy dziesiątej porażce człowiek już się przestaje przejmować. ;)
Zazdroszczę. Ja po jednej porażce stwierdziłam, że nigdy więcej nie wyjdę pierwsza z inicjatywą. Prawdę mówiąc do tej pory mnie do boli. :(
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

ouo pisze: Zazdroszczę. Ja po jednej porażce stwierdziłam, że nigdy więcej nie wyjdę pierwsza z inicjatywą. Prawdę mówiąc do tej pory mnie do boli. :(
Podejrzewam, że miałabym tak samo. :>
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:44 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Viljar »

ouo pisze:
Poison Ivy pisze:Aaaa, bo chodziło tylko wygadanie się.

Ale kawa to żadne natręctwo. Ja akurat jestem taką osobą, która zawsze robi pierwszy krok i fakt, trzeba się przyzwyczaić do porażek. Ale od tego się nie umiera. Co więcej - przy dziesiątej porażce człowiek już się przestaje przejmować. ;)
Zazdroszczę. Ja po jednej porażce stwierdziłam, że nigdy więcej nie wyjdę pierwsza z inicjatywą. Prawdę mówiąc do tej pory mnie do boli. :(
Kobiety i tak mają lepiej, bo od facetów się wymaga, żeby porażkami się nie przejmowali. Większość istotnie się nie przejmuje, ale ja nie jestem większością :P
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: ouo »

Viljar pisze:
ouo pisze: Kobiety i tak mają lepiej, bo od facetów się wymaga, żeby porażkami się nie przejmowali. Większość istotnie się nie przejmuje, ale ja nie jestem większością :P
*** to. Jak kogoś coś boli, to boli i już. Idea faceta twardziela, bez emocji i uczuć mnie drażni. Bo potem chodzą tacy "twardziele" i strofują normalnych facetów, jacy to oni powinni być. Zresztą część moich koleżanek też mi sugerowała, że kobieta powinna być zimną suką, a nie dawać się jakiemuś frajerowi. Niestety nie umiem być nikim takim. "Gosia, tego kwiatu jest pół światu!" ta ta... :?
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: Poison Ivy »

Ja od jakiegoś czasu mocno doceniam wrażliwych facetów.
Nie wiem czy to przychodzi z wiekiem czy z doświadczeniem, ale tak jest.

No i może źle napisałam, że się w ogóle nie przejmuję. Po ostatnim rozstaniu płakałam przez jakieś pół roku, ale w końcu przychodzi taki moment, że nie pamiętasz właściwie po kim. :P A dopiero potem człowiek zaczyna patrzeć na sytuację z dystansem i nawet trochę się podśmiechiwać.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Moja "love story" - co robić?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

-_-
Ostatnio zmieniony 26 cze 2015, 20:45 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ