Przebaczenie

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

Hej, ale nie zrozumiałaś mnie! :lol:

Ja nie nakłaniam nikogo, kto nie lubi seksu, żeby to robił.
Ale autorka topicu napisała, że jest seksualna.
Tylko potępia facetów, którzy mają więcej niż jedną partnerkę w życiu.
A przecież mało kto od razu trafia na właściwą osobę.

Aseksualne osoby nie potrzebują seksu i uważam, że nie wolno się do tego zmuszać - sama jestem takim przykładem. Trzeba sobie znaleźć partnera, który też nie będzie miał takich potrzeb i tyle.

Natomiast chodzi mi o to, że potrzeby seksualne nie są z gruntu złe. Tak samo jak skakanie na bungee. Jedni to lubią a inni nie, ale ani jedni ani drudzy nie są przez to godni potępienia.

Nigdy nie próbowałaś seksu a piszesz o seksualnych facetach z pogardą, o seksie, że im powszednieje itd. Skąd te pomysły? Byłaś kiedyś seksualnym facetem?
Po prostu nie podoba mi się, kiedy ktoś osądza ludzi według swojej miary - są inni, mają inne potrzeby, więc są źli i zepsuci.

Tobie nikt nie każe robić czegoś, czego nie chcesz. Ale dlaczego od razu twierdzisz, że inne osoby to robią ze złych pobudek.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Przebaczenie

Post autor: satyamevajayate »

Poison Ivy pisze: Aseksualne osoby nie potrzebują seksu i uważam, że nie wolno się do tego zmuszać - sama jestem takim przykładem. Trzeba sobie znaleźć partnera, który też nie będzie miał takich potrzeb i tyle.

Natomiast chodzi mi o to, że potrzeby seksualne nie są z gruntu złe. Tak samo jak skakanie na bungee. Jedni to lubią a inni nie, ale ani jedni ani drudzy nie są przez to godni potępienia.

Nigdy nie próbowałaś seksu a piszesz o seksualnych facetach z pogardą, o seksie, że im powszednieje itd. Skąd te pomysły? Byłaś kiedyś seksualnym facetem?
Ale dlaczego od razu twierdzisz, że inne osoby to robią ze złych pobudek.

Też uważam, że nie należy się do tego zmuszać. Opisałam jak by wyglądał mój związek, gdybym chciała być z mężczyzną seksualnym, ale nie jak pies ogrodnika ("ja ci nie dam, ale kochanki na boku też nie zaakceptuję").

Czy potrzeby seksualne są z gruntu złe? Moim zdaniem są. Przekonuję się do antyseksualizmu. Przynajmniej jeśli mowa o tych naprawdę silnych potrzebach seksualnych, które sprawiają, że człowiek traci rozum: zakochuje się od pierwszego wejrzenia, wszystko mu się kojarzy z kopulacją, nie może wytrzymać 40 dni bez seksu, wchodzi w związki motywowany w przeważającej mierze perspektywą regularnej kopulacji (polecam film "40 dni i 40 nocy" - mam nadzieję, że jest przerysowany).

Nigdy nie próbowałam seksu, bo przeszkadza mi to, co ludzie z nim robią i to, co on robi z ludźmi.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

satyamevajayate pisze: Nigdy nie próbowałam seksu, bo przeszkadza mi to, co ludzie z nim robią i to, co on robi z ludźmi.
Ale co z nimi robi?
Nie wiem jakie masz relacje rodzinne, ale nie byłoby Cię na świecie, gdyby nie seks.
Twoi rodzice prawdopodobnie to ze sobą robili.
Podobnie jak moi rodzice. I nadal są ze sobą, kochają się i bardzo się wspierają w każdym aspekcie życia, więc nie uważam, żeby ich to jakoś negatywnie naznaczyło.
Większość ludzi kocha się ze sobą z miłości (stąd synonimem uprawiania seksu jest uprawianie miłości - nie tylko w języku polskim, ale w wielu innych językach).

Zastanawia mnie po prostu skąd w Was aż tak negatywny stosunek do tej sfery życia.

satyamevajayate pisze:człowiek traci rozum: zakochuje się od pierwszego wejrzenia, wszystko mu się kojarzy z kopulacją, nie może wytrzymać 40 dni bez seksu, wchodzi w związki motywowany w przeważającej mierze perspektywą regularnej kopulacji (polecam film "40 dni i 40 nocy" - mam nadzieję, że jest przerysowany).

To o czym mówisz, to jest jakaś dewiacja i nigdy w życiu z niczym podobnym się nie spotkałam, nawet w opowieściach na Halloween...
A film, który wspominasz jest wyjątkowo kiepską produkcją nie mającą wiele wspólnego z rzeczywistością. Recenzenci pisali, że to idiotyczny, chory film - nie oglądałam, ale wierzę. Mogę Ci doradzić kilka naprawdę dobrych filmów o miłości, studiowałam filmoznawstwo. :)

Nigdy więcej nie oglądaj takich dennych szmir. Lepiej pogadaj z prawdziwymi ludźmi.

Oczywiście istnieją w świecie osoby zboczone i odrażające, ale one na pewno są w mniejszości.

Żeby było jasne - ja jestem osobą aseksualną. Osobiście nie odczuwam z seksu żadnej przyjemności, więc zrezygnowałam z niego. Ale nie uważam, żeby był on zły, tylko dlatego, że ja go nie lubię.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Przebaczenie

Post autor: Indiana »

Dlatego najlepszy związek to as+ as, ale niektóre kobiety- aski tego zdają się nie rozumieć, co widzę, jak czytam to forum. Po co sobie komplikować życie ?
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

Indiana pisze:Dlatego najlepszy związek to as+ as, ale niektóre kobiety - aski tego zdają się nie rozumieć, co widzę, jak czytam to forum. Po co sobie komplikować życie ?
Ja jestem tego samego zdania. Tyle, że jak jesteś typem Gray-A, to trochę czasu zajmuje dotarcie do tej prawdy.

A poza tym sama widzisz, ilu facetów jest na tym forum. ;)
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Przebaczenie

Post autor: Indiana »

Poison Ivy pisze:Tyle, że jak jesteś typem Gray-A, to trochę czasu zajmuje dotarcie do tej prawdy.

Ja to myślę też, że wiele takich gray' ów będzie się w końcu musiało zdecydować, czy pójdą w stronę całkowitej rezygnacji z seksu, czy jednak w stronę seksu, ale na pewnych zasadach i warunkach.
Zdecydować - dla własnego komfortu psychicznego. Ludzie, którzy żyją w niepewności i wahaniu, nie są zbyt szczęśliwi, co można łatwo wywnioskować, czytając wątki zakładane przez osoby niepewne.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Przebaczenie

Post autor: satyamevajayate »

Większość ludzi kocha się ze sobą z miłości (stąd synonimem uprawiania seksu jest uprawianie miłości - nie tylko w języku polskim, ale w wielu innych językach).

Zastanawia mnie po prostu skąd w Was aż tak negatywny stosunek do tej sfery życia.
Powody:
1. moje poczucie estetycznej niższości względem konkurencji [rysy twarzy + włosy + figura + wiek]
2. stale rosnąca liczba konkurencji [moje starzenie się, teraz: 27, vs ciągłe pojawianie się młodych]
3. status wyglądu jako kwestii decydującej o szansie na ciąg dalszy, co mnie oburza oraz zmniejsza szanse lub niekiedy wręcz dyskwalifikuje
4. przywiązywanie wagi do wyglądu kobiet przez mężczyzn [KAŻDY dekolt i KAŻDY opięty obcisłą sukienką tyłek działa na faceta - nie tylko dekolt i tyłek żony, ale także i koleżanek z pracy, kwiaciarki, pani z piekarni i sąsiadki]
5. podświadome generowanie zakochania i tzw. wyższych uczuć na podstawie wyglądu partnerki
6. hierarchie społeczne i traktowanie kobiet słabszej klasy jako poczekalnie świadczące usługi seksualne mężczyźnie, do momentu gdy ten znajdzie ładniejszą
7. mylenie "miłości" z "pożądaniem" estetyczno-seksualnym

Jak nie stać się czyjąś poczekalnią lub nie zostać zdradzoną z ładniejszą, jędrniejszą i młodszą? Zdemonizować seks, bo właśnie na to on zasługuje. Zaznaczam, że to co piszę, jest perfekcyjnie dopasowane do mojego przypadku a nie jest uniwersalną mądrością.

Nawet gdybym była w elicie, czyli była bardzo ładna, to i tak mogłabym trafić na kogoś, kto zamieni ładną na ładną. To dopiero marnotrawstwo dobrej energii.

Absolutnie nie zgadzam się z bajką o uprawianiu seksu z miłości. Może komuś się to zdarzyło, nie wątpię, ale normą to to na pewno nie jest.


Żeby było jasne - ja jestem osobą aseksualną. Osobiście nie odczuwam z seksu żadnej przyjemności, więc zrezygnowałam z niego. Ale nie uważam, żeby był on zły, tylko dlatego, że ja go nie lubię.
Najlepsze jest to, że ja nie wiem, czy jestem aseksualna.

Gardzę na pewno BRAKIEM PANOWANIA NAD SOBĄ i filozofią typu "przecież sobie nie zawiążę" tudzież "nie mogłem się powstrzymać". Panowanie nad sobą i traktowanie abstynencji, nawet długiej, jako czegoś ludzkiego i osiągalnego uważam za konieczne. To co mnie w seksie obrzydza (ogólnie, abstrahując od moich prywatnych kompleksów), to to co zostało przedstawione we wspomnianym wyżej filmie "40 dni i 40 nocy" - była tam taka scena:
Główny bohater rozmawia z kolegą o planowanej przez siebie abstynencji, na co kolega mocno się oburza, pieprząc, że to wbrew naturze - wszystko układa się w ohydny obrazek przedstawiający MĘŻCZYZN JAKO NIEWOLNIKÓW SEKSU. Oni muszą muszą muszą!!!! rozsiewać nasienie. Bo jak nie to zachorują! A jak nie pójdziesz do łóżka na 3.ej randce, to jesteś gejem!

Jeśli facet kontroluje swoje potrzeby, to wcale mi nie przeszkadza, że je ma. Ale on rządzi, a nie jego żądze.

Na pewno jestem:
1. zniesmaczona kreowaniem seksu przez media jako czegoś koniecznego i nieodpartego, nie do powstrzymania, czegoś co nami rządzi i nas dominuje
2. zniesmaczona kolegami- ru**czami, których poznałam osobiście
3. zbuntowana moją niską pozycją na rynku damsko-męskim (pozycja ochłapu).
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Przebaczenie

Post autor: Viljar »

Drażni mnie, jak patrzy się na kobiety, jak na towar z ograniczonym terminem ważności do spożycia. Jeszcze bardziej drażni mnie, jak kobiety patrzą tak same na siebie.
Drażni mnie również, że kobiety nie widzą, że panowie są dokładnie w tej samej sytuacji. I szczerze mówiąc, mój mały męski rozumek tego nie ogarnia. Jak to jest, że facet po 40-tce, z brzuszkiem, łysinką i bez połowy zębów potrafi uważać się za demona męskości i jeszcze robić to tak przekonująco, że naprawdę ma wzięcie? Kobiety potrafią to samo znacznie lepiej - tylko że jakoś brakuje im, mam wrażenie, tej dziwacznej pewności siebie graniczącej z przerostem ego, na który cierpi wielu panów.

Wybacz mi bezczelność, ale powody, które wymieniłaś w swoim poście a mające (chyba) wyjaśnić niechęć do fizycznej sfery życia, to problem nie szeroko pojętego Świata, ale twój. To tak, jakbym miał krzyczeć, że to niesprawiedliwe, że nie urosłem powyżej 172 cm i mieć pretensję, że są na Ziemi wyżsi ode mnie i że jeszcze się podobają kobietom. Takie podejście wynikałoby wyłącznie właśnie z mojego poczucia niższości. Grunt to znaleźć zalety, których inni nie mają. Pamiętaj, że wygląd odpowiada tylko za pierwsze wrażenie, ale dalej poznaje się już charakter danej osoby.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

Indiana pisze:
Poison Ivy pisze:Tyle, że jak jesteś typem Gray-A, to trochę czasu zajmuje dotarcie do tej prawdy.
Ja to myślę też, że wiele takich gray' ów będzie się w końcu musiało zdecydować, czy pójdą w stronę całkowitej rezygnacji z seksu, czy jednak w stronę seksu, ale na pewnych zasadach i warunkach.
Zdecydować - dla własnego komfortu psychicznego. Ludzie, którzy żyją w niepewności i wahaniu, nie są zbyt szczęśliwi, co można łatwo wywnioskować, czytając wątki zakładane przez osoby niepewne.
Oczywiście, że tak. Absolutnie się zgadzam.

Ale też uważam, że nie można negować drogi, którą człowiek pokonuje zanim dojrzeje i zrozumie kim jest.
To jest część mojego życia i ja ją akceptuję, nie uważam, żeby to był zmarnowany czas.
Chyba każdy, bez względu na orientację czy jej brak, w życiu przechodzi taki etap niepewności, wahania, walki z samym sobą. Ja jestem typem eksperymentatorki - lubię sprawdzać co by było gdyby...
Ale oczywiście ludzie są różni, nie każdy musi się oparzyć, żeby wiedzieć, że nie wkłada się ręki do ognia.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

@ satyamevajayate

Coś się musiało stać złego w Twoim życiu, że masz tak potwornie niskie mniemanie o sobie...
To czy jesteś piękna czy brzydka zależy w 99% od Ciebie. Jeżeli nie miałaś jakiegoś okropnego wypadku, którego efektem są poważne deformacje ciała - to ja kompletnie nie rozumiem o czym Ty mówisz. Zresztą oglądałam niedawno dokument o potwornie poparzonej dziewczynie - miała zniekształconą twarz, ale nadrabiała osobowością - chodziła na imprezy, spotykała się z ludźmi, bawiła się jak każda dwudziestolatka.

Ja jestem 10 lat od Ciebie starsza i uważam, że z każdym rokiem wyglądam coraz lepiej, bo coraz lepiej wiem jak się ubrać, uczesać, pomalować, żeby się czuć dobrze i być atrakcyjną w oczach innych. Z wiekiem kształtuje się charakter, człowiek staje się dojrzalszy, mądrzejszy, zabawniejszy, bardziej interesujący. Pewnie to nie wszystkich dotyczy, ale wszystko zależy od Ciebie.

Albo się rozwijasz i idziesz do przodu, albo zamykasz się w sobie i zwalasz winę za wszystkie nieszczęścia na zły świat na zewnątrz.

Serio, wszyscy się zestarzejemy i umrzemy. Nie będzie drugiej okazji, żeby się wyszaleć.
W moim mieście jest taki starszy pan z laseczką, który jest zawsze na wszystkich imprezach w mieście. Jest stary, siwy, ma prawie 70 lat i jeździ na rolkach. A jak się ubiera! I on rządzi miastem, a nie jakaś młoda blond *** o jędrnych pośladkach. Od takich ludzi jak Pan Hieronim polecam się uczyć życia :)

Zresztą, co ja będę opowiadać:
https://www.facebook.com/pages/Pan-Hier ... 20?fref=ts

Naprawdę, ludzie go nie uwielbiają dlatego, że jest pięknym, młodym adonisem i bożyszczem seksu. To jest fantastyczny, zabawny pan z ogromnym dystansem do siebie. Gwoli ścisłośći - on nie jest żadnym artystą. Jest "zwyczajnym" kolesiem, który chodzi na koncerty, do teatru, kina i to gwiazdy chcą się z nim fotografować, bo ma taką niesamowitą osobowość.

P.S. W ogóle to zwróciłam uwagę - masz jedno z fajniejszych ogłoszeń na "Szukam pArtnerki/pArtnera" - jakbyś była facetem, to bym do Ciebie napisała. Widać, że masz charakter - a tu wypisujesz jakieś bzdury o "odpadach"...

Pisałam już, że ten film nie ma nic wspólnego z realnym życiem. Faceci najczęściej są fajni. :) Weź jakiegoś kolegę i idźcie do kina NA COŚ DOBREGO!
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Przebaczenie

Post autor: Indiana »

Ja na szczęście nie mam takiego emocjonalnego stosunku do facetów, żeby mnie zabolało, że do seksu mógłby woleć inną. Nawet mi to na rękę, niech się porządnie wybzyka z kim innym, a do rozmowy - ze mną. Oczywiście teoretyzuję, w praktyce zawsze lepiej mieć chłopaka-asa, jest to gwarancja, że się nie napali. :lol:
Libra

Re: Przebaczenie

Post autor: Libra »

Indiana pisze: Nawet mi to na rękę, niech się porządnie wybzyka z kim innym, a do rozmowy - ze mną.

Kiedyś chłodno kalkulując, patrząc na mój początkujący związek - też bym na to przystała. Ale z perspektywy czasu, im głębsza więź- to jednak by mnie bardzo bolało :(
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

Libra pisze:
Indiana pisze: Nawet mi to na rękę, niech się porządnie wybzyka z kim innym, a do rozmowy - ze mną.

Kiedyś chłodno kalkulując, patrząc na mój początkujący związek - też bym na to przystała. Ale z perspektywy czasu, im głębsza więź- to jednak by mnie bardzo bolało :(
Tyle, że tak się najczęściej nie da, bo partnerowi nie chodzi o to, żeby się kochać z kimkolwiek, tylko z osobą, którą on kocha, czyli z Tobą. Przerobiłam taką sytuację. Największym problemem dla faceta było to, że ja go nie pożądam, a nie to, że on musi z kimkolwiek kopulować.

Relacja, gdzie ja jestem koleżanką od rozmowy, a inna - koleżanką od łóżka w ogóle nie wchodzi w grę.
Od rozmów i chodzenia na grzyby, to ja mam kolegów gejów, którzy się nigdy do mnie dobierać nie będą. ;)
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Przebaczenie

Post autor: satyamevajayate »

Mogę Ci doradzić kilka naprawdę dobrych filmów o miłości, studiowałam filmoznawstwo. :)
O, to ja poproszę! :) Bardzo proszę!

Znam "Titanic", "Zakochanego Kundla" (lol) oraz "The Notebook" ("Pamiętnik Noah").
Tylko najlepiej żeby tam nie występowały jakieś piękności, bo się nie utożsamiam (delikatnie mówiąc :P).
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Przebaczenie

Post autor: Poison Ivy »

satyamevajayate pisze:
Mogę Ci doradzić kilka naprawdę dobrych filmów o miłości, studiowałam filmoznawstwo. :)
O, to ja poproszę! :) Bardzo proszę!

Znam "Titanic", "Zakochanego Kundla" (lol) oraz "The Notebook" ("Pamiętnik Noah").
Tylko najlepiej żeby tam nie występowały jakieś piękności, bo się nie utożsamiam (delikatnie mówiąc :P).
hahahahahaha ciężko będzie :) Ale może właśnie czas najwyższy zacząć się utożsamiać ;)

Z tego zestawu, to chyba "Zakochany kundel najlepszy" ;)

Bardzo proszę adminów o nie usuwanie tego wątku, bo wbrew pozorom jest na temat. :)

O.K. polecam Ci teraz taką absolutną klasykę lżejszego, ale naprawdę dobrego kina, żeby Cię nie przytłoczyć nadmiernie. I nie polecam też klasycznych staroci, bo nie każdy lubi. Nie chce mi się wierzyć, że nie widziałaś żadnego z tych filmów, ale absolutnie powinnaś:

"Amelia" - reż. Jean Pierre Jeunet
"Once" - reż. John Carney (cudowna muzyka jest w tym filmie, polecam!)
"Moulin Rouge" - reż. Baz Luhrman
"Cztery wesela i pogrzeb" - reż. John Carney
"Edward Nożycoręki" - reż. Tim Burton
"Przed wschodem słońca" - - reż. Richard Linklater - film, w którym w ogóle nie ma seksu :)

"Benny i Joon" - Jeremiah S. Chechik - to jest trochę staroć, ale dla Ciebie pozycja obowiązkowa, o takiej totalnie naiwnej i niewinnej miłości, która też się zdarza. No i z Johnym Deppem ;)

"Zakochany bez pamięci" - reż. Michael Gondry

"Duma i uprzedzenie" - najlepsza jest wersja serialowa z BBC z Colinem Firthem i tam jest mało atrakcyjna bohaterka, ale filmowe wersje też są o.k. - np. z Keirą Nightley

"Po prostu razem" - reż. Claude Berri (to akurat jest takie romansidło, które ja osobiście lubię ;))

To tak na początek :)
ODPOWIEDZ