aseksualnosc wg osob trzecich

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

No to was zaskoczę. Znajoma z pracy nie tylko zna termin aseksualność, ale również uznaje jej istnienie.
Pojęcie to padło w kontekście niejakiego Mateusza Magi, uczestnika Top Model, a konkretnie jego wypowiedzi, że nie szuka i nie widzi siebie w związku. Znajoma stwierdziła, że najwidoczniej jest aseksualny, i nie, nie chodziło o brak atrakcyjności. Fakt, Maga jest bardzo androgyniczny z wyglądu, stąd może skojarzenia z byciem poza płciowością i seksem. Jednak najważniejsze, że we właściwym znaczeniu i z akceptacją, a nie negacją tego stanu rzeczy.
Awatar użytkownika
Andyomene
mASełko
Posty: 114
Rejestracja: 11 cze 2015, 14:34
Lokalizacja: Katowice

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Andyomene »

wyrwana_z_kontekstu pisze:No to was zaskoczę. Znajoma z pracy nie tylko zna termin aseksualność, ale również uznaje jej istnienie.
To pięknie, widać nie ma też co uogólniać i pewne informacje docierają do jakiejś części społeczeństwa. Może rzeczywiście warto przeprowadzać takie prywatne kampanie jak Poison Ivy, co zresztą podziwiam i wspieram C: Chyba w takich okolicznościach łatwiej też czuje się człowiek w swoim środowisku, tak naturalnie i nieskrępowanie. Czy nie? o:
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Patryk »

ja nigdy nie przekonywałem innych do aseksualizmu uważając, że nie ma to sensu. Z osób którym powiedziałem o sobie tylko jedna osoba wie jako że tylko jedna wzięła to na poważnie. Jeśli jednak rozmowa wymaga deklaracji ,że seksu nie potrzebuję to wtedy mówię. Dziś tak np. właśnie kolega uśilnie namawiał mnie do znalezienia panienki do seksu no bo brak seksu, brak żony, brak alkoholu to brak szczęścia w życiu. -Jak tego nie zmienisz pozostaniesz nieszczęśliwy. - wtf ale ja nie stwierdziłem, że jestem :shock: Ogólnie moim zdaniem to nie tyle kwestia co ludzie myślą na ten konkretny temat a pewnej mentalności, stawiania granic co jest możliwe a co nie, co jest zdrowe a co chore. Są ludzie którzy twierdzą, że nie przyjmują posiłków a odżywiają się tylko słońcem. Kto w pierwszej reakcji uznał, że czyta bzdurę? A my dla innych jesteśmy właśnie tym samym co ci prawdziwie bądź nie odżywiający się słońcem. Przecież każdy je i każdy uprawia seks. Ja nie twierdzę że to prawda, że można nie jeść i żyć ale nie neguję tego. Dopóki sam stawiam granice co jest bzdurą nie mogę oczekiwać, żeby inni rozumiali mnie i akceptowali. Ludzie nie są jedynie zamknięci na aseksualizm. Ludzie są zamknięci na wszelkie możliwości których nie potwierdza ta słuszna część społeczeństwa.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Viljar »

Kolega namawiał mnie wczoraj na ogłoszenie matrymonialne. Jako że nie mam zupełnie pomysłu, jak coś takiego ma wyglądać, poprosiłem go, żeby mi powiedział, skoro on owszem, dawał już takie (oczywiście nie na tym forum - nie jest AS). Na początek stworzył oczywiście coś raczej żartobliwego, co brzmiało mniej więcej tak: "Viljar poszukuje kobiety 27+, która zaakceptuje jego poroniony gust filmowy, brak tkanki mięśniowej w górnych partiach ciała i umysłową impotencję". Pytam go, co to ma być to ostatnie - odpowiedział zupełnie poważnie: "No przecież mówiłeś, że jesteś aseksualny, to przecież coś takiego, jak impotencja, tylko że na umyśle".

Umysłowa impotencja? Na to bym nie wpadł :shock:
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Rheda »

"Umysłowa impotencja" brzmi raczej jak złośliwe określenie kompletnego braku inteligencji :P Niezbyt trafne.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: urtika »

"Impotencja umysłowa" bądź "impotencja intelektualna" to były zwroty używane u mnie na studiach w sytuacjach, gdy ktoś miał wrażenie, że nauka nie wchodziła mu do głowy, bądź nie szło mu pisanie pracy w takim tempie, w jakim by sobie życzył. Prawie każdy wówczas mówił o sobie, że ogarnęła go bądź cierpi na ten rodzaj impotencji. :mrgreen:
Quirkyalone
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Viljar »

Właśnie też myślałem, że ma to na myśli i potraktowałem jako część żartu :mrgreen: Szczęka mi opadła, jak usłyszałem, o co mu naprawdę chodziło.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Nikkala
ASiołek
Posty: 50
Rejestracja: 8 lut 2015, 21:42

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Nikkala »

Jedyną osobą, której powiedziałam o mojej aseksualności jest moja przyjaciółka. Jak zareagowała? Trochę była zdziwiona, zapytała, czy to "na pewno". I tyle. :D Tematu nie rusza, nie namawia i nie próbuje doradzać co do związków. Mi to pasuje. ;)
"Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna."
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Poison Ivy »

Patryk pisze:ja nigdy nie przekonywałem innych do aseksualizmu uważając, że nie ma to sensu.
Przekonywanie do aseksualizmu, to trochę jak "promocja homoseksualizmu" ;)
Joni
młodASek
Posty: 28
Rejestracja: 17 cze 2015, 23:05

Re: aseksualnosc wg osob trzecich

Post autor: Joni »

Mój chłopak o niej wie i akceptuje. Na początku związku go to interesowało, zadawał pytania. Pisałam mu eseje, godzinami opowiadałam o wszystkim, co związane z moją seksualnością i co przychodziło mi do głowy w tym temacie.
Zrozumiał, już jest do tego przyzwyczajony. Nigdy tego nie negował, bo jest najbliższą mi osobą i wie, że to naprawę, że sobie tego nie wymyśliłam.
Kiedyś pisałam z jakimś Kanadyjczykiem. Jego reakcja była zabawna, bo miał taką minę, jakbym mu właśnie przedstawiła dowody na to, że jestem kosmitką. :mrgreen: Był bardzo zainteresowany, ale w sympatyczny sposób. Nie zadawał złośliwych pytań.
A innym (tzn. znajomym, rodzinie) raczej nie mówię o swoich upodobaniach. Głównie dlatego, że nie chcę się z nimi konfrontować.
Internet jest najgorszym miejscem pod tym względem - ile ja się naczytałam o tym, że każdy facet ogląda porno, każda kobieta ma silne potrzeby, ale ich jeszcze nie odkryła; że każdy potrzebuje seksu itd., itd. Nienawidzę takiego uogólniania. A jak się zaprzeczy - to zalewają człowieka lawiną oskarżeń, "podchwytliwych" pytań, negując jego wypowiedź.
Tyle, że w internecie można zamknąć stronę i zignorować. A na żywo trzeba się pokłócić. Bo takie rozmowy nigdy nie kończą się spokojnie - chyba, że obydwie strony mają umiarkowany temperament i nie są skrajne. Jeśli ja nie lubię/nie potrzebuję seksu, a dla rozmówcy to priorytet - to jak się dogadać, jak prowadzić konstruktywną dyskusję? Nie da się dojść do porozumienia. Chyba, że ktoś - dla świętego spokoju - odpuści.
I tą osobą zazwyczaj jestem ja.
Po prostu wolę sobie nie szarpać nerwów i nie narażać się na głupie ataki innych. To wszystko. :)
ODPOWIEDZ