Kim ja właściwie jestem?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
zbrodniarzwojenny
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 15 cze 2016, 19:52

Kim ja właściwie jestem?

Post autor: zbrodniarzwojenny »

Witam! Jestem nowy na forum, ale to jest mało ważne. Chciałbym Wam opowiedzieć moją historię.

Od zawsze kiedy jakaś postać (np. historyczna czy w jakimś serialu) nie była w związku itp. do dostawała ode mnie "plusa" (czyli że przypadała mi do gustu i ją lubiłem) a gdy nie miała dzieci to już szczególnie. Czemu? Bo po prostu ceniłem sobie w człowieku to, że nie ma swojej drugiej połówki a co za tym idzie także nie uprawia seksu (potencjalnie), bo wg. mnie seks jest niemoralny. Sam nigdy nie chciałem mieć żony ani żadnej dziewczyny, choć odczuwałem popęd płciowy. Od jakiegoś dość dłuższego czasu poza charakterem, który mi się powoli zmienia, straciłem także ten popęd oraz zainteresowanie płcią przeciwną (ani psychicznie, ani fizycznie mi się nie podobają). Sam seks i myśl o nim mnie obrzydza (i zawsze obrzydzało) ale ostatnie tak bardzo, że nawet mnie bierze na wymioty! Dziwne. Nie wiem czy to chwilowe, czy co się dzieje, ale bardzo się cieszę, bo nie lubię (tak jak już wyżej napisałem) seksu. Homoseksualizm odpada, bo mężczyźni mnie w ogóle nie ruszają (tak jak na chwilę obecną kobiety). Pytanie pozostaje, czy to możliwe, żebym z heteroseksualizmu przeszedł tak nagle na aseksualizm? Mam 15 lat (za niecały miesiąc 16). Pozdrawiam.
"Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze."
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Keri »

Może raczej jesteś antyseksualny ;) Skoro Cię to obrzydza i podajesz moralne kwestie to byłbym do tego skłonny. Więc jesteś nadal seksualny co podałeś w poście tylko przez swój stosunek do seksu odrzucasz to usilnie bo Cię obrzydza. Dlatego przestali Ci się podobać i faceci a najbardziej kobiety.

Aseksualsita jest obojętny. Skoro go mało to pociąga to widzi seks i narządy bez otoczki "zachwytu" tak jak to widzą seksualne osoby.
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Misio »

Jesteś bardzo młody, jeszcze może Ci się to zmienić...

Nie wszyscy wierzą w reinkarnację, ale według mnie, życie bez niej byłoby okropnie niezrozumiałe i niesprawiedliwe... wydaje mi się, że za nasz stosunek do seksu odpowiadają przeżycia z poprzednich wcieleń.
Obrzydzenie do seksu może być wywołane właśnie traumatycznymi przezyciami z poprzednich wcieleń, ale mogą tez być spowodowane chrześcijaństwem, celibatem, ascezą seksualną...

A jak wierzysz w to, że to wszystko przez geny, to może ktoś z Twojej rodziny tak miał.... ale do mnie to nie przemawia... bo ja się w normalnej rodzinie wychowałam.
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: marisaxyz »

tak to przez chrześcijaństwo albo moje poprzednie wcielenie, tak to rzeczywiście bardziej przemawia niż jakaś tam biologia :mrgreen:
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Biała »

Co to za jakiś trend ostatnio, że paranauki wkraczają na tereny medycyny i psychiatrii wraz ze swoimi wymyślnymi teoriami? A niby wiek rozumu i postępu...

Antyseksualizm i aseksualizm to nie jest to samo. Aseksualizm nie bierze się z wyparcia po jakiejś walce ze swoim popędem, tylko po prostu od początku żadna siła na człowieka nie działa. I w takim wypadku człowiek niczemu się nie przeciwstawia.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Misio »

Dla mnie to nie jest rozum i postęp, ja nie uwierzę w to, że czyjeś "jedyne" życie to życie człowieka niepełnosprawnego...( nie mam na myśli osób aseksualnych, tylko są osoby co są od urodzenia niepełnosprawne). Byłoby to okropnie niesprawiedliwe ! Dla mnie zacofaniem jest to, że ludzie tak odrzucają duchowość. Ale cóż, oni na tym tracą...
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Biała »

Sprawiedliwe? Według jakiego OBIEKTYWNEGO punktu widzenia? To ludzka gatunkowa pycha, naprawdę z punktu widzenia kosmosu nie jesteśmy czymś wyjątkowym, tylko nic nieznaczącymi robaczkami na nic nieznaczącej planecie. Sprawiedliwość, dobro, zło - to pojęcia wykształcone kulturowo i społecznie, które cały kosmos i fizyka mają głęboko gdzieś.
Jak to ładnie Stephen King napisał "księżyc ma wszystko w nosie".
Samo w sobie wartościowanie to też typowo ludzki punkt widzenia. Pierwotnie duchowość wiązała się właśnie z pogodzeniem się z rzeczywistością, uwolnieniem od wartościowania i oceniania wydarzeń i zjawisk, i do tego właśnie miały prowadzić techniki medytacyjne i oparte na pracy ze świadomością. Tylko z czasem to wyewoluowało w kolejne dziwne dogmaty, a obecnie różne teorie połączyły się w potworka nazwanego New Age i ta zaraza szerzy się w najlepsze.
I nie odrzucam duchowości, sama coraz częściej medytuję, rozważam różne rzeczy, pracuję nad sobą, ale nie potrzebuję do tego pocieszania się bajkami o jakimś przyszłym życiu, zaświatach, innych wymiarach czy czymś jeszcze. W przypadku problemów wolę poszukać raczej ich realnych, namacalnych przyczyn i przekonać się, co da się z nimi zrobić.

#Przepraszam za offtop, ale już zaczynam mieć alergię na różne pseudonaukowe teorie, które coraz częściej atakują człowieka z każdej strony.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: ozjasz »

Widzę tu dosyć egzotyczne czyt. ezoteryczne poglądy, podoba mi się to, choć nie wiem czy to odpowiednie miejsce na ich przedstawianie.

Jesteś jeszcze młody, więc to powinno się jeszcze w tobie zmieniać parę lat, jeśli chodzi o to że niezwiązane osoby wydają się atrakcyjniejsze i bardziej interesujące, to raczej powszechne zjawisko; około 80% ludzi wolałoby mieć partnera bez przejść i innych seksów, koniec końców w dzisiejszych czasach raczej rzadko się to zdarza. Nie wydaje mi się, aby był sens cię jakoś specjalnie kwalifikować bo każdy z nas jest unikatem, po prostu bacznie obserwuj co jak na ciebie działa, i jak albo czy w ogóle będziesz chciał coś z tym zrobić w przyszłości, ale nie możesz się tym zbytnio przejmować i brać do siebie. No i polecam poczytać trochę o innych ludziach i ich przypadkach. Ja jeszcze w twoim wieku też się brzydziłem i bałem nawet się seksu, teraz jest mi to obojętne, a nawet dla mnie ciekawe, czy ja również mógłbym, jest to dla mnie niejakie wyzwanie. Trzymaj się! :ciasto: :ciasto:
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Misio »

Ogólnie jestem relatywistką. Nie uznaję jakiegoś "obiektywnego" punktu widzenia. I wydaje mi się, że to Ty próbujesz narzucić swoją opinię jako "obiektywną prawdą", skoro tak źle reagujesz na opinie innych ludzi. Po prostu uważam mnie to przeraża i smuci, że czyjaś jedyna szansa na życie mogłaby być życiem w biedzie i chorobie.

Też nie wydaje mi się, żeby wszechświat miał nas w nosie... jesteśmy też wyjątkowo ciekawą i bardzo różnorodną planetą.
Buddyści akurat wierzą w reinkarnację, a to Budda wymyślił praktyki medytacyjne. A tak poza tym to też jestem przeciwna osądzaniu.

Może to nieodpowiednie miejsce, ale powiem, że ja po prostu tak mam, że jak ktoś opowiada o swoim stosunku do seksu to mi zaraz staje przed oczami to jakie ta osoba musiała mieć doświadczenia z seksem w poprzednim życiu. Cóż, sama przyglądając się sobie, poczułam, że "w ogóle tę osobę skądś znam i całe życie czułam, że ona istnieje", poza tym też używałam różnych technik by wnikać w to i cały czas analizuję moją seksualność pod tym kątem.... a w tym życiu wychowałam się w normalnej, katolickiej rodzinie. Serio nie czuję zupełnie racjonalizmu, nie wierzę w to, a jak widzę ludzi, którzy będą atakować tych, co myślą inaczej to im współczuję, że się tak zamykają. Poza racjonalizm nie daje mi w ogóle żadnych perspektyw na życie... Jest tak przerażający, że w ogóle odechciewa się żyć... A ludzie wierząc w te teorie (co nie znaczy, że są bzdurne, bo każda teoria ma sens, po prostu każda pokazuje inną stronę medalu) mają zbyt duży żal do rodziców, bo obwiniają ich o wszystkie niepowodzenia.
Też nie widzę innego, bardziej sensownego wytłumaczenia, gdy ktoś kto nie był nigdy molestowany i wychował się w normalnej rodzinie nagle bez żadnego powodu czuje odrazę do seksu. Sorki, ja nie potrafię nic innego doradzić, gdy czytając czyjąś wypowiedź mam przed oczami np. mnicha, który się biczował i uważał, że seks pochodzi od szatana albo kogoś kto był kiedyś w sadomasochistycznym związku. I podświadomość to pamięta.
Warto spojrzeć na coś od innej strony... Gdybyście powiedzieli, że to "geny" albo traumy z dzieciństwa to bym się na was nie denerwowała.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Warszawianka40+ »

Bardzo wartościowy wątek. Nie ty jeden tak masz, że czasem nie rozumiesz siebie.
Podobno zdziwienie sobą to dowód na to, że się człowiek rozwija :D
Jeszcze będziesz się zmieniał wiele razy. Jak się uczyłam, u większości ludzi okres młodości to okres przyspieszonego odkrywania w sobie wielu rzeczy. Jeszcze będziesz heteroseksualny, aseksualny i może jeszcze jakiś inny wiele razy. Takie zmiany w życiu mączą psychicznie, więc ludzie dziwnie to sobie wynagradzają - ja na przykład w liceum zaczęłam dużo palić (czego żałuję).
O ile to możliwe, postaraj się wyjść z siebie i stanąć obok. Nie ma to jak zdrowy dystans do własnych problemów. Po prostu nie zwracaj uwagi, to minie :wink:
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Misio »

"Zdrowy dystans do problemów, nie przejmowanie się" - racja, też próbuję iść tą drogą, co nie zawsze jest łatwe ;) Z drugiej strony miałam takie momenty w życiu, że po prostu ignorowałam potrzeby seksualne partnera... i cieszyłam się życiem... Też waham się, czy to było dobre. Ale też właściwie potrzebowałam na tamten moment życia takiego związku, a może moje ciało też nie chciało "jego genów". (Oczywiście genetyki nie wykluczam, tylko nie uważam jej za główne źródło naszego stosunku do seksu). Poza tym często mam wrażenie, że późniejsze wydarzenia wyjaśniały mi sens wcześniejszych wydarzeń, np. dzięki osobie b dowiadywałam się, czemu coś nie działało przy osobie a.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: morowy »

Misio pisze:Ogólnie jestem relatywistką. Nie uznaję jakiegoś "obiektywnego" punktu widzenia.
Ale Białej chyba własnie chodziło o ten relatywizm, gdy zapytała "z jakiego OBIEKTYWNEGO punktu widzenia?", obiektywnego - czyli nie z punktu widzenia interesu ludzi.
Misio pisze:Po prostu uważam mnie to przeraża i smuci, że czyjaś jedyna szansa na życie mogłaby być życiem w biedzie i chorobie.
To co cie przeraza w życiu, nie podoba ci się, albo uwazasz za niesprawiedliwe - nie ma żadnego wpływu na to co jest naprawdę.
Poza tym, uwazam, że reinkarnacja jest akurat jednym z najsłabszych pomysłów na życie wieczne, bo co mi z tego, że gdy umrę, to ożyję w jakimś np. ślimaku, albo człowieku, jak nic nie będę pamiętał o sobie. To tak jakby urodził się na nowo ktoś inny - nie ja.
Misio pisze:Też nie wydaje mi się, żeby wszechświat miał nas w nosie... jesteśmy też wyjątkowo ciekawą i bardzo różnorodną planetą.

...i prawdopodobnie jedną z miliardów miliardów miliardów planet w kosmosie. :wink:
Misio pisze:Poza racjonalizm nie daje mi w ogóle żadnych perspektyw na życie... Jest tak przerażający, że w ogóle odechciewa się żyć...
Heh, ale to właśnie on daje jedyne perspektywy na życie (stosując twoje sformułowania), bo życie polega na tym, że wszystko co żyje pożera siebie nawzajem. Marzenia i urojenia o życiu nie sprawią, że stanie się ono takie jakbyś chciała, żeby było. W końcu zaczniesz utrzymywać się sama, a wtedy skończy się pie...e o królewnach, tulpach, ćpaniu i reinkarnacjach. :wink:
Udawanie albo rojenie sobie, że pewne problemy nie istnieją, lub jest na nie jakies fajne "magiczne" rozwiązanie, nie sprawi, że te problemy znikną - smieci zamiecione pod dywan nie znikają naprawdę. Problemy znikają gdy uczciwie je rozwiązujesz.
Misio pisze:Też nie widzę innego, bardziej sensownego wytłumaczenia, gdy ktoś kto nie był nigdy molestowany i wychował się w normalnej rodzinie nagle bez żadnego powodu czuje odrazę do seksu. Sorki, ja nie potrafię nic innego doradzić, gdy czytając czyjąś wypowiedź mam przed oczami np. mnicha, który się biczował i uważał, że seks pochodzi od szatana albo kogoś kto był kiedyś w sadomasochistycznym związku. I podświadomość to pamięta.
A nie prościej zauwazyć, że wpychanie sobie nawzajem we wszelkie możliwe otwory w ciele narządów, które na co dzień służą do "brudnej fizjologii", ruchy frykcyjne; jęki, sapanie i inne dźwięki, "plucie sobie wzajemnie do buzi" i inne ponoć normalne praktyki seksualne, mogą się wydawać niektórym ludziom obrzydliwe? Szczególnie jak nie skłania do tych czynności popęd seksualny, bo ktoś ma bardzo niskie libido, albo jest aseksualny?
Wydaje mi się, że seks sam w sobie moze byc spokojnie odrażający dla wielu osób, bez odwoływania się do reinkarnacji. :wink:
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Misio »

***, opisałam się, a potem odpowiedź mi nagle zniknęła... ale spróbuję jeszcze raz to napisać.
morowy pisze: Ale Białej chyba własnie chodziło o ten relatywizm, gdy zapytała "z jakiego OBIEKTYWNEGO punktu widzenia?", obiektywnego - czyli nie z punktu widzenia interesu ludzi.
I dlatego zwróciłam uwagę na to, że brakuje jej relatywizmu, skoro odmienne poglądy wywołują w niej alergię.
morowy pisze: To co cie przeraza w życiu, nie podoba ci się, albo uwazasz za niesprawiedliwe - nie ma żadnego wpływu na to co jest naprawdę.
Poza tym, uwazam, że reinkarnacja jest akurat jednym z najsłabszych pomysłów na życie wieczne, bo co mi z tego, że gdy umrę, to ożyję w jakimś np. ślimaku, albo człowieku, jak nic nie będę pamiętał o sobie. To tak jakby urodził się na nowo ktoś inny - nie ja.
Chodzi o to, że to co robiłeś w poprzednim życiu ma wpływ na to kim jesteś teraz i to kim jesteś teraz ma wpływ na to, kim będziesz po śmierci... ale powiem, że ja się martwię o takich jak wy, bo istnieje zasada we wszechświecie która głosi "dostajesz to, czego się spodziewasz"... zastanówcie się, czy na pewno chcecie anihilacji.
Ogólnie nasze umysły interpretują wszystko tak, żeby było zgodne z naszymi przekonaniami. Jak negujecie pewne rzeczy to ich nie wpuszczacie do swojego życia. Ja się na pewne sprawy otwieram i przyznam, że moje życie jest ciekawe ;) Ale wiesz, jako relatywistka uważam, że to moja subiektywna rzeczywistość, a wy macie swoją subiektywną rzeczywistość. Tylko ja nie mam alergii na wasze poglądy, uważam je tylko za smutne.

Piszesz, że mi przejdzie to gdy pójdę do pracy... dobija mnie taki argument, bo rozwój duchowy pomaga w znalezieniu pracy z pasją. Zastanów się, czy chcesz by Twoje życie było walką o przetrwanie i zapomnieniem o marzeniach... żeby dostać godne życie trzeba po nie sięgnąć... zasługujemy chyba na coś lepszego niż ciężkie harowanie by spłacić kredyty. Owszem, trzeba się postarać by dostać coś lepszego, ale nie dostaniemy tego, gdy będziemy postrzegać pracę jako coś co pozbawia nas marzeń.

Z tym, że seks jest na tyle obrzydliwy, że odraza do niego może być naturalna i nie trzeba tego niczym innym tłumaczyć - zgadzam się. To też jedna z wielu perspektyw i każda jest na swój sposób prawdziwa.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: morowy »

Misio pisze:I dlatego zwróciłam uwagę na to, że brakuje jej relatywizmu, skoro odmienne poglądy wywołują w niej alergię.
Nie bardzo rozumiem, co ma jedno do drugiego i gdzie u niej ta alergia. Ciekawe też czy odmienne poglądy np. hitlerowców wywołałyby u ciebie alergię, czy moze "nie zabrakłoby ci relatywizmu"?

Misio pisze:Chodzi o to, że to co robiłeś w poprzednim życiu ma wpływ na to kim jesteś teraz i to kim jesteś teraz ma wpływ na to, kim będziesz po śmierci...
Wiem o co ci chodzi i o co chodzi w reinkarnacji - czyli jak np. byłaś osłem w poprzednim zyciu, to powinnas teraz uwielbiać siano, a jak nie lubisz siana, tylko sałate, to byłaś pewnie królikiem. Tak oto możemy "wyjasniać" wszystko co tylko chcemy dzięki cudownej reinkarnacji. :D
Misio pisze:ale powiem, że ja się martwię o takich jak wy, bo istnieje zasada we wszechświecie która głosi "dostajesz to, czego się spodziewasz".
Skąd znasz taką zasadę wszechświata - miałaś objawienie, czy bliskie spotkanie trzeciego stopnia? Nie martw się o nas(?) bo urojone zasady działają tylko w głowach tych, którzy w nie wierzą. :P
Misio pisze:zastanówcie się, czy na pewno chcecie anihilacji.
Zastanówcie się, towarzyszko, czy nie robicie "błędu sapera" wierząc w wymysły bez pokrycia. :wink:
Misio pisze:Ogólnie nasze umysły interpretują wszystko tak, żeby było zgodne z naszymi przekonaniami.
Zgadza się, to właśnie pułapka wiary w coś - bez dowodów.
Misio pisze:Jak negujecie pewne rzeczy to ich nie wpuszczacie do swojego życia.

Jak negujemy pewne rzeczy z wybujałej wyobraźni ich autorów, to nie tracimy na nie cennego zycia. :wink:
Misio pisze:Ja się na pewne sprawy otwieram i przyznam, że moje życie jest ciekawe ;)
Ja się też otwieram na pewne sprawy i przyznaję, że moje życie jest arcyciekawe. Nie sztuką otworzyć się jak kibel, albo śmietnik na wszystko co nam wpada/wrzucają, bo własnie to sobie zrobimy w głowie - śmietnik z kolorowych bezużytecznych bzdur.

Misio pisze:Ale wiesz, jako relatywistka uważam, że to moja subiektywna rzeczywistość, a wy macie swoją subiektywną rzeczywistość.
Tylko, że w naszej(?) i twojej "subiektywnej rzeczywistości" pupa piecze tak samo i z tych samych powodów... :wink:
Misio pisze:Tylko ja nie mam alergii na wasze poglądy, uważam je tylko za smutne.
Nie wiem kto to ci "my", o których ciągle piszesz, ale zapewniam cie, że ja nie mam żadnej alergii i jest mi bardzo wesoło - to że tobie jest smutno, to twój i tylko twój subiektywny problem. Coś mi się wydaje, że to ty masz jakąś alergie - straszysz anihilacją i próbujesz wmówić, że "nasze" (racjonalistów czy moje i Białej?) życie jest smutne, ograniczone itp., bo staramy się mieć racjonalny światopogląd.
Misio pisze:Piszesz, że mi przejdzie to gdy pójdę do pracy... dobija mnie taki argument, bo rozwój duchowy pomaga w znalezieniu pracy z pasją. Zastanów się, czy chcesz by Twoje życie było walką o przetrwanie i zapomnieniem o marzeniach... żeby dostać godne życie trzeba po nie sięgnąć... zasługujemy chyba na coś lepszego niż ciężkie harowanie by spłacić kredyty. Owszem, trzeba się postarać by dostać coś lepszego, ale nie dostaniemy tego, gdy będziemy postrzegać pracę jako coś co pozbawia nas marzeń.

Cały ten akapit z mojego punktu widzenia jest bez sensu, bo dyskutujesz w nim z argumentami, których ja nie podałem, czyli ze swoimi wymysłami. Po prostu chyba w ogóle nie zrozumieliśmy się w tym miejscu.
Misio pisze:Z tym, że seks jest na tyle obrzydliwy, że odraza do niego może być naturalna i nie trzeba tego niczym innym tłumaczyć - zgadzam się. To też jedna z wielu perspektyw i każda jest na swój sposób prawdziwa.
No nie żartuj, chyba nawet ty widzisz różnicę w prawdopodobieństwie tych dwóch "perspektyw", czy może jednak nie? :wink:

(ED)...juz wiem o co chodziło z ta alergią. Po przeczytaniu najnowszego postu Białej, przeczytałem jej poprzedni post i w ostatnim zdaniu znalazłem wreszcie alergie - sorki musiałem nie doczytać, przeoczyć - mój błąd.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2016, 14:07 przez morowy, łącznie zmieniany 1 raz.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Kim ja właściwie jestem?

Post autor: Biała »

W żadnym wypadku nie chodziło mi o to, że przeszkadza mi, że konkretna osoba ma konkretne opinie czy, że coś komuś narzucam. Drażni mnie to dopiero, kiedy dziwne teorie wchodzą na obszar medycyny, psychologii i psychiatrii. To miałam na myśli, pisząc o alergii. Bo już milion razy w krótkim czasie ostatnio zetknęłam się z natchnionymi prawdami typu "rak to skutek negatywnego myślenia i/lub zależności karmicznych". Plus całe ruchy antyszczepionkowców, propagowanie "porodu lotosowego" dla dobra rozwoju czakr dziecka, Totalna Biologia i inne odjazdy rozpowszechnione na Zachodzie, które wkraczają stopniowo w obszar realnej szkodliwości. I w przypadku, gdy jakaś osoba ma kłopoty i szuka pomocy, szukanie przyczyn w jakichś domniemanych innych życiach albo energiach, zamiast trzeźwo spojrzeć na sprawę i możliwe jej rozwiązania, może być nieraz szkodliwe. I z tym też się zetknęłam i nad tym ubolewałam, kiedy osobie z depresją czy innymi problemami ezoteryczne towarzystwo zaczynało wkręcać różne rzeczy od klątwy rodowej do przyssanych larw astralnych zamiast poradzić udanie się po profesjonalną pomoc i/lub diagnozę.
Też jakiś czas temu próbowałam siedzieć w ezoteryce, tylko zauważyłam brak jakiegokolwiek celu w teoretyzowaniu i wkręcaniu się w myślenie życzeniowe.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
ODPOWIEDZ