Indiana pisze:Sorry, ale ciężko się czyta tą Waszą dyskusję pod tytułem " Jak się za wszelką cenę dostosować do mainstreamu ?" Myślałam, że aski są bardziej off- mainstreamowe i odporne na zmiany ciśnienia za oknem.
stendai pisze:
Do kogo odnosi się to "każdy"? Bo jeśli do wszystkich ludzi, to jest to błędna teza. Nigdy nie lubiłem ludzi radosnych i pozytywnych i na pewno nie jestem jedyny.
Natomiast Indiana ma w sumie rację. Przypasowywanie się do otoczenia nie jest w żadnym stopniu drogą do szczęścia i zadowolenia z życia.
Kochani, Wy kompletnie nie rozumiecie o co chodzi
Nie zmieniamy się dla kogoś, po to, by kogoś zadowolić. Zmieniamy się przede wszystkim dla siebie!!!
Ale jeżeli ktoś uważa, że warto spędzić całe życie w minorowym nastroju ( stendai? ), no to gratuluję, nie ma co się wtrącać, tylko otoczeniu i rodzinie tej osoby nie zazdroszczę.
A jeżeli kogoś stać na samokrytykę i wie, że mu samemu ze sobą źle, to powinien próbować się zmienić. To jest trudne, ale osiągalne. Swój umysł, swoje postrzeganie świata można zaprogramować. I nie chodzi o to, żeby robić coś wbrew sobie, ale dla własnego dobra. Czy zdajecie sobie sprawę, że pesymizm, stres i takie tam, mają ogromnie negatywny wpływ na cały organizm?
"...zawsze byłam mocno ambitną osobą więc to że mój kot dziś nie zwalił nic ze stołu nie jest wystarczającym powodem do wielkiej radości i uśmiechu na twarzy, a słoneczko za oknem czy śpiewające ptaszki to już w ogóle marny powód. Raczej potrzeba mi większego kopa motywującego." Kerrigan, Wyrwana
Toż Wasza postawa to dla mnie prawdziwe bluźnierstwo
Jakiego kopa?! Trzeciej wojny światowej, która Cię zmobilizuje do radości z życia, bo wtedy będziesz miała świadomość, że może się ono lada chwila skończyć? Tak nie wolno myśleć! A fakt, że nie cieszy Cię blask słońca, od którego zależy istnienie całej naszej planety, a więc i Ciebie, nie ma nic wspólnego z ambicją...
W tym cały sekret - umieć zadowalać się drobiazgami. Kto zaczyna od małego, kończy na Wielkim
"Najnieszczęśliwsze życie ma swoje słoneczne godziny i swoje ubożuchne kwiatki szczęśliwości, rozsiane wśród piasku i kamieni." Hermann Hesse
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.