Postępująca introwersja

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Warszawianka40+ »

Nie rozumiem narzekania na introwersję. Nasze działania determinuje nasze bogate życie wewnętrzne, czy to źle? Ekstrawertycy są bezradni bo skrajnie zależni od otoczenia, nie mają oparcia w samych sobie (aż do zaburzeń histerycznych). Oczywiście, należy uznawać inność oraz przekraczać własny typ psychologiczny. Bardzo mi zaimponowało to, co napisali Dziewica8 i Vijar - że będąc introwertykami rozwijają w sobie elementy ekstrawertyczne, co znacznie ułatwiło im życie... Oby ekstrawertycy zdolni do refleksji zaczęli również uprawiać samowychowanie i rozwijać w sobie introwersję - bo bywają potwornie męczący :P
Wg Dąbrowskiego ("Higiena psychiczna" - gdzie typologia psychologiczna - nie tylko Junga - opracowana jest bardzo przystępnie): "U typów introwertywnych nadmiar przeżyć wewnętrznych powoduje hamowanie - w następstwie zaczyna ich pociągać życie zewnętrzne." Oczywiście, autor rozpatruje problem typów psychologicznych z punktu widzenia nerwic.
Natomiast Bonawentura mówi, że "człowiek nie powinien być ani tylko człowiekiem czynu, ani tylko kontemplatykiem. - Najpierw powinien się ćwiczyć w cnotach czynnych, a po nich winna iść kontemplacja; później winien się ćwiczyć w kontemplacji, a po niej winno iść działanie." ("Kazania o NMP", tłum. C. Niezgoda, str.30). Czyli 100% pustelnictwo nie jest wskazane - ani z punktu widzenia medycyny, ani duchowości. Zawsze trzeba próbować przekraczać samego siebie, bo to nas rozwija.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Viljar »

Niestety, dzisiejszy świat jest - jak wspomniałem wcześniej - stworzony zdecydowanie dla ekstrawertyków, więc w pewnym stopniu trzeba się dostosować.
Trudność polega na tym, że niekoniecznie mam na to ochotę :)
Pewnie, że teraz mam lepiej, bo pracuję w domu, ale z drugiej strony się "dziczeje", co też nie jest dobre.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
deejay
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 30 kwie 2016, 00:38

Re: Postępująca introwersja

Post autor: deejay »

Jako dziecko byłam taka, że panie z PPP sugerowały zespół Aspergera (ale on się podobno potrafi nieco inaczej objawiać u kobiet), lubiłam samotność, uciekałam nawet ze spotkań rodzinnych a 8h w szkole zupełnie wystarczyło mi za kontakt z ludźmi. Myślałam, że wszyscy muszą chodzić na jakieś zajęcia wyrównawcze, wracają do domu i zatapiają się w swój świat. Miałam 2 prawdziwe przyjaciółki, z czego relacja z jedną została zniszczona przez szkołę, jakieś koleżanki, które były dziećmi znajomych moich rodziców i to wszystko. Trwało to długo, w zasadzie do końca ogólniaka. Na studiach zapragnęłam kontaktu z ludźmi, trafiłam na parę fajnych osób, ale kontakt się pourywał kiedy przerwałam naukę. Dziś patrzę na to jako na 1 epizod depresyjny. Z wiekiem zaczęło mi coraz bardziej zależeć na ludziach, kontakcie z nimi itp. Co ciekawe - wyciszyły się natręctwa, zmniejszyła się nadwrażliwość sensoryczna (ale to, podobno, dzięki siłowni, bo przeczytałam na blogu matki nastolatka z ZA, że to dobra terapia SI :wink: ) i chyba lepiej czytam ludzi. Nie wiem, może po prostu ktoś się pomylił i miałam osobowość schizoidalną/schizotypową, która bywa mylona z ZA. Nie jestem jakąś mistrzynią w nawiązywaniu kontaktów, ale śmielej wychodzę do ludzi. Mój największy problem to zapamiętywanie twarzy - nie mam typowej prozopagnozji, rozpoznaję twarze - ale trudno jest mi je zapamiętywać a to utrudnia wyłapywanie gdzieś 'na mieście' ludzi znanych skądinąd. Popadanie w coraz większą introwersję nie jest dobre, jeszcze 10 lat do tyłu dałabym sobie rękę uciąć, że tak będzie mi dobrze i nie chcę ludzi wokół siebie. Cóż, dziś nie miałabym ręki. :wink:
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Viljar »

Oczywiście, należy uznawać inność oraz przekraczać własny typ psychologiczny. Bardzo mi zaimponowało to, co napisali Dziewica8 i Vijar - że będąc introwertykami rozwijają w sobie elementy ekstrawertyczne, co znacznie ułatwiło im życie
Jeszcze się do tego raz odniosę. Ja w sobie próbuję rozwija te elementy, co jednak nie zmienia faktu, że w pewnym momencie mocno... zdziczałem, to chyba będzie dobre słowo. Wszystko dlatego, że kiedy się przeprowadziłem do Wrocławia, to niemal WSZYSCY, których tu znałem, wyemigrowali na Zachód albo się przeprowadzili. Skutkiem tego bardzo rzadko mam szansę się do kogoś odezwać. Ku swojemu zdumieniu odkryłem, że niemal mi to nie przeszkadza.

Minusem jest to, że czasami jednak mam ochotę się do kogoś odezwać, ale nie bardzo mam z kim gdzieś iść. Pójście samemu jest o tyle trudne, że zawsze miałem problemy z nawiązywaniem kontaktów, nigdy nie umiałem zagaić rozmowy z nieznajomymi - słowem, jestem typem, który znacznie zyskuje po bliższym poznaniu, ale na pierwszy rzut oka robi wrażenie straszliwie zamkniętego w sobie.
Gorzej, że to samo oczywiście dotyczy znalezienia potencjalnej partnerki. Mam ogromne zapasy instynktu opiekuńczego, z którym nie mam co zrobić - kot już nie wystarcza :)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Warszawianka40+ »

:idea: ! - to może załóż Dom Tymczasowy :D

Zaopiekować się kimś można, jeśli ma się dach nad głową i pracę - albo przynajmniej sporą kasę. "Kobiety cenią przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa" (cyt. z filmu "Nietykalni").

Introwertycy, ukierunkowani na życie wewnętrzne patrzą na rzeczywistość przez pryzmat własnego ja. To powoduje nieporozumienia, nastawienie życzeniowe - albo lękowe... Nie wiem, jak to zniwelować. Chyba tylko z pokorą przyjąć do wiadomości własny egocentryzm. Uczymy się przez całe życie...
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Małgorzata95 »

Dystymia? Mam wszystkie objawy od kilku lat... :roll:
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Viljar »

Warszawianka40+ pisze:Introwertycy, ukierunkowani na życie wewnętrzne patrzą na rzeczywistość przez pryzmat własnego ja. To powoduje nieporozumienia, nastawienie życzeniowe - albo lękowe... Nie wiem, jak to zniwelować. Chyba tylko z pokorą przyjąć do wiadomości własny egocentryzm. Uczymy się przez całe życie...
Że co proszę? Mylisz, zdaje się, a nawet na pewno, introwertyzm z egocentryzmem. Bycie introwertykiem nie ma nic wspólnego z patrzeniem na świat przez pryzmat własnego ja - to skupienie się na swoich przeżyciach wewnętrznych, ale to nie to samo. Introwertycy nie muszą być (i zwykle nie są) egoistami, a co do nastawienia życzeniowego - owszem, czasami życzymy sobie, żeby zostawiono nas w spokoju ;)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Warszawianka40+ »

Ustalmy może pojęcia: egocentryzm, egoizm, egotyzm - dość dobrze tym razem definiuje Wikipedia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Egocentryzm

Natomiast inne strony niekoniecznie. Problem omawiają specjalistyczne podręczniki, są tu osoby które mogą je polecić. Jeśli chcemy coś zrozumieć, należy zgłębić problem na poważnie, a nie przelewać z pustego w próżne.
Co ma egocentryzm do egoizmu? Może do niego prowadzić. Ale do egoizmu prowadzą także inne cechy.

Cały ten wątek generuje nieporozumienia z powodu, że każdy niby "wie" co to jest introwersja czy egocentryzm - ale nie wie tego dokładnie (chodzi mi o mechanizm powstawania zaburzeń nerwicowych).
Typologia Junga, bardzo skomplikowana, wśród ekstrawertyków i introwertyków wyróżnia jeszcze 4 podtypy, i na tej podstawie analizuje zaburzenia (do których dochodzi, gdy osoba danego typu nie daje sobie rady z rzeczywistością). Trzeba by więc wiedzieć np. czy ktoś jest introwertykiem emocjonalnym czy myślowym itd. - i jakie są mechanizmy jego reakcji, oraz powstawania problemów ze sobą w danej sytuacji.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Postępująca introwersja

Post autor: AlaZala »

Warszawianka40+ pisze: Introwertycy, ukierunkowani na życie wewnętrzne patrzą na rzeczywistość przez pryzmat własnego ja. To powoduje nieporozumienia, nastawienie życzeniowe - albo lękowe... Nie wiem, jak to zniwelować. Chyba tylko z pokorą przyjąć do wiadomości własny egocentryzm. Uczymy się przez całe życie...
Polecam zapoznanie się z terminem "introwersja", bo nie ma ono nic wspólnego z egocentryzmem, lękiem ani roszczeniowością... Introwersja to typ osobowości i nie jest w żadnym wypadku zjawiskiem negatywnym.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Warszawianka40+ »

AlaZala pisze: Introwersja to typ osobowości i nie jest w żadnym wypadku zjawiskiem negatywnym.
introwersja to typ c h a r a k t e r u :roll: radzę przysiąść fałdów nad książeczkami a potem się popisywać "wiedzą"
reguła: im większe niedouczenie tym większa pewność siebie :shock:
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Postępująca introwersja

Post autor: AlaZala »

Warszawianka40+ pisze: reguła: im większe niedouczenie tym większa pewność siebie :shock:
Z tym się zgadzam! Do cech pokrewnych dodam jeszcze wątpliwą kulturę osobistą!
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Viljar »

Tym razem mecz wygrywa Alazala - introwersja to cecha osobowości :)

Wcześniejsze teksty Warszawianki40+ dowodzą niestety, że introwersja często mylona jest z egoizmem, a ponadto uważana jest za coś, czego można się pozbyć czy się z tego wyleczyć. Sam z doświadczenia wiem, że jest przez wielu ekstrawertyków uważana za ogromną wadę - chociaż akurat wielu introwertyków też uważa to za wadę utrudniającą im nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Postępująca introwersja

Post autor: Warszawianka40+ »

Do poziomu osobowości faktycznie daleko :wink:
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Postępująca introwersja

Post autor: panna_x »

Ja jestem introwertyczką, ale wolałabym być ekstrawertykiem. Lubię wesołe, towarzyskie osoby, które dają mi energetycznego kopa i pozytywnie nakręcą. Mogę też przebywać z introwertykiem, tylko ciężko prowadzi się rozmowę. Ale jak jest wspólny temat, to da się radę. Skupienie na własnym świecie mi nie wystarcza. Brakuje mi życia towarzyskiego, ale nie umiem nawiązywać ani podtrzymywać znajomości. Z drugiej strony cechuje mnie też duży egocentryzm. Ogólnie mam ciężki charakter i uważam, że zaburzenia osobowości ( nie byłam u psycho, sama się tak zdiagnozowałam). W dużym gronie prawie się nie odzywam. Im więcej ludzi, tym mniej mówię. Jeśli to są mało znane mi osoby, to też mało mówię. Uchodzę za cichą i skrytą osobę, w dodatku mówię dość cicho i w towarzystwie jestem nieśmiała.
Natomiast, co jest paradoksem, dużo gadam z mamą i przy niej się rozkręcam. Jest to moją najbliższa osoba. Przy niej mogę "nadawać" cały czas.
Łatwiej mi idzie gadka, jeśli to rozmowa 2 osób, w 4 oczy lepiej mi się gada niż w grupie. Zależy to też od osoby i tematu. Z osobą, którą znam, lubię, czuję się luźno i nie spięta, to jakoś idzie, i wtedy rozmowa klei się. Także kiedy spotykam się z kimś znajomym, to nawet fajnie jest. Minus, że mam mało znajomych, nie umiem ich zdobyć ani utrzymać. Dużo tych, co miałam, wykruszyło się, bo mają już pracę i rodziny.

Nie lubię natomiast towarzystwa osób narzekających, malkontentów ( sama taka jestem- także dla siebie wymagam tego, czego nie daję innym), czy też cynicznych, złośliwie dogadujących i unikam takich ludzi. Nie przepadam też za osobami cholerykami, albo bardzo "ostrymi", z bardzo silną, apodyktyczną, dominującą osobowością.

Teraz staram się więcej wychodzić, spędzać czas z ludźmi, i mimo że bardzo rozmowna nie jestem to coś tam się odezwę, pośmieję się czy po prostu pospędzam czas towarzysko bardziej i poprawia mi to samopoczucie. Byłam też na kilku spotkaniach z forum, wszystkie oceniam bardzo pozytywnie, podobały mi się. Moje własne towarzystwo mi nie starcza, kiedy szłam np na imprezy miejskie, koncerty czy jakieś lokalne wydarzenia, to szybko mnie to nudziło, mimo że szłam z myślą, żeby nie siedzieć w domu i kisnąć, tylko gdzieś wyjść. Ale te wyjścia w pojedynkę nie dawały mi już radości. Jednak z kimś jest inaczej, a tak tylko plątałam się w tłumie obcych i nie było do kogo gęby otworzyć, z kim pogadać, nawet gdyby druga strona mówiła więcej, no po prostu te samotne wyjścia były bez sensu dla mnie.

Często starałam się wychodzić z mamą, zresztą mamy podobne zainteresowania, i lubię spędzam z nią czas. Z kolei ojciec często to krytykował, mówiąc, że zrobiłam sobie z mamy koleżankę, że powinnam znaleźć chłopa, tym sobie wypełnić czas, a nie zawracać mamie głowę, że przez to, że wychodzimy razem nikogo nie poznam, że to nienormalne itd. kiedy byłyśmy np na imprezach w rodzaju dni miasta, to oczywiście mówił, że to głupie, nie chodziłby na żadne koncerty, choćby nie wiadomo kto występował, że mama już jest za stara, żeby ją to bawiło itd.

Natomiast teraz, kiedy więcej wychodzę i trochę rozwijam życie towarzyskie, wychodzę gdzieś ze znajomymi, to też dogaduje np wyjechałam do znajomych, mnie tego nie powiedział, ale mama mi powtórzyła, że skomentował to, żeby wolał, żebym jechała z chłopakiem niż znajomymi. Albo jak wychodzę gdzieś do znajomych, to dogaduje mamie, a widzisz, zostawiła cię, sama siedzisz itd. Nikt mi tak nie działa na nerwy jak on. Niedługo chyba będę w domu tylko jak w hotelu, na nocleg. żeby jak najmniej z nim przebywać :)
ODPOWIEDZ