A gdzie Visibility?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Zobaczymy. Mnie "Klatka dla ptaków" przekonała, że homoseksualiści nie są źli.

Z tym, że kobiety mają gorzej, bo są narażone na "lepkie ręce", to się do końca nie zgadzam. Wiele zależy od wieku, środowiska i miejsca. Ja na ten przykład lubię czasami wyjść do klubu o nazwie PRL, w którym wiele puszcza się polskiej muzyki z lat 80. To sprawia, że przychodzi tam wielu ludzi w wieku 30-40 lat. Nie ma nic gorszego, niż napalone 40-letnie singielki, którym wielką radochę sprawia obmacywanie nieznajomych panów. Nie jestem jak ten typek z niemieckiej krótkometrażówki, co to - jak mu dziewczyna pokazała piersi - obraził się, zamiast rozpływać w zachwycie i podziękowaniach (*) , ale wszystko ma swoje granice. Dobrze, że jestem raczej przeciętny, to mam spokój, ale co się naoglądam takich "scenek", to moje.

Problem jest też w tym, że aseksualizm w oczach wielu zapewne niczym nie różni się od zwykłej oziębłości, którą jakoś tam można przezwyciężyć.

(*) - bycie AS nie wyklucza poczucia estetyki i uznania dla piękna
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Hebi
mASełko
Posty: 119
Rejestracja: 29 sty 2015, 20:43
Lokalizacja: Gdynia

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Hebi »

Nie byłabym przekonana czy pojedyncze filmy mogą pomóc... tu skala musiałaby być znacznie szersza. Zauważcie że seksualni przyrównują odbywanie stosunku do jedzenia - czynności nie tylko naturalnej i przyjemnej, ale i niezbędnej do przetrwania. Gdybyśmy stali obok żyjącej osoby, która nie oddycha to każdy z nas poczułby się na pewno nieswojo...

W przypadku homo, w oczach przeciętnego hetero, potrzeba jest tylko "niewłaściwie" ukierunkowana, a to łatwiej przełknąć choć niektórym może wydać się obrzydliwe - przyrównując do jedzenia to jest tak jakby jedli coś uznawanego za przeciętnego zjadacza burgerów za niejadalne. A my nic nie jemy a co gorsze powodem nie jest dieta czy post a brak potrzeby... Inaczej mówiąc jesteśmy jak kosmici xD

Tutaj raczej sprawa musiałaby zacząć być nagłaśniana - poparta badaniami naukowymi, dowodami historycznymi, statystykami, programami naukowymi - wszystko co ukazałoby ludziom że aseksualność jest naturalna i naprawdę istnieje.
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Indiana »

Viljar pisze:
Problem jest też w tym, że aseksualizm w oczach wielu zapewne niczym nie różni się od zwykłej oziębłości, którą jakoś tam można przezwyciężyć.
:lol: Bo to w sumie to samo, tylko nazwa ładniejsza....

A tak na serio, wcale bym się nie zdziwiła, jakby wielu ludzi uważających się za przewlekle " oziębłych" było zwykłymi asami albo grey-asami, nieznającymi stosownego określenia.
I wcale nie wiadomo, czy oziębłość da się "jakoś"przezwyciężyć. Wykazałeś się tu takim samym lekceważeniem w stosunku do ludzi, którzy mają problem pisząc " można jakoś tam przezwyciężyć ", jakim inni wykazują się w stosunku do asów. Czego nie piszę, żeby Ci wytknąć to drobne potknięcie, ale to dobrze obrazuje jak łatwo kogoś niechcący urazić czy zlekceważyć, jeśli idzie o pewne sprawy.

Co do nazewnictwa i terminologii też nie każdy się musi zgadzać w 100%, ponieważ ludzie mają różne poglądy, co pociąga za sobą różne definicje pewnych terminów i dobór odmiennych słów.

A teraz wracając jeszcze do "oziębłości" przyszło mi na myśl, że jest to po prostu wyrażenie obraźliwe po prostu dla każdego i dla asa, i dla seksualnych z problemami.... :/ :/ :/ Także sobie też wytykam to potknięcie. :(
Awatar użytkownika
Hebi
mASełko
Posty: 119
Rejestracja: 29 sty 2015, 20:43
Lokalizacja: Gdynia

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Hebi »

Hm... ja chyba rozumiem o co chodziło Viljarowi. Seksualne osoby z problemami, jak to określiłaś, są "tylko" chore i jest to sprawa do pokonania w ten czy inny sposób. Przez to pogląd na asy jest taki sam - że można taką osobę wyleczyć z aseksualizmu, dokładnie jak seksualnego z problemami.

Nawiasem mówiąc nie wiem czemu określenie "oziębły" miałoby być obraźliwe.. taka nazwa i tyle.
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Hebi trafiła w sedno. Mój błąd - powinienem całość dać w cudzysłowie i byłoby jasne, o co chodzi.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
evika
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 18 sty 2013, 21:10
Lokalizacja: Dolny śląsk

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: evika »

Nie byłabym przekonana czy pojedyncze filmy mogą pomóc
Zawsze można nakręcić serial :P
[A teraz wracając jeszcze do "oziębłości" przyszło mi na myśl, że jest to po prostu wyrażenie obraźliwe po prostu dla każdego i dla asa, i dla seksualnych z problemami.... :/ :/ :/ Także sobie też wytykam to potknięcie. :(/quote]

Bez obrazy ale czasami czytając te forum mam wrażenie że większość asów to "paranoicy" i z każdego "bzdurnego"słowa mogą zrobić wielki problem :roll:
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Dlatego właśnie "polityczną poprawność" najlepiej mieć w głębokim poważaniu. To znacznie ułatwia rozmowę.

Żart żartem, ale serial to może być niezły pomysł. Dzięki temu mógłby być wielowątkowy i nieco lepiej wyjaśnić parę kwestii. Mam nawet zarys scenariusza - nie tylko w głowie ;)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Hebi
mASełko
Posty: 119
Rejestracja: 29 sty 2015, 20:43
Lokalizacja: Gdynia

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Hebi »

O... to kiedy zaczynasz kręcenie? ;)

Zastanawiam się czy ta ostrożność asów nie wynika z tego że wiecznie czujemy się niezrozumiani i jesteśmy tym zmęczeni...
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Indiana pisze:
Ale różnego typu seksualne aluzje od znajomych (nawet gejów), którzy sugerują, że tylko udaję niedostępną i może nawet tak myślą - to też odbieram jako agresję. Wiecznie czuję się nagabywana i też przy tym lekceważona, bo przecież to jest sugestia, że nie wiem kim jestem i nie wiem czego chcę i czego na pewno nie chcę...

Czasem warto poszukać też innych znajomych. To tak, jakby osoba, która nie cierpi gotować była zmuszona przebywać ciągle z fanatykami gotowania. Ludzi nie zmienisz, a i oni mają prawo interesować się ,czym chcą.
Nie pisze, żeby zerwać z dotychczasowymi kontakt, jeśli Ci zależy, ale dla komfortu psychicznego poszukać też grupy, której te kwestie nie interesują.
Ale ja nie mam problemu z ich seksualnością. Mogę rozmawiać o seksie, to nie jest dla mnie problem. Poza tym mnie też się podobają faceci - pod względem estetycznym i intelektualnym. Też się zakochuję. To nieprawda, że nie mam o czym rozmawiać z osobami seksualnymi. Tak naprawdę różni nas jeden drobny element życia... Nie chcę się zamykać w jakimś getcie - zresztą ciężko by było, bo w moim mieście nie znam nikogo aseksualnego, musiałabym siedzieć w domu z kotem...

Ale fakt, że są osoby, co do których poważnie się zastanawiam. :roll:

Generalnie rozwala mnie, że kumpel który jest gejem i wielokrotnie spotykał się sytuacją, kiedy ktoś mu sugerował "leczenie" homoseksualizmu - nie ma oporów, żeby próbować "leczyć" mnie...
Mówię tu o konkretnym przypadku - mam wielu wspaniałych przyjaciół wśród ludzi reprezentujących różne orientacje. Jak wspomniałam - ja nie mam problemu z seksualnością. Po prostu część społeczeństwa (znajomych) ma problem z moją aseksualnością, a większość ludzi po prostu nie ma pojęcia co to właściwie jest.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Viljar pisze: Z tym, że kobiety mają gorzej, bo są narażone na "lepkie ręce", to się do końca nie zgadzam. Wiele zależy od wieku, środowiska i miejsca. Ja na ten przykład lubię czasami wyjść do klubu o nazwie PRL, w którym wiele puszcza się polskiej muzyki z lat 80. To sprawia, że przychodzi tam wielu ludzi w wieku 30-40 lat. Nie ma nic gorszego, niż napalone 40-letnie singielki, którym wielką radochę sprawia obmacywanie nieznajomych panów.
Obmacywanie to jedna sprawa, a ile zdarzyło Ci się konkretnych prób gwałtu? Bo jak rozmawiam z koleżankami, to każda z nas miała co najmniej dwie-trzy takie sytuacje, bez względu na środowisko, w którym się obraca i miejsca, gdzie bywa. Niekoniecznie w knajpie, ale też na ulicy, w miejscach publicznych. Tu, gdzie mieszkam zdarzyło się, że facet ściągnął dziewczynę z przystanku pełnego ludzi (nastolatkę, która jechała do szkoły) i zawlókł ją do swojego domu. Nikt nie zareagował, bo przemoc wobec kobiet, to trochę normalka i nikogo nie zdziwiło, że chłop wlecze dziewczynę za szyję do domu...
Wiadomo, że mężczyznom też zdarza się być ofiarami przemocy seksualnej, ale jednak trochę rzadziej.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Z próbą gwałtu się nie zetknąłem, ale raz niemal zostałem posądzony o gwałt. Dobre, nie? Pewna pani nie mogła się pogodzić ze stanowczym "nie" z mojej strony i postanowiła się zemścić, rozpowiadając takie historie na mój temat.

Żeby było jasne: gwałt uważam za największe skur... jakie można zrobić, ale wielokrotnie zetknąłem się z takimi sytuacjami: facet robi coś, co kobieta niesłusznie uważa za podryw, sama robi coś, co facet niesłusznie uważa za zaproszenie do seksu, ona odmawia, a potem twierdzi, że facet próbował ją wykorzystać - chociaż nawet jej nie dotknął, a jedynie proponował. On ma łatkę zboczeńca i niedoszłego gwałciciela, podczas gdy sam się wścieka na pozbawione uczuć feministki, co to bawią się mężczyznami, obiecując cuda na kiju, a potem zostawiając na lodzie. Niestety, dożyliśmy czasów, gdy kobieta uważa za podryw propozycję pomocy we wniesieniu walizki, a mężczyzna uważa za zachętę - gdy kobieta mu za to podziękuje.

Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi - mam wrażenie, że niektórym aseksualność mocno przeszkadza w życiu, skoro z tego powodu mają problemy z rozmowami z normalnymi ludźmi (celowo używam słowa "normalni"). Ja po prawdzie zupełnie tego nie rozumiem - sam nie mam absolutnie żadnych problemów z tym związanych, rozmowy o seksie mi nie przeszkadzają, mogę sobie i posłuchać, i sam coś wtrącić :mrgreen: .

Ten ostatni akapit to już wiąże się bezpośrednio z tematem. Jeśli AS-y mają się ujawnić, to trzeba to zrobić rozsądnie. Obawiam się, że osoby o podejściu typu "z seksualnymi nie rozmawiam" mogą podziałać na społeczeństwo podobnie, jak homoseksualiści w różowych stringach na Paradach Równości: w żaden sposób nie pomogą, za to mogą poważnie zaszkodzić, bo przykleją wszystkim AS-om wizerunek ludzi społecznie dysfunkcjonalnych. Że niby przesadzam? Wizerunek homoseksualistów obojga płci został poważnie nadszarpnięty przez takie właśnie hałaśliwe mniejszości, które za wszelką cenę starały się zaistnieć, nie bacząc na to, że nie popierają ich nawet inni ludzie o odmiennej orientacji, którzy po prostu chcą mieć święty spokój. Jeszcze raz wrócę do tego niemieckiego filmiku - poważnie bym się wkurzył, gdyby ktoś mnie zidentyfikował z jego męskim bohaterem.

Dlatego gdyby z AS zrobić "problem" medialny, to chyba trzebaby namówić do tego kilka różnych przypadków, żeby uświadomić S-om, że w tej grupie też są różne przypadki i nie można generalizować.

EDYCJA: nie wykluczam, że to ja jestem jakimś rzadkim przypadkiem AS, bo jedyne, co różni mnie od S, to brak zapotrzebowania ściśle na sam akt spółkowania, że tak to niezręcznie określę.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Indiana »

Jeśli asy mają się ujawnić, to trzeba to zrobić rozsądnie .
:D :D :D
Pan Łaskawca pozwoli się wtedy ujawnić ? Xd
A może każdy niech się ujawnia, jak ma ochotę i w zgodzie ze sobą ?

I znowu, Tobie rozmowy o seksie nie przeszkadzają, ale wyobraź sobie, że istnieją ludzie, których rozmowy o seksie nudzą. I co popłaczesz się, bo Ci takie osoby, które nie chcą z seksualnymi o seksie rozmawiać popsują wizerunek ? :D :D :D
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Viljar pisze:Dlatego gdyby z AS zrobić "problem" medialny, to chyba trzebaby namówić do tego kilka różnych przypadków, żeby uświadomić S-om, że w tej grupie też są różne przypadki i nie można generalizować.

EDYCJA: nie wykluczam, że to ja jestem jakimś rzadkim przypadkiem AS, bo jedyne, co różni mnie od S, to brak zapotrzebowania ściśle na sam akt spółkowania, że tak to niezręcznie określę.
Ja akurat jestem podobnym przypadkiem, ale może to przypadek. ;)
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Indiana pisze:
Jeśli asy mają się ujawnić, to trzeba to zrobić rozsądnie .
:D :D :D
Pan Łaskawca pozwoli się wtedy ujawnić ? Xd
A może każdy niech się ujawnia, jak ma ochotę i w zgodzie ze sobą ?

I znowu, Tobie rozmowy o seksie nie przeszkadzają, ale wyobraź sobie, że istnieją ludzie, których rozmowy o seksie nudzą. I co popłaczesz się, bo Ci takie osoby, które nie chcą z seksualnymi o seksie rozmawiać popsują wizerunek ? :D :D :D
A kto tu kogoś do czegoś zmusza? Uspokójże się dziewczyno!
Nudzą Cię - nie rozmawiaj.

Ja jestem przeciwna wyciąganiu kogoś z szafy, jeśli nie ma na to ochoty.

Viljar,
Nie wiem czy koniecznie trzeba od razu zapraszać całe spektrum asów. Może wystarczy jedna rozsądna osoba, która wspomni, że takie spektrum istnieje. :)
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

@Poison Ivy, przypadki chodzą po ludziach ;) Na pewno lepsza jedna osoba wyważona, niż kilka niezbyt. Ale też odporna na głupie pytania i nie dająca się zirytować byle czym, np. użyciem przez kogoś tego czy innego określenia, myleniem pojęć, stereotypami itd. W sumie bym się nadawał ;)

@Indiana, gdybyś nie chciała rozmawiać o seksie, to ani bym się nie popłakał, ani nie obraził, ani nie zirytował - podobnie, gdybyś nie chciała rozmawiać o kiszeniu ogórków, kinie czy architekturze socrealistycznej. Wiele można mi zarzucić, ale nie brak elastyczności.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ